Po raz pierwszy zespół Red Bull Honda World Superbike zastosuje zastępstwo za tragicznie zmarłego Nicky’ego Haydena. W pojedynczej rundzie na torze Laguna Seca pojedzie Jake Gagne. Dla Amerykanina będzie to debiut w World Superbike. Mimo braku rozpoznawalności w naszej części świata, nie jest to postać anonimowa w świecie wyścigów.
24-letni Kalifornijczyk ma na koncie wielki sukces, jakim było w 2010 roku mistrzostwo Red Bull Rookies Cup. Jake Gagne pokonał wtedy takich zawodników jak przyszli mistrzowie świata Moto3 – Danny Kent i Brad Binder, czy zwycięzca trzech wyścigów tej kategorii, Niccolo Antonelli.
Gagne trafił z pucharu Red Bulla do pucharu CEV Moto2, gdzie szło mu bardzo przeciętnie. W grand prix pojechał tylko dwa razy w 2011 roku z dziką kartą, na Indianapolis i w San Marino, plasując się na przełomie trzeciej i czwartej dziesiątki. Rozpoczął więc starty w amerykańskich seriach AMA (obecnie MotoAmerica).
W 2014 roku został mistrzem Pro Daytona Sportbike, a rok później – MotoAmerica Superstock 1000. W 2016 roku był dziesiąty w klasie Superbike, także w MotoAmerica.
Źródło: red bull
Fajne zastępstwo, może być dobry rezultat :)
Jeszcez gdyby tak dać dziką kartę Beaubierowi i git
Yamaha chyba nie widzi potencjału w Beaubierze. Może drugi Spies to nie jest, ale warto byłoby go sprawdzić dokładniej w WSBK.
To nadal młody zawodnik, szkoda, że nie wystartuje z dziką karta – chyba że coś wiadomo na ten temat innego? :)
Jako ciekawostkę (albo i nie) dodam, że Cameron jest podopiecznym Bena Spiesa :P
Ciekawe. Chciałbym jakiegoś Amerykanina, który walczy o mistrzostwo świata. Koszmarna posucha się zrobiła, jak Spies dał sobie spokój ze ściganiem. Hayden wtedy już też się nie liczył. PJ to trochę mało, bo i Supersporty jakieś szalenie medialne nie są…
Amerykanów bardzo brakuje w MotoGP, a teraz i w SBK. Nicky był z pewnością najpopularniejszym motocyklistą w Stanach. Mimo wszystko dziwię się, że Dorna nie chce upchnąć zadnego Amerykanina w GP. Upchnęli di Meglio, Staringa, itp. a żadnego Amerykanina?
Wiesz @polerst, po zdobyciu przez Bena Spiesa mistrzostwa w 2009 roku seria AMA mocno podupadła i szybko stała się cieniem samej siebie sprzed lat.
Ostatnio odradza się pod postacią MotoAmerica, ale to niestety wciąż nie jest porównywalny poziom z BSB, czy nawet IDM (to by chyba nawet tłumaczyło, dlaczego Toni Elias dzieli tam i rządzi :P )
Myślę, że dlatego Dorna nie ściąga stamtąd zawodników właśnie ze względu na to, że mogliby się nie odnaleźć na wymagającym europejskim podwórku. Poza tym dla zespołów ze Stanów jeżdżenie po Europie i poza nią mogłoby być wielkim wyzwaniem finansowym i logistycznym :/ Jedyne co im pozostaje, to dzikie karty w ramach rundy na Laguna Seca.
Jak na razie tylko Ben Spies przybył do WSBK, pozamiatał, zgarnął tytuł i odszedł do MotoGP.
Potrzeba więcej talentów pokroju Bena, bo amerykańscy chłopcy choć pełni werwy i doskonale radzący sobie w Ameryce, w WSBK na tle europejskich (zwłaszcza wyspiarskich) rywali już tak nie błyszczą.
PJ Jacobsen miewa przebłyski, ale jego wyniki w tym sezonie są trochę poniżej oczekiwań. :/ Szkoda, bo mocno mu kibicuję.
@einarmschwinge – niestety poziom wyścigów motocyklowych w Stanach jest jaki jest, no ale dobra, skoro jeździł już np. Bryan Staring, to czemu nikt ze Stanów? Nawet Cameron, Dorna powinna przygotować mu zespół czy opłacić :D
Wiadomo, że dla zespołu startującego w MotoAmerica to mogą być za wysokie koszta, ale jakby go wcisnąć gdzieś, gdziekolwiek do aktualnego zespołu SBK? :)
Nie znam gościa ;) Ale fajnie, że chłopak pojedzie na CBR-ce i w dodatku na Laguna Seca. A pokonać Kenta to chyba żadne halo raczej ;p