Jeszcze trzech zawodników World Superbike liczy się w walce i tytuł, ale chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie postawiłby na Toma Sykesa lub Chaza Daviesa. Jonathan Rea bowiem już w pierwszym, sobotnim wyścigu w Magny-Cours może zapewnić sobie historyczny, trzeci z rzędu tytuł mistrza świata World Superbike.
Rea ma aż 120 punktów przewagi nad Sykesem. Jeśli tylko wygra w sobotę, bez względu na wynik rywali, zostanie mistrzem. Jeśli jednak dojedzie dalej, to… liczymy pozycje!
Jeśli Rea dojedzie 2, Sykes musi być 4 lub niżej
Jeśli Rea dojedzie 3, Sykes musi być 5 lub niżej
Jeśli Rea dojedzie 4, Sykes musi być 8 lub niżej, a Davies musi być 2 lub niżej
Jeśli Rea dojedzie 5, Sykes musi być 10 lub niżej, a Davies musi być 2 lub niżej
Rea może nawet zostać mistrzem finiszując na 12. pozycji, jednak jak łatwo się domyślić, jego rywale muszą także znaleźć się bardzo nisko, najlepiej poza punktami. Sobotni i niedzielny wyścig startują o godzinie 13:00.
Nie umniejszając jego talentowi ale jak się ma motocykl który po pierwszym kółku z 9 pozycji jest na drugim miejscu to coś w tym jest To tak jakby była jedna maszyna z motogp była w moto2
Są dwie takie maszyny :) Druga już tak chętnie się nie przebija przez stawkę.
Kawa jest mocna jak nic, ale Rea potrafi na niej pojechać jak nikt ;)