Home / WSBK / Max Biaggi ma złamany nadgarstek

Max Biaggi ma złamany nadgarstek

Zespół Sterilgarda Ducati może mówić o zmiennym szczęściu jakie nawiedziło ich podczas ostatniej rundy Mistrzostw Świata w Australii. Jeśli dwukrotnie uzyskane czwarte miejsce przez Rubena Xausa i wdrapanie się na trzecią pozycję w generalce można pod peZespół Sterilgarda Ducati może mówić o zmiennym szczęściu jakie nawiedziło ich podczas ostatniej rundy Mistrzostw Świata w Australii. Jeśli dwukrotnie uzyskane czwarte miejsce przez Rubena Xausa i wdrapanie się na trzecią pozycję w generalce można pod pewnym względem uznać za sukces, to już problemy jakie przytrafiły się Maxowi Biaggi pozytywnie nie nastrajają.

Nad Włochem podczas tej rundy czuwało jakieś fatum, które dało o sobie znać już podczas sesji Superpole, podczas której to Max został zmuszony do rezygnacji z wykonywania szybkiego kółka przez defekt nóżki zmiany biegów. To jednak był dopiero początek problemów „Cesarza Rzymu”.

W pierwszym wyścigu Max skutecznie gonił prowadzącego Baylissa kiedy to niespodziewanie zaliczył uślizg i wylądował na poboczu. Wypadek przytrafił się na szczęście przy niewielkiej prędkości. ”To był zły koniec weekendu. Zrobiłem wszystko co należało by dobrze wypaść w pierwszym wyścigu, jednak doznałem uślizgu przedniego koła na wolnym zakręcie i upadłem niespodziewanie.” skomentował Max.

”W drugim wyścigu byłem naprawdę blisko Nieto, on wcześnie rozpoczął hamowanie więc musiałem zredukować bieg co okazało się dosyć trudne i przez to straciłem kontrole nad maszyną upadając ponownie. Największym problemem była jednak 16a pozycja startowa spowodowana utratą podnóżka podczas wczorajszej sesji Superpole. To także miało wpływ na dzisiejsze(niedzielne) wyścigi.” zakończył Biaggi.

Wypadek z drugiego przejazdu był niezwykle spektakularny, lecz niestety zakończył się dla Maxa przykrą kontuzją. Badania wykonane po drugim wyścigu stwierdziły, że Max ma złamany nadgarstek, co zmusi go do opuszczenia oficjalnych testów FG Sport, które odbędą się na torze Valencia w połowie marca.

Ruben Xaus pomimo dobrych, dwóch czwartych miejsc za pewne liczył na sporo więcej, szczególnie po drugim miejscu uzyskanym w zeszłym tygodniu na torze w Katarze. ”Uzyskałem dwa dobre rezultaty, bardzo cenne dla tabeli końcowej. Zdecydowałem się na rozsądną jazdę ponieważ nie chciałem zaprzepaścić szansy przed kolejnymi dwoma rundami, na których w zeszłym roku uzyskiwałem najlepsze rezultaty.”

Hiszpan zauważa pewne braki w swojej maszynie, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę prędkości maksymalne. ”W pierwszym wyścigu ciężko walczyłem aż do ostatniego okrążenia, w drugim znów, prędkości Suzuki były wyższe więc zdecydowałem by nie atakować Fonsi Nieto na trzy okrążenia przed końcem wyścigu.”

Marco Borciani, menadżer zespołu jednocześnie cieszył się z połowicznego sukcesu Rubena oraz martwił kontuzją Maxa. ”Ruben jest trzeci w mistrzostwach jednak nie jestem w pełni usatysfakcjonowany. Spędziliśmy tu sporo czasu, testowaliśmy na torze 6 dni przed sezonem i życzyliśmy sobie powtórzenia wspaniałych rezultatów obu kierowców z Kataru. Tak czy inaczej pokazaliśmy, że jesteśmy szybcy i mam nadzieję, że odbijemy sobie na torze Valencia, gdzie Ruben uzyskał w zeszłym roku wspaniałe rezultaty. Zarówno ja jaki i cały zespół życzymy Maxowi najszybszego jak to tylko możliwe powrotu na motocykl.”

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,138 sek