Marco Bezzecchi odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo po znakomitej jeździe w zmiennych warunkach. Podium dopełnili Aron Canet i Fabio DiGiannantonio. Hiszpan dzięki dopiero jedenastej lokacie Jorge Martina awansował na pierwszą pozycję w tabeli. Martin i Arbolino próbowali „zagrywki pokerowej” w postaci zjazdu na „slicki”, jednak ostatecznie ryzyko nie opłaciło się.
Wyścig rozpoczął się na mokrym torze, dlatego też wszyscy kierowcy startowało na „deszczówkach”. Niespodziewanie kilku postanowiło zaryzykować i zjechać po „slicki”. Jednym z nich okazał się Jorge Martin. Startujący z pole position Tony Arbolino stracił prowadzenie na rzecz swojego rodaka Marco Bezzecchiego. 18-letni Włoch postanowił szukać swojej szansy, podobnie jak Martin, w założeniu opon przeznaczonych na suchą nawierzchnię i dość szybko zjechał do boksów,
Za Bezzecchim, który narzucił bardzo wysokie tempo, podążali Gabriel Rodrigo oraz Enea Bastianini. „Bestia” pojedynkował się z rodakiem Fabio DiGiannantonio, Adamem Norrodinem i Jaume Masią. Kolejne pozycje zajmowali Aron Canet, Lorenzo Dalla Porta, Andrea Migno i Niccolo Antonelli. Tymczasem w zakręcie numer osiem z toru wypadł Japończyk Tatsuki Suzuki. Okrążenie później wywrotkę w piątce zaliczył Kazach Makar Jurczenko.
Po pięciu okrążeniach Bezzecchi posiadał już blisko pięć sekund przewagi nad Rodrigo i DiGią. Bastianini spadł na siódme miejsce. Martin tymczasem prezentował bardzo nierówne tempo – w dwóch sektorach notował rekordy, natomiast w dwóch kolejnych straty – świadczyło to ewidentnie o nierówno schnącym torze i zapowiadało Hiszpanowi trudną przeprawę w górę stawki.
Na piętnaście kółek przed metą prowadzący Bezzecchi prowadził blisko sześć sekund nad DiGią, który o drugą lokatę walczył z Canetem, Masią, Rodrigo i Norrodinem. Kolejną grupę pościgową stanowili Alonso Lopez, Dennis Foggia, Bastianini, Antonelli i Dalla Porta.
Na dziesięć okrążeń przed metą nitka toru była już widoczna „gołym okiem”. Bezzecchi posiadał przewagę sześciu i pół sekundy na grupą pościgową składającą się z DiGiannantonio, Caneta, Masii, Norrodina i Rodrigo. Drugą grupę tym razem prowadził mistrz świata juniorów Foggia, który wyprzedzał Antonelliego, Lopeza, Dalla Portę i Bastianiniego. Tempo zawodników nie spadało znacząco, dlatego też pokerowa zagrywka Martina ze slickami dawała coraz mniejsze szanse na uzyskanie dobrego wyniku. W tym momencie znajdował się dopiero na dwudziestym czwartym miejscu.
Pięć kółek przed metą Bezzecchi nadal posiadał znaczącą przewagę i nie zapowiadało się na to, że ktoś odbierze mu debiutanckie zwycięstwo. Tymczasem o drugą lokatę zacięcie pojedynkowali się Canet z DiGią. Walkę oglądali Norrodin, Masia oraz jadący coraz szybciej Bastianini i Foggia. Tempo wyraźnie spadło natomiast Rodrigo, który w tym momencie znajdował się na jedenastej pozycji. Z rywalizacji wycofał się Nicolo Bulega, z kolei zdobywca pole position Tony Arbolino był dopiero dwudziesty, jednak dzięki slickom szybko odrabiał straty. Wywrotkę po kontakcie z Kaito Tobą zaliczył w piątym zakręcie Darryn Binder. Osiem zakrętów później uślizg przedniego koła zaliczył Albert Arenas.
Na trzy okrążenia przed metą piąty zakręt okazał się pechowy dla Foggi. Tymczasem jego rodak Bezzecchi pewnie mknął po zwycięstwo. Prowadzący niemal od startu do mety Włoch odniósł tym samym pierwsze w karierze zwycięstwo. Do ostatnich metrów o drugą lokatę walczyli Canet i DiGia. Ostatecznie lepszy okazał się Hiszpan, dzięki czemu został nowym liderem tabeli. Czwarty linię mety przeciął „Bestia”, natomiast następne pozycje zajęli Norrodin, Lopez, Dalla Porta, Antonelli i Rodrigo. Arbolino i Martin zdołali dogonić drugą grupę pościgową i dzięki slickom zdołali awansować odpowiednio na dziesiątą i jedenastą pozycję. Czołową piętnastkę dopełnili Ram, Andrea Migno, Jakub Kornfeil i Livio Loi.
Wyniki wyścigu Moto3 o GP Argentyny na torze Termas de Rio Hondo:
- Marco Bezzecchi ITA Redox PruestelGP (KTM) 41m 43.822s
- Aron Canet SPA Estrella Galicia 0,0 (Honda) 41m 48.511s
- Fabio Di Giannantonio ITA Del Conca Gresini Moto3 (Honda) 41m 48.785s
- Enea Bastianini ITA Leopard Racing (Honda) 41m 49.640s
- Adam Norrodin MAL Petronas Sprinta Racing (Honda) 41m 52.934s
- Alonso Lopez SPA Estrella Galicia 0,0 (Honda) 41m 57.171s
- Lorenzo Dalla Porta ITA Leopard Racing (Honda) 41m 57.747s
- Niccolò Antonelli ITA SIC58 Squadra Corse (Honda) 41m 58.185s
- Gabriel Rodrigo ARG RBA BOE Skull Rider (KTM) 42m 0.395s
- Tony Arbolino ITA Marinelli Snipers Team (Honda) 42m 8.121s
- Jorge Martin SPA Del Conca Gresini Moto3 (Honda) 42m 9.195s
- Marcos Ramirez SPA Bester Capital Dubai (KTM) 42m 9.882s
- Andrea Migno ITA Angel Nieto Team Moto3 (KTM) 42m 10.198s
- Jakub Kornfeil CZE Redox PruestelGP (KTM) 42m 10.310s
- Livio Loi BEL Reale Avintia Academy (KTM) 42m 10.359s
- Ayumu Sasaki JPN Petronas Sprinta Racing (Honda) 42m 13.074s
- John McPhee GBR CIP – Green Power (KTM) 42m 16.759s
- Nakarin Atiratphuvapat THA Honda Team Asia (Honda) 42m 17.714s
- Kaito Toba JPN Honda Team Asia (Honda) 42m 21.487s
- Kazuki Masaki JPN RBA BOE Skull Rider (KTM) 42m 22.024s
- Tatsuki Suzuki JPN SIC58 Squadra Corse (Honda) 42m 46.127s
- Darryn Binder RSA Red Bull KTM Ajo (KTM) 43m 1.206s
- Philipp Oettl GER Sudmetal Schedl GP Racing (KTM) 43m 20.808s
Makar Yurchenko KAZ CIP – Green Power (KTM) +1 lap
Jaume Masia SPA Bester Capital Dubai (KTM) DNF
Dennis Foggia ITA SKY Racing Team VR46 (KTM) DNF
Albert Arenas SPA Angel Nieto Team Moto3 (KTM) DNF
Nicolo Bulega ITA SKY Racing Team VR46 (KTM) DNF
Źródło: www.crash.net
Czemu Canet nie dostał żadnej kary za to co odwalił w piątek? Marquez w Walencji w 2012 taką dostał, mimo że ruch nie był celowy. Rossi w Malezji w 2015 za zajechanie (tak, oficjalna kara była za zajechanie) też dostał. A tu Canet zajechał, wywrócił i żadnej kary?
Mają nowego pupila :D
Mierzi mnie brak konsekwencji sędziów, to już pomijajac akcje z Canetem, ale chociażby wyjeżdżanie poza tor, gdy zawodnicy tylko na tym korzystają :/
Jak to mówią, los zazwyczaj po równo rozdaje, więc może kiedyś karma wróci do Caneta. ;) Sędziowie z pewnością teraz będą mu się przyglądać bliżej. ;)
Ale nie dorna nie broni jurczenki i juz
Bezzecchi momentami podobny jest do ś.p. Marca Simoncellego. Gdyby mu dodać ogromną czuprynę kręconych włosów Marca to momentami można by się pomylić. Gratuluję mu tego spektakularnego osiągnięcia. Cieszy fakt , że to kolejny zawodnik ze szkółki Valentino.