Home / MotoGP / Przyzwoity wynik Edwardsa, ogromny pech Spiesa

Przyzwoity wynik Edwardsa, ogromny pech Spiesa

Colin Edwards zaliczył przyzwoity wynik podczas Grand Prix Portugalii. Ben Spies miał kompletnego pecha podczas okrążenia wyjazdowego, dlatego też nie zdołał on wystartować w wyścigu.

Po fatalnej pogodzie przez cały weekend, zawodnicy doczekali się w końcu suchej nawierzchni. Dla Colina Edwardsa było zupełną loterią ustawienie motocykla i dobór opon na taki wyścig. Jak się okazało, zespół Amerykanina znalazł wystarczająco dobry set-up, aby „Texas Tornado” był w stanie walczyć o dobre lokaty. Colin stoczył bardzo zaciętą walkę z pięcioma zawodnikami o najlepsze lokaty. Najbardziej zacięta rywalizacja miała miejsce między Edwardsem, a Randy’m de Puniet. W pewnym momencie Teksańczyk był tylko 1.6 sekundy za Marco Simoncellim, który wywalczył na Estoril trzecie miejsce. Ostatecznie jednak Edwards zakończył zmagania na siódmej pozycji.

 

Colin Edwards: „Przed wyścigiem rozgrywała się loteria. Nikt nie miał wcześniej czasu na sprawdzenie się na suchym asfalcie, a na początku wyścigu było jeszcze kilka wilgotnych plam w niektórych miejscach. Monster Yamaha Tech 3 wykonał świetną pracę, ponieważ motocykl pracował bardzo dobrze. Wiedziałem, że jeśli nie wczuję się w ciągu kilku okrążeń to będę miał duże kłopoty i stracę szansę na dobre tempo. Czułem się jednak bardzo dobrze od samego początku, mimo że było ciężko w ciągu kilku pierwszych okrążeń. Trudno było znaleźć jakiś limit, wszyscy mieli uślizgi i niebezpieczne sytuacje. To wszystko działo się w tym samym czasie i sporą loterią były dwa pierwsze kółka. Złapałem czołową grupę i wiedziałem, że mogłem być trzeci, ale nie byłem w stanie tego osiągnąć i to jest dla mnie trochę frustrujące. Może i dobrze radziłem sobie na hamowaniu, ale oni nieco lepiej wychodzili z zakrętów. Za każdym razem gdy się tylko zbliżałem, oni szybko odrabiali to co zyskałem. Podium było w moim zasięgu, ale jak widać nie było z kolei wystarczająco blisko, aby po nie sięgnąć.”

Kompletnego pecha miał dzisiaj Ben Spies. Przez cały weekend radził sobie po prostu świetnie jak na jego pierwszą wizytę na torze Estoril, ale niestety w samym wyścigu nie mógł pokazać na co go stać. Amerykanin wierzył, iż mimo nie przejechanego ani jednego okrążenia na suchej nawierzchni, byłby w stanie przejechać dobry wyścig. Marzenia o tym rozpłynęły się w powietrzu, po tym jak Ben przewrócił się w czwartym zakręcie na okrążeniu rozgrzewkowym. Teksańczyk zwichnął lewą kostkę, pogarszając sytuację nogi po wypadkach w Le Mans i Silverstone na początku sezonu. Spies jest zdeterminowany, aby zakończyć ten sezon jak najlepiej w Walencji, dlatego też lekarze zrobią co w jego mocy, aby doprowadzić kostkę do dobrego stanu.

 

 Ben Spies: „Wiedziałem, że wyścig będzie bardzo trudny, ponieważ nigdy nie jechałem na tym torze na suchej nawierzchni. Pierwsze okrążenie wyjazdowe przebiegło sprawnie, na drugim po prostu popełniłem błąd w czwartym zakręcie. Po lewej stronie opony najzwyczajniej nie były rozgrzane i zaliczyłem przez to uślizg. Jestem sfrustrowany, ponieważ jestem przekonany, że nawet na suchej nawierzchni mogłem zaliczyć dobry wyścig. Znowu boli mnie lewa kostka i to bardzo boleśnie. Będę miał prześwietlenie w Hiszpani, ale moim zamiarem jest wystartowanie w wyścigu w Walencji, a także mam nadzieję, odbycie testów. Musimy poczekać i zobaczyć jak to będzie, ale takim jest mój plan na chwilę obecną.”


Menadżer zespołu Monster Yamaha Tech 3, Herve Poncharal: „Dzisiejszy dzień był dla nas wymieszany. Colin przejechał wspaniały wyścig i walczył w grupie rywalizującej o podium. On oddał maksimum wysiłku i na końcu nie był, aż tak daleko od podium tego trudnego wyścigu, gdzie nikt nie wiedział jak będzie wyglądała jazda na suchej nawierzchni. Stałem na prostej startowej kiedy powiedziano mi, że Ben rozbił się w czwartym zakręcie. Jest mi przykro z tego powodu, ponieważ przez cały weekend, wykonał on niesamowitą pracę. Nigdy nie jeździła tym torze, a w takich okropnych warunkach był jednym z najszybszych zawodników. Kiedy patrzyłem na wyścig, nie było mi trudno wyobrazić sobie, że Ben byłby zdolny do walki o podium. Mamy nadzieję, że będzie lepiej w Walencji i wiem już, że on chce się ścigać. Gratulacje również dla Jorge za fantastyczne zwycięstwo. To jest niesamowity rok dla niego i Yamahy.”

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
135 zapytań w 1,101 sek