Kolejny bardzo udany weekend dla ekipy AF Racing Ducati Toruń, tym razem podczas czwartej tegorocznej rundy Alpe Adria na torze w niemieckim Oscherleben.
„Czerwony team” jechał na niemiecki tor Motorsport Arena Oschersleben z kilkoma konkretnymi celami. Pierwszym było kolejne zwycięstwo Robina Kraaikamp w Alpe Adria Cup i umocnienie się przez niego na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej pucharu. Drugim – podtrzymanie dobrej passy Marko Jermana w mistrzostwach klasy Superbike i także w jego przypadku utrzymanie miejsca w czołówce tabeli. Trzecim – następny duży krok w poznawaniu cały czas jeszcze nowego dla teamu motocykla.
„Plan został wykonany – mówi wprost Dariusz Małkiewicz, szef zespołu. – Co prawda Marko nie udało się obronić znakomitego, czwartego miejsca w generalce, które zajmował przed tą rundą, jednakże różnice pomiędzy nim, a dwoma rywalami, którzy w tym zestawieniu go wyprzedzili, są minimalne i to jeszcze znowu może się odwrócić. Dla nas najważniejsze jest to, że po raz kolejny pokazał naprawdę dobrą, szybką jazdę i to, że coraz lepiej rozumie się z motocyklem. Marko tor w Oscherleben zna dobrze, jednak na Ducati jeździł tu po raz pierwszy. Nie przeszkodziło mu to jednak, żeby po raz kolejny skutecznie zawalczyć o miejsca w czołówce.
Utytułowany Słoweniec ścigający się w barwach „toruńskiego zespołu” już w trakcie wolnych treningów prezentował dobrą formę – zakończył je z 7. i 8. rezultatem. W kwalifikacjach był ósmy. Jeszcze lepiej radził sobie w najważniejszej części zawodów, czyli w wyścigach. Pierwszy z nich zakończył na 7., drugi – na 5. pozycji, przegrywając 4. lokatę niemalże o błysk szprychy. Fin Ville Valtonen na całym przeszło 51-kilometrowym dystansie był bowiem szybszy od Marko Jermana o niespełna dwie dziesiąte sekundy. Co więcej, w tym wyścigu zawodnik AF Racing „wykręcił” czwarty rezultat najszybszego pojedynczego okrążenia (Best Lap). Czołowa trójka tym razem była po zasięgiem Marko, Ville i pozostałych zawodników.
Wiele radości miłośnikom Ducati i wiernym fanom zespołu dostarczył Robin Kraaikamp. Holender z polską licencją podczas zawodów w Saksonii był absolutnym dominatorem w Pucharze Alpe Adria w klasie maszyn do 1000ccm. Wygrał wszystko, co tylko mógł w ten weekend wygrać. W pierwszym treningu wolnym uzyskał rezultat lepszy od kolejnego zawodnika aż o półtorej sekundy, podczas drugiego – o 0,863 s, z kolei w sesji kwalifikacyjnej – o 0,732 s. W wyścigach ani myślał zwalniać tempa. W obu triumfował w doprawdy znakomitym stylu i tym samym umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji całego sezonu. Po raz kolejny dobrze zaprezentował się, zwłaszcza podczas treningów i kwalifikacji, Maciej Ukleja. To jego drugi z rzędu poniekąd gościnny występ w barwach zespołu, którego barwy regularnie reprezentował w poprzednich kilku sezonach.
Na torze po raz kolejny bardzo dobrze zaprezentowali się nie tylko reprezentanci teamu, ale też ich wyścigowe Panigale V4 R.
W dalszym ciągu coraz lepiej poznajemy ten motocykl, co zapewne będzie dawało efekty jeszcze w tym sezonie, a niewątpliwie w kolejnym – podkreśla Dariusz Małkiewicz. – Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, nadrzędnym priorytetem dla nas na ten rok było właśnie jak najlepsze poznanie tego nowego Panigale i drzemiącego w nim potencjału. W Oscherleben testowaliśmy kolejne, nowe rozwiązania i te próby też wypadły na duży plus.
Uczestników tegorocznych mistrzostw Alpe Adria czekają już tylko dwie odsłony cyklu. Fani Ducati i Marko Jermana z dużą nadzieją czekają te ostatnie rundy czempionatu, gdyż chorwacki Autodrom Grobnik (23-25. sierpnia) to w zasadzie „domowy” tor Marko, a z kolei w czeskim Moście (27-29. września) Słoweniec też czuje się niemalże jak u siebie, również notował tam bardzo dobre występy.
Tekst: Tomasz Niejadlik (AF Racing Ducati Toruń)
Zdjęcia: Mateusz Jagielski