Home / Moto2 / Zawodnicy klasy Moto2 po Grand Prix Aragonii

Zawodnicy klasy Moto2 po Grand Prix Aragonii

To bez wątpienia było niesamowite Grand Prix w wykonaniu zawodników klasy Moto2. Szaleńcza, bezpardonowa rywalizacja zakończyła się zwycięstwem Marca Marqueza, który najlepiej rozplanował wyścig i tym samym sięgnął po siódme zwycięstwo w sezonie 2011.

 

Tym razem Marc Marquez nie miał łatwego zadnia, bowiem przez bardzo długi czas wyścigu aż 10 zawodników jechało w bliskich odległościach. Hiszpan musiał skupić się na walce głównie ze Stefanem Bradlem, Andreą Iannone i Simone Corsim. Jego rywale nie dali mu jednak rady i Marquezowi udało się uciec, dzięki czemu z bezpieczną przewagą dojechał do mety jako lider wyścigu. Dzięki gorszemu występowi Stefana Bradla, Marquez ma już tylko sześć punktów straty w klasyfikacji generalnej do niemieckiego zawodnika:

 

Jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku, szczególnie, że zdobyłem go przed własną publicznością, przed hiszpańskimi fanami. Wyścig był bardzo trudny, ponieważ warunki atmosferyczne w niedziele zdecydowanie różniły się od tych, jakie były w sobotę. Było bardzo wietrznie i to utrudniało jazdę. Na początku rywalizacji starałem się nie naciskać zbyt mocno, ponieważ starałem się lepiej poczuć motocykl. Wtedy do walki dołączyli Iannone i Corsi. Jechali bardzo odważnie, często na granicy, ale walka nimi była bardzo ciekawa. Później poczułem, że jestem w stanie pojechać szybciej, niż reszta i dzięki temu wytworzyć bezpieczną przewagę. Bardzo dziękuję zespołowi, oraz firmie Suter, bowiem motocykl z nowymi częściami spisuje się znakomicie, jazda na nim bardzo mi się podobała. W następnych czterech wyścigach chcę pojechać na podobnym poziomie”.

 

Z bardzo dobrej strony w wyścigu pokazał się Andrea Iannone. Włoch w kwalifikacjach zajął 10 miejsce, co dawało mu start dopiero z czwartego rzędu, jednak zawodnik ten błyskawicznie zaczął odrabiać straty i szturmem dołączył do czołowej grupy, gdzie zawzięcie rywalizował z innymi kierowcami. Ostatecznie udało mu się wywalczyć drugie miejsce:

To był naprawdę dobry wyścig, stoczyłem wspaniałą walkę z Marciem Marquezem. Na początku wyścigu moim celem było trzymanie go za sobą i zrobienie wszystkiego, by nie zdołał uciec do przodu. Miałem jednak kłopoty z tyłem motocykla, szczególnie na długich, szybkich zakrętach. Broniłem się przed wyprzedzeniem, jednak popełniłem mały błąd, który Marc natychmiast wykorzystał i podjął mądrą decyzję o ucieczce. Jeszcze nie wszystkie drobne problemy z motocyklem zostały rozwiązane, ale w każdym razie bardzo cieszę się z tego podium i składam gratulacje dla Marca – jego jazda naprawdę mistrzowska”.

 

Drugie podium w sezonie 2011 wywalczył Simone Corsi. Włoch niejednokrotnie na początkach wyścigu prezentował się znakomicie, by w ostateczności kończyć rywalizację na dalszych pozycjach. Tym razem Simone utrzymał znakomitą dyspozycję do samego końca i stanął na najniższym stopniu podium:


To był zabawny wyścig. Zaczął nieco z tyłu, byłem dwunasty, więc musiałem ostro naciskać podczas pierwszych okrążeń, by przebić się do przodu. Na szczęście na początku wyścigu tempo nie było zbyt mocne, dzięki czemu miałem szansę dołączyć do czołówki. Później toczyłem fantastyczną walkę z innymi zawodnikami, szczególnie z Iannone i De Angelisem. W ostatnich wyścigach miałem zawsze problem z utrzymaniem się w czołówce w końcowej części wyścigu, ciężko pracowaliśmy, aby to zmienić. Pod koniec tej rywalizacji Marc miał lepsze tempo, niż reszta kierowców i wygrał, ale ja jestem szczęśliwy, że ponownie stanąłem na podium i ten wynik napawa optymizmem przed ostatnimi czterema wyścigami sezonu”.

 

czytaj dalej >>>

 

 

Czwarte miejsce staje się powoli etatową pozycją Alexa de Angelisa. Zawodnik z San Marino kolejny raz przez cały wyścig jechał w czołowej grupie, jednak znów nie udało się stanąć na podium. Mimo to, tym razem Alex był zadowolony z osiągniętego rezultatu:

 

Niewątpliwie to był kolejny wspaniały i zabawny wyścig. W niedziele warunki na torze znacząco się różniły od tych panujących w sobotę, trzeba więc było zmienić ustawienia motocykla. Było trudno powtórzyć czasy z treningów. Na pierwszych okrążeniach wyścigu starałem się odpowiednio wyczuć moje Motobi. Mogę powiedzieć, że zrobiliśmy co mogliśmy i jak najlepiej ustawiliśmy motocykl do panujących warunków, wyszło dobrze, nie mogliśmy zrobić nic lepiej”.

 

Za Alexem de Angelisem na metę wpadła duża grupa zawodników. Wśród tych kierowców walka do samego końca była niezwykle zacięta. Ostatecznie piąte miejsce wywalczył Aleix Espargaro. Hiszpan po wyścigu skarżył się jednak na problemy z motocyklem:

 

Na początku wyścigu motocykl był bardzo dobry, jednak na piątym, bądź szóstym okrążeniu, opony zaczęły drgać, nie wiem co się działo, zachowanie motocykla było niekontrolowane. Musimy teraz znaleźć odpowiedź, co było tego przyczyną, bowiem to nie było normalne. Zostałem wyprzedzony przez innych zawodników i trudno było odrabiać pozycje w takim tłumie. Patrząc na okoliczności, to piąte miejsce jest bardzo dobrym rezultatem”.

 

Szóstą lokatę zajął Bradley Smith. Dla Brytyjczyka weekend nie był łatwy – czasie sobotnich kwalifikacji zajął dopiero 15 miejsce i od samego początku wyścigu miał sporo pracy przed sobą:

 

Nikt nie może powiedzieć, że nie pracowałem ciężko na mój rezultat. Miałem bardzo zły start i zajęło mi trochę czasu odnalezienie odpowiedniego rytmu jazdy i odpowiedniego czucia opon. Byłem trochę zaniepokojony na początku, bowiem przede mną nie było zbyt wielu zawodników, obawiałem się, że może być ich trudno dogonić i wskoczyć do czołowej dziesiątki. Jednak wciąż poprawiałem moje tempo jazdy i coraz pewniej czułem się na motocyklu, dzięki czemu przedostawałem się do przodu. Kiedy dojechałem do rywali, zaczęła się szalona walka. To była świetna zabawa. Było wiele jazdy na granicy i kocham każdą minutę tego wyścigu. To było coś, czego dawno nie robiłem – walczyłem zacięcie. Powiedziano mi, że nie jestem dobry w bezpośredniej walce, w ten weekend pokazałem, że jest inaczej. Zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Uzyskałem dobry wynik i wiele się nauczyłem. Mimo iż straciłem w klasyfikacji generalnej trochę punktów do Iannone i De Angelisa, to jestem optymistycznie nastawiony na ostatnie cztery wyścigi”.

Siódmą lokatę zajął Thomas Luthi. Szwajcar również miał kłopoty na początku wyścigu, kiedy to spadł na 16 pozycję, jednak zawodnik ten skrupulatnie odrabiał straty i w wielkiej walce na koniec wyścigu wywalczył siódme miejsce:

 

Miałem problem z ustawieniami motocykla, źle jechało mi się z pełnym zbiornikiem paliwa. Gdy paliwa ubywało po pierwszych trzech lub czterech okrążeniach, mogłem włączyć się do walki i odzyskać wiele pozycji. Szkoda, że nie udało mi się pokonać Smitha i Espargaro, oni mieli po prostu trochę więcej szczęścia i to jest w porządku. Niedobre było to, co działo się na początku, kiedy to wielu kierowców wyprzedziło mnie i nie miałem szans na kontratak. To nie powinno było się zdarzyć”.

 

Grand Prix Aragonii było też bardzo trudne dla Stefana Bradla. Niemiec na początku wyścigu wspaniale walczył o zwycięstwo, gdy nagle problemy z motocyklem sprawiły, iż spadł na daleką, dziesiątą pozycję! Ostatecznie lider klasyfikacji generalnej zdołał w licznej grupie zawodników jadących wraz z nim wywalczyć ósme miejsce:

 

Nie wiem, co się dokładnie stało. Powiedziano mi, że opona opona przekręciła się na feldze i ześlizgnęła na nią. Nastąpiły niewyobrażalne wibracje i nie byłem w stanie prowadzić motocykla. Musiałem na prostych wyciągać głowę za szyby motocykla, bo inaczej eksplodowałaby mi czaszka. W każdym razie podium było jak najbardziej możliwe, ponieważ czułem się bardzo dobrze i obserwowałem innych, aż do dwunastego okrążenia, kiedy pojawiły się wibracje i problemy z główka ramy. Miałem dobrą prędkość, ale czy mógłbym dzisiaj pokonać Marqueza? Tego nie wiem. Takie jest życie”.

 

czytaj dalej >>>

 

 

W pierwszej części wyścigu wielu kierowców wyróżniało się na tle reszty stawki. Jednym z nich był Mike di Meglio. To właśnie Francuz, a nie Bradley Smith, błyszczał spośród zawodników zespołu Tech3. Na ostatnich okrążeniach było już jednak gorzej:

 

To był niesamowity wyścig, wszystko dzięki mojemu świetnemu startowi. Zaatakowałem od samego początku i pod koniec pierwszego okrążenia awansowałem o dziesięć pozycji i mogłem walczyć o ósme miejsce. Od tego momentu to był najlepszy wyścig w mojej karierze w Moto2, nie było w tej walce nawet chwili odpoczynku. Było wiele zabawy z tym ciągłym wyprzedzaniem, ale to co było dla mnie trudne, to to, że mój silnik w porównaniu do innych zawodników był znacznie wolniejszy. Musiałem bardzo się starać, by dotrzymać kroku innym. Jest mi smutno, że straciłem nagle aż tyle pozycji, jednak pokazałem się z dobrej strony i już nie mogę się doczekać kolejnych wyścigów”.

 

Powodów do radości nie miał również Scott Redding. Brytyjczyk w pierwszej części rywalizacji walczył o pierwsze miejsce i skutecznie utrzymywał się przez pewien czas na prowadzeniu, na mecie jednak był dopiero piętnasty!:

 

Start wyścigu był niesamowity. Czułem się bardzo dobrze na motocyklu. Miałem pewność co do mojej maszyny i czułem, że mogę walczyć o podium, kiedy nagle zaczęły się problemy z tyłem. Traciłem przyczepność, jechałem coraz wolniej i wolniej. Myślałem, że się poprawię, ponieważ naciskałem bardzo mocno, ale pod koniec wyścigu było naprawdę źle. Najgorsze było to, że nie wiedziałem, co się dzieje, ponieważ nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego. Miałem duży problem z tylną oponą, to było frustrujące, straciłem szansę na podium nie ze swojej winy. Wszystko, co mogę zrobić, to myśleć o tej wspaniałej walce z początku wyścigu”.

Również Julian Simon nie może uznać niedzielnego wyścigu za udany. Hiszpan w sobotę zdobył drugi czas kwalifikacji, co dawało spore nadzieje na dobry rezultat w wyścigu, jednak Julian był dopiero 17:

 

Moja noga nie sprawia mi już wiele problemów, ale nadal nie mam dobrego czucia z tylnym hamulcem. Porozmawiam z moim lekarzem w celu wyjaśnienia tej sytuacji, już wcześniej to planowałem. Wyścig był ciężki, zazwyczaj w tej klasie jest zawzięta rywalizacja. Chciałbym pogratulować Marquezowi, udało mu się przełamać niekorzystną sytuację w klasyfikacji generalnej i pokazał, że jest bardzo utalentowany. Teraz muszę być cierpliwy. Jeśli muszę się zatrzymać na chwilę, aby móc wrócić w 100%, zrobię to. Chcę podziękować zespołowi, który kolejny raz wykazał ogromne wsparcie i cierpliwość, dzięki nim moja sytuacja jest bardziej znośna”.

 

Swoimi wrażeniami po wyścigu podzieliła się również Elena Rosell, która jest pierwszą Hiszpanką, która ukończyła wyścig serii Grand Prix. Mimo iż zakończyła zmagania na ostatnim, 33 miejscu, była zadowolona ze swojego osiągnięcia:

 

Jestem bardzo zadowolona z tego, jak potoczył się ten weekend. Nie popełniłam błędów, to pozytywne. Ten wyścig był o wiele dłuższy, niż te, w których startuję zazwyczaj, więc skupiłam się na utrzymaniu tempa. Kierowcy z Kataru byli moim punktem odniesienia i to, że zbliżałam się do nich dodawało mi motywacji. Jedynym problemem był wiatr, zawsze mam kłopoty z jazdą na wietrze. Jestem szczęśliwa i mam nadzieję powtórzyć to doświadczenie w najbliższej przyszłości”.

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
139 zapytań w 1,431 sek