Home / MotoGP / Aleix Espargaro lepiej czuje się w Aprilii niż w Suzuki

Aleix Espargaro lepiej czuje się w Aprilii niż w Suzuki

Nowy zawodnik fabrycznego zespołu Aprilii – Aleix Espargaro – przyznał, że praca we włoskiej ekipie odpowiada mu bardziej niż wcześniejsza posada w japońskim Suzuki. Hiszpan wskazuje na pewne różnice, dzielące styl pracy poszczególnych zespołów. Jak więc różni się praca dla Aprilii od Suzuki?

„Jest zupełnie inna. Myślę, że bliżej mi do włoskiej mentalności. Oczywiście, goście z Japonii są super-rygorystyczni, poważni i czasem reagują zbyt wolno, ale pracują w sposób perfekcyjny. My Hiszpanie, a także Włosi, pracujemy nieco szybciej. Bardziej kieruje nami pasja, ale czasem potrzebujemy nieco się zrelaksować, i popracować z nieco większym spokojem. Ja jestem wielkim pasjonatą, więc wspaniale czuję się mogąc pracować z gronie ludzi z Włoch.” – powiedział Aleix Espargaro, który bardzo chciał stać na podium w 2016 roku, jednak nie było mu to dane.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Fausto Gresini, który jest menedżerem zespołu Aprilii w MotoGP, wierzy że Espargaro, który na koncie ma dwa pole position oraz jedno miejsce na podium pomoże włoskiej ekipie w pchnięciu jej naprzód.

„Aleix dobrze czuł się z Aprilią już gdy ścigał się w 2014 w klasie CRT. Teraz trafił do fabrycznego zespołu, z dużymi oczekiwaniami i naciskiem na ekipę. Jest zawodnikiem, który ciśnie po wyniki. Sądzę, że jest najlepszym rozwiązaniem dla tego zespołu.” – powiedział Gresini.

„Konkurencja jest bardzo, bardzo blisko siebie. Ale dla nas nowym celem zespołowym jest stanięcie na podium, lub wynik tego rodzaju. Szósta pozycja w Katarze była najlepszą możliwą na ten moment, ale chcemy to potwierdzić, wyciągnąć wnioski i pracować dalej nad możliwością poprawienia się w niektórych obszarach.” – dodał szef zespołu.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: motorsport.com

Czy KTM powinien już teraz wziąć Oliveirę do fabrycznego zespołu?

View Results

Loading ... Loading ...

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 4

  1. No i dobrze. Myślę że tak. Espargaro jest głodny sukcesów. Sukcesów i osiągów. W Suzuki wyraźnie stawiano na Vinialesa, może lepiej im leżał, może była inna chemia, nie ważne. Tak było że w Suzuki Esp nie czuł się dobrze, i być może nie mógł rozwinąć skrzydeł. Po prostu był nr.2 i kropka. Teraz jest w Aprili, w Aprilii która aspiruje, buduje się, i pnie w górę. Jeżeli teraz połączy się rozwój fabrycznej maszyny, wsparty fabrycznym zapleczem, z wyposzczonym Espargaressem, dopieszczonym, dowartościowanym i WYSŁUCHANYM, to może być ciekawie. Może jeszcze nie w tym sezonie, ale w następnym może być bardzo ciekawie. Nie zdziwię się jak jeszcze w tym sezonie trafi na pudło, choć z pewnością będzie to niespodzianka. Ale ten medal ma 2 strony. Jeżeli Esp będący nr1 w Aprilii nie będzie miał wyników na miarę podstawowego zawodnika to może mieć problemy z utrzymaniem posady… Ja jednak będę się bacznie przyglądał Espargaro, bo jak nie teraz to kiedy.

    • Malciszek – nie obraź się ale moim zdaniem pleciesz wierutne bzdury. AEs i MV w Suzuki byli na równym poziomie a wręcz to Alex miał być tym numerem 1. Niestety okazało się że MV przewyższył go talentem i to właśnie MV zaczął na Suzi robić dobre miejsca aż w końcu wygrał wyścig w Anglii. AEs przez brak wyników na własne życzenie został numerem dwa w Suzuki. Nigdy go tam nie dyskryminowali (sam kiedyś udzielił wypowiedzi w której wychwala Suzi pod niebiosa) – inną sprawą jest to jak Suzuki „podziękowała” AEs za współpracę – podjęli twardą męską decyzję bo brak wyników AEs nie pozostawił im wyboru.

      Teraz w Aprilli mając za partnera tego łamagę, mistrza gleby, archeologa torów wyścigowych jakim jest Sam Lowes nie trudno być AEs numerem jeden. Poczekaj jednak , jeśli Aprilla pójdzie w końcu po rozum do głowy i wykopie Lowesa a weźmie takiego dajmy na to Franca Morbidelli to wówczas znowu AEs będzie musiał mocno się starać aby nie zostać w teamie numerem 2 (za brak wyników lepszych od np. Morbidellego). Wówczas zaczną się jego żale na Aprillie. I znów cały świat będzie winny tylko nie on.

      Moim zdaniem AEs to „zgrana” karta. Miał dużo czasu aby pokazać że trzeba się z nim liczyć w MotoGP. To dobry, jeżdżący na profesjonalnym poziomie zawodnik ale tak na prawdę żadna z niego wybitna jednostka, żadna rewelacja, żaden nieodkryty wybitny talent. Najlepiej wychodzi mu pieniactwo (ale za zachowanie po skoszeniu AD w Argentynie – szacun dla Alexa). Uważam, że pojawili się już zdolniejsi od AEs zawodnicy w niższych kategoriach i jego los jest już przypieczętowany. Takie jest MotoGP – piękne i cudowne ale bezwzględne – słabsze jednostki muszą odpaść ;-))

      • Lorek też wychwalał Ducati jesienią… Suzuki nie tylko z Espem zagrało „twardo”, z Zarco też się nie popisali. W opinii na temat Espa może i masz rację, ja jestem innego zdania i daję mu szansę. Jednak tak jak napisałem w przedostatnim zdaniu jak nie będzie wyników…., bo jak nie teraz to kiedy. Czas pokaże.

      • Suzuki w wersji 2016 po prostu nie pasowało Aleixowi. Mimo, że motocykl był lepszy to wyniki były podobne jak w 2015 roku. A na Aprilii, która mu pasuje już na testach w Walencji był szybszy niż Bauti i Bradl. W Argentynie tuż przed wywrotką jechał tempem Rossiego i Crutchlowa, co się wcześniej Aprilii nie zdarzało.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
159 zapytań w 1,411 sek