Pod kolejną nieobecność swojego brata Marca, Alex Marquez zrobił dziś w GP Aragonii świetne widowisko, atakując z odległej pozycji i ocierając się o zwycięstwo. Debiutant w stawce dotarł na metę jako drugi, przegrywając tylko z Alexem Rinsem z Suzuki. Alex Marquez bardzo chciał potwierdzić, że mokre podium z Le Mans nie było dziełem przypadku. Udało mu się to chyba szybciej, niż sam się spodziewał.
„Szczerze powiedziawszy, nie oczekiwałem dzisiaj podium startując z 11. pola, ale byłem w stanie bardzo dobrze odrabiać straty. Znalazłem się w dobrej pozycji, więc sięgnęliśmy po to, co było w naszym zasięgu!” – powiedział po wyścigu Alex Marquez.
„Wiedziałem, że potrafię całkiem nieźle zadbać o moje opony zachowując je na końcówkę wyścigu. Cieszyłem się każdym kolejnym manewrem wyprzedzania, ale jeśli chodzi o przednie ogumienie, to było naprawdę na limicie. Tak czy inaczej, świetnie mieć drugie z rzędu podium i zrobić to na suchej nawierzchni. Naprawdę pokazaliśmy nasz potencjał w ten weekend.” – dodał Hiszpan.
„Wciąż musimy popracować nad kwalifikacjami, ale dziś możemy się cieszyć z tego, co osiągnęliśmy. Chcę podziękować ponownie zespołowi Repsol Hondy za wiarę we mnie i wspieranie, poprowadzenie mnie, bez poddawania się. Dali mi niesamowity motocykl, cieszyłem się całym wyścigiem.” – zakończył. Co ciekawe, dzisiejsze podium Marqueza było 850. dla Hondy w królewskiej klasie.
Źródło: Repsol Honda
Jak tak dalej pójdzie to Marquezy powtórzą wyczyn Schumacherów z F1.
Jaki wyczyn?
Pewnie chodzi o pierwszych braci, którzy zwyciężą w wyścigach najwyższej klasy w danym motorsporcie?
Był taki jeden wyścig w F1 że wygrał Michael Schumacher, a drugi był Ralf. Później sytuacja się powtórzyła, ale Ralf wygrał a Michael był drugi.
Dzięki. Tak bardzo lubię F1, że nawet nie wiedziałem o bracie Schumachera…
@gzehoo Aż się musiałem upewnić, czy przypadkiem Henning Solberg czegoś nie wygrał, no ale nie, miał „tylko” kilka podiów.
ten sezon jest nieobliczalny co wyścig inny zwycięzca
Co…? .
jestem zachwycony młodym marquezem :) obudził się dostał skrzydeł, jazda na limicie jak u brata