Alex Marquez skrytykował decyzję sędziów o ukaraniu go za kolizję z Joanem Mirem podczas japońskiej rundy MotoGP. Zawodnik Gresini Ducati otrzymał karę przejazdu długiego okrążenia, którą będzie musiał odbyć podczas nadchodzącego wyścigu MotoGP w Australii, za kontakt z Mirem w Motegi. Co ciekawe, tydzień wcześniej #73 padł ofiarą błędu Jacka Millera – który kary za wyrzucenie z toru nie otrzymał.
Marquez wjechał w tył motocykla Mira na pierwszym okrążeniu, po chaotycznym starcie, który zepchnął go daleko w dół stawki. Ich motocykle sczepiły się, a obaj zawodnicy zakończyli wyścig przedwcześnie, co bardzo rozzłościło Mira. Czy można mówić, że do kary dla Marqueza przyczynił się także wcześniejszy incydent z Francesco Bagnaią w Aragonii?
„Na zakręcie #11 popełniłem błąd, który zepchnął mnie z toru, a próbując wrócić na swoją pozycję, zderzyłem się z Mirem, co doprowadziło do kraksy” – skomentował Marquez. „Nasze motocykle się złączyły i przeprosiłem go za to, co się stało. Teraz musimy się skupić na przygotowaniach do Australii. Będę musiał odbyć karę długiego okrążenia, chociaż się z nią nie zgadzam: siedem dni temu, na zakręcie #3, inny zawodnik uderzył mnie w podobny sposób i nie spotkały go żadne konsekwencje. To pokazuje, że zasady nie dotyczą wszystkich w taki sam sposób, ale nic na to nie poradzimy. Postaramy się wyciągnąć z tego lekcję.”
Tydzień wcześniej w Mandalice wyścig Alexa Marqueza zakończył się przedwcześnie w wyniku karambolu z udziałem czterech zawodników, spowodowanego przez Jacka Millera. Miller wziął na siebie odpowiedzialność za błąd, który wyeliminował Marqueza, Lucę Mariniego i Aleixa Espargaro. Jednak sędziowie uznali to za incydent wyścigowy i Miller nie został ukarany.
Źródło: crash.net
Niech ten gościu już kończy karierę.
Alex Marquez był w tym sezonie na podium.
Morbidelli, DiGia, Miller, Fernandezowie, czy Oliviera nie byli, a wymieniam jedynie zawodników na motocyklach, które w tym sezonów stały na podium. Jakoś sobie nie przypominamy, abyś którego z nich nawoływał do skończenie kariery. To zaczynaa przypominać hipokryzję.
Ten gościu nie uczy się na błędach. Dalej jeździ, jak debiutant. Nie ukrywam, że nie darzę typa sympatią. I liczę, że niebawem zostanie wypchnięty ze stawki.
Akurat zawodnicy, których wymieniłeś, również nie zasługują na dalsze starty. Może poza DiGią i Oliveirą, który miał kontuzję. Fernandezy i Miller powinni wypaść. Podobnie Morbi, choć gościa lubię. Ale to Alex Marquez często eliminuje rywali z toru. Marnuje potencjał mltocykla. I za te akcje go krytykuje.
Alex Marquez, który stał na podium w wyścigu głównym marnuje potencjał motocykla, a Morbidelii, który jeździ na lepszym motocyklu nie? Jako jedyny na Ducati 24 jest regularnie wyprzedzany przez Ducati 23, KTMy, a nawet Aprilię.
Jesteś zwyczajnie uprzedzony i tylko to coraz bardziej pokazujesz, wiesz?
Miller się uczy na błędach? Albo Rins? Albo Peco? Peco już raz podczas wyprzedzania wjechał w jednego Marqueza, po czym miał starcie z drugim… Abstrahując od winy, Peco w drugiej sytuacji mógł spokojnie poczekać i nie wyprzedzać w korkociągu, czyli najtrudniejszym miejscu na torze, w którym najtrudniej zmienić linię jazdy.
Zobacz na Marca Marqueza, który pomimo, że słynie z brutalnego stylu wyprzedzania, w tym sezonie zawodników na Ducati wyprzedza delikatnie jak jajka. To oni go brutalniej wyprzedzają. Można? Można.
Każdy popełnia błędy i chyba każdy miał jakiś moment kiedy się pogubił, nawet zawodnicy znacznie lepsi. Nawet obecny mistrz świata miał swoisty kryzys 4 wyścigów z rzędu.
Możesz sobie nie lubić kogo chcesz, ale czepianie się jednego zawodnika, a nie robienie tego w przypadku zawodników, których owo czepianie bardziej powinno dotyczyć jest słabe. Ja sam nie przepadam za Alexem Marquezem, ale mu współczuję. Presja jaką jest fakt bycia bratem Marca jest olbrzymia, a kiedy presja jest olbrzymia, to po każdym kolejnym niepowodzeniu łatwiej o błąd i to w sumie ciekawe, czy wyjdzie z tego błędnego koła. Pierwszą cześć tego sezonu Alex miał naprawdę dobrą i pokazał, że zdecydowanie potrafi jeździć, a że nigdy nie wygra mistrza Moto GP? Dotyczy to pewnie 90% zawodników, albo jeszcze więcej.
No przecież napisał, że Morbi też. Co siętak nakręciłeś?
Czytaj proszę ze zrozumieniem. Morbi też powinien wypaść. Ale nie eliminuje rywali, narażając ich na kontuzję. Lepiej taki gość w stawce, a nie „jeździec bez głowy”, którym niewątpliwie młodszy z Marquezów jest. Alex kilkukrotnie już pojechał bezmyślnie, ze szkodą dla siebie i rywala. Totalnie bez sensu. Poza szybkością nie posiada absolutnie nic – ani race craftu, ani powtarzalności, ani refleksji (dalej uważa, że nic złego nie zrobił, nie przeprosi nawet). Gdyby nie był bratem Marca, nie byłoby go już w stawce. O Ducati mógłby pomarzyć.
Podsumowując – Alexa Marqueza bez trudu można wymienić i zastąpić. Przynajmniej z korzyścią dla innych. :)
Co do Millera i Morbidellego to pełna zgoda- tak jak Alex Marquez nie powinni jeździć już w MotoGP.
Uważam, że obaj w przyszłorocznej stawce (zwłaszcza Morbidelli na najnowszym Ducati) to kompromitacja.
A propos Alexa Marqueza – nawet zepsuty zegar dwa razy w ciągu dnia pokaże dobrą godzinę…
Po za tym DiGia est przed nim w klasyfikacji ogólnej xDD
A jak zdobywał podium w Niemczech to cieszył się co najmniej jakby wygrał. To jego szczyt możliwości, że tak się cieszył?
Zepsuty zegar może, w ogóle nie pokazać dobrej godziny, bo może się późnić/spieszyć. Tobie chyba chodziło o stojący zegar. Czyli uważasz, że wystarczy stać, aby dojechać na podium wyścigu Moto GP? Te czemu wszyscy tego nie robią skoro to takie łatwe? Albo nie wygrywają tytułu mistrza Moto2/3, skoro wystarczy nic nie robić?
Cieszyć się z podium też nie można, tak? Trzeba być smutnym? Zwłaszcza kiedy zrobiło się historyczne osiągnięcie jakim jest wspólne podium z bratem? Jest to unikalne i długo nikt tego nie zrobi, ale nie wolno się cieszyć, tak? Zawodnicy powinni być smutni na podium i popełniać harakiri jeśli nie wygrają? :D
Widać sędziowie postępuj z zasadą, że ścięciem jednego zawodników to tragedia, ale 3 to statystyki…
Brak kary dla Millera to kpina, ale on zawsze jest łagodnie traktowany. Przy 200km/h rzucał w zawodników za nim kawałkami siodełko – kary nie został. W zemście wjechała brutalne i w 100% celowo w Mira – kary nie dostał…
Sytuacja z zeszłego tygodnia jest tym bardziej kuriozalna, bo Jacek sam się przyznałeś, że popełniłem błąd i przesadził…
Jak mnie ten gość leczy, to poezja. Totalny przegryw i terminator innych zawodników.
W zeszłym sezonie Alex byl kilkukrotnie skasowany przez jeźdźców VR46 i jakoś nie było tutaj żadnej refleksji ze strony jego dzisiejszych antyfanów. Teraz co by nie zrobił zawsze będzie wyrok „winny”. I pierdyliard „argumentów” przeciw niemu. Z innym nazwiskiem byłby kolejnym zawodnikiem ze środka stawki, nie specjalnie zauważalnym.
Z innym nazwiskiem nie było by go w MotoGP!
Raczej w MotoGP nie było by Mariniego i siostrzyczki Pecco.
To siostra Pecco jest w MotoGp? Matkobosko cotosiestaneło?!
Co niektórzy już szybko zapomnieli jak niedawno Alex dwukrotnie uratował Pecco de… na starcie kiedy to obecny (jeszcze) mistrz miał problemy z tylnym kołem i opanowaniem moto , stwarzając poważnie zagrożenie w tłoku na prostej startowej.