Enea Bastianini przyznał, że sprzyja mu brak presji i pozycja outsidera w ostatnich wyścigach MotoGP. Zawodnikowi Gresini Ducati już raczej nie „grozi” włączenie się do walki o tytuł, co sam szczerze przyznaje. Jednocześnie Włoch jest w rewelacyjnej formie i potrafi nawiązywać walkę z najlepszą trójką sezonu 2022.
„Zespół przekazał mi o upadku Quartararo dopiero po wyścigu. W jego trakcie nic nie wiedziałem. 48 punktów to jednak dla mnie za dużo, by je odrobić, ale chcę kontynuować ten kierunek by być konkurencyjnym do ostatniej fazy mistrzostw.” – powiedział zwycięski zawodnik, zapytany o swoje szanse na włączenie się do rywalizacji.
„Chcę podchodzić do tego wyścig po wyścigu. Jestem dobrze nastawiony co do mojej przyszłości, więc myślę, że jest pozytywnie. Mistrzostwa są ważne, a ja teraz jestem blisko Fabio, Pecco i Aleixa (Espargaro).” – dodał.
„Ale nie mam na sobie presji, ponieważ mam do odrobienia bardzo dużo punktów. Przez to muszę podchodzić wyścig po wyścigu. Najważniejsze to zaczynać wyścigi możliwie wysoko, tak jak w ostatnich trzech rundach, z pierwszego bądź drugiego rzędu. Jeśli ruszasz z tyłu, trudno wykonać dobrą robotę w wyścigu. A moim celem nie są mistrzostwa, a pojedyncze wyścigi.” – skomentował zawodnik Gresini Ducati.
#23 ujawnił, że nie planował konkretnego miejsca, w którym próbowałby wysunąć się na prowadzenie. Spontanicznie udało się to wykonać na ostatnim okrążeniu. Bagnaia nie potrafił skontrować.
„Nie myślałem o tym, w jakim zakręcie mógłbym zaatakować. Ale kiedy zobaczyłem Pecco naprawdę blisko siebie w zakręcie #5 pomyślałem: „OK, to jest czas by spróbować ataku”. W zakręcie #7 byłem naprawdę mocny.” – przyznał Enea Bastianini.
Źródło: motorsport.com