Były menedżer wielu zawodników MotoGP, zwykle świetnie zorientowany w świecie wydarzeń MotoGP – Carlo Pernat – przewiduje, że już niedługo możemy spodziewać się, że Marc Marquez zmieni barwy zespołowe i może przejść do Ducati, a więc obrać odwrotny kierunek niż Jorge Lorenzo, z którym przyjdzie mu zmierzyć się już w przyszłym roku w ekipie Repsol Hondy. Dla Włocha dwie takie postaci w japońskim zespole mogą nie utrzymać się zbyt długo.
Pernat uznaje Marqueza za obecny „femonen” królewskiej klasy. Przypomnijmy, że już w GP Japonii #93 może zagwarantować sobie tytuł: „Czuję się prawie jakbyśmy wrócili do 2007 roku, kiedy Ducati wygrało tytuł ze (Casey’em) Stonerem na cztery wyścigi przed końcem. Teraz dzieje się to samo, jako że Marquez zdobędzie siódme mistrzostwo świata za dwa tygodnie. Zasłużył na nie, jest fenomenalny. W mojej opinii Marc jeszcze nie zna do końca swoich limitów: w takim znaczeniu, że wciąż się rozwija i uczy, ale nie osiągnął jeszcze pełnej dojrzałości.”
„Kiedy to nastąpi, to będzie dla wszystkich wielki problem. Jeśli Marquez jest fenomenalny, to Dovizioso jest bliski tej „fenomenalności”, ponieważ obecnie to jego jedyny prawdziwy przeciwnik. W Buriram Andrea prawie go pokonał, a w zeszłym roku walczył o tytuł aż do ostatniego wyścigu. Może być prawdą że ma lepszy motocykl, ale jedynym facetem, który potrafi dotrzymać mu tempa, jest Marc.” – dodał Pernat uważając, że Desmosedici i RC231V są obecnie na podobnym poziomie, może z lekkim wskazaniem na Ducati.
„Osobiście nie widzę zbyt wielkiej różnicy między Ducati a Hondą. Przyszłość? Nie wiem, co się wydarzy, ale oczekuję, że w ciągu trzech najbliższych lat Ducati spróbuje ściągnąć do siebie Marqueza. Widzę Marca na czerwonym motocyklu, podczas gdy Lorenzo będzie numerem #1 w Hondzie.” – przewiduje.
Były menedżer, długo związany z Aprilią, sądzi też że już w kolejnym wyścigu zespół Yamahy może nie mieć takiej formy, jaką miał w GP Tajlandii. Przypomnijmy, że zarówno Maverick Vinales jak i Valentino Rossi do samego końca utrzymali się tuż za plecami walczących o zwycięstwo #04 i #93. „Co do Yamahy, to jedna jaskółka nie czyni wiosny. Przednia opona zamazała problemy w Buriram. Wciąż uważam, że wybrali zły silnik. Jedno jest pewne, że gdy czterech zawodników walczy o zwycięstwo, tak jak to było w niedzielę, sprawia to że wyścigi są o wiele ciekawsze i ekscytujące.”
Źródło: gpone.com
Pernat już widział podpis Lorenzo na kontrakcie z Suzuki;)
Inna sprawa, że ewentualne odejście Marqueza do Ducati, spowoduje albo jego rozbrat z Alzamorą, albo rozbrat Alzamory i jego szkółki, z HRC i Repsolem.
Ciekaw jestem jak to się potoczy.
No na to liczę. I na lepszych raiderów w KTM, bo na tych to żal patrzeć.
To byłby drem tem.
Poczekamy zobaczymy .
A yamaha moim zdaniem nie powtórzy tego co dokonała w miniony wekkend w kolejnych wyścigach.
Marquez jest zbyt zwiazany z hondą zeby móc odejsc ale mysle ze w ducati byłby nie do zajechania przez nikogo.Marquez bardzo ryzyukuje na hamowaniach przez co czesto sie przewraca,ducati jest bardzo stabilne na hamowaniu przez co marquez moglby bardzo duzo zyskiwac ale czy to nie bylo by za wygodne dla niego?
Nie ma jaj żeby zmienić motocykl ;)
Też bym chciała zobaczyć Marqueza na Ducati. Uważam, że ma niesamowity, ogromny talent, moim zdaniem dużo większy, niż miał Stoner, chociażby dzięki odporniejszej psychice. Myślę, że o ile Ducati nie zaliczyłoby sporego regresu, Marquez na tej maszynie mógłby sięgnąć po kilka kolejnych tytułów.
Na pewno zdobycie majstra na innym motocyklu podniesie jego wartość jako kierowcy. ;)
Nie znamy powodu dla którego HRC zdecydowało się na tak brutalne zagranie jak angaż Lorenzo. Było to bezpośrednie uderzenie w hegemonię Marqueza(-ów?) i zmieni na pewno wszystko co w obecnym HRC zbudowano. Pytanie czy jest to efekt jakichś ruchów wykonywanych po cichu przez Marquezów, czy jest to działanie szefow HRC, którzy mają jakąś swoją wizję a Marquez dopiero teraz zacznie rozgrywać swoją przyszłość. Dlatego trudno komentowac takie teorie – równie dobrze w grze może być KTM, o którym tak ciepło wypowiadał się MM dwa sezony temu i może to wtedy coś się złego urodziło w HRC.
A trzy sezony to jednak kupa czasu – dużo się jeszcze zmieni, szczególnie jak zespoły będą co rok rezerwować sobie coraz to młodsze talenty…
Z drugiej strony, HRC pozyskując JL bardzo osłabiło swojego (i MM) największego konkurenta, czyli na dzisiaj Ducati. Gdyby Lorek został u czerwonych, to moim zdaniem MM byłoby ciężej o mistrza w 2019. Oczywiście, w momencie podpisywania kontraktu z JL mało kto przewidywał aż taką zmianę w jeździe JL.
Natomiast przewidywanie na 3 lata do przodu… traktujmy to raczej jako zabawę. Jeśli popatrzymy gdzie 3 lata temu była Yamaha, a gdzie Ducati albo jak oceniano potencjał AD z Ducati na początku 2017 roku, to widać jak nieprzewidywalny jest to sport. Wymowne też jest, że zarówno odejście JL z Yamahy 2 lata temu, a dzisiaj z Ducati odbierane jest jako zmniejszenie szans JL na tytuł.
Ja bym to nazwał raczej żalem :) – ja bym chciał zobaczyć Lorenzo jadącego po tytuł od początku sezonu, bo w tym było jasne że za późno „odpalił”. Ale gdyby miał jeszcze jeden sezon, taki żeby nie dopuścić do zbytniej przewagi MM to mogliby obaj z Dovim narobić dużo kłopotu. Szkoda bo takiej sytuacji już raczej nigdy nie będzie.
Nie Ty jeden. Myślę, że większość kibiców, a przede wszystkim Ducati i sam JL żałują tego rozstania. Cieszy się za to Honda, AD, Petrux i Miller.
A ja podejrzewam, że kolejny sezon Lorenzo w Ducati mógłby skończyć się wewnętrzną wojną i wzajemnym wylewaniem żalów, a gdzie dwóch się bije… Zresztą, obstawiam, że w HRC też różowo nie będzie, jeżeli chodzi o atmosferę. Lorenzo i Marquez to nie są zawodnicy znani z umiejętności grania zespołowo :)
To że Honda wzięła Lorenzo jest w znacznej mierze zasługą MM Gdyby nie jego głos w tej sprawie po prostu by go nie było Dla Marqueza będzie to dodatkowy 'kop’ motywacyjny by być lepszym mając w teamie szybkiego kolege
Jak to ktoś tutaj ujął – wzięli go experymentalnie by budować inną maszyne, pod jego charakterystyke jazdy
Jeśli chodzi o jego transfer to wątpie żeby Ducati miało taką siłe przebicia by go kupić czy skusić maszyną skoro Honda jeżdzi Ok. Wyśrubuje rekordy, wydorośleje i może wtedy pomyśli by doświadczać czegoś nowego na innym sprzęcie
„Gdyby nie jego głos w tej sprawie” — z tego co wiem (z mediów oczywiście) to akurat Marquez w tej sprawie mógł jedynie się ustosunkować po fakcie. I ustosunkował się dokladnie tak jak politycznie należało to zrobić, czyli wysnuł te opowieści które napisałeś, że to podniesie poziom, motywacja, itd. Co zresztą innego mogł powiedzieć?
Przypomnę że ten koleś ma motywację do wygrywania nawet jak mistrza ma w kieszeni, a wiele zdarzeń wyścigowych traktuje jakby to były osobiste zniewagi. Motocykl jest genialny i w tym sezonie jeździ w czołówce na każdym torze, czy w deszczu czy na suchym – nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie zmieniał mistrzowskiej konstrukcji tylko dlatego że Crutchlow narzeka ;).
Niestety – transfer Lorenzo to ruch ze strony zespołu HRC. Postawili ich naprzeciw siebie i zrobili to w prawdziwie mistrzowski sposób – z jednej strony to oni mają swobodę wyboru za kilka lat bo albo mają MM albo JL, a z drugiej ograniczyli pozycję rodziny Marquezów w zespole. Za rok HRC przestanie być tylko zespołem Marqueza. Tak jak pisałem – dwa sezony temu doszło do dziwnej sytuacji gdy Marquez zaczał opowiadać o tym że może odejść, że moze wcale mu się nie chce tu jeździć, pojawiły się całkiem oficjalne ploty o rozmowach z KTM. Możliwe że właśnie wtedy HRC zdecydowało się na jakąś pokerową zagrywkę, tak żeby to oni mieli karty w swoich rękach a nie tylko czekali na ruchy Marqueza. I wykorzystali okazję z Lorenzo. A może nie – okaże się za 2 lata.
Ogólnie zgadzam się z Tobą, ja również zastanawiałam się, co chce ugrać Marquez tym malutkim flirtem z KTMem. Jedyne, z czym mogłabym polemizować, to kwestia „genialności” Hondy. Czy motocykl jest rzeczywiście tak fenomenalny? Czy raczej fenomenalnym czyni go właśnie Marquez?
Marc jest fenomenalny a Honda bardzo dobra i widzimy efekty. Mariusz zgoda HRC dobrze to rozegrało