Po doskonałym bezbłędnym wyścigu Marc Marquez po raz drugi w tym roku sięgnął po zwycięstwo w MotoGP. Zawodnik Hondy już po starcie odskoczył od rywali i z dużą przewagą przeciął linię mety. 20 punktów powędrowało na konto Fabio Quartararo – dzięki czemu zawodnik Yamahy zbliżył się do tytułu jeszcze bardziej. „Tylko” trzeci był Francesco Bagnaia – przypomnijmy, że zawodnik Ducati wygrał dwie ostatnie rundy.
Wyścig nie należał do szczególnie emocjonujących jeśli chodzi o walkę o czołowe pozycje. Na szczęście, obyło się bez większych problemów z jazdą zawodników po trudnej, wyboistej nawierzchni toru Circuit od the Americas. Co prawda kilku motocyklistów upadło, jednak nie były to groźne incydenty. Z nawierzchnią zapoznali się Takkaki Nakagami, Johann Zarco i Aleix Espargaro.
Marquez od początku należał do wąskiego grona faworytów, i w tej roli spisał się perfekcyjnie. Lewoskrętność toru CotA sprawiła, że operowane po kontuzji ramię nie było aż tak narażone na wysiłek. #93 wygrał już po raz siódmy w Austin. Po wyścigu wykonywał honorowe okrążenie z flagą upamiętniającą tragicznie zmarłego Nicky’ego Haydena, który został włączony do Alei Sław w MotoGP.
Quartararo w trakcie wyścigu nie był w stanie gonić za Marquezem, ale jednocześnie spokojnie utrzymywał przewagę nad resztą stawki. O wiele więcej kłopotów miał Francesco Bagnaia. Zawodnik Ducati miał dość niemrawy początek wyścigu, jechał poza TOP3 i dopiero w drugiej części wyraźnie podkręcił tempo. Skorzystał na przepuszczeniu go przez Jacka Millera, a później na problemach Jorge Martina, dzięki czemu znalazł się na podium. Traci jednak już 52 punkty do Quartararo i w swojej ojczyźnie przyjdzie mu ratować jeszcze szanse na przegonienie Francuza w klasyfikacji.
Po piątkowych treningach wydawało się, że do walki może się włączyć Jack Miller. Po niezbyt dobrym początku – tak jak u Bagnai – w środku wyścigu faktycznie Australijczyk miał świetne tempo – jednak tylko przez kilka okrążeń. Wyraźnie nie wytrzymała przednia opona, która straciła przyczepność, a Miller spadł na szóste miejsce, a właściwie oddał piąte Bagnai, by nie wstrzymywać szybszego kolegi. Na tym się nie skończyło, bowiem na ostatnim okrążeniu wjechał w niego od wewnętrznej Joan Mir, a obu w tym samym momencie wyprzedził Enea Bastianini.
Wściekły Miller po wyścigu kłócił się jeszcze na poboczu z odchodzącym mistrzem świata – odchodzącym, bowiem wiemy już, że Joan Mir na pewno nie obroni tytułu. Zawodnik Suzuki traci ponad 75 punktów do Quartararo – a tyle właśnie maksymalnie można zdobyć w trzech pozostałych do końca sezonu rundach grand prix. Najbliższa – ponownie w Misano.
AKTUALIZACJA: Joan Mir otrzymał po wyścigu karę, i w wynikach spadł za Jacka Millera. Przed tą dwójką dalej utrzymał się jednak Enea Bastianini, który wykorzystał zderzenie.
Wyniki wyścigu | ||||
POS | RIDER | NAT | TEAM | TIME/DIFF |
1 | Marc Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V) | 41m 41.435s |
2 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +4.679s |
3 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Team (GP21) | +8.547s |
4 | Alex Rins | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | +11.098s |
5 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP21)* | +11.752s |
6 | Enea Bastianini | ITA | Avintia Ducati (GP19)* | +13.269s |
7 | Jack Miller | AUS | Ducati Team (GP21) | +14.722s |
8 | Joan Mir | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | +13.406s |
9 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +15.832s |
10 | Pol Espargaro | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +20.265s |
11 | Miguel Oliveira | POR | Red Bull KTM (RC16) | +23.055s |
12 | Alex Marquez | SPA | LCR Honda (RC213V) | +24.743s |
13 | Andrea Dovizioso | ITA | Petronas Yamaha (YZR-M1) | +25.307s |
14 | Luca Marini | ITA | Sky VR46 Avintia Ducati (GP19)* | +26.853s |
15 | Valentino Rossi | ITA | Petronas Yamaha (YZR-M1) | +28.055s |
16 | Iker Lecuona | SPA | KTM Tech3 (RC16) | +30.989s |
17 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +35.251s |
18 | Danilo Petrucci | ITA | KTM Tech3 (RC16) | +42.239s |
19 | Franco Morbidelli | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +49.854s |
Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Gresini (RS-GP) | DNF | |
Johann Zarco | FRA | Pramac Ducati (GP21) | DNF |
Źródło: crash.net
A rossi w myśl zasady: albo grubo albo wcale:)
No cóż. Nuuuda i flaki z olejem, ale przynajmniej bezpiecznie. Chyba pozamiatane, jeśli idzie o mistrzostwo. Pierwszego matchballa Pecco pewnie obroni, ale prawdopodobnie rozstrzygnie się to, tak jak ostatnio, rundę od końca.
Nt Marqueza i Fabio nie ma się co rozwodzić. Ducati robiło co mogło (hue hue), ale trzecie miejsce niewiele daje. No i warto pochwalić Bastianiniego
Trochę zawiódł Rins, po takim starcie liczyłem na dużo więcej. Mocno zawiódł też Miller, który tą twardą oponą przegrał sobie wyścig. Mir męczył się cały weekend, więc to siódme miejsce jest ani be, ani fe. A od kolejnego roku powrót do pozycji underdoga, może lepiej Suzuki to posłuży.
A propo tych dwóch. Obu na dywanik i rozmawiamy, dopóki nie osiągniemy jakiegoś porozumienia, bo te wzajemne przepychanki na linii #36 vs #43 zaraz wymkną się spod kontroli i możemy mieć nieprzyjemne obrazki po kraksie na poboczu.
Nakagami standardowo ogurzy, Alex Marquez ogurzy jeszcze mocniej, a na Petruxa szkoda słów – kolejny, który sobie jeździ rekreacyjnie. Jakkolwiek wyglądał dzisiaj Oliveira, może w końcu powróci do jako takiej dyspozycji. Binder bez błysku.
O ile mnie pamięć nie myli to Alex Marquez jest dwukrotnym mistrzem świata. A nie przyszło ci do tego pustego łba „ogurze”, że przeciwnicy mogą być od nich lepsi a oni robią wszystko co w ich mocy ale nie dają rady?
Tak jak myślałem wyścig bez historii i mam nadzieje, że ostatni tutaj jeśli nic się nie zmieni w kwestii nawierzchni. Zwycięstwo Marqueza było pewne zaskoczył mnie Fabio drugiego miejsca się nie spodziewałem po nim brawo, no i Bagnaia na trzecim po błędzie Martina. Mistrzostwa już prawie rozstrzygnięte, wystarczy postawić kropkę nad „i” w Misano.
Najważniejsze że wyścig bez większych upadków;)
Po takim torze można było się spodziewać wywrócenia klasyfikacji do góry nogami
No i niby to ma byc ten niebezpieczny tor? Co jezdzic sie po nim nie da?
Ogolnie spoko team orders to nie dla mnie slabiutko…..
Quartararo pokazal ze na tytul zasluzyl
Suzuki tak jak mowilem tytul zdobyty fartem i pechem innych
No i rossi warto bylo dac sie namawiac na jazde Panom od marketingu?
Niebezpieczny może dla niebieskich, bo Marc ich zamiata za każdym podejściem…
król Marc dosłownie zmiażdżył konkurencje , Rossi za to wygral zacięty pojedynek o top15 z … Ikerem Lecuoną :)
Sachsenring i Austin to obiekty, na których Marquez czuje się jak ryba w wodzie. Zapewne pomagają w tym lewe zakręty, ale zawsze był na tych obiektach poza zasięgiem. Tak na prawdę nic nam to nie mówi i nic nie zapowiada. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek wróci do dawnej formy, czy zdrowie na to pozwoli, nie mówiąc już o motocyklu. Postawa innych zawodników pokazuje zarazem, że Honda nadal ma ciężko i mogą zwyczajnie liczyć na indywidualność w osobie Marca.
Fabio standardowo klasa sama w sobie. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w tym roku w pełni zasłużył na majstra. Yama w tym roku zdecydowanie nie jest najlepszym moto w stawce. Reszta zawodników w „lesie”, aż Vinales załamał się psychicznie. Przychodzi Francuz i… niebawem powinien założyć koronę. Mam nadzieję, że to jeden z wielu tytułów mistrzowskich. :)) Mam nadzieję,że Franco wróci do pełni sił i powalczy. Życzę też wszystkiego dobrego SRT Yamaha. Oby Toprak sięgnął po majstra i zajął miejsce u boku Doviego. :)
Pecco walczy o tytuł, wiec team orders to normalna sprawa. Miller ewidentnie nie radzi sobie z ogumieniem. Dobry wyścig zaliczył Martin. Szkoda wywrotki Johanna. Mam nadzieję, że w ostatnich rundach sezonu wróci do formy.
Rins zaliczył dobry wyścig, był lepszy od Mira. Joan wykorzystał nadarzającą się okazję w zeszłym roku. W tym już nie miał na to szansy. Zawsze jednak zostanie zapisany w annałach sportu, nawet jeśli nigdy nawet nie powącha tytułu. Ten sezon jednak potwierdził, że jest zabójczo skuteczny. Rins jest szybszy, ale nie ma głowy do wyścigów, jak Vinales.
Aprilia totalnie sobie tutaj nie radziła. Nie dziwi nie ukończenie wyścigu przez Aleixa. Maverick też by tu nic nie wskórał.
KTM nadal ma wiele pracy do wykonania – wykorzystywali problemy innych z oponami, ale z czystym tempem jest im ciężko. Szkoda kontuzji Miguela, bo mogliby powalczyć. Binder zabójczo skuteczny, stąd też tak wysoko w generalce. Petrux i Lecuona udowadniają, że MotoGP nie dla nich.
Bestia znowu dobry wyścig, szczególnie końcówka. Będą z chłopaka ludzie. Myślę, że w przyszłości ma szansę nawet na awans do fabrycznej ekipy. Obecnie posady wydają się zabetonowane, ale kto wie?
Vale już czeka na koniec kariery – szkoda, że taki koniec, ale z drugiej strony to przestroga dla innych. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym. Vale przegapił swoją przystań. Na zawsze jednak zostanie legendą i każdy trzeźwo myślący będzie pamiętał go z najlepszych lat. :))
MM jednak pokazuje, że dalej „to” ma, czego inni nie mają. Jeśli wróci mu prawa ręka to wyścigi mogą stać się znów pod jego dyktando. Udowodnił też, że Honda nie jest w lesie, a bez niego można było odnieść takie wrażenie.
Jeszcze jedna refleksja to skład Hondy. Jest chyba najgorszy ze wszystkich fabrycznych obecnie. Potencjał do wygrywania przez składy zawodników innych teamów znacząco wyższy. Tu mamy tylko #93. Nawet Aprilla ma teraz zawodników, którzy meldują się na pudle.
Czas pokaże, jak potoczy się dalsza kariera Marqueza. Może dołożyć jeszcze kilka tytułów, może tez nigdy żadnego nie wywalczyć. Obecnie to jak wróżenie z fusów.
Hmm, pamięta czasy czetrech repsoli w klasie 500….
Martin posłuszny, „TeamOrders” na bank przepuścił Pecco.
Coś czego nigdy nie zrobił Jorge Lorenzo a później gryzł się z Daligna w boxie.
Ktoś powie „Przeciez to Pramac” ale Martin chciałby ząstąpic Millera w fabryce ;-)
Trzeba było jednak zakończyć karierę w poprzednim sezonie. Forma coraz gorsza, zmiana ekipy i mamy kiepski obraz w tym sezonie. Aż się źle ogląda jak doktor co wyścig zabezpiecza tyły.
Ale Franco też sobie w tym roku nie radzi, jak się nie ogarnie to chyba długo nie pojeździ na fabrycznej Yamasze.
A moim zdaniem, i powiem zupełnie serio, to biorąc pod uwagę to jak Rossiemu już się nie chce, on już jest głową poza wyścigami, przed nim nowy etap w życiu prywatnym, o wieku nie wspominając to na prawdę mnie zaskoczył, Petruxa 11 lat młodszy został z tyłu, Franco nie ma co liczyć bo totalnie nie w formie ale Lecuona już pokazał w tym sezonie, że ma potencjał i z takim młodziakiem dwa razy starszy Doctor jednak jeszcze na tyle walczy i wygrywa, a jedzie pewnie na max 90% bo po co mu ryzykować?
weźcie też pod uwagę drodzy fani, że tak wyśrubowanej stawki nie było nigdy, niby mówimy teraz o zawodnikach zamiatających tyły ale oni jadą 1.5 sekundy za czołówką, 10-15-20 lat temu to z taką stratą przyjeżdżało top 7-8, a nawet 5, często zdarzały się duble, a teraz? Nawet najwolniejszy z nich albo któryś z testerów jak jedzie z dziką kartą, nie da się zdublować.
Jeśli jest jak mówisz, to VR46 blokuje miejsce młodym. Bez sensu
Franco ma takie problemy z kolanem, że nie ma co brać jego wyników za wyznacznik.
no przecież to napisałem… ??♂️
Gasly też przepuszcza Verstappena.
9 komentarzy. Ten portal coś zdycha
Lepiej mniej sensownych, niż cała masa bezwartościowych użytkowników.:)
Sensownych zostało tyle, co było, ale w mniejszych ilościach. Jest jakiś discord Moto GP czy coś?
Wystarczy grupa na FB.
Nie każdy che się bawić w yamahowe koło wzajemnej adoracji.
Jeszcze chwila i będą 2/3 komentarze.
W oficjalnych wynikach Mir jednak za Jackiem, czyli na efektownym ochrzanie się nie skończyło i Asiek zapłacił utratą jednej pozycji.
Mefisto :”Sachsenring i Austin to obiekty, na których Marquez czuje się jak ryba w wodzie. Zapewne pomagają w tym lewe zakręty, ale zawsze był na tych obiektach poza zasięgiem. Tak na prawdę nic nam to nie mówi i nic nie zapowiada. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek wróci do dawnej formy, czy zdrowie na to pozwoli, nie mówiąc już o motocyklu ”
– no nie za bardzo masz rację – wszyscy zawodnicy byli piekielnie zmęczeni, a MM wśród nich wyglądał chyba najlepiej . Wszystko na co było stać wczoraj Fabio to dojechać w pierwszej części wyścigu na jakieś 10 m do Marca. A potem już przepaść. I teoretycznie maksymalna ilość punktów jaką Fabio może zdobyć to na koniec sezonu trochę ponad 300. Czyli grubo o ponad 100 pkt mniej od Marca jak ten zdobywał swoje ostatnie mistrzostwo. I co więcej w tym sezonie teoretycznie Marc może być jeszcze trzeci ex-aequo z Mirem ;)))) . Puki co to król jest tylko jeden – MM. Bo Fabio jeszcze może się posypać.
Te twoje komentarze to są ostatnio kompletnie oderwane od rzeczywistości.
Bo nie pieję z zachwytu nad Fabio? Wg mnie jest dobry i tyle. I korzysta na tym że większość zawodników jest w tym sezonie w średniej firmie z pojedynczymi wyskokami. Ale wystarczy że MM lub Paco pojadą dobrze i twój faworyt jest objechany. Poczekamy do przyszłego sezonu. I bez prywatnych wycieczek, ok ?
Pałasz wyraźną niechęcią do Quartararo. A to jednak on jako pierwszy od czasów Lorenzo ponownie da tytuł Yamasze. Nawet Dovi i Rossi są zgodni – to Fabio robi różnicę w Yamasze. Ten motocykl jest dobry i tyle – ale nie ma żadnych wyraźnych atutów. Dlatego na uznanie zasługuje właśnie Francuz. W 2019 roku walczył jak równy z równym z Marquezem o zwycięstwa. A był debiutantem. Zdobył aż sześc PP i to w satelickiej ekipie. I nie umniejszaj mu sukcesu – był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego sezonu, najrówniejszym i najskuteczniejszym. O tytułach Marquezach też można by coś powiedzieć… choćby to, że zdobywał je w czasach, kiedy w Yamie jeździli podstarzały Vale mający swoją świetność dawno za sobą i Vinales, który nie miał głowy do walki o tytuł. Że w Ducati jeździł uznawany za rzemieślnika Dovi oraz Lorenzo, który po odejściu z Yamy nie był w stanie dostosować się do innych maszyn.
Podstarzaly Valentino? Gdy Marquez zdobywal tytuly ten podsatarzaly Valntino walczyl w pierwszej 5.
A ile zespołów liczyło się w walce o czołowe lokaty? ;)
„Mick” nikt Ci nie każe piać z zachwytu. Mój faworyt objechany powiadasz bo nie walczy do ostatnich metrów o zwycięstwo? W tym sezonie wywalczył już taką przewagę, że nie potrzebuje walczyć. Wystarczy jechać z głową. W następnym sezonie faktycznie zobaczymy, ale jak już ktoś powiedział Fabio potrafi walczyć koło w koło więc Bagnaia i Marquez będą musieli się z nim liczyć.
Nie do końca tak było – Marc zdobywając tytuły musiał ostro walczyć zależnie od sezonu z Lorenzo, Rossim, Dovim czasem nawet trochę z Pedrosą. A w tym sezonie Fabio nie ma za bardzo z kim. Marc dopiero dochodzi do formy, a Paco jest dosyć nierówny . Reszta typu Miller czy Martin sporadycznie stanowią zagrożenie. Dla tego uważam że to czy faktycznie Fabio jest takim top-riderem pokaże następny sezon. Ale fakt że za nim nie przepadam. Tak mam i już :)))
W czasach dominacji Marqueza stawka nie była tak ściśnięta. Poza tym nieważne, o ile wygrywasz. Ważne, byś wygrał. Marquez liczył się na swoich ulubionych, lewoskrętnych torach. Na innych standardowo będzie daleko lub zaliczy glebę.
Bo nie pieję z zachwytu nad Fabio? Wg mnie jest dobry i tyle. I korzysta na tym że większość zawodników jest w tym sezonie w średniej firmie z pojedynczymi wyskokami. Ale wystarczy że MM lub Paco pojadą dobrze i twój faworyt jest objechany. Poczekamy do przyszłego sezonu. I bez prywatnych wycieczek, ok ?
Przeczytaj sobie post Witka. Może spojrzysz na sytuację nie tylko przez pryzmat zachwytu nad Fabio.
Skąd wiesz na co było stać Fabio? A może kalkulacja? Widział że Bagnaia ma daleko za sobą a trzeci Martin też odstawał więc po co było cisnąć? Fabio nie chce powtórki z z zeszłego roku i pojechał mądrze. Nie mówię że Fabio od razu by objechał Marca ale napewno gdyby musiał walczyć to nie wiemy co by było.
Kontrolowanie i prowadzenie we wyścigu od startu do mety Marca Marqueza. Bardzo dobry i równy wyścig Fabio Quartararo. Pierwsza część wyścigu słaba w wykonaniu Bagnai ,ale w drugiej i trzeciej części wyścigu rozkręcał się z okrążenia na okrążenie i wywalczył podium po kosztownym błędzie Martina. Ogólnie wyścig bardzo przeciętny i bez większych manewrów wyprzedzania. Oby poprawili nawierzchnie na całym torze. Porządnie i solidnie bo inaczej nie ma sensu przyjeżdżania na ten tor z takimi potężnymi wybojami. Fabio Quartararo ma 53 pkt przewagi w klasyfikacji generalnej nad Francesko Bagnaią i prawdopodobnie z trzy tygodnie w Missano zdobędzie swój pierwszy tytuł mistrza świata w karierze. Zdecydowanie na pewno nie ostatni.
Wyścig przecięty.. ale mnie zaskoczył Dovi.. jestem ogromnie ciekaw jak będzie sobie radził w następnym sezonie.
Podczas wyścigu była dyskusja naszych ulubionych komentatorów odnośnie ilości Ducati w przyszłym sezonie. Jestem daleki od dramatyzowania ale nie podoba mi się że zaraz połowa stawki będzie obstawiana jednym producentem..
Jak większość stawki w sezonach 2004- 2005 jeżdzia na Hondach to też nie było dobrze. Wolę większość Ducati niż większość Hond.Jak Suzuki i Aprilla nie są zainteresowane wystawieniem zespołów satelickich to ich broszka. To Ducati korzysta i wystawia osiem motocykli i tyle w temacie
szkoda po prostu, że Rossi nie wziął Yamahy
A co za różnica czy połowa stawki to hondy, czy ducati? Tak samo źle dla wyścigów. Dodatkowo przypominam, że za ducati stoi Gigi, który kiedy się obrazi to potrafi wstrzymać dostawę nowych podzespołów zawodnikowi w głównym zespole, a co dopiero w 3 satelickim jeśli ten np. zacząłby wygrywać z fabryką…
No to ja powiem tak oszustwo Ducati nie ma granic wszystko zrobią dla mistrzostwa
Kto kogo oszukał? Chyba używasz słów, których sam nie rozumiesz.
Jak masz dwóch zawodników, gdzie w sezonie wszystko idzie normalnie, nie ma awarii, kontuzji itp: Pierwszy zawodnik, który dzięki team orders wygrywa tytuł o punkt z Drugim zawodnikiem, u którego nie było takiego działania, to ten pierwszy zdobywa tytuł, ale mistrzem nie jest, no bo nie zdobył więcej punktów, tylko mu podarowano te punkty. Nie był lepszy, tylko promowany dzięki innym.
Uznanie takiego zawodnika mistrzem będzie co najmniej mało precyzyjne.
To sport zespołowy człowieku. Co im z podium Martina lub Millera, jak Bagnaia przez to straci w punktacji do Quartararo? Team orders to normalna rzecz w sportach motorowych.
Piłka nożna to sport zespołowy, człowieku.
Po to masz klasyfikacje indywidualne, zespołowe, konstruktorów, by wyłonić najlepszych z różnych obszarów.
Czy ja powiedziałem, że team orders jest nienormalne?
Ile punktów darowano Quartararo, a ile sam wywalczył?
Ile na koniec sezonu ze względu na ilość maszyn Ducati może dostać Pecco?
Myśl człowieku, myśl.
Sam pomyśl… Liczy się przede wszystkim dobro zespołu. Więc skoro Ducati ma możliwość zdobyć tytuł indywidualnie to nakazują swoim zawodnikom, by przepuścili lidera. Ja nie widzę w tym nic złego. To normalne. I nic Pecco to nie umniejsza. Nikt nie broni Yamie i innym wystawiać tyle motocykli, co Ducati.
Od kiedy to Jorge Martin jest w zespole z Pecco? :)
A i tak musiał oddać pozycję, bo Gigi by go rozerwał.
I zapytaj się Jorge Lorenzo i Valentino Rossiego, czy przede wszystkim liczy się dobro zespołu.
Oni zawsze walczyli ze sobą i sobie przeszkadzali – mieli w dupie dobro zespołu w takich, bo ich indywidualne dobro było zawsze priorytetem.
Nie widzisz w team orders nic złego, bo nie pomyślałeś przed napisanie kolejnego posta, a zalecałem przecież.
PS umniejsza to Pecco i to dużo.
Fabio sam orze dla Yamahy i dla siebie, Ducati całe orze dla siebie i teraz dla Pecco.
Mefisto bredzisz
Skoro mamy rozgraniczac to wyglada to tak:
Dobro zespolu? Przeciez zespol otrzymuje punkty obu zawodnikow wiec jaka roznica?
Jezeli chodzi o konstruktora to punktuje najlepszy zawodnik wiec jaka roznica?
Roznica jest jedynie w klasyfikacji indywidualnej i teraz pytanie czy to tez klasyfikacja w ktorej obowiazuja zasady zespolowe? Nie wydaje mi sie
@Utalentowany – Pramac Ducati to zespół satelicki. Martin to potencjalny kierowca fabryczny, więc jego obowiązkiem jest słuchanie poleceń szefów. Od nich w końcu zależy jego przyszłość, szczególnie od Gigiego. Nie porównuj tego do sytuacji z Rossim i Lorenzo, bo obaj walczyli o tytuł. Martin, Zarco i Miller natomiast, w przeciwieństwie do Pecco, walczą o pietruszkę. Taka polityka – trzeba stawiać na lidera. Osobiście wyżej cenię Fabio, ale rozumiem w zupełności decyzje Ducati. Każdy punkt na wagę złota, tym bardziej że Miller kompletnie tracił tempo i tylko by blokował szybszego Włocha.
@Repsol84 – a czy klasyfikacja indywidualna nie liczy się dla zespołu? Często liczy się nawet bardziej, bo jest najbardziej prestiżowa. Zawodnicy są pracownikami zespołu, mają szefów, są zatrudnieni. Mają przywileje, ale i obowiązki – przede wszystkim wykonywać polecenia. Więc albo wykonujesz polecenia szefostwa, albo wylatujesz. Sprzeciwisz się szefowi, jego decyzji? Nie wydaje mi się… W końcu gdyby Ducati nie zależało na tytule indywidualnym, to żadnego komunikatu by nie było. Team orders były, są i będą, czy to komuś się podoba, czy też nie.
@Mefisto
a mógłbyś napisać jeszcze coś czego jeszcze nie wiemy?
Rossi i Lorenzo nie zawsze walczyli o tytuł, a i żaden nie dostałby team orders, by ten przepuścił tego drugiego.
Jak Marquez holuje się za kimś w kwalifikacjach to tu krzyku jest co niemiara. i to mimo że Marquez nie zdobywa wtedy ani jednego punktu.
Jak Pecco dostaje punkty od innych, to ci sami krzykacze będą teraz mówić, że spoko, team orders jest normalne. było jest i będzie.
A holowania nie było, nie jest normalne? :)
Pecco jeździ na najlepszej maszynie w stawce – oni powinni ubijać innych , ale wzamian muszą dostawać punkty bo sami nie są w stanie tytułu zdobyć.
dlatego Bagnaia nie będzie mistrzem swiata , on nie porafi sam walczyc o punkty tylko liczy na pomoc innych Ducati , Bagnaia to taki nr2 jakich wielu juz było , dobry zawodnik ale w decydujących momentach bojący sie postawić wszystko na jedną kartę , taki Pedrosa czy Divizioso w nowszej wersji
Zgadzam się z Tobą, mefisto. Bawi mnie to stwierdzanie, że MotoGP to sport wyłącznie indywidualny i porównywanie wszystkich sytuacji do Rossiego i Lorenzo, którzy realizowali własciwie tylko swoje własne osobiste niesnaski, stąd nie było tam team orders.
Poza tym Rossi przed Walencją w 2013 zapowiedział, że „pomoże Lorenzo”. Ile w tym szczerości było, to już kwestia oceny każdego z osobna.
patelniachabówka – „Bagnaia nie bedzie mistrzem świata bo liczy na pomoc innych”. Powiedz to Stonerowi (któremu miał pomóc Barros w Mugello w 2007, tego ostatecznie nie zrobił, na co Ducati było bardzo złe).
Powiedz to Marquezowi, któremu Pedrosa zrobił gigantyczną robotę w Walencji w 2013.
Powiedz to Guintoliemu, którego przepuścił Melandri w 2014 w Superbike.
Można wymieniać tak długo, długo.
Rozumiem że i Rins przepuścił Mira w Walencji w 2020, żeby wygrał chociaż wyścig?
W decydujących momentach Pedrosa czy Dovi boją się postawić wszystko na jedną kartę? A przypominasz sobie może jak jeździł Pedrosa w 2012? Postawił dwa razy wszystko na jedną kartę (Misano i Philip Island), dwa razy przegrał – może dlatego się wydaje, że Pedrosa nie zrobił nic.
Dovi przez 3 lata przegrywał w klasyfikacji tylko i wyłącznie z kosmicznym Marquezem, a i tak wygrał z nim wiele bezpośrednich bojów do ostatniego zakrętu. On ma jeszcze fikołki robić na motocyklu, żeby każdy był zadowolony jego jazdą?
polerst – Pedrosa i Dovi robili za mało by zostać mistrzami MotoGP , jakkowiek bys ich nie tlumaczył fakty sa inne i byli wtedy zawodnicy ktorzy robili wiecej od nich i zgarniali tytuły , teraz to samo tyczy sie Bagnai , i tak jak naisałem wczesniej to bardzo dobry zawodnik ale jednak brakuje mu tego czegoś
Tak tak polerst Dovi i Padrosa to byly takie lwy waleczne do ostatniej kropli krwiiiiiiiii :D:D:D
patelniachabówka – no wlasnie jakie są te inne fakty? to że panowie walczyli a zabrakło im szczęścia (jak Pedrosie) czy po prostu wpadł na kosmitę (Dovi, który i tak zlał przecież Vinalesów, Rossich, itd.), nie znaczy, że byli zawodnicy, którzy robili więcej.
Kto robił więcej w 2012 niż Pedrosa? Chłop wygrał nawet wyścig, startując z alei serwisowej.
No i Dovi, który wpadł na Marqueza, a i tak zafundował nam wiele fantastycznych wyścigów do samego końca, które o dziwo z mistrzem wygrał.
Repsol84 – no wymień chociaż z pięciu waleczniejszych lwów w ostatnich latach :D
@polerst
Jaką robotę wykonał Pedrosa? Prawie uderzył w Marqueza dwa razy. Na kilka okrążeń przed końcem wyścigu gdy wyprzedził Rossiego to zaczął Marqueza gonić i w końcu go wyprzedził zamiast zostać buforem miedzy Markiem a Rossim. w konsekwencji zabrał Marquezowi 5 punktów. nie wygrał wyścigu, więc nie zabrał ani jednego punktu Lorenzo. Przypomnę, że zabrał 5 punktów Marquezowi.
Mógł go przepuścić na koniec wyścigu, ale wolał przyjechać przed Marquezem :)
Po co go gonił w ogóle?
Dodam jeszcze, że Walencja 2013 to był jeden z najważniejszych wyścigów w historii, najważniejszy dla Marqueza, dla jego ojca, dla Santi Hernandeza. możliwe, że najważniejszy dla Repsol Hondy.
Tam się wszyscy powinni położyć (z Repsol Hondy i Hondy w ogóle) za to co jego zespół zrobił Marquezowi w Australii 2013, gdzie miał 43 punkty przewagi, gdzie jechał na spokojne podium w tym wyścigu.
Przypomnę, jego zespół pokazał mu na tablicy, że ma zjechać o jedno kółko za późno niż to było ustalone, przez co został zdyskwalifikowany. To nie była jego wina.
Lorenzo zjechał na ostatnim możliwym wtedy.
My oglądaliśmy ten sam wyścig? Rossi był daleko, daleko z tyłu, Marquez był zupełnie przez niego niezagrożony, właściwie to Marquez wtedy puścił Pedrosę identycznie jak Miller Bagnaię :D A Pedrosa zrobił świetną robotę, bo zwyczajnie zmusił Lorenzo do ucieczki, a nie bawienie się (w pełni zrozumiałe) spowolnianie stawki.
Co do Australii – pełna zgoda, do dziś nie mogę uwierzyć, że taki zespół dopuścił się takiego błędu.
Zmusił do ucieczki? :)
Tzn pomógł uciec Lorenzo i zdobyć 25 punktów, pozbawiając jednocześnie swojego team partnera 5 punktów. Dobre!
Świetna pomoc!
Też wymyśliłeś :D
PS tak, 3 sekundy Rossiego za Marquezem to faktycznie daleko daleko z tyłu.
Gdyby Marquez w tym stresie popełnił błąd, Rossi by go wyprzedził, to przez Pedrosę stracił by mistrzostwo, bo 4 miejsce oznaczało mistrza dla Lorenzo.
A Marquez nie dostał team order, a przepuścił Pedrose, bo nie chciał z nim walczyć, być przez niego wykoszonym. a jak wcześniej mówiłem, w tym wyścigu Pedrosa dwa razy naraził Marqueza na wywrotkę.
Honda w tym wyścigu powinna była dać Pedrosie team order, że ma nie gonić Marqueza, że ma go nie wyprzedzać, ale tego nie zrobili – w najważniejszym wyścigu dla Repsol Hondy w dziejach.
Ten sarkam jest zbędny.
Ja wiem, że Marquez lubił wygrywać absolutnie każdy wyścig, ale każdy kto oglądał wie, co było stawką i nie te 5 punktów (a de facto 4 punkty), które Pedrosa zabrał Marquezowi, robiąc mu wcześniej fantastyczną robotę :)
Oczywiście 3 sekundy liczysz na mecie, a zapominasz jak przejeżdżał Marquez ostatnią prostą.
Podsumowując, Pedrosa wykonał wybitną robotę dla Hondy i dla Marqueza.
Sarkazm zbędny nie jest, dlatego że są obszary w których Pedrosa mógł pomóc ale nie pomógł. nie twierdze, że nie chciał pomóc, albo że intencjonalnie przeszkadzał Marquezowi czy też działał na jego niekorzyść.
Ale są dwie najważniejsze kwestie.
1. Ty twierdzisz, że pomóc w ucieczce Lorenzo i zdobycie przez niego 25 pkt było po części zawdzięczane Pedrosie. To działanie na niekorzyść Marqueza.
2. Gonienie Marqueza (zupełnie nie wiem po co) i stresowanie go tempem goniących, bo przecież Marquez nie wiedział czy leci sam Dani czy leci grupa. forsowanie jego tempa, popychanie do szybszej jazdy, zamiast zostać przy Rossim i spowalniać resztę stawki, tak że nawet gdyby Marquez popełnił błąd to Pedrosa by wypracował dodatkowy czas na pozbieranie się. Zamiast tego gonił go i wyprzedził i zabrał mu punkty. Co to za pomoc???
To był na niekorzyść Marqueza. I nie ważne czy Rossi jechał 3 sekundy za Marquezem, czy 5 sekund. Nie ważne czy Dani zabrał Marquezowi 4 czy 5 pkt, niestety tutaj zadziałał na jego niekorzyść. I to w tak ważnym wyścigu.
hmm, WSBK zdecydowanie w ten wekennd ciekawsze
Dziwnie się to czyta…
Nudny wyścig? Za sprawą Moto 3 emocji było, aż za dużo! Mogliśmy być świadkami kilkukrotnej tragedii. Dobrze, że wszyscy bezpiecznie dojechali, a karygodny stan toru nie przyczynił się do wypadków w mocniejszych klasach.
Quartararo robi cuda na „nie najlepszym motocyklu w stawce”? Ducati i Yamaha to najlepsze motocykle w stawce. To, który jest lepszy zależy od toru i warunków. Na obu maszynach wygrywali różni zawodnicy i obie maszyny nie pozostawiały szans rywalom, na torach, których w teorii powinny mieć problemy. Przypominam, że Fabio powinien mieć jedno, bezsprzeczne zwycięstwo więcej, ale wysiadła mu ręka, co trzeba nazwać zdarzeniem losowym/pechem. I Ducati i Yamaha mają bardzo mocne motocykle, a do tego świetnych kierowców, choć Yamaha tylko jednego (zdrowego) i tu jest główna różnica. Najpierw Maveric „zachorował na głowę”, a później Morbidelli rozwalił sobie nogę.
Wielkim wyczyn zrobił Marquez. Ma motocykl, który jest znacznie gorszy od Yamahy i Ducati, na początku sezonu to był prawdopodobnie najgorszy motocykl w stawce, teraz po poprawkach można się zastanawiać czy jest lepszy od Aprili, czy nie bo KTMa, chyba wyprzedzili, ale do Suzuki dalej im brakuje. Do tego motocykl, który jest najtrudniejszy w stawce, żaden nie ma tak małego marginesu błędu, przez to jazda na więcej niż 100% lub chwila dekoncentracji najczęściej oznacza koniec jazdy. W tych warunkach to co zrobił Marquez jest niezwykłe. Dalej nie ma pełnej sprawności, braki w niektórych mięśniach, a wygrał wyścig w bardzo trudnych warunkach – duchota i wertepy, które też męczą. Nie popełnił błędu, choć o błąd kiedy jest się zmęczonym bardzo łatwo. Mam wrażenie, że przez to ile Marquez wygrał, wielu się rozjechał punkt odniesienia i już przestają doceniać to co on robi.
świetne podsumowanie
A dziękuję. Męczące są te opowiadania jak to młodzi zawodnicy są generacją 3.0 i hiper mega i w ogóle… Owszem, Quartararo, Bagnaia i Martin są na wysokim poziomie, tak jak wielu zawodników przed nimi, choćby Pedrosa, Dovi, czy Lorenzo, ale na robienie z nich zawodników, którzy są kilka (a nie jeden) poziomów nad innymi jest za wcześnie.
Po prostu jest zmiana pokoleniowa, bo z kim oni mają konkurować? Dovi w zeszłym sezonie był na wojennej ścieżce z Ducati i nawet nie wiadomo czy dostawał części. Pedrosy już nie ma. Lorenzo już nie ma. Rossi jest na emeryturze. Miller i bracia Espargaro to nigdy nie była ta najwyższa półka – krok, pół kroku przed nią, ale właśnie przed. Fabio teraz jeździ świetnie, ale nie dlatego, że ma większe umiejętności od Pecco, czy Martina (bo oni wszyscy mają bardzo duże umiejętności), a dlatego, że ma większe doświadczenie. Poprzedni sezon przegrał z kretesem, choć tytuł mistrzowski miał na wyciągnięcie ręki. Nie wytrzymał presji – jednak wyciągnął z tego olbrzymią lekcję, popracował z psychologiem zmienił podejście i teraz to procentuje – właśnie o to doświadczenie jest przed Pecco.
Oni wszyscy są świetni – tego im nie odbieram, ale to nadal nie poziom Dohena, Rossiego, czy Marqueza. Nadal kiedy są trudne warunki, popada, zmieni się przyczepność to z przodu są ci „starsi” zawodnicy. Nadal, starszy pan, który nawet nigdy nie był mistrzem, który już zardzewiał, a zwie się Dani Pedrosa, nie został zdublowany 3 razy przez tych całych zawodników 3.0.
Nie chcę pucharu jednej marki, ale ciekawość mnie zżera jak by zawodnicy wypadli, gdyby wszystkich wsadzić na Suzuki – akurat Suzuki, bo to obecnie chyba najbardziej neutralny motocykl, taki, który w niczym nie jest najlepszy, ale i w niczym nie jest najgorszy. No i na suzuki walka byłaby tradycyjna, wet, za wet, a nie ten jedzie dalej, kto lepiej zaoszczędził opony, a ten kto gorzej nic zrobić nie może, a cała „bezpośrednia walka” to jedno wyprzedzanie i bezpieczna ucieczka. Tak, mam dosyć michałków. Aż mi wstyd, że na zimę mam ich opony w jednym aucie…
Kilku gości z tego forum powinno sobie powiesić ten tekst nad łóżkiem. Bo coraz mniej tu obiektywizmu a coraz więcej chciejstwa i emocji. Ale z drugiej strony po to są takie fora – aby wymienić poglądy i uwagi. Tyle że zamiast klasycznego podziału na ” żółtych” i „pomarańczowych” mamy teraz jeszcze fanów Fabio i trochę Aprilli.
Mick:
„Bo coraz mniej tu obiektywizmu a coraz więcej chciejstwa i emocji.”
Również Mick:
„Bo nie pieję z zachwytu nad Fabio?”
„fakt że za nim nie przepadam. Tak mam i już :)))”
Wieje hipokryzją… :D
Jeszcze raz miał awarię jak wypadł mu ochraniacz na klatę tylko nie pamiętam czy by wtedy wygrał ?? a honda to ma najgorszy motocykl od 10 lat tylko Marc robi różnicę , tak samo teraz Fabio robi różnicę , zobaczymy następny sezon jaki będzie.
Wyścig bez specjalnej historii. Mimo wszystko cieszy mnie zwycięstwo Marqueza.
widać że tytuł należy się MM93, tegoroczny i zeszłoroczny. Każdy innyc kto je dobył nie załuguje na nie. Mistrz jest tylko jeden, MM93
Taaaa, zeszłoroczny, tegoroczny, przyszłoroczny… a co mówią lekarze? ;)
Marc jest królem tego sportu , w tym wyścigu zrobił taką przewagę że poprostu ośmieszył cała stawke , nikt nie był w stanie podjąć walki , w dodatku zrobił to na niekonkurencyjnym motocyklu jakim jest honda
Wyścig: Marc – idealny równy wyścig jeżeli nie jest gotowy w 100 % a przez zime wróci do formy to w przyszłym pod warunkiem ze Honda zrobi odpowiedni motocykl to będzie jednym z zawodników do wygrania mistrzostw.
Fabio – w chwili obecnej już tylko apogeum pecha może sprawić ze straci mistrzostwo ale jeszcze jest trochę nie pewności jest. Początek wyścigu dawał rade ale w pewnym momencie to była jazda na dowiezienie punktów lepiej 20 niż ryzykować żeby zdobyć 5 więcej i zaliczyć glebe.
Peco – początek gorzej później jakby złapał oddech i pojechał po 3 miejsce i tyle.
Teraz natomiast kilka słów na temat 'oszukiwania’ przez stosowanie team orders… W F1 to jest coś normalnego do tego stopia że sami zawodnicy przez radio mówią ze maja lepsza tempo i kolega z zespołu ma go przepuść. Czasami drugi zawodnik jest elementem strategii i jest poświęcany żeby zawodnik który walczy o mistrzostwo zdobył jak najwięcej pkt. To że Miller oddał miejsce Peco wynikać może z dwóch rzeczy: Jest świadomy ze to Peco walczy o mistrza i to ze im więcej punktów zdobędzie to może mieć realny wpływ na końcowy rezultat, tak postępują koledzy ale i sportowcy którzy wiedzą o co idzie stawka. Druga opcja że dostał info na tablicy ze ma oddać pozycje co jest normalne.
W sytuacji która teraz jest niby komfortowa dla Fabio bo wystarczy zę dojedzie w punktach to ma mistrza ale może być awaria/uślizg/jakaś nie fartowna sytuacja i Fabio nie ma punktów, co automatycznie sprawi ze wkradną się nerwy co może spowodować jakieś kolejne błędy w następnym wyścigu i się może okazać ze te punkty co Peco dostał mogą decydować o mistrzostwie a trzeba pamiętać że w przypadku Ducati to maja większe możliwości taktyczne bo jeden i drugi zawodnik jest w Top i mogą poświecić Milera żeby męczył Fabio i zmusił go do błędu, a Yamaha nawet nie może liczyć na zespoły satelickie bo są w takiej a nie innej sytuacji.
śmiać mi się chce jak ktoś mówi, że „jazda na dowiezienie” tak sobie tam chłopaki jeżdżą jak my wszyscy autem do pracy :) a że jeden akurat dowiezie 20 inny jeden punkt, ot się trafiło
@Rolas ja mi się chce płakać jak ktoś porównuje ich prace do dojazdów do pracy bo raczej tyle za „dojazdy” nie płacą i raczej dojazdami do pracy nie osiągnie tyle co oni :) Skoro nie rozumiesz że Fabio wolał dowieź pewne 20pkt niż ryzykując ścigając Marca i zyskać tylko 5 pkt więcej. Kalkulował że strata mogłaby być większa niż potencjalny zysk – to się nazywa rozwaga i mądrość takie cechy człowieka.
Strach tu pomału komentować – napiszę źle o Fabio – czepiam się, napiszę dobrze o Marcu – mnie się czepiają. Najlepsze komentarze po tym wyścigu pisze „Witek” – obiektywne bez faworyzowania kogokolwiek.
Powieszę je sobie nad łóżkiem – to info do moich oponentów.