Enea Bastianini (Ducati) odpalił w drugiej części GP Wielkiej Brytanii i nie pozostawił rywalom żadnych szans, sięgając po pierwszy triumf w wyścigu grand prix w tym sezonie. Po drodze uporał się najpierw ze swoim partnerem zespołowym, Francesco Bagnaią, a blisko finiszu – z Jorge Martinem (Pramac Ducati), który i tak może się cieszyć, bowiem odzyskał prowadzenie w mistrzostwach.
Przed wyścigiem nad torem pojawiły się krople deszczu, jednak zawodnicy finalnie mogli odetchnąć z ulga, bo nie przełożyło się to na żadne znaczące opady. Śledzenie wyścigu (czy to na niezbyt licznie wypełnionych tym razem trybunach, czy w telewizji) było ciekawym doświadczeniem z uwagi na okazjonalne malowania motocykli, nawiązujące w większości do 75-lecia cyklu mistrzowskiego.
Enea Bastianini miał perfekcyjny weekend. Włoch początek wyścigu spędził standardowo „czając się” nieco z tyłu, podczas gdy o prowadzenie rywalizowali Bagnaia z Martinem. „Bestia” musiał radzić sobie w tym czasie z Markiem Marquezem i Aleixem Espargaro. Jednak po tym jak przyspieszył, to już żaden z przeciwników nie mógł dorównać mu tempem. Dzięki zwycięstwu #23 umocnił się na trzeciej pozycji w klasyfikacji.
Drugi na mecie Jorge Martin, stracił prowadzenie wskutek błędu i wyjechaniu nieco za szeroko w jednym z zakrętów. Mimo utraty pięciu punktów, można powiedzieć, że Hiszpan zaliczył mały „egzamin dojrzałości”. Zachował w ten weekend zimną krew, zdobył w niedzielę 20 oczek i powrócił na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Bagnaia nie miał argumentów, aby powalczyć z najlepszą dwójką. Jednocześnie, był zdecydowanie szybszy od reszty stawki. Zwolnił dopiero w końcówce, gdy było już pewne, że dojedzie w TOP3.
Marc Marquez nie może być do końca zadowolony z wyniku. Choć wyprzedził w ładnym stylu Aleixa Espargaro, oraz obronił się przed Fabio Di Giannantonio, to podium było dziś absolutnie poza zasięgiem. Aprilia jako jedyna próbowała cokolwiek zrobić w walce z Ducati. Wystarczyło na zaledwie szóstą lokatę dla #41.
Ducati kompletnie zdominowało rywalizację na Silverstone. W TOP10 znalazło się wszystkie osiem motocykli, nawet Franco Morbidelli, który za wczorajsze przewinienie, musiał dziś dwa razy odbyć karę długiego okrążenia! W TOP10 zobaczyliśmy jeszcze tylko jednego KTM-a: Pedro Acostę z ekipy Tech3 GasGas. Brad Binder na starcie miał problem techniczny i zjechał z toru.
Warto jeszcze wspomnieć o fatalnym błędzie Raula Fernandeza, który tuż po starcie uderzył w swojego partnera zespołowego, Miguela Oliveirę, powodujący wypadnięcie obu zawodników Trackhouse Aprilii. Stawkę zamknął samotnie jadący Remy Gardner.
AKTUALIZACJA: Po wyścigu okazało się, że Luca Marini nie zmieścił się w granicach przepisów dotyczących ciśnienia opon, przez co dostał karę czasową, która pozbawiła go drugiego punktu w tym sezonie.
Wyniki wyścigu (po karze) | ||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time/Diff |
1 | Enea Bastianini | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | 39m 51.879s |
2 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP24) | +1.931s |
3 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | +5.866s |
4 | Marc Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +6.906s |
5 | Fabio Di Giannantonio | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +7.736s |
6 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +9.514s |
7 | Alex Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +9.741s |
8 | Marco Bezzecchi | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +14.016s |
9 | Pedro Acosta | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16)* | +16.386s |
10 | Franco Morbidelli | ITA | Pramac Ducati (GP24) | +23.609s |
11 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +24.202s |
12 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +25.767s |
13 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +26.751s |
14 | Johann Zarco | FRA | LCR Honda (RC213V) | +26.953s |
15 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +37.278s |
16 | Augusto Fernandez | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) | +37.605s |
17 | Luca Marini | ITA | Repsol Honda (RC213V) | +45.507s |
18 | Remy Gardner | AUS | Monster Yamaha (YZR-M1) | +59.137s |
Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | DNF | |
Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | DNF | |
Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | DNF | |
Miguel Oliveira | POR | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | DNF |
Źródło: crash.net
English Weekend for THE BEAST !:)!:)!:) choć Jorge też pewnie nie będzie źle wspominał pobytu na wyspach :):):) Pecco chyba najbardziej zawiedziony, choć i tak dwukrotnie kolega zespołowy ratuje go od powiększenia strat do lidera :):):) żałuję, że tacy zawodnicy jak Fabio, Miller, Vinales czy Franky walczą o pozycje w drugiej 10-tce z ponad 20 sekundową stratą :) efekty wizualne w postaci malowania moto w klimacie vintage nad którym zachwycali się komentatorzy, jak dla mnie …. utrudniały znacząco rozpoznanie zawodników szczególnie w początkowej fazie wyścigu :)
Dobrze że o podziale punktów nie zdecydowaly tym razem wywrotki czołowych zawodników
ciekawą taktykę Alexa Marqueza mogliśmy obejrzeć. Braciszka przepuścił gładko i bez walki ale DI Giannantonio blokował ile tylko się dało. Marc może sobie pogratulować. Dobrze jest mieć brata w stawce, nawet słaby ale się przyda.
Według mnie był to nudny wyścig, dodatkowo te specjalne malowania sprawiły, że nie zawsze wiedziałem kogo właśnie oglądam. Ducati ewidentnie dominuje, wszystkie 8 Ducati w Top 10. Plusy takie, że może Enea jeszcze włączy się do walki o mistrzostwo i jak tak dalej pójdzie to mistrza poznamy w Walencji.
nie wykluczone że Bestia się włączy w walkę o tytuł . Już jest trzeci w generalce a jego forma wyraźnie rośnie.
Co jest ciekawego w tym, że inaczej walczy się z partnerem zespołowym, a inaczej z rywalem? :) Bagnaia też jakoś bardzo nie powstrzymywał Bastianiniego.
no ale i Martina też „nie bardzo powstrzymywał”.
Jak to jest że Marc na starym gp23 ciągle objeżdża Morbidellego na na super gp24 ? Nie sprzęt a technika robi zawodnika ???
no i braciszek który przyblokuje kogo trzeba.
niekoniecznie „braciszek który przyblokuje kogo trzeba”, bo logiczne jest to, że Alex będzie blokował innych żeby zająć dobre miejsce, a nie żeby przepuszczać każdego.
oczywiście. Ważne że braciszka przepuścił. Opłaciło się , bo Di Gi zabrakło już czasu na dogonienie go. Gang Marquezów zadziałał.
Marc bez pomocy zjada Digie na śniadanie- bez pomocy brata.
Taktyczny ten wyścig, pod dyktando Ducati.
Enea Bastianini odpalił o szybko zbliża się do czołowej dwójki prowadzącej w mistrzostwach.
Peco Bagania po wcześniejszym upadku pojechał mądrze po punkty, było widać, że ta przednia opona się skończyła. Nie wiele brakowało, a po tym jak wyprzedził go Bastianini była by znów gleba.
Martin – gość który nie potrafi wygrywać wyścigów, Enea Bastianini po wyprzedzeniu Bagani konsekwentnie zmniejszał przewagę lidera i bezlitośnie wykorzystał jego słabość.
Kolejny raz pomagając Peco niwelować straty do Martina.
Marqez najlepszym GP 23 w stawce, ale tuż za nim Fabio Di Giannantonio, kolejny raz pokazując, że GP 25 w przyszłym sezonie mu się należy.
Druga część sezonu nie będzie nudna.
Przyszły sezon będzie jeszcze ciekawszy
Paweł Krupka
Chłopaki z VR46 w tym jak i w tamtym sezonie regularnie walczyli ze sobą o pozycję w stawce .
Peco Bagania wyjechał szeroko złapał uślizg przodu, przednia guma już się skończyła.
Jak miał blokować Bastianiniego?
Alex przepuścił Marca ta samo jak w Niemczech, nie mówię, że to źle , takie są tylko fakty.
nie zgodzę się że w niemczech alex przeuścił marka, jak gość jedzie 0,5sek szybciej na sektorze to nie ma szans na podjęcie walki.
Może i jechać 0.5 s szybciej i jakoś zawodnicy walczą o pozycję. Ma info kto i gdzie jest za nim m, tak z tablic jak i informacje na kokpicie mu się wyświetlają.
Alex dobrze wiedział, kto i gdzie jest za nim.
W zeszłym roku Zarco wyprzedził Martina i wygrał wyścig, Bastianini wyprzedził Peco, KTM y walczą non stop z sobą.
A I tak Fabio Di Giannantonio odrobił dziś 3 sekundy do Marqeza.
Super- odrobił i przegrał jak zwykle (w Ducati Week tez).
No jasne, że przepuścił brata, i zawsze go będzie przepuszczał (prędzej lub później) bo doskonale zdaje sobie sprawę z różnicy ich umiejętności i potencjału, ale i tego o co walczą.
Alex jest już na swoim szczycie, jeździ w zespole, który go zwyczajnie po ludzku lubi i wspiera. Może Marcowi skrycie zazdrości, może nie – z mediów i ogólnego obrazu sytuacji wnioskuje, że zamiast się do niego porównywać i z nim na siłę walczyć, woli zwyczajnie cieszyć się tym, że razem jeżdżą i dobrze się bawią.
Martin ma dobrego psychologa i już nie jeździ na pałe. Zrozumiał, że mistrza świata można równie dobrze zdobyć podobnie jak Joan Mir.
Mógłby gonić i wczoraj i dzisiaj za Bestią ale zapewne zakończyło by się w żwirze i Pecco miał pewnie na to cichą nadzieje.
Jednak ostatnie wyścigi pokazują, że skład fabryki Ducati powinien być Bestia i Martin.
Może wyciągam wnioski zbyt na gorąco ale jednak widać małą stabilizacje u Enei i Jorge.
Martin w walce o tytuł osamotniony jak kiedyś Marquez w HRC .Wtedy Marc sam zebrał dobrze ponad 400 pkt i zdobył dla Hondy oba tytuły. Martin raczej tego nie powtórzy. Bo partner z Pramaca to jakaś kompletna pomyłka. Na dodatek Jorge musi walczyć z bardzo mocnym zespołem fabrycznym Ducati. Liczę że Bestia w drugiej połowie sezonu nie będzie już odpuszczał i potraktuje Pecco jak dzisiaj na Silverstone. Marquez znowu najlepszy na zeszłorocznym Ducati, ale zwłaszcza na szybkich torach widać duża przewagę wersji 2024.
Wspaniały ale nudny wyścig. Oby kolejne były bardziej emocjonujące.
Bestia spuszczona ze smyczy przeraża. Co jak co, ale Enea, jak nikt inny ma drugą część wyścigu na kosmicznym poziomie. Ciekawe czy motor KTM także mu na to pozwoli.
Skończyło się ustępowanie Pecco. Bestia nie ma nic do stracenia, będzie ogień.
Jakie to byłoby piękne jakby Martin wygrał tytuł i zaczął przyszły sezon w Aprilii z jedynką na motocyklu wówczas miny szefów Ducati byłyby bezcenne.
”’
Spokojnie stracił 0.5 – 1 sekundy na walce z młodszym marqez’em, do Marca na mecie zabrakło mu niespełna 0.8 s , biorąc pod uwagę osiągnięcia obu zawodników, można powiedzieć, że był tym razem bardzo blisko.
I nie wynikało to z faktu, że Marqez’ zwalniał, bo na ostatnich dwóch okrążeniach odrobił ponad sekundę do Bagani, który już tylko starał się utrzymać na torze .
Jeśli doceniasz marqez’a, docenić też trzeba Fabio Di Giannantonio.
Tak był lepszy w weekendzie Ducati, przy okazji wywracając Bulegę, do czego się przyznał w wywiadzie, że to był jego błąd.
Najnudniejszy wyścig sezonu za nami, teraz może być tylko lepiej.
Silverstone nie powinno być w kalendarzu MotoGP.
#bringBackBrnoCZ
Faktycznie tor jest beznadziejny i nudny i pogoda często też (np Laguna Seca to inny świat…)