Home / MotoGP / I Ogólnopolska Wystawa Motocykli i Skuterów – nasza relacja

I Ogólnopolska Wystawa Motocykli i Skuterów – nasza relacja

W dniach 13 — 15 luty, na terenie świeżo oddanych do użytku hal wystawienniczych MT Polska przy ulicy Marsa 56 w Warszawie odbyła się „I Ogólnopolska Wystawa Motocykli i Skuterów”.
Impreza organizowana z dużym rozmachem przez firmę &W dniach 13 — 15 luty, na terenie świeżo oddanych do użytku hal wystawienniczych MT Polska przy ulicy Marsa 56 w Warszawie odbyła się „I Ogólnopolska Wystawa Motocykli i Skuterów”.
Impreza organizowana z dużym rozmachem przez firmę „MOTORONI”, przyciągnęła zarówno największych, liczących się na naszym rynku wystawców, jak i tłumy zwiedzających. Nawet pomimo bardzo złej pogody i kiepskiego ( jak na razie ) dojazdu do hal MT, według oficjalnych danych, wystawę zwiedziło ponad 25 tysięcy osób. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę liczbę godzin otwarcia, daje nam to prawie 1100 nowych gości co godzinę. A to można uznać za dość znaczną ilość.

Na pełną foto-relacje zapraszamy do naszej galerii.
Nie można zaprzeczyć, że do imprez organizowanych na zachodzie Europy dużo nam jeszcze brakuje. Jednak, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Z roku na rok zwiększa się ilość wystawców. Składa się na to wiele przyczyn. Rynek motocyklowy w Polsce zapełnia się coraz bardziej. W chwili obecnej, ciężko jest znaleźć jakąś niszę rynkową. Każdy segment jest mocno obsadzony przez importerów wszelakiej maści sprzętu oraz akcesoriów motocyklowych. Jeżeli weźmiemy pod uwagę również fakt, iż z roku na rok wzrasta sprzedaż zarówno nowych, jak i używanych motocykli i skuterów, daje to same pozytywy. Miejmy nadzieję, że w nadchodzących czasach, głoszony i zauważany wszędzie kryzys nie zniszczy branży motocyklowej i nie wyhamuje czegoś, co już dawno przestało raczkować, ale czemu jeszcze daleko, żeby silnie stanąć na własnych nogach.

Jak było kiedyś…

Zanim przejdziemy do relacji, najpierw przypomnijmy sobie, jak odbywało się to wszystko w latach ubiegłych. Do tej pory, mieliśmy dwie tego rodzaju imprezy.
Jedna, organizowana przez firmę „Motoroni” i pod patronatem czasopisma „MOTOCYKL” w latach 2006 – 2008 odbywała się na terenie Warszawskiego Centrum EXPO XXI pod nazwą „Motocykl Expo”.

Drugą tego rodzaju imprezą było „Motor Bike Show”, organizowane przez firmę „Cardinall”. Patronem medialnym był „Świat Motocykli”, zaś sama wystawa odbywała się w różnych lokalizacjach. Rok temu, MBS obyło się ta terenie EXPO SILESIA w Sosnowcu. W latach 2006 – 2007 targi gościł warszawski Torwar oraz MOSiR w Zabrzu. Rok 2005 w Warszawie to Motor Bike Show na terenie hal AWF, wystawa odbyła się też w Zabrzu oraz Gdańsku. Warto wspomnieć, że w latach poprzednich, targi MBS odbyły się 5-krotnie, jednak z dużo mniejszym rozmachem.
W tym roku, I Ogólnopolska Wystawa Motocykli i Skuterów jest największą tego rodzaju imprezą wystawienniczą w Polsce. I nie ma się co temu dziwić. Aglomeracja warszawska wraz z pobliskimi miejscowościami jest największym zagłębiem importerów. W samej warszawie można znaleźć salon każdej chyba producenta. Co więc zaoferowali nam w tym roku wystawcy?

Zawodnicy obecni na wystawie

Na pewno wielkim wydarzeniem była obecność motocykla Suzuki GSV-R, na którym w Motocyklowych Mistrzostwach Świata MotoGP ściga się Loris Capirossi. Rok temu, podczas „Motocykl Expo” na stoisku Yamahy podziwiać mogliśmy maszynę żywej legendy wyścigów Grand Prix, czyli samego Valentino Rossiego. Był to chyba motocykl, który budził największe zainteresowanie. Niemniej, nie było samego Vale. W tym roku, konkurencja Yamahy, Suzuki Motor Poland stanęła na wysokości zadania i ściągnęła do Polski najbardziej doświadczonego motocyklistę z Grand Prix. Loris na wystawie był obecny w sobotę. Od rana rozdawał autografy i pozował do zdjęć z fanami. Kibice byli tak podekscytowani, iż gwiazdę od tłumu stale musiało odgradzać kilku pracowników Suzuki. Autografom i wywiadom pewnie nie byłoby końca, jednak koło godziny 11.30 Loris wraz z dziennikarzami udał się na konferencję prasową. O czym mówił na konferencji? No cóż, pytania pod adresem CapiTrexa były bardzo różne. Piotr Surowiec – redaktor naczelny pisma WMC, który prowadził konferencję i zadawał Lorisowi pytania, zaczął od jego świetnej formy podczas ostatnich testów w Malezji. Jak wiemy, najlepszemu jeźdźcowi Suzuki poszło wyśmienicie. Chwalił on motocykl, który Suzuki znacząco zmodyfikowało, dając zawodnikom to, czego oczekiwali. Capirossi zapowiedział bardzo udany sezon w swoim wykonaniu. Mówił też o swoich przyjacielskich relacjach z Valentino Rossim, opowiedział też, jakie stosunki panują między nim a najmłodszymi zawodnikami. Pytany o kontakt z motocyklami na co dzień, oprócz toru, Loris pochwalił się kilkoma GSX-Rami, które trzyma w swoim garażu i które mają dla niego wielkie znaczenie. Przecież miłość do motocykli to nie tylko wyścigi. Powiedział też, że wyścigi to sport dla wytrwałych i upartych. Zdobywanie doświadczenia jest bardzo istotne, i przychodzi z czasem. Zawodnik wspomniał też, iż dla wielu na początku największym problemem jest odpowiednio zorganizować finanse umożliwiające starty. Jednak obserwując go i słuchając, z jakim zapałem opowiada o swoim życiu, robiąc to, co sprawia mu ogromną przyjemność, można stwierdzić, że warto wszystko zrobić, aby zrealizować swoje marzenia i ambicje. Niech Loris będzie nam przykładem.

Kogo jeszcze można było spotkać na targach? Obecny był Paweł Szkopek, z którym udało się nam przeprowadzić bardzo ciekawy wywiad. Reprezentował on barwy Inter Motors i Triumpha, pod którego banderą wystartuje w pełnym cyklu World SuperSport. Więcej — w naszym wywiadzie.
Spotkać można też było wielu innych zawodników z Mistrzostw Polski, jak choćby Andrzeja Chmielewskiego czy Bartka Wiczyńskiego. Niewątpliwie, wielkie zainteresowanie wzbudził Rafał Sonik, pierwszy Polski zawodnik, który Rajd Dakar ukończył na podium. Można było z bliska obejrzeć motocykle Rafała, Andrzeja, oraz Bartka Obłuckiego. Obecny był też stunt-pies GSX-R 750 jednego z najlepszych polskich stunterów, Raptownego.
Nie zabrakło tez innych osobistości, jak choćby strongmanów Mariusza Pudzianowskiego i Jarosława Dymka. Można było też spotkać i posłuchać Irka Bieleninika.

Motocykle

Które marki były obecne na I Ogólnopolskiej Wystawie Motocykli i Skuterów?
Suzuki – ten importer zaoferował największe, pod względem powierzchni, stoisko. Można było spotkać wszystkie nowości. Największym hitem był nowy GSX-R 1000, który jak zwykle, porażać będzie osiągami. Suzuki bardzo mocno promuje tez nowy model Glaudius, jako ciekawą alternatywę na miejskie korki oraz jako motocykl dla początkujących i kobiet, w czym pomagać ma niskie siodło oraz łagodnie zestrojony silnik. Nie zabrakło też innych flagowych modeli — można było spotkać mniejszych braci GSX-Ra, 750 oraz 600, B-Kinga, Hayabusę czy ogromnego Intrudera. Jednak, pomijając wszystkie modele, które można kupić w każdym salonie, ogromny podziw budził wspomniany wcześniej GSV-R z MotoGP. Nie można też zapomnieć o pięknych hostessach, które przyciągały wzrok męskiej części zwiedzających nie mniej, niż motocykle. Modelki również tańczyły wokół GSV-R, tak więc taki mix, to nie lada gratka…

Na stoisku Yamahy najwięcej tematów do rozmów dostarczał nowy V-Max. Silnik o mocy 200 KM i wskrzeszenie legendy króla ćwierć mili — tak w skrócie można opisać najnowszy model Yamahy. Nic dziwnego, że V-Max wygrał konkurs „Męska rzecz” organizowany przez stacje TVN Turbo. Motocykl jest tak samo ekskluzywny, jak jego cena — podana na wystawie oscylowała w granicy 80 tysięcy złotych. Inną ciekawostka jest fakt, że V-Max nie jest dostępny w sieci dilerskiej, a zakupić go można tylko przez Internet. Jednak nie tylko on intrygował. Flagowy model Yamahy, a więc YZF-R1, został przed tym sezonie kompletnie zmieniony. Technologie z MotoGP jeszcze nigdy aż w takim stopniu nie były tak obecne w drogowym motocyklu. Największym osiągnięciem inżynierów, jest silnik o wykorbieniach wału co 90 stopni. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie był! Jak zapewnia producent, ma to znacząco wpłynąć na poprawę elastyczności i przyspieszenie. Obejrzeć można było też YZF-R6 oraz propozycje malowania w tegorocznym Yamaha Cup. Jednak nie tylko dla fanów wyścigów targi zorganizowano. FJR 1300 dumnie prezentował się jako wzorcowy turystyk, można było też przymierzyć się do Drag Starów oraz serii Fazer.

Kawasaki razem z Ducati reprezentował Probike, oficjalny importer tych marek na Polskę. Nie zabrakło flagowych modeli Kawasaki — nowa ZX-6R, ZX-10R, Z750 czy wreszcie budzący respekt GTR 1400. Dla młodszych kierowców tez coś się znalazło — mała Ninja 250 zachęca nie tylko wyglądem, ale i ceną. Na stosiku za ścianką podziwiać mogliśmy zaś Ducati. Fakt, zabrakło najbardziej głównego modelu, jakim jest 1098, jednak jego brak rekompensował 848 oraz nakedy. Nowy Monster 1100 zapowiada się naprawdę nieźle. Bardzo niska masa, w połączeniu z krótkim rozstawem osi i mocą ok. 95 koni wyciśniętą z silnika V2 zapowiada niezłe emocje. A dla mniej wymagających — Monster 696. Mniejszy, nie znaczy gorszy. Można było też obejrzeć prawdziwą osobliwość, jaką jest Ducati Hypermotard — to już motocykl dla bardzo wąskiej grupy klientów. Zaś na wielkim plakacie można było podziwiać najnowsze dziecko Ducati, Streetfoghter’a.
Co u BMW? Wielkim zainteresowaniem cieszyła się symulacja stoppie. Jednak zabrakło tego, na co wszyscy czekali — S1000 RR. Cóż, pewnych spraw nie da się przeskoczyć. Pierwsze modele to oficjalnej sieci dilerskiej w Polsce trafią dopiero w listopadzie tego roku. Nie mniej i na tym stoisku było co oglądać. Nowe modele serii K 1300 w odmianach naked, turystyk i sport-turystyk — do wyboru, do koloru. BMW postanowiło odświeżyć swoje flagowe motocykle z literą K w nazwie. Posłużyło temu zwiększenie pojemności silnika oraz wiele innych zmian, nie tylko kosmetycznych. Nie zabrakło też BMW G 450 X, które z powodzeniem startuje w zawodach enduro.

Inter Motors, który zajmuje się sprzedażą brytyjskiej marki Triumph, również zaproponował kilka pozycji. Nowa Daytona 675, na której pojedzie Paweł Szkopek w WSS, czy Speed Triple oraz Tiger witały zwiedzających od razu przy samym wejściu.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się rodzynki, jakimi w świecie motocykli jest MV Agusta. Modele Brulate oraz F4 są istnym ewenementem, zarówno pod względem zastosowania nowinek technicznych, jak i ceny.

Sowicie zaprezentowała się też Husqvarna. Sporty enduro i MotoCross cieszą się w naszym kraju coraz większym zainteresowaniem. I bardzo dobrze, oby jak najwięcej zawodników powtarzało sukcesy Bartka Obłuckiego czy Tadeusza Błażusiaka.
Kogo zabrakło? Hondy, Aprilli, KTMa. Tych marek najbardziej brakowało. O ile jeszcze pojedyncze modele Hondy, jak choćby VFR 800, CBR 1000 RR oraz Hornet można było spotkać na niektórych stoiskach, o tyle brak oficjalnego stoiska dał się we znaki. Czyżby kryzys, na barki którego wszyscy zrzucają teraz niepowodzenia, wszystko tłumaczył? Myślę, że Honda popełniła duży błąd, rezygnując z wystawy. Tak duży producent nie może omijać takich okazji do zaprezentowania się swoim klientom. A fakt, iż na wolne miejsce po Hondzie szybko znaleźli się chętni, na pewno daje do myślenia.

Quady i skutery natarciu

Nie sposób wymienić wszystkich modeli i firm, które zaprezentowały się na wystawie. Było tego naprawdę dużo. Każdy mógł znaleźć cos dla siebie. To samo można powiedzieć o akcesoriach, skuterach, quadach a nawet łódce czy rowerach, bo nawet i tych nie zabrakło na wystawie.
Bardzo ciekawie zaprezentowały się dosyć egzotyczne na naszym rynku marki, jak CECTEK czy CanAm. Czy takie modele, jak QuaDrift oraz trójkołowy Spyder Roadster przyjmą się na naszym rynku? Czas pokaże.

Jeżeli chodzi o skutery, to fani małych jednośladów nie powinni narzekać. Skuterów wszelkiej maści było naprawdę wiele. W pewnym sensie to dobrze, że zwiększa się ilość jednośladów na naszych drogach, nawet, jeżeli są to małe skuterki. Ich ceny nie powinny aż tak znacząco wzrosnąć, jak ma to miejsce w przypadku większych jednośladów. Będzie tak dzięki stosunkowo niskim cenom skuterów. Zaprezentowali się wszyscy znaczący krajowi producenci. Najbardziej okazale zaprezentowali się Kingway oraz Zipp. Kingway pochwalił się oficjalnie swoim zawodnikiem i motocyklem, który pojedzie w Mistrzostwach polski SuperStock 600. Nie zabrakło też takich firm, jak Benzer, Moto Magnus czy Arkus & Romet.

Czy jednak ofensywa tanich motocykli ze wschodu, nie zagrozi naszym krajowym producentom? Miejmy nadzieję, że nie. Taniość taniością, ale jakość i wspieranie naszych krajowych marek powinno dla wielu przyszłych nabywców zaważyć na decyzji odnośnie zakupu. I nie chodzi tu tylko o wspieranie naszych – niezwykle istotna jest dostępność serwisu, części zamiennych oraz bezawaryjność, czego raczej o wielu skuterach ze wschodu jeszcze nie można powiedzieć.

Inne atrakcje

Ważnym wydarzeniem była krótka prezentacja kanału SportKlub. Kanał ten jako jedyny w Polsce w sezonie 2009 będzie transmitował relację z MotoGP. Jedyną rzeczą, na jaką wielu narzeka, to mała dostępność owego kanału. Jednak dla chcącego nic trudnego, a zmiana operatora sieci kablowej na takiego, który posiada SportKlub, nie wydaje się niczym nierealnym.

Ciałami medialnymi były stoiska czasopism Świat Motocykli, WMC oraz Motocykl.
Na stosiku ŚM można było z bliska obejrzeć nagrodę, która czeka na zwycięzcę tegorocznej edycji konkursy Motocykl Roku. Jest nią Honda Hornet.
Zaś na stosiku Motocykla mogliśmy podziwiać naprawdę niesamowite motocykle. Były nimi tuningowane maszyny, które zgłoszone zostały do konkursu na najlepszą i najbardziej oryginalną przeróbkę. W tym roku, konkurs został przeprowadzony w dwóch kategoriach — Street oraz Custom. Dla głosujących na najlepszą maszynę, przewidziano nagrodę, jak co roku — był to skuter. Zdjęcia maszyn możecie obejrzeć w naszej galerii.

Podsumowanie

Jak krótko ocenić minioną wystawę? Z ręką na sercu można powiedzieć, że warto było zwiedzić przygotowane ekspozycje. Nie zabrakło jednak i wad oraz błędów organizacyjnych. Za najczęstszy, praktycznie wszyscy odwiedzający uznali za mała ilość miejsca. Było po prostu za ciasno. Być może otwarcie hali przez większa ilość czasu, w pewnym stopniu rozwiązało by ten problem. Bo otwarcie do godziny 18 nie można uznać za wystarczająco długie.

Kolejnym minusem był bardzo kiepski dojazd. Nie można jednak za to winić organizatorów. Jak wiemy, ulica Marsa na twarzach zmotoryzowanych warszawiaków budzi niepokój, i nie ma się czemu dziwić. Zawsze, a szczególnie w weekendy tkwi się tam w gigantycznym korku. Nas, motocyklistów nie dotyczy to aż w takim stopniu, ale kierowcy puszek przeżywają gehennę. Dzieje się tak ze względu na skrzyżowanie w jednym miejscu kilku bardzo ważnych tras — wylotówki z warszawy na Siedlce, Lublin i Terespol, wjazdu na Trasę Siekierkowską oraz wspomnianej ulicy Marsa. Ma się to jednak diametralnie zmienić, już niedługo pełna parą mają ruszyć prace remontowe mające za zadanie ułatwić wszystkim życie. Czas pokaże, co z tego wyjdzie.

Jednak trzeba uznać, że wystawa była udana. Mieliśmy okazje w jednym miejscu porównać produkty wszystkich konkurencyjnych marek. Buty, kaski, skóry, kurtki, akcesoria — każdy znalazł cos dla siebie. I temu właśnie maja służyć takie imprezy. Musimy też, niestety, wziąć pod uwagę ciężkie warunki, jaki sprostać muszą wszystkie firmy. Niepokojący jest bardzo znaczy, sięgający nawet 15 procent wzrost cen nowych motocykli. Dzieje się tak za sprawą szalejącego kursu złotówki. Wszyscy ci, którzy po jesiennych wyprzedażach spodziewali się tego samego na wiosnę, będą srogo zawiedzeni. Dlatego tym bardziej należy się uznanie wszystkim importerom, którzy nie dość, że się nie poddali, to jeszcze zaserwowali nam porządna dawkę nowości.

Grzechem byłoby też na wielki plus nie zaliczyć pięknych modelek, które umilały nam swoja urodą czas poświęcony na zwiedzanie wystawy. Widać, że wystawcy przykładają dużą wagę do aspektów wizualnych. Miłe panie bardzo chętnie pozowały do zdjęć przy motocyklach, a taniec na stoisku Suzuki czy występ tancerek egzotycznych były miłym oderwaniem od natłoku wrażeń. Miejmy nadzieję, że w nadchodzących wystawach nic pod tym względem się nie zmieni.

Mimo paskudnej pogody, I Ogólnopolska Wystawa Motocykli i Skuterów pomału przyszykowała nas do nadchodzącego sezonu, na który wielu czeka z utęsknieniem. Jak będzie za rok? Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak odczekać i samemu się przekonać. Tak więc, do zobaczenia za rok!

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
135 zapytań w 1,155 sek