Andrea Iannone potwierdził, że z końcem sezonu 2018 przestanie być zawodnikiem Suzuki. Od samego początku włoski motocyklista miał kłopoty, choć testy przedsezonowe w 2017 roku wskazywały na to, że może być to owocna współpraca. Nie udało się jednak stanąć na podium. Dopiero w tym sezonie forma wzrosła, podobnie jak osiągi motocykla. Iannone dwa razy stanął na podium, ale nie zmieniło to planów Suzuki odnośnie zatrudnienia nowego zawodnika.
Umowę na dwa kolejne lata podpisał już Alex Rins, a bliski związania się z Suzuki jest Joan Mir, co potwierdził sam debiutant Moto2. Co z Iannone? Wydaje się, że może to być Aprilia. „Przeskakuję na inny motocykl, innego producenta, ale na ten moment nie chcę rozmawiać o mojej przyszłości.” – powiedział Włoch. „Suzuki przekazało mi te wieści po testach w Barcelonie.” Gdzie jeszcze mógłby trafić Iannone? Zwolni się miejsce w Pramac Ducati, z którego na pewno odejdzie Danilo Petrucci.
Z kolei Joan Mir powiedział, że negocjacje z Suzuki idą pełną parą. Honda nie skorzystała z prawa „pierwokupu” młodego zawodnika i nic nie stoi na przeszkodzie, by trafił w dowolne miejsce w MotoGP. „Mam nadzieję, że w ten weekend, a może następny, będziemy mogli coś ogłosić, ale póki co nic nie zostało jeszcze podpisane. Byłoby wspaniale móc dołączyć do Suzuki. To fabryczny zespół, a cel jaki mamy to właśnie fabryczny zespół.” – powiedział Mir.
Mir, mistrz Moto3, zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji Moto2, a jest to jego debiutancki rok w pośredniej klasie. „Nie myślę o tytule, ale jeśli w każdym wyścigu będę jeździł ma przedzie i stawał na podium, spróbujemy to zrobić, jeśli tylko będę wystarczająco mocny.” – dodał.
Źródło: motorsport.com, autosport.com
Fot. Suzuki
Byłoby ciekawie jakby Mir zaczął szaleć na Suzuki.
Ale też naszła mnie refleksja – szkoda że Marc VDS nie będzie satelicką ekipą Suzuki, wtedy Mir mógłby startować na Suzuki ale nadal w swojej ekipie. A Iannone czy Lorenzo mieliby pewny angaż w fabryce.
Z drugiej strony jak Mir ma trafić do fabryki to Suzuki nie jest takim kiepskim wyborem.
Na razie w Moto2 sukcesów za wielkich nie ma, więc wątpię, że się spisze w Moto GP.
Dla mnie w bardziej spektakularny sposób mistrzostwo moto3 od Mira zdobył Brad Binder. Mir powinien się skupić na dojechaniu w jednym kawałku w moto2. To może być trudne z uwagi na młodzieńczą fantazje, euforie po podpisaniu kontraktu motogp czy presji aby pokazać że zasłużył na ten awans. Musi wyciągnąć wnioski z historii B.Bindera który stracił prawie cały poprzedni sezon na leczenie. Mam nadzieje że BB będzie jak J.Zarco, czy Kubica – później ale z dobrym skutkiem wdrapie się na szczyt na który inni weszli szybciej i łatwiej.
Kompletnie nie widzę tego zespołu. Trochę się oszlifują, zaczną jeździć na podium i odejdą do lepszych ekip. W obliczu ostatniej dobrej jazdy Iannone, Suzuki znowu strzela sobie w stopę.
Wywalenie Iannone jestem jeszcze w stanie zrozumieć ale przyjmowanie na jego miejsce Mira to według mnie przesada. Może to się znów skończyć nie najlepiej dla fabryki. Przynajmniej przekonamy się co warty jest Rins :).
Też tak w sumie przewiduję im powtórkę z zeszłego sezonu :D Iannone może utrzeć nosa Suzuki jeszcze w jeden sposób – zdobyć jeszcze parę podiów i bum, Suzuki traci przywileje w przyszłym roku :D