Szef Dorny – Carmelo Ezpeleta – przyznał, że priorytetem na sezon 2021 i 2022 będzie zachowanie jak największej konkurencyjności i poziomu rywalizacji w MotoGP, co jego zdaniem jest równoznaczne z tym, że kalendarz może się nieco skurczyć w stosunku do planowanych 22 wyścigów. Powodem takiego spojrzenia jest pandemia koronawirusa, która wciąż nie została zażegnana.
Z 20 planowanych na obecny sezon wyścigów w tym roku ma się odbyć 13, na zaledwie ośmiu torach. Po dzisiejszym odwołaniu GP Ameryk mamy jeszcze trzy wyścigi pod znakiem zapytania – wszystkie poza Europą. O ich rozegraniu (bądź nie) mamy dowiedzieć się już niedługo.
MotoGP w przeciągu dwóch lat miało wrócić do Indonezji i Brazylii, a Portugalia miała rotować się z wyścigami w Hiszpanii. GP Czech ma zostać, i w ten sposób w 2022 roku moglibyśmy mieć w kalendarzu aż 22 rundy. Ezpeleta uważa jednak, że nie jest to pewne, chyba że pandemia zostanie zażegnana.
„Sytuacja na świecie w przyszłym roku nie będzie już taka sama, jak mamy teraz. Ale nie jestem w miejscu, z którego mógłbym już powiedzieć, czy kalendarz na 2022 roku będzie taki sam jaki zaplanowaliśmy przed koronawirusem.” – powiedział szef MotoGP.
„Mamy kontrakty na wyścigi rotowane (w Hiszpanii i Portugalii), niektóre są już podpisane, a na inne się zgodziliśmy. Ale nie wiem nawet, czy będziemy potrafili utrzymać te 22 wyścigi. Musimy zaakceptować okoliczności, w jakich się znaleźliśmy w tym roku.” – dodał Carmelo Ezpeleta. „To zależy także od tego, czy uda się zdobyć szczepionkę na koronawirusa. Jeśli do tego czasu będzie to niemożliwe, być może znowu będziemy musieli zorganizować mniejszą liczbę wyścigów i rotować nimi.”
„Niczego nie wykluczamy. To czego mam jasność to to, że nie możemy obniżać poziomu konkurencyjności, jaki będziemy obserwowali na torze. 15 czy 16 motocykli w tempie zawierajacym się w jednej sekundzie to coś, co chcielibyśmy utrzymać.” – skomentował.
Źródło: motorsport.com
hmm… czyli w tym roku będziemy mieli pierwszego mistrza Europy MotoGP :D
Zdaję sobie sprawę, że piszesz z przymrużeniem oka, ale tak de facto, aby można mówić o ME musielibyśmy jeszcze pozbyć się zawodników spoza Europy. W obecnej sytuacji moglibyśmy chyba tylko mówić o „otwartych mistrzostwach Europy” :)
No właśnie nie do końca, w sportach motorowych chodzi o rozgrywane areny. Kiedyś w rallycrossie v-ce mistrzem Europy był Amerykanin ;)
Wiadomo, że żartuję ale czeka nas sezon tylko w Europie.
Niestety… tak jak i w Formule 1. Aby w ogóle sezon się odbył, trzeba iść na kompromisy. Lepiej tak, jak miałby się sezon w ogóle nie rozegrać. To byłyby dopiero milionowe straty…