Home / MotoGP / Kolejny taki sezon Lorenzo będzie nie do zaakceptowania

Kolejny taki sezon Lorenzo będzie nie do zaakceptowania

Szef mechaników Jorge Lorenzo – Cristian Gabarrini – przyznał, że za rok cele jego podopiecznego będą wyższe niż w minionym sezonie. Po opuszczeniu Yamahy Hiszpan dostał dwa lata na zdobycie tytułu mistrza świata w barwach Ducati. W pierwszym roku nie udało się, ale rozczarowania przykryła znakomita dyspozycja Andrei Dovizioso, który do ostatniego wyścigu walczył o końcowy triumf. Lorenzo natomiast poprawiał się z wyścigu na wyścig i niewiele brakowało, by był w stanie wygrać choćby raz.

Ogólny bilans jest pozytywny. Cele zmieniły się wraz z biegiem czasu. Na początku sezonu skupiliśmy się na tym, by Jorge poczuł się komfortowo z naszym motocyklem. Potem za każdym razem celowaliśmy w czołową piątkę. Finalnie, musiał walczyć o zwycięstwa w wyścigach niezależnie od tego, jakie panowały warunki. W ostatnich wyścigach był tam, gdzie być powinien. Myślę, że potwierdzilibyśmy to, gdyby były jeszcze dwie kolejne rundy.” – powiedział Gabarrini po sezonie w wywiadzie dla motorsport.com.

Kliknij, aby pominąć reklamy

W sezonie 2018 Lorenzo musi już włączyć się do walki o tytuł mistrza świata. Cele są więc wyższe niż były w roku 2017. „Jeśli w przyszłym roku napotkamy na takie same problemy jak z 2017 roku, to nie będzie żadnych wymówek. Kolejny taki sezon byłby nie do zaakceptowania.” – dodał szef mechaników Jorge Lorenzo.

Desmosedici wymaga oczywiście innego traktowania niż Yamaha, którą Lorenzo świetnie poznał, startując dla poprzedniej ekipy. #99 wykorzystywał swoje umiejętności, by jeździć na M1 bardzo płynnie. Tyle, że taka jazda nie sprawdzała się w przypadku GP17. „Jorge musiał zaadaptować swój styl jazdy, aby wykorzystać mocne strony nowego motocykla. Włożył dużo wysiłku by stało się to, co nie pojawiło się naturalnie. W Yamasze perfekcyjnie znał motocykl, wiedział kiedy i jak będzie on reagował. Musiał nauczyć się tego samego z Ducati. Nie stracił swojego stylu, jedynie musiał go zaadaptować.” – zakończył Gabarrini.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Czy niezbyt doświadczony duet Oliveira - Binder może dać sukcesy KTM-owi?

View Results

Loading ... Loading ...

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 53

  1. Potwierdziło się to o czym wielu wspominało… Ultimatum dla Jorge. Mam nadzieję że ten sezon był nauką dzięki której Jorge będzie w stanie powalczyć… Czy o mistrzostwo??? Wszystko zależy od tego jaki progres będzie ze strony inżynierów i na ile zmienią bądź dostosują Desmosedici GP18. Pozytywną rzeczą jest to że najważniejsze problemy dostrzegają obaj zawodnicy i nie trzeba do tego zmieniać całkowicie koncepcji motocykla. Oczywiście Jorge potrzebuje owiewek ale patrząc na to że praktycznie wszyscy oprócz Hondy małpują rozwiązania Ducati (Najpierw blokujemy, później odgapiamy) mam nadzieję że Jorge będzie w stanie powalczyć…

  2. Tytuł artykułu trochę… mylący:P
    Gołym okiem widać było że Jorge robił postępy w trakcie sezonu, więc myślę że zwycięstwa w przyszłym roku na pewno wpadną.

  3. Ultimatum to to raczej nie jest, bo to przecież mechanik JL, ale raczej pewne opisanie stanu rzeczy. Lorenzo popełnił koszmar w swoim stylu – pokazał że jest totalnym egoistą i nie umie pracować zespołowo nawet w najbardziej ograniczonym znaczeniu. Chodzi oczywiście o dwa ostatnie wyścigi, myślę że nie ma co tu rozgrzebywać tej sprawy. Cokolwiek by mówić – Lorenzo zawsze jest „przypadkiem” w środku tego typu kontrowersji i nikt już chyba nie nabiera się na te jego mętne wytłumaczenia.
    Podsumowanie sezonu dla JL – Ducati miało świetny sezon, poprawiło się w wielu wyścigach w których poprzednio nie miało szans. Ale, żeby nie było lukrowato, to wyniki Ducati są ściśle powiązane z fatalnymi wynikami Yamahy oraz z deszczowymi warunkami, w których o dziwo Dukaty potrafiły być piekielnie szybkie. To znaczy że motocykl Ducatii wcale nie jest w tej chwili na poziomie mistrzowskim, wydaje się że nadal trochę mu brakuje i gdy do gry wrócą motocykle movistara i suzuki to Ducati moze znowu tracić punkty tam gdzie traciło je wcześniej. Cel dla JL na ten sezon to było „jedno zwycięstwo” – biorąc pod uwagę że wyleciał na własne życzenie w ostatnim, a w przedostatnim prawie leżał na łuku, to po prostu nie spełnił swojego celu na ten sezon i tyle tematu. I nie był wcale „blisko”. Jeżeli nie będzie jakiegoś ruchu ze strony Ducatii dla poprawienia jego szans na motocyklu, to kolejny sezon niczego nie zmieni – a przecież celem jest niby walka o mistrza. Po wybryku z ostatniego wyścigu moim zdaniem Lorenzo nie ma już co liczyć na jakiekolwiek wsparcie długoterminowe.
    Tak jak Vinales ma teraz sezon w którym powinien pokazać jakieś „added value”, tak Lorenzo ma moim zdaniem ostatni sezon na Ducati i też musi pokazać coś „od siebie”. Poza opanowaniem „skrzydeł” to Lorenzo niczego wielkiego w tym sezonie nie dokonał, a okres ochronny już dawno się skończył.
    Zobaczymy też czy Dovi pozwoli się zdominować partnerowi zespołowemu, czy jednak wypłynie jego doświadczenie i znajomość motocykla? Myślę że po tym co pokazał JL w ostatnim wyścigu to Ducati raczej będzie próbowało wycisnąć z Doviego ile się da, nawet kosztem przepłaconego kontraktu Lorenzo.

    • Ducati musi zmienić filozofię budowania motocykla bo potężny silnik to już nie wszystko co dobitnie pokazała Honda poprawiając się o 3-4 kroki dalej niż Yamaha…

      Ja o przyszłość Lorenzo w Ducati się nie martwię… Jak nie będzie osiągów to obniżą mu gażę i na tym się skończy… I słusznie zauważyłeś progres był bo końcówka sezonu to dobra jazda z sporą ilością pecha i zwyczajnego niedoświadczenia jazdy w grupie (Gdy jedzie sam i nikt mu nie przeszkadza potrafi jechać niezwykle równo)

      Na Ducati były już pierwsze linie i pokonywanie Doviego w kwalach ale brakowało wyrównanego tempa na dystansie wyścigu.

      Odnośnie nieprzepuszczenia Doviego sprawa jest niezwykle prosta… Jorge miał być pacemakerem na końcówkę wyścigu ponieważ w końcówce wyraźnie się zbliżył do Zarco i obu Repsoli… Ciężko jest to jakkolwiek skomentować bo Dovi przez cały weekend miał tempo wyraźnie gorsze na używanych kompletach a tempo spadało bardziej drastycznie niż u Lorenzo… Do tego nie zapominajmy awarii silnika u Marqueza gdzie to zdarzenie przedłużyło losy tytułu.

      Oczywiście logika Włochów może być zgoła odmienna ale z nią nie wygrał ani Stoner, Rossi Capirossi, Hayden, Iannone a teraz dochodzi do tego Lorenzo… Albo teraz będą próbować wyeliminować problemy z trakcją i podsterownością (a raczej zmianą kierunków jazdy)

      W 2013 wiele osób widziało u Lorenzo „brzuszek” i lekką nadwagę a mimo tego miał 7 zwycięstw w sezonie … Po sezonie 2017 gdzie zwycięstwa nie było Jorge ma zarys 6paka… więc widać bardzo dokumentnie jakie problemy wciąż trapią Ducati… i jak mocno fizycznie muszą zawodnicy pracować co wiąże się również ze spadkiem tempa .

      Biorąc grube miliony kierownictwo oczekuje wyników ale oprócz kierowcy sprzęt musi być również konkurencyjny.

      • Ten brzuszek to nie przypadkiem sezon 2014? Który był już znacznie słabszy, przynajmniej pierwsza połowa.

      • Masz rację Brzuszek był spowodowany operacjami w przerwie międzysezonowej kiedy mu usuwali płytkę z obojczyka… Brzuszek pojawił się w Malezji 2013 (kiedy kombinezon się opinał konkretnie i przetrwał dość długo w trakcie 2014 :)

      • Stąd pewnie znacznie lepsza końcówka sezonu, w tym ćwiczenia po 8h dziennie, jak mówił o Jorge Mick Fiałkowski na antenie Polsatu :D

      • Hammer – nie jesteś hejto-fanbojem więc doskonale rozumiesz że akurat w tym wyścigu (i wcześniejszym) Lorenzo nie miał prawa „mieć własnych pomysłów” bo na pierwszym planie miał być cel zespołowy. A widok box-u Ducati w trakcie tego wyścigu wydaje mi się że był jednoznaczny. Oczywiście – ktoś kto to neguje będzie widział przyszłość Lorenzo w jasnych barwach. Ja uważam że facet zawalił sobie przyszłość w Ducati tymi gierkami.
        Sęk w tym że Lorenzo zawsze gra własną grę. I ktoś w jednym z poprzednich wątków ładnie napisał – Movistar wydając kolejne komunikaty o silnikach i ramach może w pewien sposób pozostawiać sobie otwartą furtkę na powrót Lorenzo, jakby Vinales nie okazał się aż takim talentem jak pokazują jego „papiery” albo Rossi jednak powiedział „a już mi się nie chce chłopaki, idę se do WRC”. Patrząc od tej strony – Lorenzo swoim zachowaniem także mruga oczkiem do movistara… W końcu to tylko jeden sezon czekania :).

        W trakcie sezonu nie raz spieraliśmy się o to czy Lorenzo idzie w dobrym kierunku czy w złym, teraz czas na podsumowania :). Moim zdaniem Lorenzo długo walczył z Desmo i w końcu opanował ten motocykl z pomocą skrzydeł. Wg mnie – mimo wszystko jest to trochę ślepa uliczka, on mniej więcej dzięki tym skrzydłom potrafi jechać podobnym tempem jak Dovi ale chyba na razie nic więcej nie wykrzesa. Nie da rady jechać szybciej, pokazał to w Malezji gdzie (a jestem przekonany po Walencji że Lorenzo miał w czarnej d% temat przepuszczania kolegi z zespołu i walczył na 100% o własne podium) ratował się podparciem w zakręcie, w Walencji zaś zaryzykował i także przesadził. Myślę że sprawdził tym samym ten motocykl daleko poza granicami rozsądku tego ustawienia.
        Jestem jednak pesymistą co do wyników Lorenzo jeżeli do stawki wrócą bardzo szybkie yamahy a Suzuki zacznie w „swoich” wyścigach jechać w okolicach podium. Pytanie cały czas otwarte – czy Ducati zmieni coś w balansie motocykla, żeby kosztem mocy i prędkości pomóc Lorenzo w tych jego słynnych „środkach” zakrętów. Ja myślę że raczej zapytają Dovizioso o to czego mu potrzeba :)

      • @mariusz Dużo łatwiej patrzeć na to co było i wyciągać wnioski, wówczas można nazwać to analizą. Kiedy bierze się zdarzenia, dane i próbuję z tego tworzyć scenariusze na przyszłość wtedy można powiedzieć, że mamy do czynienia z prognozą. Problem w tym, że to jedno i drugie można pomylić z chciejstwem. Ja mam natomiast następujące problemy z tymi oto punktami Twojej wypowiedzi:
        a) Skoro Lorenzo tak bardzo zepsuł te wyścigi, kiedy to miał przepuścić Doviego to czemu mówiąc kolokwialnie szambo się nie rozlało? Jakoś nie pojawiły się doniesienia, że Jorge wylądował na dywaniku albo, że obaj zawodnicy skaczą sobie do gardła. Wręcz przeciwnie.
        b) Yamaha mieszająca w ramach tylko po to by robić sobie furtkę do powrotu Lorenzo. Ok, byłbym w stanie w to uwierzyć, ale nie po pierwszym sezonie, kiedy Vinales jeździ dla Yamahy, a Jorge dopiero co opuścił ten zespół.
        c) Jeśli chodzi o końcówkę sezonu to zarówno Dovi jak i Jorge prezentowali podobną prędkość i tempo. W Walencji popełnili ten sam błąd.
        d) To chyba najbardziej dla mnie niezrozumiały fragment. Wytłumacz proszę, co to za logika, że Yamaha i Suzuki wrócą na podium, czyli dokonają postępu, a Ducati tym samym takiego postępu nie zrobi. To zupełnie tak, jakby Ducati skazane było na ciągłe dołowanie, a Yamasze i Suzuki należy się być w czołówce. No cóż… nie szukając daleko w przeszłości – rok 2007 (tak, tak… wiem, że zmieniły się przepisy i Ducati to wykorzystało).

        Osobiście nie mam oczekiwań na przyszły sezon, nie myślę, kto gdzie będzie. Jestem jedynie ciekawy rozwoju spraw i mam nadzieję, że każdy weekend wyścigowy będzie ucztą dla fanów.

      • @Mariusz : Zdjęcie do analizy dla Ciebie http://zalacznik.wp.pl/0/d678/FB_IMG_1510946369473.jpg?tsn=1512420421215&zalf=Nowe&wid=32883&p=2&o2=93762&t=IMAGE&st=JPEG&ct=QkFTRTY0.
        Pytanie : Lorenzo faktycznie był wolniejszy i blokuje Doviego? A teraz moje wnioski na sezon 2018 :
        Ducati powinno rozwijać motocykl pod Lorenzo ponieważ : kontrakt 10mln rocznie trzeba uzasadnić, #99 udowodnił że wytrzymuje presję (np. Walencja 2015), #99 ma po jednym sezonie na Ducati porównywalne tempo jak #04 po 5 sezonach, Rossi, Ianonne czy Dovi o zbliżonej, raczej agresywnym stylu nie osiągnęli sukcesów -Lorenzo jest przez swoja odmienność stylu jazdy jedyną szansą na mistrzostwo w 2018 lub nawet 2019 czy 2020. Wg mnie Lorenzo w końcówce sezonu 2017 wykazał się lojalnością wobec teamu i Doviego licząc na rewanż w następnych sezonach.
        Za Dovim przemawia : narodowość która potrafi zaślepić team czy wypaczyć ocenę racjonalność Lorenzo którą zaprezentował i mam nadzieje że wytłumaczył szefostwu Ducati w Walencji 2017.

      • @duchu11 ogólnie zgadzam się z tym co napisałeś. Ale wyjaśnij mi proszę, jaką to niby Lorenzo miał na sobie presję w Walencji 2015, bo chyba nie taką że przez cały wyścig miał na plecach ochroniarza. No chyba że za wytrzymywanie presji chcesz uznać sam fakt że nie poszedł w piach?

      • @el-diablo : PP i wciąż aktualny rekord okrążenia JL to zasługa MM? JL wciągnął nosem i wypuścił …… wszystkie kontrowersje poprzedzające weekend w Walencji 2015 (kary, żale, fochy, gwizdy czy buczenia). A sam wyścig podobny do tego z 2016 i 2017 – procesja do czasu zużycia opon. Ocena tego kto co robił w końcówce Walencja 2015 pozostawiam do ponownego obejrzenia – walka o utrzymanie przyczepności – uślizgi MM, JL czy DP, przestrzelone wejścia w zakręty, inne linie przejazdu. Twoją ocenę tego wyścigu znam przemycasz ją co raz w swoich komentarzach. Nie sądzę żebyśmy mieli szanse uzgodnić wspólne stanowisko. Ja się cieszę że dane mi było dwa razy przeżyć takie emocje ze szczęśliwym finałem. Raz gdy w ostatniej kolejce moja drużyna piłkarska zdobyła mistrza, drugi raz gdy zrobił to JL w ostatnim wyścigu sezonu 2015. Życzę Tobie takich przeżyć po odstawieniu cynizmu i przypomnieniu że MM i DP rywalizowali ostro ze sobą na torze (chociażby zderzenie hond i uszkodzenie czujnika kontroli trakcji w moto#26 podczas GPUS).

      • @duchu11 gdybyś wspomniał o wytrzymywaniu presji w kontekście całego sezonu 2015 i tego jak ogólnie Jorge odrabiał wtedy straty do Rossiego. Nawet z pominięciem łajna jakie Marqez zaserwował nam w dwóch ostatnich rundach tamtego sezonu. To nawet bym się nie odezwał, bo i nie byłoby do czego. Ale sama Walencja to akurat bardzo słaby przykład. Wszyscy widzieliśmy jak to wyglądało i ile razy by tego nie oglądać cały czas wygląda to tak samo. Marqez specjalnie nie atakował Lorenzo i wybronił go przed Pedrosą.

        Oczywiście rekord okrążenia to zasługa JL i tylko jego, tego nie neguję, ale nie samym najszybszym kółkiem wygrywa się wyścigi.

        Reszty nie neguję, bo generalnie wszystko się zgadza. No może po za odniesieniem do GP US, które mimo że trafne, to zwyczajnie nie ma odniesienia do tej dyskusji.

      • @el-diablo Przykład uderzenia MM w DP miał pokazać że jak DP „zdanża” za MM to potrafią ze sobą normalnie rywalizować (tak ja to miało miejsce w Walencji2015). Oprócz wspomnianego GPUS rozgrywanego dziwne bo w Aragonii (??) dorzucę Katalonie w 2014 roku. (i tu się kurde @ivar już przygotowałem). Dlatego ich rywalizacja na ostatnich kilometrach w Walencji 2015 była wg mnie bardziej wiarygodna niż chociażby przebicie się Rossiego na prostej startowej (bodajże o 8-9 pozycji), a następnie wyprzedzanie bez jakiejkolwiek walki kolejnych zawodników , brakowało tylko tradycyjnego szampana jak na ostatnim etapie przyjaźni TdF. (chyba tylko któryś z braci Esaprgaro ośmielił się raz skontrować Rossiego). Więc skoro uważasz że MM bronił dupy JL to aż boję się mówić co robili Rossiemu ustępujący mu zawodnicy (chyba Petrucci był w tym czymś wtedy najlepszy). Więc ten historyczny spór rozstrzygnąć mogą już tylko archeolodzy.

      • Co więcej niektórzy z nich mówili o tym otwarcie już przed wyścigiem, że przepuszczą Rossiego i głosów oburzenia wtedy nie było zbyt wiele.

      • Ja jestem teraz ciekaw opinii fanów Jorge Lorenzo kto, oprócz Petrucciego i, bodajże, Pirro, przepuścił Rossiego? xD
        Już były głosy, że nawet Dovi przepuścił Rossiego, zapominając, że oni w jakiejś wielkiej zgodzie nie żyli, o czym świadczyła nawet późniejsza wypowiedź 04 o 46 (że przegrał przez konferencję w Malezji).

      • A nawet tych 2 zawodników kompletnie bez walki to mało? Przecież z drugiej strony chodzi rzekomo tylko o jednego zawodnika :D

      • @duchu11 ogólnie tu przychylę się do opinii polersta. Ale dla spokoju w dyskusji uznam że Twoja wersja jest prawdziwa. To jest jednak subtelna różnica między układem Lorenzo, Marqez, Pedrosa, a Rossi i reszta stawki. Mianowicie Rossi i tak przebiłby się na to 4 miejsce i tych kilka sekund różnicy w te czy we wte tak na prawdę nie ma większego znaczenia. Natomiast Marqez przez cały wyścig miał takie tempo że spokojnie mógł zawalczyć o zwycięstwo. Do tego jeszcze dochodzi sławna, natychmiastowa, niemal szaleńcza kontra na Danim. Tak więc żeby te dwa rodzaje pomocy można było uznać za równe, to dla Rossiego musieli by chyba utworzyć ”korytarz życia” zaraz po starcie. Choć jestem pewny że nawet to wiele by nie dało, bo wtedy marucha pewnie zacząłby odwalać cyrki porównywalne do tych z Malezji.

      • @el-diablo nawet gdyby Marquez przepuścił Pedrosę pozostając na trzecim miejscu a ten wyprzedziłby jeszcze Lorenzo to i tak #99 byłby mistrzem. Biorąc to pod uwagę niewyprzedzanie, które sugerujesz jest już dużo bliższe przepuszczaniu na jakie mógł liczyć Rossi. W końcu podobno na torze Valencia wyprzedza się tak trudno, że skutecznie blokując można spokojnie przejechać pół wyścigu przed identyczną maszyną.

      • Z tego co pamiętam, Marquez na wyprzedzenie Lorenzo w zakręcie nr 6 miał mnóstwo. No, podobno chciał zaatakować na ostatnim okrążeniu, jak to mówił potem ;D

      • @ivar ”Nawet gdyby Marquez przepuścił Pedrosę pozostając na trzecim miejscu a ten wyprzedziłby jeszcze Lorenzo to i tak #99 byłby mistrzem.” Masz rację, tu nie mam żadnych uwag ani zastrzeżeń.

        Co do reszty wypowiedzi, nawet jeśli Pirro i Petrucci puścili Rossiego, to i tak nie ma większego znaczenia, bo raczej nikt nie ma wątpliwości że #46 i tak by ich objechał, raczej prędzej jak później. Natomiast Marqez miał tempo co najmniej żeby powalczyć z Lorenzo, co najlepiej pokazał właśnie manewrem wykonanym na Danim. Więc przynajmniej mógł zachować pozory.

        Natomiast co do wyprzedzania, no cóż zawodnicy na pewno wiedzą co mówią i ciężko w jakikolwiek sposób negować ich opinię. Tyle tylko że wspomniane przez Ciebie blokowanie raczej nie idzie w parze z Lorkowym masełkiem, które pozwala mu kręcić te jego szybkie kółka, pokroju rekordu okrążenia o którym wyżej pisał duchu11.

      • Czy Rossi by startował ostatniej pozycji czy z pierwszej linii to pewnie i tak by skończył ten wyścig na czwartej pozycji. W tym co powiedział Dovi może być być sporo racji. Całą aferę nakręcił sam Vale. Myślał, że psychicznie poskłada Marqueza jedną wypowiedzią na konferencji podobnie jak niegdyś Gibernau i innych. Tymczasem trafił na lepszego wariata, który się nie ukorzył przed jego majestatem. Gdyby tego nie zaczął sprawy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Vale zginął trochę od swojej własnej broni i mam wrażenie, że samo to bardziej drażni jego fanów niż to, że nie zdobył tytułu.

      • Tak i tak. O tym że Rossi, swoim głupim gadaniem sam ściągnął na siebie kłopoty, nawet nie wspominam. Bo jest to tak oczywiste, że chyba nawet najwięksi fanatycy nie powinni próbować się z tym kłócić. Jednak gadanie, to tylko głupie gadanie. Ale mimo całego pierd**lenia Rossiego, Marqez powinien zwyczajnie wywalić na niego lachę i pojechać swoje. I tak jak nie podobało mi się zachowanie Marca w tamtym okresie. Tak absolutnie nie mam zastrzeżeń do Lorka za końcówkę ostatniego sezonu, właśnie dlatego że uczciwie jechał swoje. Choć na pewno prędzej przyklasnąłbym Jorge który wypełnia team orders, w sytuacji gdyby Dovi faktycznie realnie miał szansę na mistrzostwo. Niż temu co się odje**ło w 2015.

      • @el-diablo

        Marquez prawdopodobnie położyłby lachę na Rossiego z tym że Rossi zapomniał o jednej zajebiście ważnej rzeczy a mianowicie słynnego Assen 2015… Oczywiście tak jak w przypadku Malezji raczej nie dowiemy się jak było + sędziowie też wydali osąd… na nieszczęście Rossiego pozytywny dla niego…

        Marquez potraktował to jako zniewagę i kpinę oraz pośrednio to że dzięki treningom z Marquezem Rossi robił i był szybszy i bardziej równy nawet od Lorenzo (Pomimo 7 Jorgezwycięstw w tamtym sezonie)…

        Nie wiem co tam się działo na ranczu Rossiego ale wprawne oczy zauważą że od Assen relacje Marquez Rossi były napięte jak linie elektryczne w przymrozki… A po Malezji to żadna plandeka od Żuka tego by nie ptrzetrzymała

        Może też dlatego Yamaha wraca do podwozia 2016 bo Rossi pomimo błędów był na nim szybki i sezon zakończył jako wicemistrz…

  4. Co tu dużo mówić Ducati jak ktoś wyżej pisał miało lepszy sezon bo Yamaha słaba była i tyle
    Musi być mocne na każdym torze a nie bo ten odpowiada a inny nie-nie tędy droga
    Muszą mieć kogoś szalonego żeby ujarzmił tą bestie(Ducati) pokroju Zarca MM czy choćby Iannone Chociaż ten ostatni przesadzał w nieodpowiednich momentach(brakowało mu tej czerwonej lampki w głowie)
    Lorenzo swojej charakterystyki jazdy raczej nie zmieni żeby jechać na maxa a Ducati w jeden czy dwa sezony nie dopasuje dla pod niego niego motocykla tak jak Yamaha
    Osobiście życze mu jak najlepiej

  5. Ja bym się nie spieszył z wyrzucaniem Lorenzo z Ducati. Przed nami całkiem nowy sezon i wszystko się może zupełnie inaczej ułożyć. Rok temu Lorenzo przychodził do Włochów jako niekwestionowany lider zespołu i miał też podobno wpływ na wybór zawodnika po drugiej stronie boksu. Kto by wtedy pomyślał, że będzie musiał podkładać się Doviemu? Obecny układ to całkowicie drugi biegun, może poza wysokością kontraktu. Także i teraz poczekajmy na rozwój wypadków. Wystarczy, że Dovi zanotuje słabszy sezon – na poziomie swoich poprzednich a Lorenzo będzie w generalce na podium i już cała optyka Ducati może się zmienić.

  6. Nie wiem czy się komuś nie narażę ale wszyscy którzy tu wyraziliście swoje opinie dot. tematu przewodniego tego artykułu macie w jakimś procencie rację. Jednak trzeba pamiętać, że na koniec zawsze liczy się NATURALNY UNIKATOWY TALENT zawodnika. I tu moim zdaniem to JL ma go więcej niż AD. Sama byłam bardzo sceptyczna gdy JL przeszedł do Ducati ale faktycznie pokazał już w pierwszym sezonie że potrafi (choćby tylko przez kilkanaście okrążeń) trzymać tempo AD a nawet je przewyższać (Valencia, RBR). Obserwując go w tym sezonie miałam takie wrażenie że jeszcze jak to się mówi „nie wjeździł” się w nowy motocykl. Cały czas poszukuje, próbuje, dopasowuje i wyczuwa. Też tak miałam gdy zmieniłam choppera na turystyka. Myślę, że pewnie i w jakimś stopniu JL jest egoistycznym bucem (jak w mniejszym lub większym stopniu wszyscy pozostali zawodnicy) ale nie można nie zauważyć jego talentu. I myślę, że 2018 to potwierdzi.

    Choć oczywiście szczerze mu tego nie życzę bo wygrać musi Rossi i Yamaha :-))))))

    • Taka tylko mała ciekawostka, w pierwszym swoim wyścigu w MotoGP zarówno Lorenzo, jak i Dovi, objechali Valentino Rossiego, w tym Dovi bodajże w walce na ostatnim okrążeniu (bądź ostatnich kółkach) :D

      • magda_ – w temacie talentu JL jednak pozostanę przy swoim zdaniu.
        Ale masz rację w jednym, Lorenzo jakby w tym sezonie spokorniał, wyciszył i bardzo często bywał samokrytyczny (bez obwiniania o wszystko Ducati i Michelina) a nawet potrafił docenić wyczyny niektórych swoich konkurentów, wydaje mi sie że się wyciszył, uspokoił a nawet jakby mniej gwiazdorzył. Stał się tak jakby sympatyczny nie sądzisz Magda ? :-))

    • Wiesz Katarzyno, tak sobie myślałam nad Twoją wypowiedzią i zastanawiam się, czy rzeczywiście Lorenzo ma taki wielki talent? Nie próbuję tutaj absolutnie podważyć tego, że Lorenzo jest jednym z tych zawodników z górnej półki, ale czy to faktycznie kwestia ogromnego talentu? Dla mnie Jorge to przede wszystkim niesamowicie pracowity i bardzo ambitny facet, a ten sezon na Ducati jeszcze bardziej utwierdził mnie w tym przekonaniu. Ja osobiście raczej średnio za nim przepadam, ale obserwowałam jego pracę nad motocyklem w tym sezonie z dużą przyjemnością, podobał mi się jego upór w dążeniu do poprawy i coś, czego nie widziałam w poprzednich sezonach – pokora i taka pewna szczerość w jego wypowiedziach, a nawet sporo poczucia humoru na konferencjach prasowych. Myślę, że nie jestem jedyną „niefanką” Lorenzo, która miała takie odczucia. I w tym kontekście najbardziej żałuję tego ostatniego wyścigu, bo abstrahując od tego, czy to było słuszne zagranie ze strony teamu czy nie, Lorenzo wizerunkowo u wielu fanów moto stracił to, zo zyskiwał przez cały sezon.

      • Podium w trzech pierwszych wyścigach w karierze w MotoGP, zwycięstwo w trzecim, wicemistrzostwo w drugim sezonie, mistrzostwo w trzecim… Jesli nie talent, to jak to nazwać?:)

      • Może i talent, ja się nie upieram, że tego mu w ogóle brakuje :) Powtarzam, to są moje osobiste odczucia, ale dla mnie Jorge to przede wszystkim połączenie pracowitości, ambicji i perfekcjonizmu. Nie piszę tego w negatywnym znaczeniu.

      • magda_ – w temacie talentu JL jednak pozostanę przy swoim zdaniu.
        Ale masz rację w jednym, Lorenzo jakby w tym sezonie spokorniał, wyciszył i bardzo często bywał samokrytyczny (bez obwiniania o wszystko Ducati i Michelina) a nawet potrafił docenić wyczyny niektórych swoich konkurentów, wydaje mi sie że się wyciszył, uspokoił a nawet jakby mniej gwiazdorzył. Stał się tak jakby sympatyczny nie sądzisz Magda ? :-))

      • Właśnie to miałam na myśli. Kurczę, generalnie staram się w miarę obiektywnie oceniać zawodników, nawet jeśli nie żywię do nich przesadnie ciepłych uczuć (poza Barberą, bo nie trawię gościa tak, że nawet patrzeć na niego nie mogłam, nawet gdy był w zamkniętym kasku :) i zawsze uważałam Lorenzo za bardzo dobrego zawodnika, ale miałam problemy ze słuchaniem go, zwłaszcza, gdy coś mu nie wychodziło. A te zmagania z Ducati w tym roku sprawiły, że spuścił trochę z tonu i nabrał dystansu do siebie.

  7. Musimy również pamiętać, że sezon praktycznie od początku był dla Lorenzo spalony. Miał się uczyć i zbierać doświadczenie. Ważniejsze niż wygrany wyścig było dla niego nauczenie się maszyny i limitów.
    Wg mnie w wyścigach gdzie przewracał się mając dużą przewagę tak naprawdę sprawdzał jak szybko może pojechać i wcale nie zależało mu, żeby wygrać wyścig ( bo co za różnica czy w generalce będzie 8 czy 5). Jestem pewny, że w 2018r, w takiej sytuacji będzie kontrolował swoje tempo tak, żeby za bardzo nie ryzykować i wygrać wyścig.

  8. Czytam te komentarze i się dziwię, ze nikt z Was nie robi w zespole Ducati bo tak wszystko wiecie ze już dawno mieli by tytuł hehe

  9. Po rundzie w Jerez wszystko powinno byc jasne. Jesli wyniki Lorka nie beda zadowalajace, to Ducati/Audi uzna ze nie warto mu tyle smarowac. Ale to nie tak, ze to on musi sie wykazac. To, ze jest topowym riderem wiedza chyba wszyscy, to Ducati musi zbudowac sprzet, z ktorym nie trzeba walczyc. Jezeli Jorge zobaczy, ze nadal sa w 'd’, nie sadze zeby chcial tam zostawac na trzeci i czwarty rok. Ja obstawiam Suzuki za Ianone w 2019, bo Vale jeszcze z dwa lata przeciagnie w Yamaszce.

  10. Trzymam kciuki za tego buca żeby w końcu zaczął wygrywać na Ducati :-)

  11. Katarzyno chppera na turystyka? bleeeeee buuuuuuu —————— a lapalas +++ u mnie :P

    • repsol – chopper był fajny ale w końcu mnie znudził. Chciałam większych wrażeń, większej prędkości. Chopper tego nie zapewniał. Stał się nudny więc musiałam go zmienić :-)

      • A nie lepiej mieć 2 na każdą okazję?

      • elektrycerz – tak to byłoby najlepsze rozwiązanie ale czasami finanse szybko redukują świetne koncepcje :-)))
        Ale powiem tak: teraz mam szybkiego turystyka którym mogę jeździć grubo ponad 200 km/h ( jechałam nim prawie 285 km/h przynajmniej tyle pokazywał licznik ale czasami przy takich prędkościach bywają przekłamania – tak przynajmniej stwierdził mój zaprzyjaźniony mechanik) i jest frajda, są emocje i dreszczyk. Nie chciałabym już wracać na „kredensa” bo emocje na nim są żadne (przynajmniej dla mnie) :-))

  12. Oj Ty chyba nie jezdzilas szybkimi chopperami-cruiserami

    Yamaha v-max, Honda X-4, Super Magna przejedz 200km/h przez kilka zakretow i powiedz ze wieksze emocje maszz jadac prosto 285km/h turystykiem powodzenia.

    P.S. Bielizne wez na zmiane ;)

  13. Repsol – Yama V-max to raczej nie chopper. Hondą Magną jechałam i jakoś mnie nie powaliło. Jeśli V-max to chopper to powiem ci że jechałam także H-D V-rodem musclem który jest bardzo szybki i spokojnie jedzie ponad 200 ale powiem ci tak – jazda chopperem już powyżej 160 km/h to zero przyjemności. Napór wiatru, kask który chce cię udusić. Po 100 km masz dość i jesteś wykończony. Natomiast moim obecnym motorsem jechałam po autobahnie w Niemczech i trzymaliśmy z naszą paczką prędkość przelotową w okolicach 230-240 km/h i dzięki odpowiednio wyprofilowanej szybie/owiewce z przodu pęd/napór powietrza na mnie był akceptowalny i nie wykańczał. Naprawdę chopperami się najeździłam ponad 12 lat i mnie wystarczy. Teraz dopiero czuję że żyję i wciąż mam super frajdę z jazdy.

  14. Dla mnie znowu jazda bez uczucia wiatru ( czyt. z owiewka ) to zero emocji.

    Ok zgoda dluzsza jazda pow. 200km/h bywa bardzo meczaca bez owiewki dlatego zalezy co komu daje frajde mi jazda autostrada zero frajdy zero wrazen. Jazda w.w. motocyklami z duza predkoscia po zakretach wiem ze zyje. Nie wspominajac ze wchodzac rano do garazu na choppera patrzy sie jak na pieekna kobiete a na turytyka?

    • Akurat wiatr to jest to co mi w jeździe motorem przeszkadza. Nie lubię go czuć, może powiesz że to mało romantyczne ale mnie w motorach romantyzm i cała to otoczka easy rider kompletnie nie kręci. Wszelkie skóry, frędzle, kowbojki, skórzane kamizelki, chromy, lisie kity – to mnie nie rusza, jest mi obojętne. Prędkość i adrenalina – to mnie kręci i tego od motoru oczekuję :-))

      • Zapomniałaś jeszcze dodać o namacalnej obecności drogi (nawierzchni, otoczenia). To jest fantastyczne.
        A Easy rider (poza nielicznymi wyjątkami, np Andrzej Nowak i jego Harleye) to postmodernistyczna, kontrkultura :)

      • Tak elektrycerz ta świadomość, że jak gleba to po tobie – to jest lepsze niż s.e.x. Dlatego zrobię wszystko aby kolejnym moim motorsem była Hayka. Około 200 KM i prędkość ponad 300 km/h – aż mi ciarki przeszły wow :-))))

      • General – wiem że jest cudna dlatego idę w jej stronę :-)) Którą generację Hayki masz ? ( bo zakładam że ją masz – no chyba że się mylę). I jakbyś mógł kilka słow wady/zalety generacji którą masz to byłabym „dźwięczna” :)))

      • Ja mam pierwszą w malowaniu najpiękniejszym czyli all black. Wcześniej jeździłem wieloma motocyklami a najdłużej RF900. Hayabusa była naturalnym krokiem po RF. O silniku mogę mówić tylko w samych superlatywach. To kwintesencja kultury w oddawaniu brutalnej mocy. Nic się nie bój. Ogarniesz ją bez problemu a jazda stanie się prawdziwa radością. Jak to wielu użytkowników mówi że prowadzi się jak skuter :-). Nie chcę zaśmiecać tu tematów motogp dlatego zapraszam na hayka.pl

  15. Nie ma predkosci bez wiatru to tak jakby jechac samochodem ale ok kazdy lubi co innego co nie zmienia faktu ze to ja mam racje ;))

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
246 zapytań w 1,696 sek