Szef Michelina ds. MotoGP Piero Taramasso zaprzeczył pogłoskom, że zupełnie nowe opony tylne na sezon 2020 będą lepiej spisywać się na motocyklach Yamahy i Suzuki, mimo że wyniki testów sugerowały, że motocykle z silnikami rzędowymi mocno na nich zyskały.
Francuska marka po raz pierwszy od dwóch lat zaprezentowała zupełnie nową konstrukcję tylnego ogumienia, a zawodnicy jeździli z nimi na testach w Sepang i Katarze. W wyścigu póki co nie udało się ich sprawdzić, bowiem pandemia koronawirusa opóźnia start sezonu.
Najszybsi na testach byli na zmianę Fabio Quartararo z Petronas Yamahy, oraz Maverick Vinales z fabrycznego teamu tego producenta. Taramasso przekonuje jednak, że różnice się zmniejszą, gdy inni producenci przyzwyczają się do nowego typu tylnej opony.
„Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się tego, ponieważ w testach w 2019 roku mieliśmy pozytywne sygnały dotyczące wszystkich motocykli. Nie widzieliśmy żadnego motocykla czy zawodnika, który szczególnie miałby kłopoty. To pojawiło się dopiero w tym roku, w testach na Sepang i w Katarze, ale myślę, że to bardziej problem z adaptacją, a nie dopasowaniem do tego typu motocykla czy innego. To sprawa wyciągnięcia (z opony) tego co najlepsze, w możliwie najkrótszym czasie.” – powiedział.
„W końcu, gdy mamy oponę, która oferuje nieco lepszą przyczepność, to ostatecznie każdy znajduje jakieś pozytywy: niektórzy w zakrętach, inni w trakcji, gdy trzeba prostować motocykl, albo podczas przekładania mocy na asfalt. Gdy próbujesz zrozumieć, jak to działa, każdy ma w końcu jakiś zysk.” – dodał.
Źródło: motorsport.com
Tylko ja mam wrażenie że Michelin ogółem daje ciała po całości w temacie opon ? Wiem że motocykle są mega mocne ale wiele wyścigów rozstrzyga się tylko przez opony, a i nie brakowalo problemów z rozpadającymi się gumami. Co prawda za czasów Pirelli motocykle były słabsze ale wydaje mi się że było mniej tego typu problemów, może to tylko wrażenie, ktoś ma podobne odczucia?
Zą czasów Pirelli? Na pewno nie miałeś na myśli Bridgestone?
Oczywiście, sory za głupi błąd ?
Za czasów Bridgestone’a Marquez miał mega sezon z 13 wygranymi i za czasów Michelina miał mega sezon z 12 wygranymi. W takiej sytuacji wydaje się dziwne narzekanie że francuskie gumy niszczą rywalizację.
Poza tym przypominam że Japończycy mieli jednak wpadkę w GP Australii 2013 gdy trzeba było robić zmianę motocykla bo na świeżej nawierzchni opony nie wytrzymywały, z kolei w GP Argentyny 2015 Rossi zaczął w pewnym momencie jechać o prawie sekundę szybciej od Marqueza bo założył nową wówczas oponę Extra Hard (był to zresztą jedyny wyścig kiedy tej opony w ogóle używano).
Jaki dostawca opon by nie był to układ sił zbytnio się nie zmienił. Każdy ma do dyspozycji takie same opony. Kto ma w zwyczaju oszczędzanie to jedzie oszczędnie. Kto lubi naciskać ten zużywa je szybciej.
A Bridgestony, które się rozpadały i często w końcówce goście na podobnych motocyklach jechali po sekundę szybciej/wolniej?
Koronny przykład to pamiętne Philip Island, gdzie były wyścigi po 10 kółek i zmiany motocykli. Bridgestone też nawalił, ale hejt na Francuzów chyba bardziej modny
Hej to za mocne słowo bo nie widze żeby ktoś nagonke robił na Michelina Po prostu mieszanka opon nie jest tak wytrzymała jak choćby wcześniejsze Bridgestony Ale to może i celowe uzgodnione działania z włodarzami tego sportu i szefami zespołów żeby tak troszkę urozmaicić wyścigi by bardziej uwidocznił sie aspekt-oszczędnej jazdy,zarządzaniem tempem wyścigowym przez opony Nie mówie że to złe ,ale to też hamuje prawdziwą jazde kondycje zawodnika fizyczną psychiczną jak i możliwości sprzętu który w ustawieniach też jest wyważony pod wytrzymałość opon
Odkąd wszedł Michelin to przecież zaczęło się szczególne zarządzanie ogumieniem Zaczęła się jazda bardziej 'zachowawcza’