Podczas gdy nie milkną jeszcze echa ostatnich roszad transferowych w zespołach Pramac Ducati i Aprilii, przed nami wciąż wiele niewiadomych. Wydaje się, że ani Hector Barbera, ani Loris Baz mogą nie wywalczyć przedłużenia kontraktu z zespołem Avintia Ducati i hiszpańska ekipa może całkowicie przemeblować swój skład. A jaki on będzie? Najprawdopodobniej wiele zależeć będzie od finansów.
W Formule 1 modne stało się określenie „pay-driver”, a więc kierowca, który za pieniądze sponsorów opłaca swoje miejsce w zespole, przez co ekipa ma potrzebne fundusze na dalsze funkcjonowanie. I mogą być one ważniejsze nawet od wyników, które mógłby dać lepszy, lecz biedniejszy zawodnik (tak argumentowała swoje decyzje kadrowe ekipa Saubera, borykająca się z ogromnymi problemami finansowymi i zatrudniająca przeciętnych kierowców, lecz posiadających finansowe wsparcie).
Tym też ma kierować się zespół Avintii: aby trafić do zespołu, zgodnie z doniesieniami trzeba wyłożyć na stół milion euro. Na taką sumę stać na pewno Tito Rabata, który najpewniej rozstanie się z Marc VDS Hondą, lecz wsparcie sponsorskie powinno uratować mu skórę, by pozostał w MotoGP. Do drugiego miejsca w zespole chętnych może być więcej.
Z posadą w Avintii łączeni są: zawodnik testowy KTM Mika Kallio oraz jeżdżący w Moto2 Xavier Simeon. Wydaje się, że faworytem organizatorów MotoGP – Dorny – jest Fin, bowiem już za dwa lata w kalendarzu znajdzie się wyścig o GP Finlandii na powstającym KymiRingu. Kallio dobrze radzi sobie w pojedynczych startach i z pewnością chce dostać jeszcze jedną szansę w MotoGP, po raczej nieudanej pierwszej przygodzie blisko dekadę temu. Dorna już kiedyś za uszy wtargała do MotoGP Kolumbijczyka Yonny’ego Hernandeza, który wyniki w niższych kategoriach grand prix miał żadne, a i tak dostał konkurencyjny motocykl od Pramaca, podczas gdy wielu utytułowanych rywali musiało radzić sobie na słabym sprzęcie CRT/Open.
Co do Simeona – nie ma on zbyt wielu przekonywujących argumentów sportowych. Belgijski zawodnik wygrał w ciągu ośmiu lat w Moto2 tylko jeden wyścig i trzy kolejne razy stał na podium. Sezon 2105 w jego wykonaniu był niezły, bowiem zajął na koniec siódme miejsce: był wtedy przed takimi zawodnikami jak Alex Marquez, Franco Morbidelli, czy właśnie Mika Kallio. Tyle tylko, że rok temu zamienił Kalexa na Speed Upa i wyniki się pogorszyły. W sezonie 2017 znów jeździ Kalexem, lecz zledwością punktuje. Co jednak przemawia za Xavierem Simeonem? Właśnie bogate wsparcie sponsorskie, które pozwala mu na wyłożenie kwoty 1 miliona euro, by negocjować posadę w MotoGP.
Źródło: motorcyclenews.com
Nie lubię porównania MotoGP i F1. I bardzo nie chciałabym, żeby Moto szło drogą Formuły, zwłaszcza tej z ostatnich lat udzielnych rządów Berniego Ecclestona. Owszem, ordanizacja w pit lane, poziom bezpieczeństwa itp stoją na wysokim poziomie, ale uważam, że Ecclestone tak bardzo zrobił z formuły przedsięwzięcie biznesowe, że zabił całą duszę tego sportu. Efekt jest taki, że od kilku lat notorycznie zasypiałam w okolicy dwudziestego okrążenia :)
Ja gdy zacząłem zasypiać na wyścigach F1 to przestałem je oglądać bo szkoda czasu. Tego życzę też i tobie.
Teraz oglądam bardzo sporadycznie. Jak jeszcze leciały na polsacie, oglądałam chwilami tylko dlatego, że bawiło mnie wyłapywanie kwiatków najsłynniejszego polsatowskiego komentatora motosportów, typu „niestety, tabela wyników przesłoniła nam widok na piękny, średniowieczny zamek” :)
https://www.youtube.com/watch?v=gZkZ9fj2cyM
Typowy Borowczyk :D
F1 nigdy mnie nie przekonywała, a teraz gdy połowa to jakieś kwadratowe zakręty uliczne, to prawdopodobnie jest jeszcze gorzej. Można włączyć, popatrzeć na miasto, po którym jeździć i spokojnie wyłączyć :)
Wcześniej w wywiadach Kallio mówił, że jeżeli miałby wrócić do MotoGP to tylko w konkurencyjnej ekipie bo doświadczył już jeżdżenia w ogonie. Ciekawe – zmienił zdanie czy to tylko plotka (bo nie sądzę żeby Avintia zapewniła mu świeży motocykl).
Trochę to niespójne – bo nie zrozumiałem kto niby wyłoży te wielkie pieniądze za Kallio… Na dodatek to trudno tak podzielić kierowców – bo jak sklasyfikować Millera czy nawet Crutchlowa? W tej chwili Mika Kallio to chyba raczej pretendent do zespołu KTM, bo nie sądzę żeby fabryka zapomniała mu „obronę honoru” na domowym torze. A jazda dla KTM, który w każdym sezonie może „odpalić” jest raczej lepszym rozwiązaniem niż tułanie się po jakichś Avintiach.
Ja powtórzę po raz kolejny. Niech oddadzą sponsorów tytoniowych w motosporcie, to wszystko znów będzie mogło być tak jak powinno. I wszystkich będzie stać na wszystko, tak jak w złotych latach wszystkich rajdów i wyścigów.
El Diablo jeśli się nie mylę to Ducati ma sponsora tytoniowego a MarcVDS alkoholowego.
Kwestia tylko odpowiedniego logo bo jak się przypatrzysz to niby nie, ale………….
Oczywiście masz rację, tyle tylko że ducati to wyjątek. Po za tym mi chodzi o sytuację że ten sponsoring powinien być jawny, bo tylko wtedy tak na prawdę wszystkie największe koncerny tytoniowe dałyby się znowu przyciągnąć. Bo w Ducati jest to oparte raczej na grze skojarzeń.
Natomiast co do MarcVDS, to tak mi się przypomniało https://www.youtube.com/watch?v=xuqmAhWYwFA
A co to za sport, który promuje truciznę?
Chyba zapominasz, jak prestiżowe i wpływowe jest MotoGp oraz jaki przykład z tego co się tam dzieje ma płynąć dla młodych (i nie tylko) i chłonnych umysłów.
No tak, bo przecież napoje energetyczne to samo zdrowie i witaminki. Całe szczęście że zabronili reklamowania tych okropnych fajek na rzecz czegoś naprawdę wartościowego…
lukasso niezła ironia :D
Ja się zastanawiam, czy MotoGP to faktycznie sport, czy po prostu wyścig technologiczny i raczej dochodzę do wniosku, że przede wszystkim to drugie :D
El Diablo, mój drogi, już rozmawialismy kiedyś o energetykach – nie ma sensu wracać do tematu. Przypomnę tylko, że energetyki to produkty spożywcze, odżywcze i same w sobie nie są groźne, a jedynie ich nadużywanie, tak jak i wielu innych produktów spożywczych. Z toksykologicznyego punktu widzenia, psychologi klinicznej, nikotyna i alkohol to trucizna, no i o tym się uczy dzieci w szkole – nie wracajmy biegu tej rzeki
Druga połowa XX wieku już minęła i wizerunki reklamowe tych wspaniałych kowbojów z marlboro w ustach, zostały na szczęscie są już zastąpione zdjęciami ludzi z koncentratorami tlenu z powycinanymi płucami oraz dziurami do tracheotomii – to jest spojrzenie na sprawę, a nie mrużenie oka.
M.in. dlatego pewnie, MotoGp stanie się kiedyś w pełni elektryczne – bo to jest najlepsza liga (również ideowa), a paliwa kopalne, to już z zasady właściwie czyste zło, i również trucizna (od wydobycia, po spalanie końcowego produktu)
Ja nie rozumiem, co za problem dla Cameli, itp. promować się jakimś swoim pseudoproduktem? Tak jak EG reklamuje piwo bezalkoholowe (bo ogólnie nazwa to Estrella Galicia 0,0 i w logo to jest), tak Camel, Gauloises, West mogliby wypuścić nie wiem co, elektryczne papierosy, colę, izotonika, energetyka, prezerwatywy, cokolwiek i promować dalej swoje logo.
Marlboro może i sponsoruje Ducati, ale – gdybym o tym nie wiedział – w życiu bym się nie domyślił, że malowanie Ducati ma przypominać malowanie paczki fajek.
Chyba pod tą samą nazwą nie zostałby produkt dopuszczony, tak samo jak i sama marka, czy też firma dopuszczona do obrotu działając na koncesji wyrobów tytoniowych, musi się jasno odcinać produktami tytoniowymi od innych produktów spozywczych, które ewentualnie chcieliby produkować i sprzedawać, promować etc – w sensie, żeby nie było takich ukrytych przekazów, przemycania podobieństw, sugestii itp
Nie ma żadnego większego ograniczenia dla reklamy alkoholu. Jest w F1 Martini, Johnnie Walker, Heineken. Estrella Galicia to inny przypadek i fajki tą drogą nie pójdą.
Tylko dlaczego EG reklamuje się produktem bezalkoholowym właśnie?
I dlaczego w takim razie zniknęły malowania Camela z podmienionym wielbłądem na motocykl i napisem Team, analogicznie w przypadku Westa (imię zawodnika?), Gauloises (GO!!!)? Chodzi nadal o podobieństwo do danej marki? Zastanawiam się nadal, jakie profity ma Phillip Morris ze sponsoringu Ducati
No właśnie, panowie, nie uważacie, że zakaz reklam koncernów tytoniowych (myślę tutaj głównie o F1) przy jednoczesnym reklamowaniu alkoholi trąci hipokryzją? Zwłaszcza w odniesieniu do motosportów? Bo mam wrażenie, że alkohol za kółkiem jest jednak trochę bardziej szkodliwy niż papieros.
1 Alkohol to troszkę inna para kaloszy, jeśli chodzi o problem używania. Alko, każdy z nas może użyć raz w roku i jest to normalne postępowanie i nikogo nie dziwi, a papierosy, używane raz w roku, jest to raczej nienormalne zachowanie i może dziwić – czyli papierosy = uzależnienie i szkodliwość bez żadnego zająknięcia się (można oczywiście ponaciągać kilka rzeczy, ale nie ma zupełnie sensu), z zasady i generalizując, raczej bez wyjątku (dewiantów się i tak usunie). Alko, może świadczyć o kulturalnym traktowaniu, nie mającym nic wspólnego z nałogiem. W np krajach śródziemnomorskich, pija się wina w dużych ilosciach i ludzie żyją na odpowiednim poziomie zdrowia ciała i umysłu, nawet wino ma działanie prozdrowotne (np antyoksydacyjne) w umiarkowanych iloscach etc W swiecie piłki noznej, boksu, piwo jest takim trunkiem dość popularnym (już nie będę nic mówić, bo czytają ten portal też dzieci;). Ale generalnie, alkohol jest trucizną i w MotoGp, postanowiono, że oni będą spełniac najwyższe standardy…
2 F1 to również inna bajka – F1 to zawsze był „sport” playboy’ów, ba, kiedyś sami zawodnicy łoili alko (niektórzy) i obracali panienki na wieczór przed wyścigiem i czasem nawet jeszcze na bani jechali (patrz np czasy Stirling Mossa) – w świecie F1, tam sobie siedzą na jachtach, robią biznesy, popijając dobre trunki – nic dziwnego, że alko się tam obronił, bo w dobrym guście wśród dżentelmenów, i m.in ci ludzie zadecydowali właśnie, że alko tam zostanie etc
Co do szkodliwości za kierownicą – to nie ma związku. chodzi o ogólną szkodliwość dla zdrowia. W F1 też byłby papierosy, gdyby nie szeroko zakrojona na cały swiat akcja przeciwdziałania temu. Po prostu papierosy się nie mogą obronić, bo nie mają czym. i nie ma tu hipokryzji – wielu by chciało powrotu papierosowych pieniędzy, ale już nie można jak kiedyś i został alkohol. Na zadnej arenie sportowej nie może być miejsca dla papierosów, po prostu.
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale wielkie koncerny już powoli wchodzą też na rynek e-papierosów i tym podobnych dziwactw. Ale pewnie to też nie jest dopuszczalne jeśli chodzi o reklamę.
Chyba będzie trudno, ale wiadomo jak jest… ;)
@magda_ taki zakaz nawet nie tyle trąci hipokryzją, co raczej jest to hipokryzja pełną gębą. I już nawet nie chodzi o to że alko za kierownicą gorsze niż fajka. Po prostu to trucizna i to trucizna.
@lukasso, zapomniałeś w tym wszystkim jeszcze tylko dodać że ziemia jest płaska, a w szczepionkach dzieci dostają autyzm. Co z tego że kiedyś w F1 kierowcy ostro łoili przed wyścigiem? To było kiedyś, a teraz co ludzie to tacy sami sportowcy jak piłkarze czy lekkoatleci. Z takim myśleniem równie dobrze można sobie przywieźć murzyna z afryki i zapiąć go do pługa zamiast konia. W końcu kiedyś to było na porządku dziennym. I przepraszam Cię bardzo, skoro w f1 dobija się targów przy alkoholu i dlatego tam można go reklamować. To jak to w takim razie wygląda w Motogp? No bo chyba nie popijają na takich spotkaniach redbulla zmieszanego z olejem silnikowym. Motogo to taki sam biznes jak i F1, z tym że na trochę mniejszą skalę. Ale po za tym aż tak dużo się z tym nie różnią.
Co do różnic w używaniu alkoholu i papierosów, to też bardzo się mylisz. Znam dużo osób które na co dzień nie palą, ale jak raz na jakiś czas zejdą się ze znajomymi, to wypalą 2 albo 3 fajki dla towarzystwa w ciągu wieczora i nikt nie widzi w tym problemu. Natomiast jak ktoś wypija po pracy tylko jedno piwko, czy lampkę wina, ale robi to codziennie. To to nie jest ok. Bo taka sytuacja to już początek alkoholizmu. Zresztą osobiście znam więcej nałogowych alkoholików którzy zapili się na śmierć. Niż nałogowych palaczy co dostali raka płuc. Z tych drugich to chyba nie znam ani jednego. W jednym jednak się z Tobą zgodzę, nastąpiła zmiana wizerunku firm tytoniowych, tyle tylko że ta zmiana nie ma absolutnie żadnego wpływu na sprzedaż papierosów. A w zasadzie od czasu zaostrzenia przepisów sprzedaż wyrobów tytoniowych wzrosła. Nieznacznie ale jednak. Więc w praktyce zabraniając koncernom tytoniowym reklamy w motosporcie, zabroniono im inwestowania swojego kapitału w coś pozytywnego. Jednocześnie w żaden sposób nie ograniczając ich przychodu.
Ktoś tu jeszcze coś wspominał o tym że silniki elektryczne to na szczęście przyszłość motoryzacji. Bez obrazy, ale na chwilę obecną trzeba być albo bardzo głupim, albo bardzo naiwnym i nieświadomym aby wierzyć że na prawdę tak jest. Bardzo wiele musi się pozmieniać w ziemskiej infrastrukturze produkującej energię elektryczną, oraz technologii utylizacji baterii. Aby to twierdzenie mogło stać się taką prawdą objawioną, jaką chcieliby je widzieć ekolodzy od siedmiu boleści.
El Diablo – akurat pojazdy elektryczne to przyszłość i to nie taka odległa, problem w tym, że – owszem, są łatwiejsze w prowadzeniu, więc na drogę w sam raz – to jednak wyścigi z motocyklami elektrycznymi mogą być po prostu… nudne
@El Diablo – serio? OMG…
Tak mi się nie chcę rozpoczynać bezproduktywnej wymiany wiadomości…
Czy naprawdę trzeba Ci całe książki pisać, z wielkimi objaśnieniami każdej myśli, by nie być źle zrozumianym, albo byś nie miał do czego się przyczepić widełkami?
I mów Magdzie, że jest to hipokryzja pełną gębą, bo każde Państwo (w tym organizacje sportowe, instytucje etc, które są w cywilizowanym świecie), które podpisało konwencję WHO o przeciwdziałaniu palenia tytoniu, a właściwie ograniczenia negatywnych skutków zdrowotnych, musi się stosować do dyrektyw tej konwencji, czyli m.in. nie może reklamować produktów tytoniowych – gdzie tu hipokryzja, a gdzie stosowania się do zapisów konwencji? Dasz radę wyciągnąć z tego wnioski, czy rozpisać na drobne i przesłać linki do literatury?
Naprawdę nie rozumiesz, że chciałem Magdzie pokazać pewien kontekst kulturowy F1, mówiąc o tym jak się miały kiedyś czasy, i jak się mają do teraz, czyli w olbrzymim skrócie jak F1 dojrzewała, czym jest F1 i dla kogo jest ten produkt i jakie to niesie następstwa w podejmowaniu decyzji? Kontekst piwa wśród kibiców piłki nożnej – rozumiesz takie rzeczy, czym sa te produkty i do kogo są kierowane i decyzje o tym by je umieszczać zapadają wśród władz, które tym samym kreują wizerunek danego sportu, czy organizacji?
Nie wszytsko jest czarne lub białe – MotoGp, to nie jest taki sam biznes i te marki mają trochę inny wizerunek, i inaczej wyobrażają sobie opiniotwórczy potencjał, ale jeśli tego nie rozumiesz, albo nie czujesz, tak jak tego, że przyszłość motoryzacji, to elektrycznośc, to niech zastanie Cię ta rzeczywistość po prostu – nie wszytsko jesteśmy w trakcie życia w stanie pojąć, przeżyć, doświadczyć – tyczy się to również mojej osoby, także głowa do góry, ale jak nie wiesz, to może spuść z ogromu pewności siebie, którą chcesz wmontować w wypowiedzi, mającą jedynie zwiększyć jej wiarygodność ;)
„Co do różnic w używaniu alkoholu i papierosów, to też bardzo się mylisz” – no gdybyś powiedział, raczej, ale bardzo?
Tak samo pewnie bardzo się mylę, jak znasz tak dużo przypadków osób, które nie palą, a palą czasami. Z punktu widzenia postrzegania nałogu nikotynowego, osoby, które palą tak jak powiedziałeś, to w 99% osoby, które wcześniej paliły regularnie, czy z punktu widzenia uzależnień, zostały dotknięte nałogiem, i do końca życia będą w grupie nikotynistów, nie palących ileś tam lat – i założę się, że takich to masz znajomych. Są też tacy, którzy nie palili nigdy nałogowo, a czasem sobie zapalą dla towarzystwa, ale jest ich tak mało (na 1,3 mld palaczy na swiecie), że są to dewianci z punktu widzenia badań statystycznych i często nawet jeśli ktoś taki został wyłapany w badania, to nie jest uwzględniany w badaniach – może być jakaś wzmianka, że kilku takich na kilka tysięcy, czy kilkadzieciąt tysięcy zostało gdzieś wychwyconych.
A propos różnic w paleniu i piciu, i tego jak bardzo się mylę, to oprócz dzieciaków, nie znam żadnych ludzi, nigdy nie czytałem o takich i nigdy nie widziałem takich dorosłych (czyli takich, którzy zgodnie z prawem mogą używać), którzy nie są i nigdy nie byli od danej substancji uzależnieni (czytaj nałogowo stosowali) spotykają się okazjonalnie, i zamiast np grilla, zamiast piwa, wina, wódki, i za kolejnym razem coś innego sobie wymyślą, kupują nagle papierosy i ni z tego ni z owego, sobie siedzą i palą ;)
A reklamy i sprzedaż papierosów, to chyba nie był nasz temat, więc pozwolisz, że się nie odniosę
„ale na chwilę obecną trzeba być albo bardzo głupim, albo bardzo naiwnym i nieświadomym aby wierzyć że na prawdę tak jest. ” Bez obrazy, ale trzeb być bardzo głupim, albo bardzo naiwnym, by nie dostrzegać, że wszystko wskazuje to, że napędy elektryczne to najlepsze możliwa i już realna alternatywa – jak już powiedziała kolega polerst
Kalio nie wróci do MotoGP, w dobrym stylu opuścił Moto2 i tak chyba zostanie.
Szkoda byłoby Baza bo miał chwilowe przeblyski a Barbera no raczej powinien odejsc 7 lat w MGP i bez wynikow , może w superbikach by sie sprawdził.