Dani Pedrosa przyznał, że w ostatnich trzech sezonach swojej kariery w MotoGP z Hondą cierpiał na zespół przewlekłego zmęczenia. Zwycięzca 31 wyścigów grand prix ujawnił, że zdiagnozowano u niego ten sam problem, który skrócił karierę jego byłego kolegi z zespołu, Casey’a Stonera, który zrezygnował z MotoGP po 2012 roku w wieku zaledwie 27 lat.
Hiszpan stwierdził, że potrzebował kolejnych trzech lat, aby całkowicie wyzdrowieć i znów wrócić na tor. W wywiadzie dla hiszpańskiej edycji Motorsport.com Pedrosa rzucił nowe światło na swój czas w MotoGP i na to, jak jego kondycja fizyczna wpłynęła na decyzję o zakończeniu kariery w 2018 roku. „Podobnie jak Stoner, ja też cierpiałem na przewlekłe zmęczenie w moich ostatnich latach w MotoGP,” – przyznał. „Ostatnie dwa lub trzy lata mojej kariery zmagałem się z tym. Przeciągałem to, aż zdałem sobie sprawę, że nie dam rady z tego wyjść i muszę przestać ścigać się. Zajęło mi około trzech lat, aby wrócić na tor.”
Podczas swoich 13 sezonów w MotoGP jako pełnoetatowy zawodnik, Pedrosa zmagał się z kontuzjami, które kilkukrotnie uniemożliwiały mu podjęcie walki o tytuł. Hiszpan opuścił wiele wyścigów z powodu wypadków, a także spędził sporo czasu, nie będąc w pełni sprawnym na motocyklu. Obecnie jako kierowca testowy KTM, Pedrosa ponownie wyraził swoje frustracje związane z konsekwencjami tych kontuzji w jego czasie w MotoGP.
„Obliczyliśmy, ile czasu byłem poza akcją z powodu kontuzji i wszystkie wyścigi, w których nie mogłem uczestniczyć z tego powodu. Doszliśmy do wniosku, że mogłem opuścić około 17 lub 18 grand prix, w sumie cały sezon” – powiedział. „Kiedy odszedłem na emeryturę, miałem poważne problemy z obojczykiem, który był w rozsypce. Jego część była bardzo zniszczona; kość nie chciała się sama zrosnąć.
„Nie chciała się wzmocnić i nie wytrzymywała wszystkich sił, jakie na nią działały. To był bardzo długi proces i dzięki niektórym lekarzom zajmującym się komórkami macierzystymi udało mi się to rozwiązać.” – dodał.
Zespół przewlekłego zmęczenia (CFS) to choroba charakteryzująca się długotrwałym zmęczeniem i innymi specyficznymi objawami współwystępującymi, które znacznie ograniczają zdolność chorego do wykonywania codziennych czynności, tym bardziej wpływając na możliwość odpowiedniego przygotowania się do tak wymagającego fizycznie wysiłku jak ściganie w MotoGP.
Bzdura, Stonerowi żona kazała skończyć tę zabawę ;)
Dobra, dobra niech się przyznają, że Rossi ich zniszczył psychicznie! 😁😂
Dokładnie, Stoner podjął decyzję o zakończeniu kariery przez to co się stało w 2011 roku a dokładniej śmierć Simoncelliego.
Postawił na rodzinę i myślę że nie żałuje tej decyzji. 🙂
Na zakończenie kariery przez Stonera złożyło się parę rzeczy. Po pierwsze rodzina – żona i urodzenie dziecka. Po drugie wypalenie zawodowe i brak czasu dla rodziny i hobby, czyli wędkarstwa. Casey osiągnął sukces i nie widział dalszego sensu w startach. On nie był zapaleńcem dążącym do rekordów, jak Rossi który bardzo późno założył rodzinę oraz Marquez, który nadal jest kawalerem (ten sam syndrom mają Hamilton i Alonso). Po trzecie kondycja MotoGP, w której stawka zaczęła się skracać i postanowiono sztucznie ją powiększać przez wprowadzenie klasy CRT. W końcu śmierć na torze Marco Simoncelliego, co defacto łączy się z rodziną. To zapewne ostatecznie przechyliło szalę na korzyść końca kariery. A szkoda, bo jego rywalizacja z Marquezem mogłaby być epicka. Co do Daniego, to był wybitny talent. Niestety był za mały na duże motocykle. Przez to też podatny na kontuzje i mający ograniczenia w jeździe (np. na mokrym przez słabo dociążony tył). W mojej ocenie Dani na małych motocyklach dzieliłby i rządził w każdym pokoleniu. W czasach Angela Nieto byłby legendą, kiedy defacto każda klasa miała wysoką wartość, a nie stanowiła formę promocji do klasy królewskiej. :)
Alonso chyba miał żonę ;)
Wypadek Simoncelliego otworzył drogę MM do Repsola ;) Inaczej jeździłby w LCR ;)
Owszem, Alonso miał kiedyś żonę, ale w 2011 rozwiedli się. Od tamtego czasu miał przeróżne przelotne relacje.
Ja bym chyba tylko dodał, że ojciec Stonera jakoś w 2007 mówił, że Casey pojeździ 5 lat i mu wystarczy… i się nie pomylił, a Dani Pedrosa w 2012 chyba sam się nawet nie zdziwił decyzją Stonera :)
A co do Pedrosy, byłem pewien, że koniec kariery spowodowany był niekończącymi się kontuzjami i groźnymi upadkami, szczególnie gdy zobaczy się, jak jego forma poszybowała w dół po upadkach w Argentynie 2018 i Jerez 2018, nie przywiózł ani jednego podium.
P.S. Zapomniałem oczywiście o syndromie przewlekłego przemęczenia. Jeszcze w czasach startów w Ducati (2009-2010) Australijczyk nie dowoził wyniku, gdyż wyraźnie słabł. Przeszedł szereg badań, a lekarze rozkładali ręce. Ostatecznie okazało się, że nie toleruje laktozy.
Myślę że nam, zwykłym zjadaczom chleba ciężko jest tak naprawdę dobrze zrozumieć ten syndrom przez jaki przechodzą ci zawodnicy. Nie wiem czy ktokolwiek z Was przez tyle lat żył pod ciągłą GIGANTYCZNĄ presją wywieraną przez zespół i fanów aby osiągać super wyniki. Kontuzje to kolejny element który chcąc nie chcąc też wali po psychice i tutaj MM będzie najlepszym przykładem. Wystarczy porównać jego styl i brawurę jazdy przed słynną kontuzją i po niej. Dani dla mnie to zawsze był szczyt dżentelmeństwa w tym sporcie, który nigdy nie jeździł ani w stylu VR, Bestii, Zarco, MM, młodego Bindera czy nawet wspomnianego Marca Simoncelliego a jednak osiągnął mega dużo w tym sporcie jest legendą MGP. Mam dla niego wielki szacunek i uważam że to jest dobry, szczery i skromny człowiek. Zawsze się cieszę gdy startuje z dziką kartą i mogę go znów oglądać. To wciąż jest rasowy zawodnik który niejednemu obecnemu zawodnikowi mógłby ( i robi to skutecznie) złoić skórę :-)))
wyważony, przemyślany i bardzo logiczny komentarz, RESPECT :):):) jakże różny od tych typu: …”Rossi zrobił to dlatego, że…..”, „…..Stoner wiedział, że tak będzie lepiej, ponieważ …..”,”…. Lorenzo zrobił tak, dlatego, że czuł…..” itp. Nasze przekonania do tego co myślą, czują czy wiedzą zawodnicy MotoGP, najczęściej z punktu widzenia „Pisacza na forum”, są dla mnie często śmieszne po prostu :):):) Większość z nas (łącznie ze mną) nie ma praktycznie bladego pojęcia jak wygląda życie profesjonalnego sportowca z TOP LEVEL :):):) ile czasu musi poświęcić na często morderczy trening, jak uciążliwa jest dieta, do tego dochodzą obowiązki promocyjne, wywiady z często wścibskimi- hejtującymi pismakami czy kibicami :( często wizerunek zawodnika w ogólnie pojętych mediach jest diametralnie inny od rzeczywistości :) jeden z przykładów to fala krytyki jaka wylała się na Aleix-a po interakcji z boksie z mechanikiem, dla wszystkich oburzonych tym zachowaniem….. czy Wam nigdy coś takiego się nie zdarzyło ??? :):):) PZDR
„zespół przewlekłego zmęczenia” Myślałem, że chodzi o Hondę 😅😅
Taddy Błażusiak też leczył syndrom przewlekłego zmęczenia w wywiadach dosyć dokładnie opisuje w jakim był stanie.