Valentino Rossi ujawnił, że miał już okazję sprawdzić silnik Yamahy z przeznaczeniem na 2019 roku na jednym z wcześniejszych testów. Włoch był rozczarowany tą jednostką napędową, mając nadzieję, że zostanie ona jeszcze poprawiona. Yamaha zaliczyła właśnie najdłuższą w historii MotoGP serię bez zwycięstwa. W GP Aragonii obaj zawodnicy ledwie zmieścili się w czołowej dziesiątce.
„Tak, sprawdzałem już pierwszą edycję silnika na 2019 rok. Ale mam nadzieję, że nie jest to ta ostateczna wersja. To tylko małe modyfikacje, ponieważ jest bardzo zbliżony do obecnego. Mam nadzieję, że będą kontynuowali prace, ponieważ w mojej opinii naszym problemem jest silnik. Muszą sprawić, aby był on lepszy.” – powiedział The Doctor.
Rossi ujawnił również, że póki co nie sprawdzał nic innego na sezon 2019 niż nowy silnik – co jest odmianą od lat poprzednich, kiedy to Yamaha już w połowie bieżącego sezonu miała wstępne wersje motocykla na kolejny sezon. „Rzecz, której trochę się obawiam to fakt, że zwykle na testach w Brnie mieliśmy już motocykl M1 na kolejny sezon, ale w ostatnich dwóch latach to się nie stało. Gdzie jest przyszłoroczny motocykl? Niestety, na testach póki co nie mieliśmy zbyt wielu rzeczy na przyszły sezon.”
#46 został również zapytany o to, czego wymagałby od przyszłorocznej maszyny Yamahy. Rossi odparł, że jego zadaniem nie jest instruowanie inżynierów Yamahy, a jedynie wskazywanie, jakie są problemy motocykla. „Nie jest moją robotą mówienie: „potrzebuję silnika w układzie V, albo zmodyfikowania podwozia w taki a taki sposób”. To, o czym mówię, to problemy motocykla. Mamy duże kłopoty w połączeniu opon i motocykla, zwłaszcza na tyle. To próbuję przekazywać. Ale to niejedyny obszar do pracy. Są inne – elektronika, silnik, charakterystyka oddawania mocy… To oni powinni o tym wiedzieć. Ja mogę jedynie dawać porady, i zawsze mówię to samo.” – skomentował Włoch.
Źródło: motorsport.com
Fot. Yamaha
Tragiczna wiadomość :-(((
Kasiu spokojnie Do przyszłego sezonu i testów dużo czasu Yamahe stać na to żeby w trybie pilnym coś zrobić
W przyszłym sezonie Yamaha nawiąże walkę…
…z Aprilią i KTM.
Vale, widać mocno zniesmaczony.
Już dawno tak stanowczo się nie wypowiadał.
Może to da komuś w Japonii do myślenia.
Zastanawiam się, czy Yamasze nie potrzeba kogoś z zewnątrz (nie mówię o kierowcach), jakiejś terapii szokowej. Z wypowiedzi udzielanych już od jakiegoś czasu można odnieść wrażenie, że atmosfera jest fatalna i sami nie mają wiary w poprawę. Ciężko się w takich warunkach pracuje.
Nie chodzi o brak kompetencji obecnej ekipy, tylko o wprowadzenie nowego spojrzenia z zewnątrz, przewietrzenie atmosfery i wlanie trochę wiary w sukces.
Pamiętam ich wypowiedź, że mając do wyboru nową stajnię VR46, a partnera od 20 lat – Tech3 wybiorą ekipę Rossiego. Myślę, że w jakimś stopniu ponoszą tego konsekwencje. Marketingowo taka decyzja pewno się wybroni.
Może trzeba było jednak dać 1 fabryczny motocykl do Tech3. Z tak doświadczonym zespołem i danymi od dodatkowego zawodnika (i to jakiego) byłoby łatwiej. Przypuszczam, że teraz współpracy pomiędzy nimi praktycznie nie ma.
Ciekawe też, czy nowa satelicka ekipa zastąpi wkład Tech3. Jeśli będą to ludzie z Yamahy, to nowego spojrzenia nie dadzą. Ponadto perspektywa pracowania w teamie do likwidacji za 2 lata też nie jest budująca.
Po prostu Yamaha robi to specjalnie – ktoś podjął zakulisową decyzję, że dostarczając Rossiemu konkurencyjną maszynę ten nigdy nie odejdzie na emeryturę. Spodziewam się, że twórca tego pomysłu zaczyna już rwać włosy z głowy bo mimo to Rossi i tak jeździ lepiej niż by to wynikało z jego kalkulacji :)
Dobre, ale wg mnie jest dokładnie odwrotnie. Gdyby VR dostał konkurencyjny motor (tzn. lepszy od MM, bo konkurencyjny by nie wystarczył) i wygrał 10 tytuł, to mógłby odejść w glorze i chwale (tym bardziej po pokonaniu MM i JL). Pomysł zatem działa, a VR jeździ dalej ;)
I jak teraz wygląda Vinales z podpisaniem swojej kolejnej umowy praktycznie przed sezonem? Jak tak dalej pójdzie to 3 lata będzie miał wycięte z życiorysu. Trend na coraz wcześniejsze podpisywanie umów powinien się zdecydowanie odwrócić.
Wygląda, że chwycił Pana Boga za nogi ;). Myślę, że nie powinien narzekać. Przed podpisaniem kontraktu z Yamahą aż tak wiele nie osiągnął. Poza Ducati i Hondą, to gdzie miałby iść? Sugeruję popatrzeć na generalkę z ubiegłego i tego roku. Kto by mu zapewnił lepsze wyniki? W razie czego myślę, że KTM, czy Aprilia go by przyjęła. Zarco, czy AI pewno by się z nim zamienił na miejsca. Chyba, że należy mu się motor zamiast AD, JL, MM?
Co do trendu zgadzam się. Ducati i JL raczej też ;)
@dominik-kdp Chyba żartujesz? Zarówno Honda jak i Ducati żegnają się w tym roku z jednym z podstawowych zawodników. Przed podpisaniem kontraktu z Yamahą tak netto to Maverick osiągnął więcej niż Petrux do tej pory. Mimo o wiele krótszego stażu. JL też na początku sezonu był już totalnie spisywany na straty więc z pewnością znalazłby się odpowiedni moment, żeby ewentualnie coś zmienić. Aktualnie to również Suzuki zaczyna się prezentować lepiej niż Yamaha i jak widać po ostatnich wypowiedziach zwłaszcza doctora ta tendencja wcale nie musi się zmienić. Poza tym MV jest jeszcze dość perspektywicznym zawodnikiem w porównaniu do większości czołówki. Już w pierwszej części sezonu biadolił, że podpisał kontrakt bo Yamaha obiecała dostarczyć motocykl gotowy do zwycięstw. Kupił kota w worku i kilka lat przez to straci.
Nie, nie żartuję. Dużo jest racji w tym co piszesz, ale wciąż uważam, że Yamaha oferuje jedno z 6 najatrakcyjniejszych miejsc. Jedno ma MV, 4 inne to VR, AD, MM i JL i wg mnie MV nie zasługuje na nie bardziej, niż oni. Pozostaje jedno Petruxa. Lubię Petruxa, ale zgadzam się, że nie jest to 1 liga. Ale to nie oznacza, że ma je dostać MV. Suzuki nie dałoby mu rok temu podium w generalce. Wcale też nie jest powiedziane, że w przyszłym roku będą lepsi. W tym roku nie są. Gdzie byś zatem umieścił i zamiast kogo MV na przyszły rok (pomijając Petruxa)?
@dominik-kdp A co jedno miejsce to za mało, żeby się tam MV zmieścił :) ? Dobrze wiesz, że są w sezonie różne momenty i na przykład mało brakowało aby dla JL zabrakło w tym sezonie miejsca w fabryce! W Suzuki gdyby MV nie odszedł to też sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Brivio przyznał się do błędu z wymianą obu zawodników i z tego wyszedł spory krok do tyłu. Nie możesz sobie patrzeć na chłodno na ilość miejsc 'rozstawionych’ i dopasowywać do tego zawodników zgodnie z Twoim widzimisię czy nawet klasyfikacją na koniec sezonu. Sytuacja jest zawsze dynamiczna i można to wykorzystać. Zobacz gdzie był JL po wyścigu w Jerez. Niektórzy już nawet o SBK mówili. Teraz jest w zupełnie innej sytuacji – trafił na ostatnie wolne fabryczne miejsce i większość sądziła, że uratował skórę. A już dziś wszyscy mówią o tym, że jego odejście z Ducati jest przedwczesne zarówno dla niego jak i fabryki a przyszłość w Repsolu nie pewna. Wcale nie mówię też, że Vinalesowi należy się miejsce w najlepszej ekipie za osiągi. Twierdzę tylko że podpisując kontrakt w marcu i wiedząc o problemach Yamahy w drugiej części ubiegłego sezonu sam narobił sobie na rękę. A teraz jest zdziwiony, że to nie są kwiatki i pieprzy o braku motywacji.
@ivar
Z JL to krótko mówiąc niezła historia. Sensacyjny transfer do Ducati, zmarnowane 1 i 1/3 sezonu, największe rozczarowanie, potem prawie transfer do Suzuki jako „pay-driver”, satelita lub WSBK na horyzoncie, w ciągu miesiąca od zera do bohatera, na końcu będzie „kolegą” w zespole MM :D
Nikt tego by ani nie wymyślił, a nie nie przewidział. Warto jeszcze dodać, że przed 2017 nikt nie przypuszczał, że Dovi będzie w stanie na Ducati wygrać 6 razy i do ostatniego wyścigu walczyć o tytuł.
Jak pisałem, tak, zgadzam się, masz sporo racji. Różnie mogło się to wszystko potoczyć dla MV, również bardziej korzystnie dla niego. Wciąż jednak uważam, że źle nie trafił. Popatrz dla odróżnienia na Zarco lub AI. Yamaha to jest wciąż topowy zespół i nawet w kryzysie ma 2 zawodników w pierwszej piątce. A to, że Yamaha nie dała motoru gotowego do zwycięstw… To są oczekiwania godne wielokrotnego mistrza świata. Z całym szacunkiem dla talentu MV, ale nim nie jest. W tym roku taki motor zapewnia chyba tylko Ducati, bo na Hondzie radzi sobie tylko MM.
Ivar, piszesz, że to MV sam narobił sobie na rękę. Patrząc jednak na jego występy, problemy na starcie, których VR nie ma, to może Yamaha żałuje jego zakontraktowania? Jakby nie patrzeć do 40-letniego VR w tym roku mu sporo brakuje. Kto wie, czy gdyby nie ten wczesny kontrakt na jego miejscu nie był by ktoś inny, a MV wybierałby między KTM, a Aprilią.
Jak sam twierdzisz sytuacja się dynamicznie zmienia. Poczekajmy na 2019 i zobaczymy co przygotuje Yamaha. Ja wierzę, że będą minimum jedną z trzech najsilniejszych ekip, a MV wraz z Yamahą może w ciągu najbliższych 2 lat jeszcze sporo osiągnąć.
@dominik-kdp jeśli obecne tendencje się utrzymają to nie zdziwię się jeśli Zarco na KTMie zacznie przyjeżdżać przed Yamahami. Smith stracił do nich w Aragonii mniej niż oni do Marqueza :)
Jak kondycja finansowa Yamahy? Skoro od 2 lat brak prototypu co się wcześniej nie zdarzało to pachnie dziurą w portfelu.
Na stronie internetowej Yamahy masz w pdf dużo danych, w tym raport finansowy za 2017 rok. Można samemu zajrzeć i zweryfikować.
A co do budżetu samego zespołu w MotoGp, to jest on szacowany mniej więcej, na takim samym poziomie co KTM, czyli 50M Euro na sezon.
Pieniadze maja Przeciez Yamaha to nie tylko motocykle Zalezy ile zarząd przeznacza na motogp Wchodza elektryki i może w tamtym kierunku sie bardziej skupili Ciezko cokolwiek powiedzieć dlaczego jest tak a nie inaczej w motogp ale z pewnoscia nie chodzi o pieniadze
Chcialbym zobaczyc marqueza na yamasze, wtedy byloby wiadomo czy sie da nim wygrac czy nie.15 lat temu rossi wygrywal czyto na hondzie czy na yamasze. Nie lubie marqueza ale uwazam ze on robi roznice na hondzie, mozliwe ze nikt inny by nia nie wygral wyscigu a tytuly bylyby juz dla ducati
Nie chciałbym niszczyć Twojej teorii, bo w zdecydowanej większości się z nią zgadzam. Ale cal wygrał już w tym roku wyścig w Argentynie.