Potwierdziło się to, co było prognozowane od wielu tygodni: zespół LCR Honda dostanie kolejne dodatkowe wsparcie z fabryki i po tym, jak HRC przejęło na siebie kontrakt Cala Crutchlowa, w sezonie 2018 i 2019 wystawiać będzie drugi motocykl dla swojego podopiecznego z Moto2 – Takaakiego Nakagamiego. Największe osiągnięcia 25-latka to zwycięstwo rok temu w Assen, oraz szósta pozycja w klasyfikacji generalnej w tamtym sezonie.
Nakagami ma jednak problemy, by powtórzyć zeszłoroczne osiągnięcia, choć ma już na koncie trzy miejsca na podium, a w generalce Moto2 zajmuje w sezonie 2017 siódmą lokatę. Takaakaki Nakagami jest byłym mistrzem Japonii w Moto2.
Aby zespół LCR mógł wystawić drugi motocykl, konieczna była pomoc nie tylko ze strony Hondy, ale również zarządzającej MotoGP Dorny. Stajnia Luccio Cecchinelliego wystawiała już kiedyś dwie maszyny, ale tamten eksperyment nie był do końca udany. Japonia będzie więc mieć w stawce swojego zawodnika w MotoGP na pełen etat od czasów Hiroshiego Aoyamy.
„Od kiedy startowałem w wyścigach pocket bike mając cztery lata, zawsze celowałem w rywalizację z najlepszymi na świecie. Teraz ta możliwość staje się rzeczywistością, dzięki wszystkim zaangażowanym i fanom. Wciąż mamy kilka wyścigów Moto2, włączając w to GP Japonii. Będę skoncentrowany na tych wyścigach.” – powiedział Takaaki Nakagami.
Niby fajna wiadomość. Jednak osobiście odczuwam mocny niedosyt i marzy mi się aby pojawił się jakiś godny następca nieodżałowanego Daijiro Kato.
Trzeba pamiętać, że Nakagami jeździ w dość biednym zespole w Moto2. Więc zobaczymy jak sobie poradzi na takim samym sprzęcie jak Cal.
Trafne spostrzeżenie, od czasu jego odejścia z Italtrans znacznie obniżył loty, a w Italtransie to i Kallio znacznie słabiej jeździł niż w MarcVDS. Wolałem zobaczyć Luthiego w MotoGP, szczególnie, że zanim stoją sponsorzy i wsparliby LCR, ale i tak jestem usatysfakcjonowany Japończykiem w klasie królewskiej, a mój ulubiony team pojedzie we dwóch znowu :)
Wolałbym Luthiego zobaczyć w LCR!
I to tyle rozwazań czy motoGP zmierza w stronę F1, czy już jest w tym samym punkcie :). Żadne tam umiejętności, żaden talent, żadnych wyników – ot po prostu narodowość (oba topowe teamy oddadzą wszystko za choćby dobrego zawodnika z JPN) , krąg sponsorów i biznesowo-marketingowe powiązania między kilkoma dzentelmenami oraz sztuczne „stymulowanie popularności” w jakimś kraju. Taki Kallio może sobie nawet przyjechać jako testowy zawodnik w pierwszej trójce, to go tylko poklepią po ramieniu – może liczyć tylko na to że Dorna rzuci się na hasełko „popularność na nowym torze”…
Demotywujące na maxa.
Krążą plotki, że KTM wystawi więcej niż dwóch zawodników ;) Więc Kallio ma jeszcze szanse :)
@mariusz
Nie płacz kolego, bo pay-driverzy/riderzy to stary jak świat temat. Wbijanie kija w mrowisko, bo w MotoGP tego nie było, jest śmieszne. Bautista, Barbera , Abraham z najnowszych czasów , a to nie tylko oni właśnie nimi są. Pytanie za 100 pkt – ile lat oglądasz MMŚ?
Na pewno nie tak długo jak Ty, nie mam też czapeczki z kolorowymi cyferkami i nalepki na auto – skoro już trzeba zawsze komuś walic z liścia bo inaczej się nie da ;) Doskonale rozumiem jak to jest, ale jak dla mnie – nawet Miller, Crutchlow, Folger, ba, nawet Abraham to inna para kaloszy niż przeciętny rider któremu przypina się nawet tytuł „mistrza moto2 Japonii”. Ten koleś dostanie zapewne lepsze moto od Morbidellego…
Dla mnie to nie ma sensu, nie rozumiem tego, tym bardziej że to nie są tylko sprawy sponsorów, ale w tym wszystkim kręci Dorna, jakby to był teatrzyk. Za dwa lata może być tak że motoGP będzie kolejnym klonem takich produktów jak WRC i Formula 1, które istnieją już tylko dla śmiesznie małej ilości widzów i będą się dusić w swoim sosie dopóki są firmy chętne na pochwalenie się kolejnym „tytułem MS” i grupki zapaleńców gotowych płacić za gadzety czy transmisje.
Teraz koniec tematu :) – po prostu mnie to wkurza i tyle.
Nie wydaje mi się, że ważne jest ile lat się ogląda, czy jak długo się kibicuje. Myślę, że tu chodzi o zwyczajne, może i lekko naiwne spojrzenie na sport i nadzieja na ogladanie chociaż w tym cholernym moto zawodników którzy umieją, a nie tych, którzy płacą. Ja akurat Mariusza doskonale rozumiem, bo też chciałabym oglądać MotoGP okiem pozbawionym cynizmu i bez zastanawiania się, jak dużo taki Hector Barbara czy inny Rabat zapłacili, żeby nadal zajmować motocykl na który mógłby wsiąść prawdopodobnie ktoś bardziej utalentowany.
Dzisiejszy sport to biznes, a nie sport, a jeśli jakiś sport nie jest jeszcze biznesem, to żeby przeżył, musi stać się biznesem ;)
Polerst, mam tego świadomość, wystarczy spojrzeć na kombinezony zawodników, dziwię się, że w tym kontekście to jeszcze Pedrosa jeździ, bo im wyższy zawodnik, tym większa powierzchnia reklamowa :D
Czasami jednak pozwalam sobie na luksus stosowania mechanizmu wyparcia :)
Hahaha, tak o Pedrosie nie pomyślałem :D
jeśli chcecie zobaczyć, ile znaczy biznes w sporcie, zobaczcie jak wyglądają stroje piłkarskie drużyn ze Szwecji np :)
http://www.soccerstyle24.it/wp-content/uploads/2013/04/kit-elfsborg-2013-home.jpg
Fajne info mam nadzieje ze teraz lepiej bedzie radzil sobie Cal majac pomoc przy testowaniu czesci.
Nigdzie nie jest napisane, że będzie testował jakieś części. Dostanie obecny motocykl Crutchlowa i będzie się uczył. Tyle.
Miller też miał kontrakt z HRC, a nowych części od nich w ciągu roku dostał tyle co ja i Ty.
Jak macie dość MotoGP w tym roku to w ten weekend zapraszam do Horic w Czechach 130km od Wrocławia na Czech Turist Trophy. Jeszcze nie ma oficjalnej listy startowej, ale przyjeżdżają również topowi zawodnicy startujący na Isle of Man np. Horst Seiger.