Tardozzi: „Wieloletnia praca procentuje”

Ducati od trzech lat dzieli i rządzi w światku MotoGP. W czołówce znajdują się nie tylko fabryczni zawodnicy bolońskiej marki, ale również kierowcy satelickich ekip. Davide Tardozzi, a więc szef Ducati, podkreśla że to efekt wieloletniej pracy, jaka została włożona w rozwój zespołu.

Tegoroczny sezon przebiega pod dyktando Marca Marqueza, a więc nowego zawodnika fabrycznej ekipy Ducati. Sześciokrotny Mistrz Świata MotoGP wygrał wszystko, co mógł, z wyjątkiem niedzielnego wyścigu o GP Ameryk, w którym zaliczył wywrotkę. Wykorzystał to jego zespołowy partner Pecco Bagnaia, który wywalczył już trzydzieste zwycięstwo dla bolońskiej stajni. Warto dodać, że w każdym wyścigu na podium stawali zawodnicy dosiadający motocykl Ducati. Byli to Alex Marquez z Gresini Ducati oraz Franco Morbidelli i Fabio DiGiannantonio z VR46 Ducati.

W wywiadzie udzielonym TNT Sports Tardozzi zaznacza, że na obecne pracowali wyniki przez długie lata: „Widzę w tym wszystkim ogromną pracę Ducati przez ostatnie lata”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Davide komplementuje nie tylko Marca Marqueza i Pecco Bagnaię, ale również Fermina Aldeguera. Podkreśla, że dokonali dobrego wyboru, dając szansę juniorowi z numerem „54”: „Teraz widzę dobry wybór pod względem sportowym. Wybraliśmy również nowego gościa, Fermina Aldeguera. Bardzo ufamy Ferminowi. Będzie jednym z głównych aktorów w przyszłości!”.

W ocenie szefa Ducati wzajemna współpraca jest kluczem do sukcesu: „Nie ma żadnego sekretu. To równowaga. Nasi zawodnicy bardzo pomagają inżynierom w poprawieniu motocykla. Maszyna jest zawsze taka sama. Dochodzi tylko do subtelnych zmian, w zależności od preferencji zawodników. Ale nie były one duże”.

Tardozzi docenia również pracę Pecco Bagnai, który od dawna buduje sukces Ducati: „Musimy podziękować za to Pecco, ponieważ był tym facetem, który przewodził „wzrostowi” motocykla”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Ducati dominowało przez ostatnie trzy lata. Teraz, kiedy mają Marca Marqueza, ich hegemonia jest jeszcze bardziej zaakcentowana. Davide Tardozzi ocenił występ swojego asa, podkreślając że dziś nie miał łatwego zadania: „Marc zasadniczo poradził sobie dobrze na początku wyścigu. Pozwolił, aby wyścig na spokojnie się rozegrał, starając się nie zniszczyć przedniej opony. Zachowywał swoje rezerwy. Wiemy, że z powodu degradacji opon nie można atakować przez cały wyścig. Marc kontrolował to wszystko. Nie ukrywamy, że było ciaśniej, aniżeli myśleliśmy, że będzie”.

Szef Ducati zaznaczył, że nie spodziewali się tak mocnego Mavericka Vinalesa, reprezentanta KTM Tech3: „Maverick był niespodzianką. Zaskoczył także Marca!”.

Dużo mówiło się również o urwanej lotce w tylnej części motocykla Marqueza. Michael Laverty, kiedyś zawodnik GP, a obecnie dziennikarz TNT Sports, stwierdził że utrata tego elementu nie za bardzo przeszkadzała Hiszpanowi: „Poczuł zapewne to uderzenie. Ale na torze prawdopodobnie nie sprawiło mu to za wiele problemów. Lotki na pewno pomagają w zachowaniu stabilności w szybkich zakrętach. Nie sądzę jednak, by ubytek sprawiał mu jakiekolwiek kłopoty”.

Marc Marquez dzięki wygranej o GP Kataru umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej MŚ MotoGP. Hiszpan zgromadził do tej pory 123. pkt. O 17. pkt wyprzedza Alexa Marqueza, który po kontakcie z Fabio DiGiannantonio otrzymał karę dłuższego przejazdu, w konsekwencji czego przeciął linię mety na piątym miejscu. Zespołowy partner Marqueza, a więc Pecco Bagnaia, traci już 26. pkt.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Nie trzeba dodawać, że Ducati dominuje w klasyfikacji konstruktorów i zespołów. Dość powiedzieć, że podium klasyfikacji generalnej dopełniają dwa satelickie zespoły bolońskiej marki – Gresini Ducati i VR46 Ducati. Czy ktoś przeciwstawi się ich hegemonii? Czas pokaże.

Źródło: crash.net

Powiązane artykuły

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Back to top button