W ostatnim czasie motocykl Hondy jest powodem do dyskusji dla fanów wyścigów motocyklowych. Jedni twierdzą, że to jedna z najgorszych maszyn w stawce a drudzy, że jest dopasowana tylko pod jednego zawodnika co z kolei zaprzeczane jest przez szefostwo. W tym tekście postaram się poszukać odpowiedzi na wspomniane w tytule pytania.
Czy jest to słaby motocykl?
Pierwszą teorie można bardzo szybko zaprzeczyć. Często mówi się o tym, że Marquez wygrywa na jednym z najgorszych motocykli w stawce a dobre wyniki w 2019 roku to tylko jego zasługa. Stwierdzenie to jest krzywdzące dla inżynierów Hondy, którzy przygotowali dla niego świetne narzędzie. Oczywiście, robi on ogromną różnicę jednak moim zdaniem, ta sytuacja jest błędnie interpretowana przez pryzmat F1 gdzie co nie da się ukryć, kluczową rolę odgrywa sprzęt. W wyścigach motocyklowych w dalszym ciągu najważniejszy jest zawodnik, który razem z motocyklem ma za zadanie stworzyć pakiet, który nie tylko będzie najszybszy ale także będzie w stanie utrzymać tempo przez cały dystans wyścigu. Jest tu także dużo więcej zmiennych w stylu jazdy jak i w samej anatomii zawodnika, takich jak waga i wzrost, które będą miały wpływ na jego osiągi i konkurencyjność. Zadaniem konstruktorów jest obranie jednego kierunku rozwoju, bo jak wiadomo “do wszystkiego, do niczego” dlatego też to co pasuje jednemu zawodnikowi wcale nie musi pasować drugiemu a zespoły starają się zatrudniać tych o podobnym stylu jazdy.
Jak wszyscy wiemy każdy motocykl ma swoje mocne i słabe strony. W przypadku Hondy dużymi minusami są to trudność w prowadzeniu i słaba stabilność na hamowaniu. Jednak musimy pamiętać, że jest to prototyp stworzony do wygrywania wyścigów w mistrzostwach świata i nie chodzi tu o zrobienie motocykla łatwego tylko szybkiego. Jeśli Marquez potrafi radzić sobie z tymi trudnościami i jednocześnie wygrywać na różnych torach nie możemy mieć do Hondy żadnych zarzutów ponieważ są oni w stanie wykorzystać mocne strony swojego najlepszego zawodnika. Co do pozostałej dwójki, która korzystała z nowej wersji motocykla RC213V musimy pamiętać, że Cal Crutchlow i Jorge Lorenzo mieli problemy zdrowotne a w przypadku Hiszpana także adaptacyjne, co bez wątpienia utrudniało im jazdę na ciężkim w prowadzeniu motocyklu.
Kontrowersyjne słowa Alberto Puiga na temat rozwoju motocykla
Sporą kontrowersję w tym temacie wywołały ostatnio także słowa Alberto Puiga, które to były obroną na zarzut dziennikarza na jednej z konferencji prasowych, który skrytykował Hondę za to, że jest robiona pod jednego zawodnika. Wyraźnie zdenerwowało to Hiszpana, który odpowiedział, że nie jest to prawdą ponieważ japoński zespół ma w historii MotoGP aż czterech różnych mistrzów świata natomiast Yamaha dwóch, a Ducati tylko jednego. Musimy pamiętać, że w tym czasie mieliśmy aż trzy kompletnie różne generacje motocykli wymuszone zmianami w przepisach i trzy z czterech wcześniej wspomnianych tytułów były zdobywane w różnych erach na mocno różniących się motocyklach.
Jednak w słowach Alberto jest też sporo prawdy, jeśli popatrzymy na lata 2002-2006 to RC211V był zdecydowanie najbardziej konkurencyjnym motocyklem w stawce i aż 10-ciu zawodników wygrywało na nim wyścigi. Łącznie zdobyli aż trzy tytuły, dwa z Valentino Rossim i jeden z Nickym Haydenem. Co więcej jeśli skreślić VR z tabeli w jego mistrzowskich sezonach na Yamasze to Honda zdominowała by erę 990cc zdobywając tytuł z czterema różnymi zawodnikami.
Sytuacja ta znacząco zmieniła się w 2007 roku razem kiedy to producenci musieli zaprojektować nowe motocykle o maksymalnej pojemności na 800cc. To wszystko nie udało się Hondzie, która zbyt mocno skierowała rozwój w stronę Daniego Pedrosy. RC212V było motocyklem dużo bardziej kompaktowym co miało przypasować Hiszpanowi kreowanemu na lidera zespołu, jednak początkowo było dla niego jak i innych zawodników kłopotliwe. Mimo wszystko Dani jako jedyny pozostawał konkurencyjny w porównaniu do innych zawodników Hondy i był w stanie seryjnie wygrywać wyścigi. Jednak Yamaha i Ducati były poza zasięgiem.. Sytuacje znacząco poprawiło przyjście Caseya Stonera i wprowadzenie skrzyni biegów typu seamless co zaowocowało mistrzostwem w sezonie 2011 ostatnim w erze 800cc.
Aktualnie Honda korzysta z trzeciej generacji RC213V, która zadebiutowała w 2012 razem ze zmianą dopuszczalnej maksymalnej pojemności na 1000cc. Co prawda zawodnicy zmagali się przez te lata z wieloma problemami takimi jak chattering, stabilność na hamowaniu czy charakterystyka oddawania mocy przez silnik, to mimo wszystko sprzęt ten cały czas pozostawał konkurencyjny i w latach 2013-2019 aż szcześć razy zawodnik tej marki zostawał mistrzem świata. Liczba pojedyncza w wyrazie zawodnik jest tutaj zastosowana poprawnie i celowo, ponieważ wszystkie 6 tytułów zgarnął Marc Marquez.
Mimo tego jeśli popatrzymy w przeszłość to Casey Stoner czy Dani Pedrosa również potrafili być na tym sprzęcie bardzo szybcy, jednak Australijczyk zakończył karierę w 2012 roku a Pedrosa ostatecznie nie był w stanie wywalczyć mistrzostwa mimo dobrej jazdy. Natomiast Marquez już od debiutu był bardzo konkurencyjny i także w gorszych chwilach dla japońskiej marki potrafił uczynić różnicę przez co wciąż pozostawali na topie. Jego bardzo agresywny styl jazdy od samego początku był wręcz idealnie dopasowany do motocykla Hondy i to właśnie pod niego zaczęto ten sprzęt dopasowywać powoli spychając Daniego oraz innych zawodników na boczny tor co widoczne było przez ostatnie dwa sezony. Ostatnie zwycięstwo innego zawodnika niż Marquez na motocyklu RC213V to triumf Cala Crutchlowa w Argentynie w 2018 roku.
Sytuacja z dwóch poprzednich sezonów dobrze opisuje kierunek rozwoju motocykla, który owszem jest szybki i konkurencyjny ale nie potrafi poradzić sobie z nim wielu świetnych zawodników i można byłoby zaryzykować stwierdzenie, że bez Marqueza Honda miałaby spore kłopoty.
Analizując poprzednie lata możemy dojść do pewnej konkluzji, że jeśli Honda kiedyś motocyklem rozwijanym typowo pod jednego zawodnika to jest to właśnie w tej chwili, kiedy to z RC213V jest w stanie sobie poradzić jedynie Marc Marquez. Nie jesteśmy jednak w stanie im tego w pełni zarzucić bo musimy zwrócić uwagę na to, że w 2018 roku Dani Pedrosa kompletnie stracił szybkość po wywrotkach w Argentynie oraz Jerez, a w poprzednim sezonie Jorge Lorenzo nie poradził sobie z adaptacją m.in. przez pecha z nękającymi go kontuzjami. W tej sytuacji jedynym porównaniem pozostaje Cal Crutchlow (Taakaki Nakagami dysponował wersją z 2018 roku), który nie dość, że wrócił po fatalnej kontuzji to jest on zawodnikiem prywatnego zespołu co jest kompletnie niemiarodajne.
Sytuacja ta powinna być łatwiejsza do ocenienia w przyszłym roku kiedy to w fabrycznym zespole zadebiutuje Mistrz Świata Moto2, Alex Marquez, który z pewnością jest bardzo szybkim zawodnikiem. Nie ma on co prawda żadnego doświadczenia w kategorii MotoGP ale to powinno ułatwić mu proces adaptacji.
Ale temat rzucony na koniec roku Zacznie sie gorąca dyskusja :)
Zresztą,czy to ważne czy sprzęt jest robiony 'tylko’dla Marqueza czy nie ? Uważam że ważne jest to że wygrywają ,zdobywają wszystko a chyba o to chodzi a nie o jakieś teorie bo to czy tamto Tak jeszcze wracając do Lorenzo to gdyby aż tak bardzo nie chciał sobie lub komuś czegoś udowodnić to spokojnie dojeżdżałby w 5-tce Za Poniosło go tak że aż go wyniosło razem z innymi To chyba wyjaśnia wszystko że skoro Marquez daje rade to i inni też powinni
No wlasnie kogo obchodzi czy sprzęt jest robiony pod Marqueza czy też nie, robią swoją robotę jak i Marquez tak i Honda. Honda zgarnia wszystko i tyle w temacie, a konkurencja będzie wbijała szpile w taki czy inny sposób bo tyle im na dzień dzisiejszy zostało. Po prostu zazdrość! I dobrze wiedzą o tym jakim Honda budżetem dysponuje(większym niż cała reszta stawki razem w kupie) i co za tym idzie- jak era Marqueza się skończy to znowu znajdzie się ktoś(pewnie nie od razu) kto będzie zgarniał wszystkie mś razem z Hondą. Bo w tym sporcie możesz mieć super moce a super moce to duży pieniądz, Pieniądz =Honda. Niestety lub stety tak prawda.
goral,
To co powiesz latach 2004-2005, 2007-2010? Jak widać, zawodnik i dobry motocykl się liczy czasem bardziej niż budżet. Poza tym, czasy tych wielkich budżetów już się trochę zmieniły, gdzie Honda miała około 250 mln, Yamaha 150, Ducati kilkadziesiąt itd Dzisiaj koszty musiały się zmniejszyć, ale nie jest to ta sama skala jak kiedyś, więc Yamaha zmniejszyła dystans do Hondy, Ducati też zmniejszyło różnicę do Yamahy i Hondy.
Wydaje mi się, że wielu interesuje jak dobra / słaba jest Honda, ile w tym magii Marqueza, jakie koszty muszą ponosić przy tym inni zawodnicy Hondy, gdzie taki Lorenzo jeżdżąc na Yamasze i Ducati, potrafił rozwalić konkurencję, a wsiadając na Hondę, to on jest przez ten motocykl rozwalony, dosłownie i w przenośni.
Odpowiedzi są dość jasne, ale tylko dla tych, którzy się tym interesują w troszkę mniej powierzchowny sposób, bo sytuacja Hondy ma swoją genezę w zmianach regulacji kilka lat temu (o czym mówiłem tu wielokrotnie), a sposób na poradzenie sobie z problemem to danie 100% Marquezowi, który daje w zamian 100%, czyli mamy 100% skuteczności z inwestycji, jednocześnie Marquez daje cały czas Hondzie czas, na odbudowę motocykla.
ja (tak, Ty),
„To chyba wyjaśnia wszystko że skoro Marquez daje rade to i inni też powinni” – Czyli skoro Marquez zdobył tyle tytułów mistrza, to inni też powinni? Chyba przeceniasz innych (wykreśl „Chyba”).
I bardzo dobrze, że robią motocykl pod Marcueza.
A pod kogo mają robić? Pod Lorenzo, który dojeżdżał w okolicach 14-17 miejsca?
Marquez zdobył mistrzostwo w pierwszym sezonie,wtedy motocykl nie był pod niego. Nic dziwnego, że robią sprzęt pod najlepszego zawodnika. Robiąc pod kogo innego osłabiają szansę Marqueza, a to on jest najlepszy w sezonie.
Mylisz się. Gdyby Honda w debiucie Marqueza nie była by pod niego, to Repsol Dorna nie naciskała by aby zmienić przepisy, tak aby Marquez rozpoczął debiut w Repsol Dorna
Repsol Dorna..? a co to jest?
Pozdro dla kumatych…
Twór obmyślony przez fanatyków VR
Nie chce mi sie już wałkować temat który przecież już tyle razy był komentowany Chodziło mi o to że gdyby Lorenzo trochę ostudził swoje zapędy jedno kółko przed tym upadkiem to w póżniejszych wyścigach byłby w stanie dojedżać nawet w 5-tce (Rozwaliła go jego bezmyślność a nie motocykl,podjął za duże ryzyko i tyle)A tego przecież wielu oczekiwało po takim wyjadaczu jakim jest Lorenzo To prawda że potrafił na innym sprzęcie rozwalać konkurencje, ale nie był wszędzie konkurencyjnym czyli nie był stabilnym i zawsze szybkim zawodnikiem Zresztą sam przecież wiesz ile dzwonów zaliczał Marquez żeby poznać granice motocykla
Przecież Lorenzo doznał tej kontuzji pod koniec czerwca, więc skoro tam pojawił się problem, to znaczy, że wcześniej problemu nie było, stąd zgodnie z Twoim tokiem myślenia, wcześniej miał efektywne jazdy, które są w stanie powiedzieć nam o potencjale Lorenzo na Hondzie. I masz rację. Okazało się, że efektywność jest za mała, więc zaczął wchodzić na obszary dla siebie niedostępne, zakazane i zrobił sobie KuKu.
Tyle w temacie. On o tym doskonale wiedział, i przestał jeździć w drugiej części sezonu, bo nie było mowy o wymaganym progresie, stąd chęci ucieczki do Ducati, gdzie progres byłby możliwy na odpowiednim poziomie.
Tak ,po Gp.Katalonii już sie nie pozbierał Do tego wyścigu nawiązałem mój post Wcześniej problem był taki żę 'odnajdywał’ sie na sprzęcie a jak już coś znalazł to właśnie w Katalonii przesadził z myślą że da sobie rade z najlepszym sprzętem w zakrętach czyli Yamahą (którą zna i na której przecież spędził kilka lat)
No ale własnie chcę powiedzieć, że Twoja teza – że Lorenzo by zrobił dobry wynik, gdyby nie tamta kontuzja – jest nie do obronienia – nie wiem czy tak zrozumiałeś to co powiedziałem, bo takie były właśnie intencje.
Najnormalniej w świecie, zrozumiał, że w Hondzie nie ma tego potencjału, którego potrzebuje. Pewne rzeczy są nie do zrobienia, i on się o tym po prostu dowiedział w trakcie minionego właśnie sezonu.
I myślę, że tyle w temacie.
Teraz Rossi może odetchnąć, bo ciągnęło się za nim to, że nie poradził sobie na Ducati, a Loreno gdy złapał Ducati za rogi, miał trochę zbyt zadarty nosek, że on w końcu dał radę (pomijając to, że to troche inne czasy i inna ekipa i inna maszyna), więc tym razem przyszła pora, na Lorezno „amatora” ;) bo taka fama po tym sezonie idzie za Lorkiem, i już nie tylko za Doktorkiem.
Zrozumiał że Honda nie ma potencjału w postaci mistrzowskiego motocykla? 'SnowMan’ no co ty wypisujesz ? Wychodzi na to że nie jeżdżący na Hondzie Zarco zobaczył w satelickim sprzęcie zobaczył więcej potencjału niż Lorenzo bo dojeżdżał na takim samym(o ile nie lepszym) poziomie (o debiutującym młodym Marquezie w testachnie wspomnę) Gdybyś napisał że to Lorenzo nie ma potencjału a nie sprzęt to bym w pełni to zrozumiał :) Ja po prostu wyciągam wnioski z tego co widze i pisze jakie są moje odczucia jeśli chodzi o wyżej pisany temat Zresztą ,nie wiem ,może ty masz racje ,może ja a może prawda jest jeszcze inna – nie wiemy Wie o tym Lorenzo i może jeszcze kilka osób w teamie
Myślę, że powinieneś uważniej czytać co napisałem :)
Tu przydałoby się jeszcze wspomnienie sezonu 2015, gdy nawet Marquez nie poradził sobie w całości z problemami Hondy, która chciała dorównać szybkością nowym Ducati Dall’Igni. To tylko dowodzi temu, że motocykl z sezonu na sezon może zmienić się diametralnie i mimo, że w 2014 Honda była praktycznie bezkonkurencyjna, tak w 2015 totalnie się pogubiła. Zobaczymy co przyszykuje nam sezon 2020, ale chciałbym zwrócic uwagę, że od jakichś ponad 15 lat każdy, kto wygrał GP Walencji w sezonie n, wówczas nie zdobywał tytułu w sezonie n+1 :D
Tak patrzę i np. Rossi po raz ostatni w Walencji wygrał w 2004r. a następny sezon wygrał.
Potem jednak… wszystko się zgadza: zwycięzca GP Walencji nie zostaje mistrzem świata w kolejnym sezonie, więc przed Marquezem szansa na złamanie klątwy :D