Home / Artykuły / Testowy zespół MotoGP: Stefan Bradl na liście życzeń Hondy

Testowy zespół MotoGP: Stefan Bradl na liście życzeń Hondy

Trudno się dziwić, ale w wyniku splotu nieszczęśliwych zdarzeń, to właśnie Stefan Bradl był najszybszym zawodnikiem na nowej Hondzie Fireblade [Link do artykułu] w tym tym kończącym się już sezonie. Mimo to japoński producent nie śpieszy się z przedłużeniem kontraktu z Niemcem na przyszły sezon.

Z wypowiedzi Ronalda Ten Kate, menedżera zespołu Red Bull Honda oraz menedżera Hondy w MŚ Superbike Marco Chini można wysnuć wniosek, że Honda od rundy na Laguna Seca wciąż jest zainteresowana utrzymaniem współpracy ze Stefanem Bradlem.

Możliwe, że Bawarczyk zbyt ostro skrytykował ciągnące się opieszale prace rozwojowe nad nową rewizją modelu Fireblade oraz nieprzychylnie wypowiedział się o pracy swojego zespołu. Stefan często uskarżał się na stosowaną przez Hondę elektronikę Cosworth [Link do artykułu] oraz zbyt agresywne rozwijanie mocy przez jednostkę napędową. Od lutego aż do dziś nic nie uległo zmianie na lepsze [Link do artykułu].

Wstrząsające wyniki zastępczych zawodników Davide Giugliano i Takumi Tahahashi z Jerez mówią wszystko. Bradl wielokrotnie się dziwił: „Gdy opisywałem jakiś problem, to patrzyłem na bezradne twarze w moim boksie.”

W Portimão team został zmieniony, a Bradl otrzymał cały zespół techniczny Nicky’ego Haydena z Dino Acocellą na czele. I różnica była widoczna: Niemiec spokojnie jechał na ósmej pozycji, jednak w pierwszym wyścigu upadł jadąc na ósmej lokacie. Niestety Niemiec wyjechał z Portugalii z kontuzją nadgarstka i w tym roku nie pojedzie już w żadnym wyścigu.

Oficjalni technicy HRC zauważyli w Portimão, że protegowany HRC Takumi Takahashi wypowiada się o Fireblade zespołu Ten Kate równie krytycznie, co sam Bradl. Zdradzę Wam w tajemnicy, że również nieodżałowany i tragicznie zmarły Nicky Hayden wymagał od Hondy, by ta podjęła w końcu jakieś działania [Link do artykułu].

Honda Motor Europe nie zrealizowała z Bradlem do końca czerwca żadnej opcji. Dlatego Mistrz Świata Moto2 z 2011 roku i siedmiokrotny zwycięzca wyścigu Grand Prix rozgląda się za innymi możliwościami. Były prowadzone rozmowy z Marc VDS Hondą, lecz to miejsce przypadło Thomasowi Lüthi. Padło zapytanie ze strony KTM w sprawie dołączenia do zespołu testowego, w razie gdyby Mika Kallio zastąpił Bradley’a Smitha w fabrycznym zespole.

Bradl czekał też daremnie na ofertę Hondy w World Superbike. Otrzymał od swojego zespołu informację, że „Japończycy” są nim rozczarowani, ponieważ nie wziął udziału w wyścigu Suzuka 8 Hours. Niemiec doznał zapalenia ucha wewnętrznego i potężnej infekcji błony bębenkowej, przez co otrzymał od lekarza bezwzględny zakaz lotu samolotem.

Choć, jakby nie patrzeć, nikt w tym roku nie był na Hondzie w WSBK szybszy od Stefana, to ten czuje się w zespole niechciany. Augsburczyk mimo to nigdy nie sprawiał wrażenia zaniepokojonego i bez wchodzenia w szczegóły mówił o planach B i C. Można było sobie wyobrazić, że w polu widzenia znajduje się posada kierowcy testowego w MotoGP.

Podczas rudny Grand Prix na Phillip Island okazało się, że HRC planuje w Europie utworzyć stacjonarny testowy zespół MotoGP, w którym Alberto Puig (ten, który w 2017 roku stworzył British Talent Team w Moto3 z Johnem McPhee) ze swoją infrastrukturą niesie ze sobą doskonałą szansę, żeby otrzymać angaż na przyszły rok.

HRC mogłoby pozwolić Bradlowi na występy w WSBK, lecz Red Bull Honda Team planuje występy raczej bez Niemca w swoim zespole. W zespole Hondy podczas rundy Australii nie znalazł się nikt, kto by nie poparł tego pomysłu. Sam Lucio Checchinello, szef LCR Honda, dobrze zna możliwości Bradla pracując z nim w latach 2012-2014.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Livio Suppo, dyrektor sportowy HRC i pryncypał Repsol Hondy, potwierdził podczas Grand Prix w Australii, że z Bradlem prowadzone są rokowania. Jak dotąd większość pracy jest wykonywana przez Hiroshiego Aoyamę w Motegi. W przyszłości część obowiązków ma przejąć testowy zespół w Europie.

Stefan ma nadzieję, że w przypadku zaangażowania go do HRC wzorem Michele Pirro z Ducati i Miki Kallio z KTM, mógłby liczyć na udział w kilku wyścigach MotoGP z dziką kartą, by nie stracić swojego wyścigowego szlifu.

Nie da się ukryć, że w MotoGP największy progres odnotowały fabryczne zespoły Ducati i KTM, które oprócz dużych nakładów na etatowe zespoły startujące w cyklu mistrzostw, kładą też duży nacisk na dobór i przygotowanie zespołów testowych, co przynosi wymierne efekty. Oczywistym wydaje się więc to, że obok Hiroshiego Aoyamy należy zaangażować innego zawodnika testowego, który zna europejskie tory i sam motocykl Hondy.

Istotnym faktem, który podniesie wartość zespołu testowego do wyższej rangi jest fakt, że liczba testów dla etatowych zawodników ulegnie redukcji, a cały sezon będzie liczyć po raz pierwszy 19 rund. Dobry kierowca testowy z wyścigowym zacięciem, jak Pirro lub Kallio, byłby dla Hondy wyjątkowo cenny.

„Zawsze szukamy możliwości poprawy naszego motocykla Grand Prix. I oczywiście, jeśli ma się silny zespół testowy, jak Ducati lub KTM, to jest to sensowne. Ale to nie jest łatwe dla japońskiego producenta, by stworzyć coś takiego. Myślimy o takim projekcie, ale w tym momencie nic nie jest jeszcze potwierdzone.”

„Istnieje też kwestia organizacji. Dla europejskiego producenta jest to łatwiejsze, ponieważ możesz przeprowadzić więcej testów w Europie. Logistyka jest też w tedy bardziej przejrzysta. Dla japońskiego producenta jest to bardziej męczące. Przez to żaden producent z Japonii nie ma w Europie swojego zespołu testowego.”

Szef Dorny Carmelo Ezpeleta mówi, że z finansowego punktu widzenia więcej sensu ma organizacja większej ilości rund i redukcja liczy testów, które tylko trwonią pieniądze i nie przynoszą niczego. Don Ezpeleta miał oczywiście na myśli oficjalne testy MotoGP, których live-timing można śledzić na stronie cyklu – nie ma do nich transmisji ani nie można przyjść na nie jako widownia. Natomiast prywatne testy? Zobaczymy, co zrobi Dorna. Może tych przez redukcję oficjalnych będzie więcej, a wtedy własny zespół testowy będzie nieoceniony?

„Jeśli patrzy się na to z punktu widzenia promotora, to trzeba się z nim całkowicie zgodzić. W Formule 1 testują kilka dni w Barcelonie, potem przez dziesięć miesięcy bez przerwy jeżdżą w wyścigach jeden po drugim. Koszty nie są tak duże jak na Grand Prix, ale podczas rundy GP przychody i inne profity są wielokrotnie wyższe.”

O tym, że dobry zawodnik testowy i rozwojowy jest na wagę złota przekonała się sama Yamaha, która pozornie złożyła ofertę Michele Pirro. Przy tworzeniu oficjalnego zespołu testowego problemem może być też budżet, który musiałby wynosić co najmniej półtora miliona €uro.

„Nie wiem, czy Yamaha pozostaje w kontakcie z Pirro. Nie mamy jeszcze właściwego planu, jest zbyt wcześnie, żeby mówić o kandydatach. Z pewnością Stefan Bradl ma spore doświadczenie w klasie MotoGP i dosiadał motocykli różnych producentów. Dobrze go znamy. Z całą pewnością jest interesujący. Ale jak wspomniałem, jest zbyt wcześniej by stwierdzić, czy ten projekt się powiedzie.”

„Jeśli zespół testowy ciągle pracuje, wymaga to pewnych nakładów. Nie chodzi tylko o budżet. Chodzi też o personel, logistykę. To skomplikowane, zwłaszcza dla japońskiego producenta.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: Speedweek.com; opracowanie własne

AUTOR: Paweł Zglejc

Fan motocykli i wyścigów motocyklowych od 2006 roku dzięki takim zawodnikom jak Troy Bayliss, Nicky Hayden, Casey Stoner i James Toseland.

komentarzy 14

  1. Bardzo dobrze mi się czyta artykuły Pawła, nie ma efektu znudzenia, gdybyś pisał książkę, byłbym pierwszy w kolejce po nią :D
    Nawet sam powód artykułu bardzo ciekawy, ja bardzo popieram taki pomysł. Pirro potrafił powalczyć w czołówce stawki, Kallio pokonać stałych kierowców. Bradl ma doświadczenie z Hondą w MotoGP i myślę, że nieraz też by nas zaskoczył. Jego styl, może złudnie, przypominał mi trochę Stonera, także to byłby odpowiedni zawodnik na odpowiednim motocyklu.
    Patrzę na to w perspektywie atrakcyjności wyścigów, niżeli w perspektywie dodatkowych testów dla Hondy, ale bardzo chciałbym jeszcze zobaczyć #6 w MotoGP, tym razem w barwach Repsola (?) (a pewnie wielu z nas jest już znudzonych tymi samymi zawodnikami w tym samym malowaniu Repsola od 2013)
    A co do WSBK: aż trudno uwierzyć, że Honda w MotoGP to topowy motocykl, a w WSBK niszowy. Ktokolwiek by pomyślał, że taki duet jak Hayden-Bradl będzie miał problem, żeby w ogóle w jakimkolwiek wyścigu na podium stanąć?

    • hmmm odpowiadając na pytanie, proszę powiedz mi, kiedy to honda do produkcyjnego motocykla włożyła tyle serca, technologii, możliwości itp co na BMW, które nic nie osiągnęło w sporcie motocyklowym? Na każdym trackdayu, nie wspominając o mistrzostwach polski, gdzie latają same bmki, to praktyczna totalna dominacja. Wystawili motocykl wyścigowy i praktycznie podobny pakiet dostał motocykl drogowy w niekosmicznej cenie (jak np desmosedici od ducati, drogowa wersja motocykla od hondy rcv213), ale najbardziej podobało mi się, w jakim tempie BMW to zrobiło, od razu quickshifter, kontrola trakcji, abs itp. Dostarczyli pogromcę, która w odpowiednich rękach jest nie do pokonania. Ile czasu trzeba było czekać, żeby honda „coś” wypuściła drogowego. Od millenium (po 2000 roku) nie wypuściło ani jednego przełomowego motocykla, wcześniej 750 z owalnymi tłokami, później vtr 1000 sp, które sporo namieszało. Od tamtej pory są tylko ulepszenia, coś niby wychodzi, ale zawsze jest w cieniu, zawsze jej trochę mocy brakowało względem konkurencji, brakowało elektroniki itp. Reszta producentów jakby stara się bmw dorównać, jednak z różnych względów im się to moim subiektywnym zdaniem nie udaje z różnych względów (za drogo, za słaby, brakuje jakiegoś rodzaju elektroniki lub działa w sposób dziwny, niepoprawny,a a może po prostu za słaby marketing w polsce, w ostatnim punkcie mam na myśli kawasaki). Niby honda nie jest złym motocyklem, lecz pozostaje w cieniu konkurencji i wymaga sporych nakładów, aby „to jechało”.

      • Jeśli chodzi o CBR1000, to w WSBK problemem przede wszystkim jest wsparcie (a właściwie jego brak) Hondy. Jeśli Bradl mówi, że znacznie lepszym motocyklem była CBR-ka z Suzuki (a z tego co pamiętam, miał reprezentować zespół FCC TSR Hondy, czyli nawet nie tego „naczelnego” Musashi), to znaczy, że tak właściwie Red Bull Ten Kate w WSBK jest taką przyzwoitką.

  2. Zgadzam się z polerstem co do jakości artykułu:)
    Mam też pytanie, czy wiadomo na 100% że Red Bull zostaje z Hondą na przyszły rok?
    Bo mi się gdzieś obiło o uszy, że jak zabraknie Bradla albo innego niemieckojęzycznego zawodnika to Red Bull się wycofa.
    Wiesz coś może Paweł?

  3. Powodzenia życzę! :D
    W przypadku samochodu to może się sprawdzić, ponieważ kierowca jest unieruchomiony. Na motocyklu kierowca przerzuca motocykl i mocno pracuje ciałem zmieniając balans maszyny. Dlatego w sportach motocyklowych bardziej liczy się opinia i doświadczenie zawodnika.

  4. Paweł – artykuł w Twoim stylu. Rzeczowo, konkretnie, szczegółowo, bezstronnie, mądrze. Nie spuszczasz z tonu. Gratuluję. Ja i cała rodzina jesteśmy z Ciebie dumni :-)))))

    Natomiast powrót Bradla do MGP?!?!?!?!?!?!? Pliiiiiiiiiiiiiiiiiiiisssssssssssssssss!!! Whyyyyyyy??? Kiedyś może i miał potencjał, ale już go utracił i po co znowu odgrzewać stare kotlety.

  5. Dziękuję za uznanie, to miód na me serce. <3 Aż cały się rumienię! xD
    W przyszłości przygotuję więcej takiego towaru, żeby było czym handlować. B-)

  6. Fajny artykuł, tylko czemu tyle byków :P?

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
179 zapytań w 1,233 sek