Home / MotoGP / Valentino Rossi króluje na Laguna Seca

Valentino Rossi króluje na Laguna Seca

Valentino Rossi po raz pierwszy w swojej długoletniej karierze motocyklowej zwyciężył na kalifornijskim torze Laguna Seca. Walka o wygraną nie była jednak wcale prosta…

Włoch do wyścigu startował z drugiej pozycji. Wiadomo nie od dziś, że dobry Valentino Rossi po raz pierwszy w swojej długoletniej karierze motocyklowej zwyciężył na kalifornijskim torze Laguna Seca. Walka o wygraną nie była jednak wcale prosta…

Włoch do wyścigu startował z drugiej pozycji. Wiadomo nie od dziś, że dobry start nie należy do jego mocnej strony. Tym razem było jednak inaczej i Rossi już na pierwszym okrążeniu objął prowadzenie wyprzedzając Caseya Stonera. Bardzo szybko tak dwójka zawodników oddaliła się od reszty stawki i było wiadomo, że walka o wygraną stoczy się właśnie pomiędzy nimi. Na prostej szybszy był Stoner, za to Rossi odrabiał straty na zakrętach. Przez większość wyścigu różnica pomiędzy nimi nie przekraczała setnych sekundy. Niestety na 24 okrążeniu Stoner popełnił błąd — wyjechał poza tor i upadł. Zdołał jednak się podnieść, a przewaga nad trzecim Vermeulenem była tak wysoka, że Casey po ponownym wyjechaniu na tor był nadal drugi. Czas, który stracił na pozbieraniu się z żwiru pozwolił odjechać na bezpieczną odległość Rossiemu, który mijając linię mety miał 13 sekund przewagi nad młodym Australijczykiem.

Valentino Rossi, pierwsze miejsce, 44min 4.311sek:
”Co za wyścig! Podczas porannej rozgrzewki dokonaliśmy pewnych modyfikacji w ustawieniach naszego motocykla, który pozwoliły mi być szybszym o kilka dziesiątych sekundy. Dzięki temu byłem w stanie walczyć dziś z Caseyem, a końcowy rezultat jest fantastyczny. Zaliczyłem dobry start i już podczas pierwszego okrążenia mogłem wysunąć się przed Stonerem. Wiedziałem jednak, że muszę pozostać przed Caseyem, przez ani przez sekundę nie mogłem się zrelaksować. Zarówno moja M1 jak i opony Bridgestone spisały się dziś znakomicie; popełniłem tylko jedną pomyłkę, kiedy w ‘korkociągu’ pojechałem trochę za szeroko, ale na szczęście żwir był tam dobrze ubity i wyszedłem z tego cało. Casey był ode mnie nieco szybszy na prostych, za to ja byłem silniejszy na hamowaniu i zakrętach i właśnie w tych częściach odrabiałem straty. Nie wiem ile dokładnie razy zmieniał się na prowadzeniu lider, ale było tego sporo. Rewelacyjny wyścig dla mnie i myślę, że dla fanów także, ponieważ już dużo czasu minęło od poprzedniego takiego widowiska.
Aby utrzymać się na przodzie, musiałem prawie na każdym okrążeniu wykręcać czas koło 1min 21sek, dlatego chciałbym bardzo podziękować z tego miejsca swojemu zespołowi i inżynierom za to, że dostarczyli mi motocykl, którym mogłem tego dokonać. Uzyskałem dobry rytm jazdy i jestem ogromnie szczęśliwy wygrywając po raz pierwszy w Ameryce.
Jeśli chodzi o momenty wyprzedzania, przykro mi jeśli Casey uważa, że nie wszystkie były w porządku i nie zgadzam się z tym co mówi; wyprzedzałem go tylko na hamowaniach i za każdym razem hamowałem w tych samych miejscach, ani razu się nie dotknęliśmy. Oczywiście wyścig był agresywny, ale dzięki temu zdecydowanie jeden z piękniejszych.
Przed nami letnia przerwa i mam nadzieję na chwilę odpoczynku i relaksu, ale oczywiście nie za wiele, ponieważ musimy być skupieni na utrzymaniu dobrej pozycji w każdym z ostatnich siedmiu wyścigów.”

Davide Brivio, menedżer Fiat Yamaha Team:
”Chociaż nie było go w rzeczywistości — widzieliśmy dziś serce na kasku Valentino. To wspaniałe zwycięstwo, ponieważ przez cały weekend byliśmy w niekorzystnej sytuacji, ale nikt z zespołu się nie poddawał i pracowaliśmy do ostatniej minuty, by znaleźć drogę i pomóc Valentino w walce z Caseyem. Wypróbowaliśmy wszystkie możliwe ustawienia i w końcu The Doctor ukończył pomyślnie operację! To był wyścig, którego Rossi nie chciał stracić. To jest Valentino, który nigdy się nie poddaje i walczy do samego końca. Chcę mu złożyć ogromne gratulacje oraz podziękować całemu zespołowi i technikom. Przyjemnie udać się na wakacje z 25 punktową przewagą w klasyfikacji generalnej, musimy teraz ponownie naładować baterie do walki w ostatnich siedmiu wyścigach. Mam nadzieje, że takie walki jak ta na Laguna Seca będziemy oglądać do samego końca mistrzostw.
Jest nam bardzo przykro z powodu Jorge i życzymy mu wszystkiego dobrego. Z niecierpliwością czekamy na jego powrót w Brnie.”

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,105 sek