Zdecydowanie nie była to udana runda w wykonaniu Marca Marqueza. Mimo wielkich ambicji i krótkiego okresu na prowadzeniu wyścigu, zawodnik Hondy nie ukończył GP Francji, wypadając z toru raz, a potem ponownie, gdy starał się odrobić straty. Po powrocie do garażu był wyraźnie załamany tym, jak zakończył się dla niego weekend.
Ale nie były to jedyne wywrotki Marqueza na torze Le Mans. Hiszpan, który dopiero niedawno wrócił po kontuzji i trzech operacjach ramienia, upadał w czwartym treningu w sobotę, a w niedzielę zrobił to aż trzykrotnie. Poza dwoma upadkami w wyścigu, przewrócił się również rano, w rozgrzewce poprzedzającej sam wyścig.
I z jednej strony trzeba mieć na uwadze, jak trudne i nietypowe warunki panowały w ten weekend we Francji. Deszcz, przesychający tor i porywisty wiatr przeszkadzały wielu zawodnikom, i wielu notowało upadki, jak choćby mistrz świata Joan Mir, nie mówiąc już o tych wszystkich upadkach wcześniej, w treningach. Dla Marqueza jednak to dużo większy problem.
Hiszpan wciąż jeszcze nie jest w swojej optymalnej formie, podobnie jak Honda, która bez swojego lidera zanotowała fatalny rok, a i teraz, bez #93 nie ma zawodnika, który dałby jej nadzieję na jakiś przełomowy wynik. Marquez na mokrym torze jechał świetnie, prowadził, ale zakończyło się tak, jak się zakończyło. Dobry wynik byłby dla #93 sygnałem, że wszystko wraca do normy. Póki co jednak od normy, do jakiej Hiszpan przyzwyczaił w swoich ostatnich mistrzowskich sezonach, jest bardzo daleko.
Poniżej zobaczycie wszystkie cztery upadki Marca Marqueza, jakie przytrafiły mu się w ten weekend.
https://youtu.be/rLK4mGW1R58
https://www.youtube.com/watch?v=pYlRydrorKM
https://youtu.be/HWeAJMt_zNc
https://www.youtube.com/watch?v=7QjjOrjfRrQ
MM to niestety największe rozczarowanie wyścigu.
Chłopak ma ambicje, ma ogrom presji, wiadomo, ale teraz ma jeździć mądrze, jak np Fabio, który spokojnie dał się objechać i… Stanął znów na podium. Brawo dla mistrza Motogp 2021.
Ducati są mocne i Fabio jeszcze będzie miał problem. Rok temu zjadła go presja i teraz znowu może się nie udać. A za rok to wiadomo…
Zobaczysz, że Fabiano będzie mistrzem w tym sezonie.
Ducati jest najlepsze, ale rozdziela miejsca na podium na różnych swoich zawodników.
Problem w tym, że jak Ducati jest mocne, to ma nawet 4 zawodników z przodu, a to odbiera punkty Yamasze.
Od jakiegoś czasu nie mogę przemóc oglądania Fabio, i zastanawiałem się o co chodzi. I właśnie to co piszesz „Fabio, który spokojnie dał się objechać i… Stanął znów na podium” dał się objechać. Brakuje mi w tym serca walki
Z drugiej sttrony, mam świadomość, że w MotoGP jest taki poziom, że nawet osoba na ostatnim miejscu, ma taki poziom, ktory przerasta wiekosć osob śmigjających rekreacyjnie na mieście i na torach.
Ale zawsze podobało mi się w Marqu, że mimo przeciwności, mimo, że maszyna wymagająca, mimo, że problemy z przyczepnością. Plus różne kontuzje, oblrzymia presja. To nie poddaje się, walczy, cisnie.
A tu Fabio, czuł, że nie da rady, to dał się objechać – jakoś nie pasuje mi to do podejścia na przyszłego mistrza świata. Cytując ROckiego z filmu „“It’s not about how hard you hit. It’s about how hard you can get hit and keep moving forward. How much you can take and keep moving forward.” Na koniec dodając, że tak robią mistrzowie
Nie chce przy tym być zrozumiany, jako zarozumiały gość, bo mimo wszystko Fabior ma też różne problemy, z ktoymi stara się walczyć. Jednak póki co brakuje mi tego wielkiego zapału, postawienia wszystkiego na jedną kartę, gdzie wszystko inne idzie źle
Oczywiście, to moje zdanie, i każdy może mieć inne
Dobrze powiedziane
Ja mam inne. Fabio potrafi cisnąć niemiłosiernie, więc wrzucanie go do worka z chłopakami, którzy nie mają w sobie ognia, jest nieporozumieniem.
Jest inny niż 93, ale dzięki temu mamy więcej, bardziej różnorodnie.
Fabio jest najlepszym zawodnikiem teraz na świecie.
Tytułu zdobywa się konsekwencją. W ten sposób tytuły „wyjeździli” Mir, Marquez w 2016 roku, Lorenzo w 2012 roku czy też Hayden w 2006 roku. Fabio pojechał mądrze, bo wiedział że nie ma szans ze swoim tempem. Tak zdobywa się tytuły. A nie „jeździec bez głowy” w stylu Rinsa – jak tak dalej pójdzie to prędzej mu podziękują, aniżeli wywalczy tytuł.
Zamórowało mnie.
„Z drugiej sttrony, mam świadomość, że w MotoGP jest taki poziom, że nawet osoba na ostatnim miejscu, ma taki poziom, ktory przerasta wiekosć osob śmigjających rekreacyjnie na mieście i na torach.”
Po pierwsze po mieście ścigają się tylko idioci. Po drugie ostatni w Moto GP, a nawet w Moto 3 przerasta każdego ktoś się ściga rekreacyjnie, nie większość.
Aby się znaleźć w Moto GP potrzeba lat podporządkowania całego życia pod konkretną pracę.
Po trzecie, Fabio nie chce powtórki z zeszłego roku. Sam sobie zdaje sprawę, że jest słaby na deszczu, więc po co miał ryzykować stratę 20 punktów? Nic by to nie zmieniło, a tak zyskał punkty nad każdym w stawce poza Millerem, na rzecz którego stracił tylko 5 punktów. W ten sposób zdobywa się mistrzostwa. Minimalizowaniem strat kiedy jest się słabym i ciśnięcirm kiedy jest się mocnym.
Wiadomo przecież że nawet Rabat by objechał takiego randoma z ulicy.
Chyba również nie ogarniasz rożnicy poziomu między „randomem” a Rabatem. Rabat, Savadori, a wcześniej Abraham to elita motocyklistów, można śmiać się do woli, ale tak jest. Różnice pomiędzy przeciętnym kierowcą, regularnym uczestnikiem track dayów, uczestnikiem mistrzostw lokalnych, potem krajowych to nie subtelne różnice, a kilometrowe przepaści. Wygłaszanie takich tez to zwyczajne widzimisię i chciejstwo, komiksowe patrzenie na rzeczywistość, a żeby to zrozumieć to trzeba najpierw zacząć od pierwszego kilometra przejechanego na motocyklu.
Od kiedy to za 3 miejsce jest 20 punktów?
Witek, KRocket – nic dodać nic ująć… sedno sprawy:) lepiej nie da się tego wytłumaczyć
No niestety za dużo chciał i niesmak pozostał :(. Trudno zdarza się nawet najlepszym, nie tylko on popełnił błędy podczas tego wyścigu. Za 2 tygodnie liczę że powalczy w końcu o podium, niech się chłop nie załamuje tylko ciśnie. Dziś objechal kilku zawodników, radził sobie calkiem nieźle (do czasu) to dobry znak zważając na fatalne warunki.
No właśnie dzięki takim warunkom miał szansę być tak wysoko. Na suchym byłby dużo mniej konkurencyjny, bo daleko ma do swojej optymalnej dyspozycji.
I właśnie ma nie cisnąć, tylko jechać mądrze.
Zdziwiły mnie jego upadki. Miał idealne warunki, każdy pamięta jak w trudnych warunkach lał rywali po 2s. na okrążeniu. Coś poszło nie tak, brakuje mu jakiegoś stratega. Po upadku jechał dobrze i przesadził.
Osobiście czekam na Sachsenring, bo to jego królestwo. Będzie wtedy prawdziwy sprawdzian dla MM.
Co wyprawia Honda tego noe wiem. Mareczek ewidentnie potrzebuje pracy z psychologiem. Miał wygrany wyścig bo ewidentnie deszcz mu pasował i był na prowadzeniu to znowu zwariował i mamy co mamy. W następnych wyścigach raczej nie spodziewam sie ze Marek będzie walczył o podium bo ewidentnie było widać na suchym ze chłopaki sobie z Markiem dobrze radza
Mimo głupich upadków pierwszy niezły wyścig Mareczka od powrotu
Chyba nie rozumiesz tematu, bo jest na odwrót – to Mareczek sobie na suchym nie radzi
GLOSUJEMY :D
Nr. 2 najlepszy
Thriller był naj, potem Fabiano ;)
Co ty się tak podniecasz tym Fabio? Niech osiągnie to co vale albo Marquez to pogadamy, narazie mija jego trzeci sezon i wygrywa ale do końca jeszcze dużo wyścigów a Miller się napędza.
Mnie się bardziej podobał upadek Pola, który był w tym samym miejscu co właśnie nr. 2. Taki ładny krok w powietrzu i uklęknięcie.
Petrucci Nr 2 wyścigu :)
W zeszłym roku też tak cisnął po pierwszym upadku jechał jak wściekły, i skończyło się wszyscy wiemy jak, dzisiaj mogło być podobnie gdyby za drugim razem mocniej go katapultowało
I własnie ten wyscig i popis kunsztu Marqueza zapadł mi w pamięci najbardziej …pomimo tego że jestem sercem z Rossim od 23 lat to wtedy kibicowale Markowi z podziwem jego umiejetności !!!
Hondą można jeździć, albo na granicy, albo wolno. Zastraszające ile osób tutaj nie widzi co ogląda. Hondzie przecież zastraszająco szybko i bez ostrzeżenia potrafi puścić przód i Pol wywracał się praktycznie tak samo i w tych samych miejscach toru.
MM nie ma się pełnego wyczucia! Ma nie w pełni sprawną rękę, w sporcie, w którym co chwila ktoś poddaje się operacji, bo w pełni zdrowa i wytrenowana ręka nie wytrzymuje przeciążeń! Braków mięśniowych się nie przeskoczy. Nie da się zacisnąć zębów i mieć więcej siły. Zmęczona/słaba ręka nie ma odpowiedniego czucia.
Ja wiem, nie hejtuje Marqueza, ale mógł pojechać ostrożniej, mądrzej, a on chciał zaskoczyć cały świat – i tyle w temacie.
Ostrożnie to sobie może jeździ Fabio…Dovi i inni „mistrzowie”.
Honda niestety ma słaby motocykl w tym sezonie, ale jeszcze będzie dobrze, bo lepszy od Marca jeszcze się nie narodził.
Wywrotki Marca to jedno,cięgle wraca do pełnej sprawności i szuka limitu (swojego i maszyny) i jego wyniki przez początek tego sezonu lub nawet cały sezon można brać z przymrużeniem oka.. jednak że zagrywka w pitlane z Fabio i skrócenie sobie drogi by się z nim zrównać była już poza granicami czystej rywalizacji. Nigdy nie byłem jego wielkim fanem ale bardzo mi go brakowało w stawce i powiem szczerze że ucieszyłem się gdy znów zobaczyłem go na Moto. Myślę że przez swoją walkę z kontuzją zyskał ogrom sympatyków lecz gdy zamiast starać się walczyć z przeciwnościami będzie skupiał sie na grach psychologicznych(jest w nich świetny) znów wyleje się na niego fala hejtu..
Za dużo chciał, nic więcej. Słabo że się wywrócił ale niech nie ryzykuje już w trzecim wyścigu , ta przerwa pomiędzy Assen i Styrią może mu pomóc. Teraz? Najlepiej jechać za rywalami i robić kondycje bo gdy będzie ryzykował to będzie jak dzisiaj
Patrzcie na świadomość prawej ręki podczas upadków. Trzyma jak zamurowaną żeby czasem źle mu nie wygięło.
Honda ma po prostu, delikatnie mówiąc, marne Moto. W tych samych warunkach zawodnicy innych ekip nie zaliczają non-stop gleby. Tak jak w Ducati i Yamaha zrobili duży progres tak Honda jakoś nie wie jaki kierunek wybrać. Zawodników ma dobrych ale to nie wszystko. A Marc czasem jeszcze zbyt gorąca głowa. Z drugiej strony kalkulator Fabio „odpuszcza” i pewnie będzie jak w zeszłym sezonie. Opium to w tej chwili Jack co jest niezłym zaskoczeniem. Vale i Maverick – żal komentować
Ale dzięki tej gorącej głowie ma 8 tytułów, zresztą on dokładnie wie co robi (to mistrz szybkiej analizy sytuacji)- to motocykl hondy czasem nie wie jeszcze co ma robić.
To najbardziej genialny facet, tylko że jeszcze fizycznie po kontuzji jak sam mówi jest sprawny
na 50-75%. Zauważ że nawet nie próbował tych swoich ratunkowych podpórek. Oczywiście w high-side to niemożliwe ale przy uślizgu tak.
Zauważyłem.
Tak jak pisałem dopiero od Mugello najwcześniej będzie w pełni formy (albo i dalej).
To najbardziej genialny facet, tylko że jeszcze fizycznie po kontuzji jak sam mówi jest sprawny
na 50-75%. Zauważ że nawet nie próbował tych swoich ratunkowych podpórek. Oczywiście w high-side to niemożliwe ale przy uślizgu tak.
Jest genialny, nikt chyba nie ma wątpliwości.
Nigdy nie był moim ulubieńcem za niektóre swoje zagrywki ,ale jest fenomenalnie szybki i widowiskowy za co na zawsze ma u mnie szacun.
Niestety znajomość prawdopodobieństwa wykluczającej z tego sportu na jakiś czas kontuzji w obliczu ilości upadków które zalicza, możemy nie doczekać się potwierdzenia jego klasy w ilości zdobytych tytułów czy rekordów a szkoda by było bo zasługuje na to( gwoli ścisłości byłem i jestem fanem mistrza mojego pokolenia Valentino jednak w tej sytuacji to nie ma żadnego znaczenia).
Oby ogarnął swoją psyche a bedzie nam dane oglądać jeszcze sporo jego zajefajnej jazdy
Pozwole sobie wkleić wypowiedż MM po wyścigu który wiele wyjaśnia 'Nie wykorzystaliśmy szansy, którą dała nam pogoda – powiedział Marquez. – Wiedziałem, że jeśli będę cierpliwy na trzech, czterech pierwszych okrążeniach, może to być dla mnie dobry wyścig. Potem jednak rozbiłem się w najmniej spodziewanym momencie. Nie cisnąłem zbyt mocno, ale i tak stało się.
– Trudno było dogrzać tylną oponę, zwłaszcza na wejściach w zakręt, podczas „przykręcania” gazu oraz na hamowaniu. Straciłem panowanie nad tyłem. Pierwszy upadek mógł się przytrafić. Wielu jeźdźców dziś się rozbiło.
– Dobrą rzeczą było to, że mogłem kontynuować jazdę i byłem najszybszy na torze. Jestem jednak na siebie zły, ponieważ druga kraksa nie była potrzebna. To była moja wina. Nie mogłem nad sobą zapanować. Nie byłem w pełni skoncentrowany, jechałem szybko, może za szybko. Nie wiedziałem, że ci z przodu jechali wolniej ode mnie.
– Myślałem o swoim ramieniu i innych rzeczach. Akurat podczas tego okrążenia poinformowałem zespół, że będę zjeżdżał [na wymianę motocykla], ponieważ tor wysechł. W każdym razie jestem bardzo rozczarowany z powodu drugiego wypadku
Tak jak 'Mick’ pisał że nawet nie próbował sie ratować z powodu kontuzji Uważam że będzie jeszcze walczył o mistrza w tym sezonie jeśli będzie w pełni formy A najgrożniejszym rywalem będzie Bagnaia
Jak to nie wiedział, przecież pokonał ich o ponad 200 punktów swego czasu?