Herve Poncharal, który stoi na czele satelickiej ekipy Tech 3 Yamahy, obawia się o przyszłość swojego zespołu. Poncharal rozmawiał z Yamahą na temat dalszej współpracy i potencjalnego wejścia w świat MotoGP zespołu, kierowanego przez Valentino Rossiego. Odpowiedź, jaką otrzymał, była jednoznaczna: jeśli zespół VR46 trafiłby do królewskiej klasy, byłby traktowany priorytetowo. A Yamaha nie ma środków na wystawianie więcej niż 4 maszyn.
„Odbyłem z nimi kilka rozmów. Zapytałem: „Czy możecie mieć w stawce sześć motocykli”? „Nie, to zbyt wiele” – odpowiedzieli. „W porządku, czy jeśli mielibyście zgłoszenia ze strony VR46 i Tech 3, kto byłby potraktowany priorytetowo?” „VR46″. Wszystko jest więc jasne.” – powiedział Herve Poncharal.
Obecny kontrakt z zespołami wygląda tak, że nie może pojawić się w stawce zupełnie nowy zespół. Jeśli jakiś podmiot zechce trafić do MotoGP, musi zrobić to w porozumieniu z już istniejącą ekipą, wykorzystując jej zgłoszenie. Tak niedawno zrobiła Aprilia, która współpracuje z zespołem Gresini.
„Mamy kontrakt z Dorną, który mówi, że od 2017 do 2021 roku nikt nie może wejść do mistrzostw, dopóki nie znajdzie sposobu na umowę, partnerstwo lub połączenie z istniejącym już zespołem.” – dodał szef Tech 3 Yamahy. Poncharal nie widzi możliwości, aby „oddać” swoje zgłoszenie zespołowi Rossiego: „Nie chcę być ich partnerem. Może wykupiliby Aspara, Avintię, LCR czy inny niezależny zespół, ale nie sądzę, by on (Rossi) tego chciał.”
Dopiero, gdyby wszystkie zespoły wyraziły zgodę, nowy zespół mógłby pojawić się w stawce. „Jeśli będzie chciał wejść, potrzebuje zielonego światła od Dorny, ale również od innych niezależnych zespołów, ponieważ mamy podpisaną umowę. Jest to spisane na papierze. Dopóki każdy nie powie „tak, zgadzamy się na jeszcze jeden zespół”, to to się nie wydarzy. Może się wydarzyć, ale dopiero w 2022 roku.” – zakończył Poncharal.
Źródło: motorsport.com
Z pewnością ciekawe, jak to się potoczy. Wydaje mi się, że kontrakt Monstera z Tech3 trwa nawet do końca 2018, więc gdyby Rossi zakończył karierę i wprowadził swój zespół do MotoGP, to ciekawe, czy Monster od razu by się nim zainteresował (bądź zespołem fabrycznym Yamahy, kontrakt z Movistarem miał bodajże też trwać do 2018, jeśli nie był już przedłużany).
Mam nadzieję jednak, że Tech3 zostanie w stawce, Herve to człowiek z głową na karku. Może Suzuki byłoby zainteresowane?
A mnie tam Francuzów – jakby co – nie szkoda.
Szkoda Poncharala, szkoda jego teamu… tyle dobrego wnieśli w ten sezon 2017, tyle jeszcze mogą zrobić… że może się uda im jednak zostać ;) Jak Zarco Power zacznie grać, jak Folger przestanie siedzieć na L4, to może dadzą radę zaistnieć na tyle mocno, że nikt nie będzie chciał ich odejścia (może poza VR i Yamahą;) i zawalczą o nich – jak wiemy, przepisy są wymagalne, czy też ich stosowanie, dopóki w danej formie istnieją ;)
Przy całej mojej sympatii dla Rossiego i jego teamu. To jednak Tech3 jest z Yamahą od samego początku istnienia tego teamu. I byłaby wielka szkoda, gdyby ot tak miało się to nagle zmienić, czy nie daj boże miałoby ich zabraknąć w stawce. Było by o wiele lepiej tak dla samej Yamahy jak i dla nas kibiców, gdyby jednak zdecydowali się na wystawienie 6 maszyn. A skoro już tak bardzo chcą traktować priorytetowo VR46, to niech współpracują z nimi na takiej zasadzie jak Honda z LCR, czy Ducati z Pramaciem. Choć moim skromnym zdaniem, ze względu na kawał wspólnej historii, ten priorytet powinien jednak wyglądać dokładnie odwrotnie.
Historia nie ma znaczenia, gdy w grę wchodzą pieniądze.
Zdaję sobie z tego sprawę. Mój komentarz to bardziej wyraz osobistego chciejstwa, oraz przekonania że świat powinien opierać się bardziej na honorze, niż tylko na kasie i ku**stwie. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę z tego że jest dokładnie odwrotnie, zwłaszcza tam gdzie w grę wchodzą pieniądze. A im większe, tym gorzej wyglądają proporcje.
Przy tych wszystkich zmianach, będzie za to ciekawie.
Inna sprawa, że dwa najstabilniejsze teamy satelickie w MotoGp mają problemy ze swoimi fabrykami i pewnie zmienią je na inne.
Ciekawe tylko jak zachowa się Dorna w tym wszystkim i czy nie złamie zasad, które sama ustaliła.
fidell33 – mówisz o Pramacu i Tech3?
polerst, o Pramacu to ja zapomniałem:)
Więc muszę zmienić na dwa z trzech najstabilniejszych, czyli Tech3 i MVDS.
Zasugerowałem się tym, które najdłużej w tym MotoGP działają, a także tym, że kiedyś była „plotka” o Pramac Suzuki bodajże
Nie no, ja myślę że współpraca Pramaca i Ducati jeszcze parę lat potrwa.
Obie strony dużo na niej korzystają i wydają się być zadowolone.
Też mi się wydaje, że odkąd mają jeden fabryczny model, sytuacja jest trochę lepsza, ale nie obraziłbym się, gdyby taki Aspar (bądź Avintia) przerzucił się na inne maszyny :D
No tak, tylko na jakie?
Wyobrażasz sobie taką Aprilię wystawiającą 4 motocykle?
Roczne i dwuletnie Ducati to dla Avintii i Aspara całkiem dobra opcja.
Realnie, najbliżej wystawienia satelity jest KTM.
Jak bym miał stawiać pieniądze, to KTM będzie zainteresowany MVDS. Choćby dlatego żeby wkurzyć HRC. Sam VDS też ma już chyba dość Hondy, więc widzę wspólny cel w tym przypadku.
A z Tech3 to zobaczymy. Mniejsze zespoły nie zgodzą się na to żeby team Rossiego wszedł jako 25 i 26 motocykl, bo będą na tym stratne.
Wydaje się więc że Herve ma jeszcze kilka lat spokoju, ale jak już dziś wie że Yamaha przy pierwszej okazji się go pozbędzie, to pewnie żył sobie dla nich wypruwać nie będzie.
Takie jest moje zdanie na temat zmian w teamach.
Wiedząc, ile osób pracuje na projekt Aprilii, to zdecydowanie nie, ale Suzuki coś tam brzdąka, że by chciało, KTM z pewnością fundusze ma, wiec są potencjalnie dwie fabryki. Zastanawiam się, czy Ajo nie chciałby może też wejść do MotoGP – w 2018 wystawi już tylko jeden motocykl w Moto3, także „pnie się w górę”.
We wstępniaku jest błąd. Chodzi chyba o więcej niż 4 maszyny. Z tego co ja zrozumiałem z rozmowy z nim w czasie testów w Valencii to zerwanie kontraktu z Yamahą nie wiązałoby się z wycofaniem z MotoGP. Były już prowadzone rozmowy odnośnie satelickiego zespołu właśnie z Suzuki i chyba też KTMem.
Yup, racja.