Co za debiut! Alvaro Bautista, za sterami nowego Ducati Panigale V4 R, wygrał w swoim debiucie wszystkie trzy wyścigi pierwszej rundy motocyklowych MŚ World Superbike na australijskim torze Phillip Island.
Hiszpan był najszybszy w stawce już podczas oficjalnych testów na początku tygodnia, a następnie wygrał sobotni, pierwszy wyścig weekendu z ogromną przewagą aż czternastu sekund. W niedzielę zawodnik ekipy Aruba.it Racing Ducati najpierw zwyciężył w pierwszym w historii, liczącym dziesięć okrążeń wyścigu Superpole, a następnie wygrał drugi wyścig główny, tym razem pokonując obrońcę tytułu aż o dwanaście sekund.
34-latek opuszcza dzięki temu wyspę Filipa jako lider klasyfikacji generalnej, w której ma na swoim koncie aż 62 punkty i przewagę trzynastu oczek nas kolejnym zawodnikiem. Dzięki dwóm finiszom w pierwszej dziesiątce drugiego reprezentanta Aruba.it Racing Ducati, Chaza Daviesa, włoska ekipa prowadzi w klasyfikacji zespołowej. Ducati jest z kolei na czele w klasyfikacji producentów.
Bautista został w Australii pierwszym zawodnikiem od dwunastu lat, który wygrał wyścig World Superbike w swoim pierwszym starcie w tej serii. Co więcej, był to także pierwszy weekend, podczas którego Ducati wystawiło do rywalizacji w WorldSBK nowy, czterocylindrowy model Panigale V4 R.
„To był idealny weekend.” – powiedział Alvaro Bautista „Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego debiutu w mistrzostwach świata klasy Superbike. Wygraliśmy wszystkie trzy wyścigi i gdyby ktoś powiedział mi kilka dni temu, że tak się stanie, nie uwierzyłbym. Pracowaliśmy jednak bardzo ciężko i przygotowaliśmy wspólnie fantastyczny motocykl. Świetnie się bawiłem, ale musiałem też być bardzo skoncentrowany. Szczególnie podczas ostatniego wyścigu, podczas którego warunki były trudniejsze, a oszczędzanie opon ważniejsze z uwagi na wysoką temperaturę. Nigdy nie zapomnę tego weekendu. Bardzo dziękuję całemu zespołowi Aruba.it, Ducati i moim mechanikom. To będzie bardzo ciekawy sezon.”
Druga z trzynastu rund World Superbike odbędzie się w dniach 15-17 marca na torze Buriram w Tajlandii, gdzie na szczycie podium w drugim wyścigu stanął rok temu Chaz Davies.
Źródło: inf. prasowa
Jak to jest z regulaminem? Obecnie Kawasaki jest chyba mocno karane za zwycięstwa poprzez ograniczanie
obrotów.
Ducati pewnie też niedługo jeśli nadal będą tak wygrywać.
Limiter obrotów jest o 3% większy niż w produkcyjnym motocyklu. Ta zasada obowiązuje wszystkich i wygląda to tak w tym roku:
BMW – 14,900 rpm (50 rpm mniej niż w 2018)
Ducati V4 – 16,350
Honda – 14,550 rpm
Kawasaki – 14,600 rpm (500 rpm więcej niż w 2018)
Yamaha – 14,700 rpm
http://www.fim-live.com/en/library/download/64480/no_cache/1/
„The initial rev limit will be the dynamometer measured rev limit of 3rd
& 4th gear averaged, plus 3% or 1100rpm above the dyno measured
max horsepower rpm of a production machine. Whichever is lower.”
Fabryczne ZX-10RR ma moc maksymalną przy 13500 obr./min to ogranicznik ustawiono na 14600, Panigale ma moc przy 15250, to ogranicznik ustawiono na 16350 obr./min.
Gdyby Kawasaki było karane za zwycięstwa to ogranicznik byłby ustawiony na 14100 obr./min. Patrz wykreślony punkt 2.4.3.3.
Jak to jest, że przeciętny zawodnik Motogp jest objawieniem w WSBK.
tam jest naprawdę taki poziom?
Jeżeli spojrzysz tylko na Bautistę, to może tak się wydawać. Ale jeżeli spojrzysz, ilu przeciętnych zawodników MotoGP w WSBK nie dokonało dosłownie niczego, to już nie będzie takie oczywiste.
No to ilu przeciętnych zawodników nie dokonało niczego w WSBK?
I oczywiście (z imienia i nazwiska) którzy to tacy byli?
Licząc takich którzy mieli przynajmniej jeden sezon w WSBK, to chociażby Bradl, de Angelis, Hopkins, Aoyama, de Puniet, Elias. Żaden z nich nie stanął nawet na podium, a każdy miał przynajmniej podium w MotoGP, wyłączając Aoyamę. Można jeszcze podorzucać kilka nazwisk pokroju Abrahama, ale jemu to raczej daleko do miana „przeciętnego”.
No można się z tym zgodzić i napewno też nikt od tych zawodników nie oczekiwał że bedą nadawać tempo w WSBK no oprócz Eliasa on miał wyższy poziom jak Bautista tylko jakoś facet na 1000ccm się nie mógł odnależć niestety. Fakt faktem że jak przechodzą topowi zawodnicy z jednej jak i drugiej strony to na tyłach nie jeżdżą.
Ja też nie chciałbym zostać źle zrozumianym, nazywając kogoś „przeciętnym” – to słowo jest bardzo nacechowane negatywnie, wolałbym pisać o powyższych zawodnikach jak o „średnich” ;) No bo taki Hopkins jednak miał sezon życia i był czołówką MotoGP w pewnym momencie. Klucz do sukcesu podczas przejścia w jedną czy drugą stronę to zespół i motocykl. Rzadko się zdarza taka sytuacja, żeby jednak ktoś w WSBK trafił od razu na topowy sprzęt.
Przeciętny? Po prostu nigdy nie dostał szansy. Poza tym kilku mistrzów pokonał w MotoGP ;) W tamtym roku na fabryce też dobrze pojechał. Przy pełnym cyklu jest na poziomie Doviego.
Dokładnie. Bautista pokazał na Ducacie w 2018 roku, jaki jest „przeciętny”. Jechał w czubie i walczył z Dovim jak równy z równym. ;)
Debiut super. Inne tory zweryfikuja jaki jest poziom Ducati. Z tego co pamiętam to czerwoni zazwyczaj tu rzadzili.
Chaz Davies wyraźnie odstawał od czołówki, a miał taki sam motocykl, więc to chyba zasługa Bautisty.
Lubię takie historie – zawodnik, któremu w MotoGP zamykano drzwi do najlepszych posad przechodzi do WSBK i debiutuje w świetny sposób. Bautista zawsze budził moją sympatię, choć wielu wieszało na nim psy po tym jak w wyścigu w Misano zgarnął z toru Valentino Rossiego, a ten w krytyczny sposób odniósł się nie tylko do tego incydentu, ale do umiejętności i przebiegu kariery Alvaro. A mało kto pamiętał wówczas jego solidną jazdę w Rizzla Suzuki, gdzie przyczynił się do rozwoju motocykla (jako jedyny zawodnik w zespole) i potem notując dobre wyniki u Gresiniego. Nigdy nie zgadzałem się z tym, że Bautista to średni zawodnik. Fajnie, mam nadzieję, że Alvaro w dalszej części sezonu będzie jeździł równie spektakularnie.
W sporcie motorowym trzeba trafić na odpowiedni sprzęt. W satelickim teamie i Marquez nic by nie zdziałał. Maszyna determinuje wyniki – nie tak bardzo, jak w F1, ale jednak. ;)