Eugene Laverty opuści aż trzy kolejne rundy World Superbike. Irlandczyk celuje w powrót na rundę w Wielkiej Brytanii, na torze Donington Park. Przypomnijmy, że zawodnik Milwaukee Aprilia złamał miednicę, przewracając się podczas wyścigu w Tajlandii.
Już na czwartym okrążeniu Laverty zderzył się z Jordim Torresem. Od razu trafił do szpitala w Bangkoku, gdzie zdiagnozowano u niego złamanie. Opuszczone rundy to Aragonia, Assen oraz Imola. Wyścigi na Donington Park odbywają się pod koniec maja.
Bardzo nijaki jest ten powrót Laverty’ego do WSBK. Wygląda na to, że obecna Aprilia to nie ten sam dominujący sprzęt co wtedy, gdy Laverty był na nim w czołówce. A właściwie to inni producenci zrobili dużo pracy, by było widać tą różnicę. Teraz jeszcze kontuzja. Szkoda, kibicuję temu zawodnikowi odkąd tylko pojawił się w WSS, potem w WSBK, MotoGP i znowu WSBK, ale dalej mam nadzieję, że przyjdą jeszcze dobre dla niego i Aprilii czasy.
Nie wiem, czy problem nie leży po stronie zespołu SMR. Kawasaki też dawało ciała, dopóki całości nie przejął hiszpański Provec, bo Paul Bird sobie nie radził. Tylko handel dragami im dobrze wychodził.