Home / WSBK / Rea górą w pierwszym przejeździe

Rea górą w pierwszym przejeździe

Jonathan Rea okazał się bezkonkurencyjnym podczas pierwszego wyścigu klasy Superbike w czeskim Brnie. Prowadził on od pierwszego do ostatniego okrążenia, kontrolując przewagę nad rywalami.

Po rozczarowującym weekendzie na Misano Adriatico, podczas rundy u naszych południowych sąsiadów zarówno #65, jak i cały jego zespół Ten Kate Honda wyraźnie się odrodzili. Po dobrym starcie „Johny” wyprzedził po zewnętrznej (!) ostatniego zakrętu pierwszego kółka Maxa Biaggiego, który liderował po zgaśnięciu czerwonych świateł. Rea od tego momentu tylko powiększał przewagę nad rywalami, ostatecznie mijając linię mety na pozycji lidera.

 

Już na jednym z pierwszych zakrętów z dalszą rywalizacją pożegnało się aż trzech kierowców. Ostra walka w szykanie zakończyła się uślizgiem Jakuba Smrza, który przysłowiowo „ściągnął” z toru również Chrisa Vermeulena oraz Maxa Neukirchnera. Bez wątpienia nie takiego pierwszego wyścigu w swojej ojczyźnie spodziewał się Czech, debiutujący przecież w ten weekend na Aprilii.

 

„Cesarz Rzymu” tymczasem w niedługim czasie spadł nie tylko za plecy Johnathana, ale również za zdobywcę Superpole – Cala Crutchlowa. Brytyjczyk zaczął odjeżdżać, a pomimo tego, że #3 był stawiany w roli głównego faworyta do zwycięstwa, musiał walczyć o trzecie miejsce z Rubenem Xausem. Warto przypomnieć, że Hiszpan, po wywrotce Troy’a Corsera w pierwszej części kwalifikacji, jako jedyny reprezentuje barwy fabrycznej ekipy BMW.

 

Wracając jednak do wyścigu… „Król Brna”, po kilku kółkach walki z #111, ostatecznie powrócił na trzecie miejsce. Crutchlow tymczasem zbliżył się do Johnathana, jednak po tym nie był w stanie utrzymać jego tempa, przez co jego strata do lidera znowu wzrosła. Po początkowych problemach ze swoją RSV-4 Biaggi znowu zaczął jechać naprawdę szybko, był w stanie utrzymywać tempo lidera, dzięki czemu zbliżył się do Cala. Po kilku okrążeniach walki łokieć w łokieć, manewrach wyprzedzania i traceniu pozycji, ostatecznie Max na siedemnastym okrążeniu awansował na drugie miejsce. Na dogonienie Rea było już jednak za późno.

 

Na rewelacyjnej, czwartej pozycji do mety dojechał Sylvain Guintoli, który od początku weekendu w Brnie radzi sobie naprawdę nieźle. Francuz na ósmym kółku pokonał, słabnącego po świetnym początku, Rubena Xausa, a pozycji tej nie oddał do samej mety. Warto nadmienić, że dla zawodnika jeżdżącego na Suzuki to najlepsza lokata wywalczona w tym roku. Czołową piątkę dopełnił właśnie Hiszpan jeżdżący na BMW, dla którego również jest to najlepszy finisz w tym roku.

Bardzo dobre, szóste miejsce padło z kolei łupem Noriyukiego Hagi, który ruszał przecież z piętnastego pola. Po rewelacyjnym starcie Japończyk wskoczył do czołówki, jednak pod koniec zmagań nie był w stanie pokonać Xausa. Postanowił on więc bezpiecznie dojechać do mety, gdzie miał przewagę zaledwie dwóch dziesiątych sekundy nad Jamesem Toselandem, byłym zawodnikiem MotoGP. Początkowo tuż za Brytyjczykiem jechał jego rodak – Leon Haslam, ale później v-ce lider klasyfikacji generalnej nie był w stanie utrzymać tempa #52.

 

Czołową dziesiątkę dopełnili tymczasem dwaj zawodnicy Ducati, których rozdzieliły nieco ponad cztery dziesiąte sekundy. Lepszym z nich okazał się, obecnie trzeci w „generalce” – Carlos Checa. Lorenzo Lanzi musiał tymczasem zadowolić się dziesiątym miejscem, jednak jest to jego najlepsza lokata wywalczona od czasu pierwszego wyścigu w Valencii. Wówczas #57 był ósmy, jednak miało to miejsce równo trzy miesiące temu!

 

Całkiem nieźle spisał się jedenasty Tom Sykes oraz, wciąż kontuzjowany, Shane Byrne. Trzydzieści dziewięć sekund do lidera stracił tymczasem, ostatecznie trzynasty, Broc Parkes. Stawkę uzupełnili tymczasem dwaj kierowcy zespołu Pedercini. Lepszym z nich okazał się brat Mistrza Świata klasy MotoGP sprzed czterech lat – Roger Lee Hayden. Sześć sekund za Amerykaninem na metę wpadł natomiast Matteo Baiocco.

 

Do mety nie dojechali, poza wspomnianą na początku trójką, dwaj zawodnicy Ducati i jeden jeżdżący na Aprilii. Najpierw do boksu, z powodu problemów technicznych, zjechał Leon Camier. Tuż po tym na deskach wylądował tymczasem Luca Scassa, który w chwili upadku jechał na siódmym miejscu! Włocha zabrano do centrum medycznego, jednak miejmy nadzieję, że nic mu się nie stało. Osiem okrążeń przed metą z dalszą rywalizacją pożegnał się Michel Fabrizio, któremu problemy z motocyklem uniemożliwiły walkę o poprawę ósmej lokaty.

 

Wyniki II wyścigu: (punktowane pozycje)

1. Jonathan Rea GBR Ten Kate Honda CBR1000RR 20 okrążeń
2. Max Biaggi ITA Aprilia Alitalia Racing RSV-4 +2.518s
3. Cal Crutchlow GBR Yamaha Sterilgarda YZF R1 +4.071
4. Sylvain Guintoli FRA Alstare Suzuki GSX-R1000 +7.160s
5. Ruben Xaus ESP BMW Motorrad S1000RR +8.602s
6. Noriyuki Haga JPN Ducati Xerox 1198 +11.379s
7. James Toseland GBR Yamaha Sterilgarda YZF R1 +11.513s
8. Leon Haslam GBR Alstare Suzuki GSX-R1000 +16.487s
9. Carlos Checa ESP Althea Ducati 1198 +20.829s
10. Lorenzo Lanzi ITA DFX Ducati 1198 +25.164s
11. Tom Sykes GBR Kawasaki SRT ZX-10R +32.602s
12. Shane Byrne GBR Althea Ducati 1198 +36.748s
13. Broc Parkes AUS Echo-CRS Honda CBR1000RR +39.183s
14. Roger Lee Hayden USA Team Pedercini Kawasaki ZX-10R +59.889s
15.
Matteo Baiocco ITA Team Pedercini Kawasaki ZX-10R +1min 05.329s

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
135 zapytań w 1,385 sek