Po katastrofalnym zakończeniu wyścigu w Le Mans, Valentino wierzy nadal w to, że może jeszcze zdobyć tytuł Mistrza Świata. Podczas piątej rundy Włoch startował z trzeciego rzędu. Szybko i bezkompromisowo przebił się jednak na prowadzenie i z pierwszePo katastrofalnym zakończeniu wyścigu w Le Mans, Valentino wierzy nadal w to, że może jeszcze zdobyć tytuł Mistrza Świata. Podczas piątej rundy Włoch startował z trzeciego rzędu. Szybko i bezkompromisowo przebił się jednak na prowadzenie i z pierwszej pozycji w doktorskim stylu kontrolował wyścig. Podążający zanim debiutant Daniel Pedrosa początkowo trzymał się za kołem Rossiego, jednak problemy z oponami sprawiły, ze z okrążania na okrążenie kierowca Yamahy odjeżdżał Hiszpanowi.
Na osiem kółek przed zakończeniem wyścigu stało się coś niespodziewanego i bardzo przykrego. Maszyna Valentino odmówiła posłuszeństwa. Awarii uległ silnik.
„Cały zespół wykonał świetną robotę przy nowym zawieszeniu i ramie w ten weekend. Naprawdę bardzo cieszyłem się, że mogłem prowadzić wyścig i jechać szybko, dlatego też strasznie mi przykro, że wszystko tak się skończyło.” mówi Rossi.
„Motocykl po prostu się zatrzymał. W mojej karierze zdarzało się to tylko kilka razy i dlatego bardzo się zawiodłem. Był to niestety wielki pech, który towarzyszy nam od początku tego sezonu — poza Katarem. Stawia to nas w dosyć ciężkiej sytuacji w walce o tytuł.”
Valentino spadł na ósmą pozycję w klasyfikacji generalnej i traci 43 punkty do prowadzącego Nicky Heydena. Do końca sezonu zostało 12 wyścigów, dlatego też team zmienia taktykę — od teraz będą koncentrować się na wygrywaniu każdego wyścigu i na chwilę zapomną o tytule. Strata oczywiście jest do odrobienia, lecz będzie to wielkie wyzwanie dla Włocha (możliwe, że największe w jego karierze). Nie zapominajmy przecież, że stawka w tym sezonie jest bardzo mocna i wyrównana.
„Zdajemy sobie sprawę, że zdobycie tytułu będzie dużym wyzwaniem, ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Będziemy się koncentrować na wygrywaniu każdego wyścigu z osobna i na chwilę zapomnimy o tytule.”
„Próbujemy się uśmiechać, ale wszyscy jesteśmy bardzo zawiedzeni — zwłaszcza Valentino.” mówi szef teamu Davide Brivio. „Było świetnie patrzeć jak Valentino w harmonii z motocyklem zmierza po zwycięstwo w swoim stylu. Niestety silnik przestał pracować i teraz nasi mechanicy szukają przyczyn.”
Pozostaje nam tylko czekać na GP Włoch. Tysiące ludzi spotka się by patrzeć czy Valentino Rossi wygra na swoim domowym torze. To wszystko już 4 czerwca!
Źródło: www.crash.net