Home / Moto2 / Zawodnicy klasy Moto2 po Grand Prix Indianapolis

Zawodnicy klasy Moto2 po Grand Prix Indianapolis

Marc Marquez po raz piąty w sezonie 2011 stanął na najwyższym stopniu podium w klasie Moto2. Kolejny raz było to zwycięstwo w wielkim stylu – nikt nie był w stanie konkurować z młodym Hiszpanem.

 

Mimo iż wielu zawodników miało szansę na wygranie wyścigu o Grand Prix Indianapolis, to właśnie Marc Marquez najlepiej rozegrał rywalizację. Kiedy inni zawodnicy mieli już zupełnie zniszczone opony, on był w stanie utrzymywać wypracowaną przewagę. Dzięki temu niezagrożony pierwszy przejechał linię mety i kolejny raz w sezonie 2011 triumfował:

 

„Jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa, ponieważ to był skomplikowany weekend. Asfalt był bardzo śliski i stan toru zmieniał się. Na początku wyścigu, przez kilka okrążeń, jechałem z Corsim. We dwoje osiągnęliśmy sporą przewagę nad resztą stawki, wtedy postanowiłem zaatakować go, ponieważ wiedziałem, że stan opon będzie się pogarszał i muszę mieć w zanadrzu te kilka sekund przewagi. Teraz mogę skupić się na Misano. Z pewnością tam będzie duża konkurencja, bowiem to domowy wyścig dla wielu kierowców – Iannone, Pasiniego czy De Angelisa, trzeba będzie być czujnym. W Indianapolis wykonaliśmy solidną pracę, która i teraz będzie przynosiła efekty”.

 

Drugie miejsce zajął Pol Espargaro, dla którego jest to pierwsze podium w klasie Moto2. Tegoroczny debiutant nie ukrywa, że początek sezonu w tej kategorii nie był dla niego udany:

 

Jestem niezwykle szczęśliwy, nie mogę w to uwierzyć! Sezon rozpoczął się dla mnie tak źle, w kilku wyścigach miałem szansę na dobrą lokatę, ale zawsze pojawiły się jakieś problemy. Teraz jestem bardzo podekscytowany, rywalizacja w klasie Moto2 jest niezwykle twarda, oczekiwałem, że będę osiągał lepsze wyniki, nie jestem przyzwyczajony do tego, że jeżdżę z dala od najlepszych. Ale to drugie miejsce pokazuje, że dzięki ciężkiej pracy i uporowi można osiągnąć każdy cel. Po wyścigu byłem wyczerpany, moja lewa noga była cała sztywna i ledwo miałem siłę w wyścigu zmieniać biegi. Jednakże zacisnąłem zęby i jechałem na 100% moich możliwości, żeby nie wyprzedził mnie Rabat. Start miałem dobry, jednak nie mogłem utrzymać wystarczająco szybkiego tempa jazdy. Zajęło mi kilka okrążeń dogonienie grupy prowadzącej wyścig. Kiedy jednak do nich dołączyłem, walczyłem ze wszystkich sił. Marc był daleko, ale nie poddawałem się i zniwelowałem różnicę czasową pomiędzy nami do dwóch sekund! Mam nadzieję, że ten wyścig to początek pasma sukcesów i że wreszcie będę konkurencyjny w tej niezwykle skomplikowanej klasie. Chcę podziękować zespołowi za konkurencyjny motocykl i sponsorom za ich cierpliwość. Moja rodzina również zasługuje na słowa podziękowania, w trudnych chwilach mogłem się przekonać, kto jest po mojej stronie”.

Również sensacyjny był zdobywca 3 miejsca – Esteve Rabat. Jeszcze w zeszłym sezonie cała trójka – Marquez, Espargaro i Rabat – ścigali się w klasie 125cc. Tym razem debiutanci odnieśli sukces w klasie Moto2:

 

„Tak, jestem niezwykle szczęśliwy z mojego pierwszego podium w klasie Moto2. Cieszyłem się jazdą w tym wyścigu i miałem dobry start. Na początku wyścigu wyprzedziłem paru teoretycznie lepszych ode mnie kierowców i cieszyłem się tym, że jadę w czołówce. Kiedy dojechałem do grupy prowadzącej wyścig, wyprzedziłem Corsiego i Iannone. Starałem się ruszyć w pogoń za Marquezem ,ale to było niemożliwe. Po dziesięciu okrążeniach miałem już trochę problemów z motocyklem, ślizgała się moja przednia opona. Starałem się więc zmienić mój styl jazdy, inaczej wchodziłem w zakręty. Niestety, nie wiem jak to się stało, ale Pol był szybszy ode mnie. Próbowałem jeszcze odrobić tę pozycję, ale nie udało się. Mimo to, jestem bardzo zadowolony, to wyśmienity rezultat”.

 

Czwarte miejsce w wyścigu zajął Bradley Smith. Brytyjczyk znakomicie rozpoczął wyścig i nawet prowadził stawkę przez pewien czas, jednak nie ustrzegł się błędów, które komplikowały walkę o podium:

 

Czwarte miejsce jest nieco frustrujące, jak na pracę, jaką wykonaliśmy w ten weekend. To był świetny wyścig, ale nie stanąć na podium, kiedy przez całą rywalizację się o nie walczyło, jest nieco rozczarowujące. Ale udało się zdobyć kilka kolejnych punktów w klasyfikacji generalnej i jestem wciąż w zasięgu trzeciego miejsca, co patrząc na to, że to mój debiutancki sezon, byłoby ogromnym osiągnięciem. Wiele nauczyły nas ostatnie Grand Prix. Potrafimy odpowiednio analizować dane i wyciągać wnioski, które w końcowej części sezonu pomogą nam jeszcze bardziej udoskonalić nasz motocykl, który już teraz jest bardzo konkurencyjny. Trzeba jednak poprawić kilka rzeczy, chociażby przyczepność tyłu, która tak dała mi się we znaki w tym wyścigu. Teraz czeka nas wspaniała walka na Misano”.

 

czytaj dalej >>>

 

 

Swój najlepszy rezultat z sezonu 2011 wyrównał Scott Redding. Brytyjczyk, który miał w tym roku wiele problemów, Grand Prix Indianapolis zakończył na 5 miejscu:

 

To był bardzo trudny wyścig, ale jestem bardzo szczęśliwy. Po pierwsze, miałem szansę na podium, walczyłem o najlepsze miejsca – tak powinno być od początku sezonu i to wspaniałe uczucie uczestniczyć w takiej rywalizacji. Po drugie, było niezwykle gorąco, a ja już w przeszłości miałem problemy z jazdą w wysokich temperaturach. Ale udało mi się ukończyć wyścig bez żadnych komplikacji i wreszcie czuję siłę i moc! Przez cały weekend jechałem świetnie, wiedziałem, że jestem w stanie osiągnąć tempo najlepszych i walczyć. Jednak kolejny raz przekonałem się, jak ważne są kwalifikacje – byłem w nich dopiero 11, co oznaczało, że muszę mocno nadużyć moich opon, by dogonić czołówkę. Wynik, który osiągnąłem, dał mi sporo pewności siebie na koniec sezonu”.

 

Szóste miejsce w wyścigu zajął lider klasyfikacji generalnej – Stefan Bradl. Niemiec, po sobotnim, bardzo niebezpiecznie wyglądającym wypadku w czasie trzeciego treningu wolnego, w klasyfikacjach zajął dopiero 22 pozycję. Przez cały wyścig Bradl odrabiał straty i ostatecznie na metę dojechał na 6 lokacie:

 

To była dla mnie ciężka walka. Nie było łatwo, ale dałem z siebie maksimum. W wyścigu potrafiłem być jednym z najszybszych na torze, co jest bardzo optymistyczne. Oczywiście, moja przewaga w mistrzostwach zmalała, ale myślę, że nie jest źle. Muszę podziękować firmie Dainese, gdyby nie poduszka powietrzna w kombinezonie, prawdopodobnie złamałbym obojczyk w wypadku, który miałem w czasie trzeciego treningu.

Siódme miejsce zajął Julian Simon. Hiszpan, który nie ukończył rywalizacji w Brnie, jest zadowolony z osiągniętego rezultatu:

 

Jestem bardzo zadowolony, że wreszcie udało mi się ukończyć wyścig, jeden z naszych celów zakończył się sukcesem. Jestem usatysfakcjonowany tym, jak udało mi się odrabiać pozycje. To był trudny wyścig, w którym opony były przeciwko nam. Starałem się je oszczędzać, jak tylko mogłem, ale na ostatnich okrążeniach to było niezwykle trudne. Musiałem bardzo ostrożnie wychodzić z niektórych zakrętów, ponieważ przyczepność nie była najlepsza. Może, gdybym miał lepszy start, to udałoby mi się stanąć na podium. Mimo wszystko jestem zadowolony z tego rezultatu, kilka ostatnich tygodni było dla mnie naprawdę ciężkie. Dziękuję zespołowi, że cały czas pomagali mi utrzymać odpowiednią motywację”.

 

Swój najlepszy rezultat w sezonie 2011 wyrównał również Mattia Pasini. Włoch, który błyszczał już w treningach, do mety dojechał na ósmej pozycji:

 

Dzisiaj jestem szczęśliwy, to był bardzo dobry weekend. Od piątku wszyscy pracowaliśmy ciężko, aby podnieść wydajność w czasie każdej sesji. Niestety, w wyścigu nie byłem w stanie wyjść ponad miejsce 8., ale to nadal jest dobry rezultat i jest dowodem na to, że nasza praca idzie w odpowiednim kierunku. Musimy iść dalej tą drogą i będzie jeszcze lepiej. Nie mogę się doczekać mojej domowej rundy! Po dobrych wynikach w Brnie i Indianapolis chcę pokazać, na co mnie stać”.

 

czytaj dalej >>>

 

 

Zadowolony ze zdobycia dziewiątej pozycji był również Mika Kallio. Finowi kolejny raz udało się ukończyć wyścig w czołowej 10, co jest dla niego satysfakcjonującym rezultatem:

 

Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ kończenie wyścigu w top10 jest zawsze naszym celem i osiągnęliśmy to. Jestem trochę rozczarowany tym, co stało się w czasie kwalifikacji, ponieważ w wyścigu miałem dobre tempo i gdybym miał lepszą pozycję startową, mógłbym zakończyć wyścig na wyższej pozycji. To był jednak jeden z moich najlepszych wyścigów w tym sezonie, był to prawdziwy test koncentracji, ponieważ walka była ogromna. Trudno było znaleźć miejsce do wyprzedzania, w dodatku asfalt był brudny i śliski, łatwo było o wywrotkę. Trochę czasu zajęło mi znalezienie odpowiedniego miejsca do atakowania rywali. Scott również osiągnął dobry wynik, mam nadzieję, że to zwiastuje pomyślną końcówkę sezonu”.

 

Wspaniałą jazdę w pierwszej części wyścigu pokazywał Andrea Iannone i wielu upatrywało w nim zwycięzcę wyścigu. Tym razem nie udało się jednak powtórzyć sukcesu z Brna i Włoch na metę dojechał dopiero 11!:

 

Bardzo przepraszam za to, jak zakończył się ten weekend. Miałem dobry rytm jazdy i wiedziałem, że mogę osiągnąć dobrą pozycję w wyścigu. Teraz będziemy skupiali się na przeanalizowaniu zebranych danych, aby zrobić wszystko, by taka sytuacja nie miała już miejsca w przyszłości. Zdecydowanie takie zakończenie nie jest tym, czego oczekiwaliśmy od tego Grand Prix. Teraz czeka nas runda na Misano, będziemy ciężko pracować i walczyć o pozytywny wynik”.

Powody do rozczarowania miał również Simone Corsi. Włoch, który wspaniale zaprezentował się w kwalifikacjach, podobnie jak Iannone, błyszczał w pierwszej części wyścigu. Jednak popełniony błąd i fatalna kondycja opon sprawiły, że Corsi spadł aż na 14 lokatę:

 

To miał być piękny dzień. Pracowaliśmy na sukces przez cały weekend i nie było powodów ku temu, bym nie stanął na podium. Rozpocząłem dobrze i byłem na czele wyścigu przez kilka okrążeń. Miałem dobry rytm jazdy i było coraz lepiej. I nagle popełniłem błąd, po którym wszystko poszło nie tak. Straciłem cenne sekundy, spadałem o kolejne pozycje i w końcu wylądowałem na 14 lokacie. Miałem ogromne problemy z tylną oponą. Teraz musimy się skupić na Misano, ale wciąż mam gorzki smak porażki w ustach. To będzie mój drugi domowy wyścig i mam nadzieję, że w niedzielę nie zawiodę moich włoskich kibiców”.

 

Grand Prix San Marino jest także domowym wyścigiem dla Alexa de Angelisa. Jednak w czasie Grand Prix Indianapolis zawodnik ten nie pokazał się z najlepszej strony. Alex, który w Brnie walczył o podium, tym razem zdołał dojechać do mety dopiero na 15 miejscu:

 

To był trudny dzień dla mnie, od samego początku wyścigu zniszczyłem opony, kiedy próbowałem nadrabiać stracone pozycje. Silnik nie miał też wystarczających osiągów na prostej. Musimy poprawić nasz motocykl, tak by być w stanie utrzymać trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej”.

 

Już w ten piątek, 2 września 2011, zawodnicy klasy Moto2 rozpoczną rywalizację o Grand Prix San Marino

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,256 sek