Aż 92 tyś. szczęśliwców będzie oglądać Rossiego walczącego o zwycięstwo w swoim domowym wyścigu. GP San Marino jest jednym z torów, na którym widzimy trybuny pełne kibiców, którzy każdego roku tłumnie przybywają podziwiać zmagania w MotoGP.
Przez prowadzenie Valentino Rossiego w Mistrzostwach Świata, oczekuje się jeszcze większej rzeszy fanów gromadzących się na wybrzeżu Adriatyku, aby zobaczyć walkę ich idola. W ubiegłym roku tor odwiedziło 88,665 ludzi w czasie całego weekendu wyścigowego, tym razem oczekuje się przekroczenia liczby 90,000 ludzi w czasie niedzielnego wyścigu.
Prezes toru Luca Colaiacovo: „Dzięki fanom sportu, osiągnęliśmy rewelacyjny sukces i historyczne osiągnięcie. Jest to efektem dobrze wykonanej pracy przez organizatorów, a przede wszystkim niezwykłym wynikom włoskich zawodników w Mistrzostwach Świata MotoGP. Zawiesiliśmy sprzedaż biletów, aby umożliwić fanom właściwie cieszyć się widowiskiem. Stawiamy też kolejne telebimy dla wszystkich zgromadzonych wokół toru.”
Wiec jutro na starcie Lorenzo będzie słyszał 92 tyś. gwizdów :D
Nie da się tego ukryć :P
Dużo analogi do weekendu GP Czech więc powinniście przewidywać : jak JL zamelduje się pierwszy na mecie również „swoje” usłyszy. Prawda?
To wcale nie muszą być Włochy. Lepszy przykład? GP Katalonii :)
Tak zgadza się . To chyba próba uproszczonego podziału na tego dobrego i złego. Czym zasłużył Lorenzo? – innymi cechami charakteru, chupa-chups-ami, super chatą pod Barceloną i w Szwajcarii. Trzeba pytać tych co odmawiają mu charakteru mimo że jak inni jeździł ze skręcanym na śruby obojczykiem, jedynym który postawił się w 2013 kolejnemu pupilowi tłumów MM. Nie dostrzegam w jego wypowiedziach zarozumialstwa czy żalów. jeżeli mamy już szukać „pipy’ to chyba bardziej nadaje się Pedroza (on może odczuwać ból po kontuzjach, u Lorezno to już narzekania). To interpretacja i dopowiedzenia osób z forum z nicka-mi „46”. Uproszczeniem jest to że 92 tys. w GP San Marino będzie przeciw Lorenzo. Z transmisji i własnego oglądu na trybunach szacuję się kibice JL są drugą siłą (ilościowo) w MotoGP – mniej natarczywą i z krótszą „historią” (metryką) niż VR.