Home / MotoGP / Emocjonujące zmagania w Katalonii!

Emocjonujące zmagania w Katalonii!

Emocji podczas wyścigu klasy MotoGP o Gran Premi Aperol de Catalunya nie brakowało. Na szczęście same zmagania nie obfitowały w tak dramatyczne wydarzenia jak karambol w pierwszej szykanie zmagań klasy Moto2, jednak kilku ciekawych rozstrzygnięć nie brakowało.

Na torze Montmeló po raz kolejny było naprawdę gorąco, temperatura powietrza wynosiła aż trzydzieści cztery, a nawierzchni czterdzieści dziewięć stopni Celsjusza. Mimo wszystko asfalt był nieco „chłodniejszy” niż w trakcie FP1 oraz kwalifikacji, toteż spora część zawodników, w przeciwieństwie do wcześniejszych zapowiedzi, postanowiła założyć miękkie tylne opony.

 

Bardzo dobrze ze startu ruszył zdobywca Pole Position – Jorge Lorenzo, jednak Dani Pedrosa po zgaśnięciu czerwonych świateł wystrzelił niczym z katapulty, wyprzedził kilku rywali jak slalomista płotki i po chwili był już pierwszy. Popełnił on jednak błąd już na dohamowaniu i do pierwszej szykany i wyjechał poza tor. W tym czasie na drugie miejsce awansował Casey Stoner, a niedaleko za nim jechał Andrea Dovizioso. #26 szybko powrócił na właściwą linię jazdy, jednak spadł niemalże na sam koniec stawki.

 

Na świetnym czwartym miejscu jechał tymczasem Randy de Puniet, który jako jeden z niewielu założył twardą tylną oponę. Wydawało się, że takie rozwiązanie może dać mu przewagę na sam koniec zmagań, ale o tym dopiero za trochę. Piąty tymczasem był Alvaro Bautista, tuż za nim jechał inny tegoroczny debiutant – Marco Simoncelli, a zaraz za Włochem plasował się jego rodak, weteran Loris Capirossi.

 

W zakręcie po tylnej prostej „Por Fuera” popełnił drobny błąd, przez co jadący za nim Stoner i Dovizioso od razu znaleźli się tuż za jego tylnym kołem. W ostatnim zakręcie, niczym rok temu Valentino Rossi, przed piątego wówczas Bautistę wyszedł „SuperSic”. Pedrosa tymczasem odrabiał straty i ostatecznie pierwsze okrążenie zakończył na dziewiątym miejscu, zaraz za Benem Spiesem, któremu start z piątego pola nie wyszedł najlepiej.

 

Hiszpan na dohamowaniu do pierwszego zakrętu pokonał jednak aż trzech rywali, a niedługo po nim, w czwartym łuku, na drugie miejsce wyszedł z kolei Andrea Dovizioso, który pokonał Stonera. Melandri tymczasem, pomimo ścigania się ze złamanym mostkiem i niedoleczoną kontuzją lewego ramienia, skutecznie zaatakował Nicky’ego Haydena, bez problemu awansując na dziesiątą lokatę. Za czołową trójką nadal trzymał się tymczasem Randy de Puniet, dzięki czemu przez chwilę na prowadzeniu mieliśmy tak właściwie czterech zawodników. Debiutującego w tym roku w MotoGP #58 wyprzedził z kolei Pedrosa, dzięki czemu Hiszpan był już piąty i gonił #14.

 

Na początku trzeciej cyrkulacji przez chwilę wydawało się, że „Dovi” spowalnia #27, jednak mimo wszystko Australijczyk nie był w stanie go pokonać. Pierwszą szykanę tegoż okrążenia przestrzelił z kolei, wówczas jedenasty, Aleix Espargaro, który podobną przygodę miał wczoraj w kwalifikacjach. Wówczas uzyskał on swój najlepszy czas, przez co przesunięto go z ósmego, na dwunaste pole startowe. Hiszpan jednak dobrze wiedział, że aby nie dostać kary, nie może wyprzedzić w ten sposób żadnego rywala. Z tego też powodu zwolnił i powrócił na właściwą linię jazdy na tym samym miejscu.

 

Od czołowej trójki „odpadł” tymczasem de Puniet, którego gonił Pedrosa. Na trzecim okrążeniu najlepszy czas spośród całej stawki osiągnął Dovizioso, który na dohamowaniu do pierwszej szykany rozpoczynającej czwarte kółko… wyprzedził liderującego Jorge Lorenzo! Tym manewrem zaskoczony był nie tylko sam #99, ale również wielu obserwatorów dzisiejszego wyścigu. Automatycznie zaraz za „Por Fuerą” znalazł się Stoner, który jednak nie był w stanie pokonać Hiszpana. Na pozycję numer osiem, przed Spiesa, wyszedł natomiast kontuzjowany Marco Melandri.

 

Radość Andrei z prowadzenia nie trwała jednak długo, bowiem już na kolejnym okrążeniu, po błędzie popełnionym w jednym z zakrętów, Włoch spadł za plecy Lorenzo. Ta dwójka jednak wciąż jechała bardzo blisko siebie, a Jorge choćby i chciał, nie był w stanie uciec #4. W szykanie rozpoczynającej szóste kółko błąd popełnił Stoner, który niczym Dani na samym początku, również mocno przestrzelił pierwszy zakręt. Wrócił on do rywalizacji, jednak znalazł się wówczas na piątym miejscu, zaraz za… Randym de Punietem. Tak, to nie pomyłka, gdyż właśnie na dohamowaniu do pierwszej szykany obiektu, chwilę po wyjeździe poza tor Casey’a, przed Francuza wysunął się Pedrosa, który teraz był już drugi, a nie trzeci.

 

Niedługo po tych wydarzeniach, w tym samym miejscu co #27 wyjechał z toru, upadł faworyt miejscowej publiczności Aleix Espargaro. Hiszpan próbował jeszcze podnieść motocykl, jednak na nic się to zdało i ostatecznie musiał się on pogodzić z koniecznością zakończenia walki w GP Katalonii. Po świetnych wynikach, jakie notował on w trakcie wszystkich sesji treningowych, wielu liczyło na dobry występ #41.

 

Na kolejnym kółku doszło do sporych roszad w dalszej części stawki, gdyż najpierw na dwunaste miejsce, przed Hectora Barberę wysunął się Colin Edwards, a chwilę później na pozycję numer dziewięć, po wyprzedzeniu Melandriego, awansował Capirossi. Na ósmym okrążeniu błąd popełnił tymczasem „BigBen”, którego już po chwili wyprzedzili „Macio” i „Capirex”, awansując przy okazji na kolejno dziewiątą i ósmą pozycję. Niedługo później jednak #33 pokonał Lorisa, powracając przy okazji na miejsce dające mu osiem punktów. „Texas Tornado” nadal przebijał się do przodu, bowiem na dziewiątym kółku wyprzedził Nicky’ego Haydena.

 

Casey Stoner tymczasem mocno męczył się z wyprzedzeniem Randy’ego de Punieta, jednak w końcu mu się to udało na dziewiątym kółku. Australijczyk zaczął zbliżać się do trzeciego Pedrosy, który nie był w stanie zmniejszyć straty do czołówki. Dovizioso nie odpuszczał liderującemu Lorenzo, a na wejściu w pierwszy zakręt toru w połowie zmagań o mały włos nie uderzył on w tył Yamahy z numerem #99. Nadal o ósme miejsce ostro walczyli Capirossi i Melandri i w połowie dystansu to weteran wyścigów motocyklowych był lepszy.

 

 

 

Chwilę po tym, jak piąty Simoncelli zaczął zbliżać się do czwartego de Punieta, Włoch przewrócił się na czternastym okrążeniu i nie był w stanie powrócić do rywalizacji. Był to prawdziwy dramat #58, który jechał po swój najlepszy finisz w klasie MotoGP. Na kolejnym, piętnastym kółku Włosi znowu mocno się zdenerwowali. Na deskach, w zakręcie po tylnej prostej, wylądował bowiem… Andrea Dovizoso! #4, mający szansę walki o zwycięstwo, pogrzebał ją w katalońskim żwirze, i chociaż powrócił do rywalizacji, to jechał on na ostatnim miejscu.

 

Od tego momentu Lorenzo spokojnie mógł jechać po trzecie z rzędu, a piąte w tym roku, dwadzieścia pięć punktów. Pedrosa i Stoner walczyli już teraz z kolei nie o trzecie, a o drugie miejsce. Chociaż Honda z numerem #26 zachowywała się naprawdę nerwowo i wydawało się, że Australijczyk jest szybszy od faworyta miejscowej publiczności, nie był w stanie go wyprzedzić. Wielu spodziewało się, że #27 zaatakuje na jednym z ostatnich okrążeń. Czwarty, ze sporą stratą, nadal jechał de Puniet, a po upadku Simoncelliego do czołowej piątki awansował Bautista! Kto by się spodziewał takiej jazdy Hiszpana?

 

Bardzo dobrze radził też sobie Capirossi, który kilka okrążeń przed metą plasował się na pozycji numer sześć. Do obu zawodników teamu Rizla Suzuki zbliżał się jednak Spies, który miał chrapkę na kolejny świetny finisz. Wcześniej Amerykanin walczył o siódmą lokatę z Melandrim, jednak kontuzjowany Włoch nie był w stanie długo odpierać ataków #11. Na trzy okrążenia przed metą Ben wyprzedził #65, dzięki czemu był już szósty i rozpoczął on pogoń za piątym „SuperBautim”. Kilka kółek przed metą dziewiąty był Nicky Hayden, któremu chwilę po manewrze „BigBena”, w pierwszej szykanie udało się wyprzedzić „Macio”.

 

Od tego momentu właściwie nic się już w stawce nie zmieniło. Wyścig wygrał, ze sporą przewagą, Jorge Lorenzo, dla którego jest to trzeci z rzędu, a piąty w tym roku, triumf. Drugi do mety dojechał tymczasem Dani Pedrosa, a podium dopełnił Casey Stoner, któremu ostatecznie nie udało się pokonać #26. Hiszpanie, podczas swojego domowego wyścigu wywalczyli więc dwa pierwsze miejsca. Zarówno „Por Fuera” jak i zawodnik teamu Repsol Honda mieszkają zaledwie kilka kilometrów od toru Montmeló. Australijczyk, dzięki wywalczeniu szesnastu punktów, przesunął się na szóstą lokatę w klasyfikacji generalnej, a #99 ma w tabeli przewagę aż pięćdziesięciu dwóch punktów nad Pedrosą.

 

Czwarty finiszował Randy de Puniet, dla którego jest to najlepsza pozycja wywalczona w tym roku. Warto jednak nadmienić, że Francuz do poprzedzającego go Stonera stracił aż dziesięć sekund! Przed wściekłymi atakami Spiesa na ostatnim kółku obronił się Bautista i to Hiszpan przed swoimi domowymi fanami był piąty, a Amerykanin szósty. Warto nadmienić, że #19 po raz pierwszy w tym sezonie dojechał do mety jako pierwszy z tegorocznych debiutantów. Siódmy, ze stratą sekundy do #11, czarno-białą szachownicę zobaczył Loris Capirossi. Dla zawodników teamu Rizla Suzuki to najlepsze lokaty wywalczone w tym sezonie!

 

Dwadzieścia osiem sekund za liderem, a pozycji numer osiem, do mety dojechał Nicky Hayden, który jednak od początku weekendu w Katalonii miał spore problemy. Tuż za Amerykaninem finiszował, kontuzjowany przecież Marco Melandri. Włoch chciał na ostatniej prostej wykorzystać przewagę swojej Hondy, jednak nie udało mu się wyprzedzić #69, z którym ostatecznie przegrał o 0.105sek. Czołową dziesiątkę dopełnił tymczasem, dzięki solidnej jeździe w wyścigu, Hector Barbera, następny z miejscowych zawodników.

 

Dopiero jedenaste miejsce przypadło Colinowi Edwardsowi, który od początku sezonu nie radzi sobie najlepiej. Dwadzieścia sekund (!) za nim na metę wpadł natomiast Fin Mika Kallio, który jako jedyny zdobył punkty dla teamu Pramac Racing. Jego zespołowy kolega, debiutant Aleix Espargaro przewrócił się na jednym z pierwszych okrążeń, o czym pisaliśmy już wcześniej. Trzynaste miejsce wywalczył, zastępujący Hiroshiego Aoyamę – Kousuke Akiyoshi, który jednak zaliczył drugi, i póki co ostatni, występ na maszynie #7. Od rundy w Niemczech na motocykl „Hiro” wskoczy bowiem Alex de Angelis.

 

Po upadku, ostatecznie czternasty do mety dojechał Andrea Dovizioso, który przecież mógł walczyć o zwycięstwo, a w najgorszym wypadku, gdyby nie popełnił błędu, byłby na podium. To są jednak wyścigi i wypadki czasami się zdarzają. Ostatni, piętnasty, finiszował natomiast Wataru Yoshikawa. Ten 41’letni Japończyk zastępował w ten weekend, i czynić to będzie przez dwa kolejne, kontuzjowanego Valentino Rossiego. „The Doctor” do rywalizacji powróci jednak prawdopodobnie w połowie sierpnia przy okazji zmagań w czeskim Brnie.

 

Teraz zawodnicy mają trochę czasu na odpoczynek, gdyż w przyszłym tygodniu nie będą się ścigać. Na swoje motocykle wsiądą oni dopiero w przyszły piątek, kiedy to rozpocznie się ósma tegoroczna runda. Odbędzie się ona u naszych zachodnich sąsiadów na torze Sachsenring. Biorąc pod uwagę obecny rozkład sił w MotoGP wydaje się, że głównym faworytem do zwycięstwa jest Lorenzo. Ale dopóki piłka w grze…

 

 

Wyniki wyścigu: kliknij

 

Wyniki sesji warm-up: kliknij

 

Wyniki sesji kwalifikacyjnej: kliknij

 

Wyniki drugiej sesji treningowej: kliknij

 

Wyniki pierwszej sesji treningowej: kliknij

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,378 sek