Fabio Quartararo po dwóch zwycięstwach na rozpoczęcie sezonu wreszcie wrócił na czoło. Francuz zwyciężył w GP Katalonii, a za jego plecami dojechał superszybki w końcówce Joan Mir (Suzuki), pokonując po drodze drugiego z zawodników Petronas Yamahy, Franco Morbidellego. Podium uzupełnił jednak Alex Rins (Suzuki), tymczasem nieudany wyścig zaliczyli dwaj inni kandydaci do tytułu – Maverick Vinales (Yamaha) i Andrea Dovizioso (Ducati).
Pierwszym dużym wydarzeniem wyścigu była kolizja tuż po starcie – po zachwianiu się Danilo Petrucciego zderzyli się Dovizioso i Johann Zarco, wypadając w żwir. Fatalny start zaliczył Vinales, spadając niemal na koniec. Pierwsze okrążenia to popis duetu Petronasa jak i Valentino Rossiego, za którymi plasowali się Jack Miller i Joan Mir. #46 przedzielał duet satelickiej ekipy.
Franco Morbidelli przedostał się przed Rossiego, ale potem sam wypisał się z walki o zwycięstwo, niemal przewracając się na dohamowaniu po prostej start-meta. Wybronił się, ale spadł za plecy Rossiego, daleko za liderem. Tymczasem Rossi, który kilka okrążeń wcześniej zobaczył na wyświetlaczu komunikat „Mapping 2”, popełnił błąd – zaliczył uślizg, w drugim wyścigu z rzędu. Włoch gdyby nie te poniesione straty liczyłby się w walce o kolejny tytuł, prawdopodobnie mając ostatnią taką szansę w karierze.
Quartararo po wysiadce Rossiego miał za sobą dużą przestrzeń, jednak tempo Suzuki w drugiej połowie wyścigu było niewiarygodne. Joan Mir przedostał się na drugie miejsce, wyprzedzając bez kłopotu Morbidellego. Po chwili to samo zrobił Rins, który przebijał się przecież z 13. pola na starcie. Quartararo na ostatnim okrążeniu nerwowo jeszcze spoglądał w tył, jednak Mirowi zabrakło czasu, aby powalczyć o zwycięstwo.
Co na dalszych pozycjach? Jako piąty ukończył GP Katalonii Jack Miller, który musiał powalczyć z szybkim w końcówce Francesco Bagnaią. Takaaki Nakagami dojechał jako siódmy, przed Danilo Petruccim oraz Vinalesem, który bardzo długo jechał na granicy punktowanej 15-tki. Dopiero końcówka w wykonaniu zwycięzcy poprzedniej rundy była nieco lepsza. TOP10 uzupełnił Cal Crutchlow. W wyścigu upadki zaliczyli Pol Espargaro i Miguel Oliveira.
Quartararo wrócił na fotel lidera po krótkiej przerwie. Ma 108 punktów, tymczasem drugi jest Joan Mir ze 100 punktami. TOP3 zamyka Vinales – 90 punktów.
Wyniki wyścigu | ||||
1 | Fabio Quartararo | FRA | Petronas Yamaha (YZR-M1) | 40m 33.176s |
2 | Joan Mir | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | +0.928s |
3 | Alex Rins | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | +1.898s |
4 | Franco Morbidelli | ITA | Petronas Yamaha (YZR-M1) | +2.846s |
5 | Jack Miller | AUS | Pramac Ducati (GP20) | +3.391s |
6 | Francesco Bagnaia | ITA | Pramac Ducati (GP20) | +3.518s |
7 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +3.671s |
8 | Danilo Petrucci | ITA | Ducati Team (GP20) | +6.117s |
9 | Maverick Viñales | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +13.607s |
10 | Cal Crutchlow | GBR | LCR Honda (RC213V) | +14.483s |
11 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16)* | +14.927s |
12 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Gresini (RS-GP) | +15.647s |
13 | Alex Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V)* | +17.327s |
14 | Iker Lecuona | SPA | Red Bull KTM Tech3 (RC16)* | +27.066s |
15 | Tito Rabat | SPA | Reale Avintia (GP19) | +27.282s |
16 | Bradley Smith | GBR | Aprilia Gresini (RS-GP) | +28.736s |
17 | Stefan Bradl | GER | Repsol Honda (RC213V) | +32.643s |
Miguel Oliveira | POR | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | DNF | |
Valentino Rossi | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | DNF | |
Pol Espargaro | SPA | Red Bull KTM (RC16) | DNF | |
Johann Zarco | FRA | Reale Avintia (GP19) | DNF | |
Andrea Dovizioso | ITA | Ducati Team (GP20) | DNF |
Źródło: crash.net
I w ten sposób Fabio Quartararo ma po dwie wygrane na torach Jerez i Catalunya :)
Szkoda Doviego – nawet gdyby nie odnotował dziś dobrego rezultatu, to i tak Catalunya wydaje się dla niego pechowa, do tego stopnia że trzeciego z rzędu wyścigu na tym torze nie kończy.
To będzie profanacja tego sportu, jesli quartararo zdobędzie mistrza
Nie kompromituj się człowieku.
tak rzeczywicie profanacja, młody, zdolny oraz utalentowany zawodnik wygrywa już 3 wyścig w tym sezonie.
Na pewno będzie to ciekawe jak wygra gość na satelicie ?
No to jeszcze nie mogę umierać, ale podwójne podium też bardzo cieszy. Szczególnie co do Rinsa, który ten sezon ma raczej średnio udany. Mir jest bez wygranej i traci 8 do mającego takowe trzy Quarty. Ten, no, dziwny jest ten świat.
Viniales znowu tragedia. Co jest nie tak z tym facetem? Miller typowo dla siebie, naczelny hamulcowy drugiej części ścigania. Naaka wyrwał tyle, ile mógł, cieszy obecność Cala i Petruxa w Top 10. KTM źle. Ale ten tor jest ich nemezis od zawsze.
Co do wywrotki Doctora. Zacytowałbym tu pewnego Kangura, ale boję się, że mnie dojadą. Tak czy srak, jeszcze potrafi pohechać szybko, muszę przyznać, jestem zaskoczony
Ciekawe jak wyglądała by sytuacja gdyby Mir jechał we wszystkich wyścigach.
Czyli gleba MM93 z początku sezonu również podchodzi pod sławny komentarz łowiącego ryby „kangura”?
Sama gleba nie w 100%, ale zbyt szybka rehabilitacja i próba powrotu już jak najbardziej
Wielkie brawa dla Fabio. Suzuki diabelnie mocne. Ale czy dlatego, że są tacy szybcy, czy może dlatego, że Michelin dało plamy? Podobnie, jak Pirelli w F1, tak samo francuski producent nie za bardzo radzi sobie z przygotowaniem ogumienia. Bridgestone było, jakie było, ale dawało opony, które nie rozpadały się i nie laminowały. Pirelli i Michelin daleko do japońskiego konkurenta. Porażka…
W F1 opony robione są pod wytyczne FIA, a nie, że Pirelli tak sobie wymyśliło. Chodzi o widowisko. Doskonałe opony nie wnoszą niczego dobrego, bo wtedy nuda panie a tak trzeba kombinować i coś się dzieje. Zawsze larum podnoszą kierowcy, bo się przyzwyczajają, a tu nagle trzeba pomyśleć.
Ale obecnie w MotoGP mamy chaos, a nie taktyczną walkę. Nie ma nad tymi oponami specjalnej kontroli. W F1 jeszcze może tak być, bo same z siebie te wyścigi to wielka nuda, tym bardziej teraz. Ale w MotoGP nie możemy mieć opon, które przyczyniać się mogą do niekontrolowanych upadków. Już nieraz w tym roku kierowcy lądowali w żwirze. Zawodnicy i tak między sobą będą walczyć, szczególnie kiedy będą mieli do jazdy ogumienie, do którego mają zaufanie. Dlatego też Michelin musi coś zmienić. Osobiście wolałbym opony z 2019 roku, które nie rozpadały się w połowie dystansu.
Motocykliści od kiedy pamiętam narzekają na opony i się wywracają tłumacząc, że to wina opon. To nie kończąca się telenowela.
Ciekawe jak zużyte opony miał Roaai względem Quartararo, czy gdyby nie wywrotka to pod koniec wyścigu walczyłby z Francuzem, czy został zjedzony przez oba Suzuki.
Mirowi już któryś raz zabrakło okrążenia, dwóch do zwycięstwa. Może powinni mu dawać bardziej zużyte opony na wyścig? ;)
Wszyscy mają takie same opony.
Vale chyba stracił szanse na 200 podium i to prawdopodobnie wygraną dzisiaj. Szkoda… bardzo dzisiaj zasłużył, cały weekend był konkurencyjny. Fabio ma szczęście bo jeszcze 2 kółka i Suzuki z dubletem. Vinales żart dzisiaj.
Czy ja wiem, czy wart? Dobrze wiedział, że Suzuki będzie mocne pod koniec, więc zrobił wszystko, y wypracować sobie przewagę. Nie popełnił błędu, szedł do przodu i nie czekał na atak. Pod koniec wyraźnie odpuścił. To była pewna wygrana, aczkolwiek Suzuki na prawdę rewelacyjnie radzi sobie na zużytych oponach. Rins może sobie pluć w brodę, że nie jest w pełni sprawny. Ale kto wie, czy nie rzucą wyzwania Marquezowi w kolejnym sezonie? :)
Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka… a ja myślę, że Mir objechałby go jak wóz z węglem ;)
…gdyby się nie przewrócił… ;)
Ano właśnie… objechałby, ale nie objechał. :P
Też mnie bawią takie „gdybanki” – kto to na 100% będzie teraz mistrzem i ile okrążeń zabrakło Mirowi żeby wygrać wyścig…
Otóż podpowiem – Suzuki dostają komunikat Mapping3 dokładnie wtedy kiedy jest to możliwe i można się założyć że nie przejadą ani okrążenia dalej niż linia mety :). Na tym polegają wyścigi ;), wygrywasz swoim atutem, nawet jakby to była jakaś tajemna drobna umiejętność zadbania na danym torze lepiej o oponę niż konkurenci (np. Fabio mocniej kładł się w zakrętach – może dzięki temu właśnie bardziej równomiernie demolował skrajnie opon). Rossi wyglebił bo jechał za szybko i nie wiadomo czemu próbował utrzymać odległość do Fabio – nie wiadomo czemu, bo widział przecież że Morbidelli z tego pomysłu zrezygnował. Szkoda – mogło być to upragnione 200-ne podium, a trochę już tradycyjnie – nie było.
Dla mnie zabawne jest to że Ducati „dają ognia” do połowy wyścigu, potem próbują ocalić swoje pozycje a Suzuki – przez pierwszą połówkę próbują ocalić jakoś pozycje na torze żeby „dać ognia” pod koniec :).
Kwi kwi na opony, ale te pogonie niebieskich są tak spektakularne dzięki nowym gumom od Francuzów. Taka ciekawostka
Fajna teoria, gdyby były dwa kółka więcej. A gdyby były dwa mniej? A gdyby było nie dwa więcej a siedem więcej? Z całą pewnością Suzuki by wygrało gdyby wprowadzić przepis, że wyścig się kończy kiedy Suzuki jest na prowadzeniu.
Po raz pierwszy od Grand Prix San Marino 2007 na podium stanęło dwóch zawodników Suzuki.
Szkoda że VR nie ukończył wyścigu Mam wrażenie że jak kazali mu zmienić mapowanie silnika to zaczęły sie jesgo kłopoty Mirowi brakło z dwa może trzy okrążenia a wygrałby wyścig bo Fabio już nie miał na czym jechać Mam nadzieje że tego MV wymienią za Morbilellego w 2022r.
Wyscig ogolnie spoko bylo kilka ryzykownych manewrow wyprzedzania. Wywrotki czyste takie zycie :D
Wielkie Brawa dla Fabio Quartararo za wyciągnięcie wniosków z błedów.Bardzo dobry wyścig Mira i niespodziewanie dobry wyścig Rinsa.Szkoda Morbidelliego bo przez zbyt mocno zużycie opon stracił szanse na drugie podium w karierze.Bardzo słaby start poraz 5 lub 6 Vinalesa w tym sezoniei gonitwa przez cały wyścig.Dovisiozo sam do siebie może mieć pretensje że motocyklista przed nim którym był Zarco go ścioł bo takie są uroki jazdy z tyłu.Słaby wyścig Ktma.Dobry wyścig Bagnai jak na całokształt weekendu gdzie był nawet poza piętnastką.Niezły wyścig Petrucciego jak na duży brak tempa wyścigowego w tym sezonie.Najbardziej szkoda Valentino bo możliwe że wywalczył by drugie podium w sezonie.Wywrotka Valentino Rsssiego w połowie wina kierowcy i motocykla.W rywalizacji o tył liczą się Quartararo i bardzo równo jeżdżący Mir.Jeszcze liczy się Dovizioso,ale jeśli w następnym wyścigu się wywróci to odmelduje się z walki o pierwszy tytuł mistrzowski w swojej karierze.
Rossi jest ostatnim zawodnikiem, który zdobył tytuł mistrza na niezależnej maszynie. Mam nadzieję, że Fabio powtórzy ten wyczyn.
To jest satelita a nie niezależna maszyna
O ile cieszy mnie zwycięstwo Fabio, o tyle na tyle obawiam się, że tytuł powędruje do Suzuki, bo wydaje się to być w tym roku maszyna niemal kompletna, natomiast ilość wtop Yamah na przestrzeni sezonu jest porażająca. Zresztą nie tylko tego sezonu :D
A co do Doviego i konstrukcji tylnej opony, ciekawi mnie jeden aspekt. Jak dobrze wiemy, konstrukcje opon często się zmieniają i równie wiele zmieniają w stawce. Przy takiej konstrukcji Suzuki dobrze sobie radzi, a za rok przy innej może być wręcz odwrotnie ;)
Ja tam się nie obawiam, że tytuł trafi do Suzuki, bardzo by mnie to cieszyło. Dużo mniejsza fabryka niż Yamaha, Honda czy Ducati, więc fajnie byłoby zobaczyć ich sukces. Suzuki już w zeszłym sezonie radziło sobie dobrze, wydaje się, że zmiana opon nie wpływa na nich, tylko teraz jest jedna zmiana w porównaniu z zeszłym sezonie. Joan Mir w końcu dogadał się z motocyklem i po prostu jeździ równo, czego Rins niestety nie potrafi.
Tzn masz zdecydowanie rację, że fajnie by było, gdyby tytuł trafił do Suzuki i marka ta byłaby wreszcie tym „TOP-em”, mi chodziło po prostu o preferencje dotyczące zawodników, jakoś nie pałam sympatią do zawodników Suzuki, choć trafna uwaga, że Rins jeździ na tyle nierówno, że być może właśnie tym sobie przegrał tytuł w tym roku :)
To od zawsze jest problem Rinsa. Jako jego kibic odpuściłem sobie nadzieję na mistrzostwo już jakiś czas temu. Skoro nie ogarnął tego do teraz, to chyba znaczy, że już głowy za bardzo nie poprawi. Ale sprawny Rins to zawodnik, który może walczyć z każdym. I tego się trzymam
Rins jest po kontuzji i nie ma się co dziwić, że jeździ w kratkę. Suzuki zdecydowanie najlepiej spisuje się na zużytych oponach. Z lepszymi zawodnikami mieliby już kilka zwycięstw.
Myśle że dobrze by było gdyby troche zmienili regulamin – obowiązkowy pit-stop na wymiane opon i dolanie paliwa na co każdy ma czas min.3min.i dodanie do każdego wyścigu ok.10 okrążeń
Nie oglądam wyścigów F1, więc mam pytanie do tych, którzy to oglądają. Dzisiejszy wyścig MotoGP był przesunięty o jedną godzinę.
We wcześniejszych sezonach również takie coś miało miejsce. Napiszcie czy zdarzało się już kiedyś tak, że to wyścig F1 był przesunięty ze względu na odbywający się w tym czasie wyścig MotoGP ?
Nope. F1 ma o wiele większy prestiż niż MotoGP. Kiedyś przeczytałem, że F1 jest trzecim najchętniej oglądanym sportem zaraz po Mistrzostwach Świata w piłce nożnej i Olimpiadzie.
Hehe, to jest właśnie bardzo ciekawe. xD Bo nudniejszego widowiska, a przy tym obecnie najbardziej żałosnego od F1 nie ma. xD Prestiżowa to ona była KIEDYŚ. OBECNIE to po prostu czysta komercha.
Owsiak – to ciekawe, bo ja słyszałem z kolei, że mistrzostwa świata w rugby są tym trzecim, innym razem słyszałem o krykiecie, także co sport, to swoja teoria i swoje statystyki chyba :)
Nie przypominam sobie, F1 mimo nudów to zawsze była większa kasa, więcej kibiców
Producenci samochodów są jednak dużo bogatsi. A przez to mają większe wpływy od sponsorów. Jak to w życiu – im większa kasa, tym większy „prestiż”. Choć patrząc na obecną padakę zwaną „Formuła 1”, aż dziw bierze, że tak jest.
RT nie mieszaj polityki a Motor Sportem dobrze
tak dla tych krytykujących Yamahe i jej kierowców trzeba chyba zwrócić uwagę na kilka faktów – do tej pory mamy 8 wyścigów z czego 5 wygrała Yamaha (w tym 4 motocykl satelicki) 2 razy KTM i raz Ducati, Suzuki jest świetne ale jednak od Silverstone zwycięstwa nie przywiozło i mówię to jako ich sympatyk, zarówno Rinsa i Mira (jak i zresztą wszystkich japońskich producentów) oczywiście mają potencjał na wygraną, a nawet Mistrzostwo.
Był taki sezon kiedy pewien Alex nie wygrał ,żadnego ,,,powtarzam żadnego wyścigu i został MŚ MGP ,, zawsze kibicuję najbardziej Kawie ,nie ma ich niestety w stawce ,od czasu Nakano ,czy Melandriego , więc trudno ,,, kibicowałem również Hondzie,( za czasów Micka D ) ,,,,ale w tym sezonie kibicuję Suzuki , oby obstukali wszystkich ,nastąpi jakaś pozytywna zmiana ,,a nie ciągle mm93 itd . itd .,,,
jaki Alex został Mistrzem MGP nie wygrywając żadnego wyścigu? i w którym roku?
@stg43 kolego chyba coś Ci się pokiełbasiło, albo oglądasz jakieś inne mistrzostwa xd
1999 zdradzac wiecej nie bede
A to jakaś tajemnica?
Criville miał wtedy 6 wygranych wyścigów….
Wiecie że dzwoni, ale nie wiecie w którym kościele. Ten Alex to miał na imię Emilio i to motogp w którym jeździł to 125cc. Ale reszta się zgadza.
Był jeszcze Manuel Herreros w 80ccm w 1989 roku.
Z całym szacunkiem dla tegorocznego mistrza świata ktokolwiek by nim nie został. Przy nazwisku zwycięzcy powinna być adnotacja „Mistrzostwo świata (trudno to nazwać mistrzostwem świata) zdobyte na 9 torach w Europie podczas kontuzji ośmiokrotnego mistrza świata”.
Kontuzji, ktorą sam spowodował.
A jak konkurenci owego ośmiokrotnego mistrza świata się przewracali (nie zawsze ze swojej winy) i nieraz się nabawiali kontuzji w trakcie sezonu tracąc przy tym masę punktów w klasyfikacji to już jest OK?
Wymień choć jeden przykład zawodnika który był murowanym faworytem do mistrzostwa i przez kontuzję stracił cały sezon. Po jaką cholerę w ogóle te durne komentarze ja po prostu stwierdzam fakt, ale widać prawda co poniektórych bardzo boli.
Nie stwierdzasz faktu, a wyrażasz opinię. To zasadnicza różnica.
No ciebie to na pewno prawda boli Tommy.
A jak Endi23 poniżej wspomina, Lorenzo i Pedrosa w 2013r. mieli kontuzje przez co stracili wtedy szanse na mistrzostwo. Lorenzo wówczas przegrał o 4 pkt w klasyfikacji.
A rok 2018 kiedy gonił Marqueza w generalce i od GP Aragonii zaczął łapać kontuzje?
A już nawet pomijając mistrzostwa Marqueza – o Pedrosie to niby nie pamiętasz? 2006, 2008, 2010, 2013 – to są właśnie te sezony, które przegrał w MotoGP bo nabawił się kontuzji i przez to jest jednym z największych pechowców królewskiej kategorii.
Poza tym, cytując samego Marqueza z mediów społecznościowych – „Tytuł jest tak samo ważny jak wcześniej. To nie twoja wina że rywal ma kontuzję”
Dani na polskiej wikipedii to nawet ma zakładkę „kontuzje”. Dodam 2012 i pamiętne Misano
Mick Doohan? Wayne Rainey? Pogrzebmy jeszcze głębiej, na pewno coś znajdziemy
To ja przypomnę, jak Lorenzo i Pedrosa połamali kości w 2013…
@Tommy
Idąc twoim tokiem rozumowania taka adnotacja powinna być przy nazwisku chocby Alexa Criville (1999 mistrzostostwo zdobyte podczas kontuzji nieobecności 5-cio krotnego mistrza świata – Micka Doohana).
Do tej listy można też dopisąc Jorge Lorenzo (2010 i 2012, przecież Rossiego i Stonera też nie było po kilka wyścigów z powodu kontuzji xd )
Pedrosa i Lorenzo minimum po dwa razy się połamali w MotoGP.
W przypadku Daniego należy liczyć lata, w których się NIE połamał. 2012, 2014 i 2017 na pewno, nie wiem, co z latami 2006-2009, bez 2008, bo wtedy był uraz