Jorge Lorenzo przyznał jakiś czas temu, że w porozumieniu o zerwaniu dwuletniego kontraktu z Repsol Hondą japońska ekipa miała możliwość zawarcia klauzuli, która zakazywałaby Hiszpanowi wszelkich aktywności torowych z inną ekipą w MotoGP w sezonie 2020. Jednak nie zrobiła tego, a Lorenzo po zaledwie kilku tygodniach wrócił pod skrzydła Yamahy i odbył już pierwsze testy. Jest również duża szansa, że w czerwcu zobaczymy go startującego z dziką kartą.
32-latek dziękował Alberto Puigowi, że nie pozbawił go takiej możliwości, mimo że pierwszy i jedyny wspólny rok startów dla Hondy był daleki od ideału. „Zawsze miałem dobre wsparcie w czasie tego roku, który spędziłem w Hondzie. Jestem bardzo wdzięczny, że nie nałożyli klauzuli, przez którą nie mógłbym jeździć w tym roku. Mogli to zrobić, ale nie zrobili.” – powiedział.
Alberto Puig nie żywi urazy do swojego byłego zawodnika za to, że ten od razu wrócił do swojego macierzystego zespołu, mimo, że w Hondzie ogłosił przejście na zawodniczą emeryturę, a ostatnio przyznał nawet, że bardzo nieznacznie wzrosły szanse na powrót do regularnego ścigania.
„Mieliśmy umowę na dwa lata, ale zawodnik przyszedł do nas mówiąc, że nie chce już się ścigać, zamiast tego chce zająć się swoim stanem zdrowia fizycznego, aby się bardziej nie zranić, i że nie mógł znaleźć w sobie motywacji, aby jeździć tym motocyklem z powodu braku wyczucia. Oczywiście, mogliśmy powiedzieć jedynie „w porządku, jeśli naprawdę chcesz przestać”.” – powiedział szef Repsol Hondy.
„Jestem szczęśliwy, bo Honda zrobiła coś, co było w 100% właściwe. Powiedział nam, że nie jest gotowy aby jeździć i uszanowaliśmy to. Honda nigdy nie będzie naciskać na gościa by jeździł z szybkością 300km/h jeśli sam tego nie chce. To jasne w 100%.” – dodał.
„W Walencji było jasne, że jego zamiarem jest zaprzestanie ścigania. To dlatego oficjalnie to ogłosiliśmy. Później – nie jest ważne z jakich powodów – zadecydował jednak aby kontynuować. Muszę powiedzieć, że z perspektywy Hondy każda osoba jest wolna i może robić ze swoim życiem co chce. Szanujemy to. Jeśli po kilku miesiącach zmienił zdanie i dostał taką szansę, to cieszymy się z jego radości. Nie zamierzamy się w to dalej angażować.” – skomentował Puig.
Lorenzo na testach w Malezji uzyskał zaledwie 21. czas w gronie zawodników etatowych i testerów, jednak wynik ten nie jest miarodajny, bowiem jeździł ubiegłorocznym motocyklem, ponadto jego celem nałożonym przez Yamahę nie było uzyskiwanie jak najlepszych wyników.
Źródło: crash.net
Wyników nie było, więc hondzie było na rękę rozwiązanie tego kontraktu. Z jakiegoś zakazu testowania czy startu z dziką kartą też by im raczej nic nie przybyło więc gdzie sens podejmowania takich kroków
Lorenz to szpieg:)) poszedł do hondy, zobaczył dlaczego są tacy szybcy i teraz przekaże całą tajemną wiedzę yamaszce:) mało tego, on to uknuł razem z rossim….coś czuję, że vale będzie mistrzem w 2020 i nie odda tytułu przez najbliższe kilka lat….
Pijany?? Czy Ty tak serio??
Chyba lepiej…
Spokojnie, rak z tego wpisu wywala poza skalę, nikt nie jest aż tak głupi. No, prawie nikt @owsiak, ale to żart
Myślę że nie odda tytułu przez kilkanaście lat, a nawet do końca życia. W końcu to jego tytuł, to dla czego ma oddawać. Który miałby oddać. Może najstarszy, z 1997roku, a może pierwszy z MotoGP z 2002? Ja bym nie oddał. .;)
Pierwszy tytuł w najwyźszej klasie (wtedy 500cc) vr46 zdobył w 2001