Home / MotoGP / Mieszane uczucia w obozie Gresini'ego

Mieszane uczucia w obozie Gresini'ego

Drugi dzień prób na torze Sepang wniósł mieszane uczucia do boksów zespołu San Carlo Honda Gresini. Z jednej strony zawodnikom tejże ekipy udało się zebrać niezbędne dane do dalszego rozwoju, z drugiej zaś dla kibiców wyniki nie były aż Drugi dzień prób na torze Sepang wniósł mieszane uczucia do boksów zespołu San Carlo Honda Gresini. Z jednej strony zawodnikom tejże ekipy udało się zebrać niezbędne dane do dalszego rozwoju, z drugiej zaś dla kibiców wyniki nie były aż tak dobre, jak się spodziewano.

W czwartek dwaj Marco skupili się na wpasowaniu się w nowe RC 212V, a także na znalezieniu dobrych ustawień. Zależało im również na tym, by uzyskać dobrą moc na wyjściach z zakrętów oraz odpowiednią przyczepność. Trzeciego dnia prób w Malezji (drugiego dla zawodników etatowych) plany pokrzyżowała im pogoda. Mimo wszystko, obaj ci kierowcy są całkiem zadowoleni ze swoich wyników.

Najlepszym z tego duetu, zarówno drugiego dnia jak i w piątek okazał się Marco Melandri. Włoch podczas tych dwóch dni przejechał łącznie nieco ponad sto okrążeń, a jego najlepszy czas wyniósł 2’02.810. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że względem czwartku poprawił się on wczoraj aż o 0.753sek!

„To był naprawdę trudny dzień, podczas którego skupiliśmy się na znalezieniu odpowiedniej geometrii motocykla i odpowiednim zbalansowaniu go. Dodatkowo szukaliśmy odpowiedniego wyczucia przodu, by lepiej wchodzić w zakręty,” mówił #33, który powrócił pod skrzydła Fausto Gresini’ego, po dwóch sezonach. Pierwszy z nich, kompletnie nieudany, spędził za sterami Desmosedici GP8 w fabrycznym bolońskim zespole, a z kolei rok temu jeździł w ekipie Hayate Racing na prywatnym Kawasaki.

„Znaleźliśmy zarówno pozytywne jak i negatywne rozwiązania, zanim później udało nam się dojść do odpowiednich ustawień, które będą mogły posłużyć nam w przyszłości jako te bazowe. Następnie skupiliśmy się na zawieszeniu i choć znacznie się w tym obszarze poprawiliśmy to wiemy, że przed nami jeszcze sporo pracy,” mówił dalej Włoch, który trzeciego dnia na torze pojawił się jako pierwszy, bowiem wyjechał już około godziny dziewiątej trzydzieści. To pozwoliło mu nieco zapoznać się z tym, jak zachowuje się jego RC 212V na mokrej nawierzchni.

Tak jak wielu innych zawodników, także i 27’latek z Ravenny ubolewał nad opadami deszczu w okolicach toru położonego niedaleko Kuala Lumpur. Padało na krótko przed końcem czwartkowych testów, a także do 10-tej, a później od 17-tej w piątek. „Wszystkie dane, które tu zebraliśmy, pozwolą nam dobrze przygotować się przed następnymi próbami. Szkoda, że zaczęło padać, bowiem przez to nie byłem w stanie wyjechać jeszcze na nowych oponach. Najważniejszą rzeczą było jednak znalezienie odpowiedniego kierunku dalszej pracy. Nam się to udało, więc opuszczamy Sepang bardzo pewni siebie,” przyznał Melandri.

Choć Marco Simoncelli radzi sobie na RC 212V coraz lepiej, to wczoraj zdecydowanie miał pecha. Na tor wyjechał jeszcze kiedy ten był mokry, by zebrać jak najwięcej danych. Później wylądował na deskach, po raz pierwszy w klasie MotoGP i to od razu przy prędkości około 180 km/h.

„SuperSic” zaliczył klasycznego high-side’a. Wówczas tylne koło traci przyczepność, by po chwili gwałtownie ją złapać i wysłać zawodnika w wysoki lot. #58 upadł na lewą stronę, dość mocno uderzając się w lewe udo. Ponadto przy tej wywrotce „zdobył” on kilka siniaków na lewym łokciu, jak również rozciął mały palec lewej dłoni. Pomimo tego, po pewnym czasie był w stanie wrócić na tor i dokończyć jazdę.

„Pierwsza połowa dnia była dość trudna, bowiem nie mogliśmy właściwie pracować nad motocyklem, a później miałem wypadek. Wyjechałem na tor na nowych oponach, jednak od razu musiałem wrócić do boksu, ponieważ miałem taki sam problem co chwilę wcześniej. Mechanicy wszystko sprawdzili i znowu wyjechałem,” tłumaczył drugi v-ce Mistrz Świata ostatniego sezonu w klasie 250cc.

„W pierwszym lewym zakręcie byłem naprawdę skupiony, chociaż może nie wystarczająco, kiedy wyrzuciło mnie z motocykla. Mocno uderzyłem o asfalt, jednak teraz cieszę się, że skończyło się tylko na kilku siniakach, bo mogło być gorzej,” przyznał 23’latek z Cattolicy, który pod koniec stycznia obchodził urodziny. Po wizycie w Clinica Mobile i ogólnych oględzinach, Marco wrócił jednak na tor, by kontynuować przygotowania do nowego sezonu. „Potem wróciłem do pracy, jednak maszyna spisywała się już znacznie lepiej, czułem się na niej bardziej komfortowo, a czas, który wywalczyłem, także nie był przypadkowy.”

Łącznie podczas tych prób linię startu-mety były Mistrz Świata „ćwierćlitrówek” przekroczył sto sześć razy. W piątek uzyskał też swój najlepszy wynik — 2’03.245, który okazał się być lepszym od tego z drugiego dnia prób (ogólnie) o niecałe cztery dziesiąte sekundy. „Teraz musimy dokładnie obmyślić strategię na kolejne testy, więc wracam do domu z wysokimi oczekiwaniami,” zakończył #58.

Dość zadowolony z tych prób był także właściciel zespołu San Carlo Honda Gresini, który w tym roku zdecydował się na wymianę obu swoich zawodników, zatrudniając Melandri’ego, z którym wcześniej już pracował, oraz jednego z najlepszych kierowców nieistniejącej już kategorii 250cc.

„Nie były to łatwe testy, nasi zawodnicy mieli sporo pracy do wykonania. Mamy zupełnie nowe motocykle, inne od tych poprzednich, więc przez te dwa dni sporo pracowaliśmy nad zawieszeniami i elektroniką,” mówił Fausto Gresini o nowej RC 212V. Tą bliższą fabrycznej, tak jak rok temu miał Toni Elias, w tym sezonie ma mieć #58. „Wpływ na naszą pracę miały też opady deszczu i upadek Simoncelli’ego, który na szczęście nie kosztował go zbyt wiele zdrowia. Warto też pamiętać, że dla niego to tak właściwie druga jazda, a więc praktycznie debiut, tak jak i dla jego mechaników.”

Nie zabrakło także opinii Fausto na temat swojego byłego podopiecznego, z którym współpracował w latach 2005 — 2007 włącznie. W tym czasie #33 zdobył dla jego zespołu łącznie czternaście wizyt na podium, w tym pięć triumfów. Warto doliczyć także tytuł v-ce Mistrza Świata dla Marco M. w roku 2005. „Motocykl jest także czymś nowym dla Melandri’ego i techników Hondy, którym trzeba było nieco pomóc w znalezieniu odpowiednich ustawień. W każdym razie opuszczamy Sepang wiedząc, że nie mamy wiele do wykonania, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z możliwości naszych i RC 212V. Wszystko to da nam dodatkowego kopa podczas następnych prób,” zakończył Fausto Gresini.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
135 zapytań w 1,301 sek