Home / MotoGP / Quartararo, Bagnaia, Mir, Miller, A.Marquez, Petrucci – konf. prasowa przed Grand Prix Walencji

Quartararo, Bagnaia, Mir, Miller, A.Marquez, Petrucci – konf. prasowa przed Grand Prix Walencji

Zapis pierwszych piętnastu minut konferencji prasowej dla kategorii MotoGP w składzie: Fabio Quartararo, Francesco Bagnaia, Joan Mir, Jack Miller, Alex Marquez oraz Danilo Petrucci. Pytania zawodnikom zadawał Steve Day.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Przede wszystkim chciałbym, abyście podzielili się swoimi pierwszymi wspomnieniami związanymi z Valentino Rossim, ponieważ każdy z Was oglądał go w dzieciństwie. Jego odejście to koniec pewnej ery, a Wy jesteście częścią nowej. Fabio zaczniemy od Ciebie.

Fabio Quartararo: Szczerze mówiąc jest to trudne. Wielu ludzi mówiło, że z takimi wynikami musi zakończyć karierę, ale myślę, że teraz ci sami ludzie, widząc iż odchodzi, chcieliby aby został. To smutna chwila, bo jest to legenda tego sportu, wniósł do niego coś ekstra i był tym, który mnie inspirował. Kiedy byłem dzieckiem podziwiałem jego wyścigi, ale także jego osobowość czy sposób w jaki celebrował . Jak dla mnie Vale jest idolem dla wielu z nas i myślę, że każdy powinien pogratulować mu tej kariery.

Pecco, jakie są Twoje przemyślenia, jako zawodnika akademii? Miałeś Valentino za mentora praktycznie przez całą karierę.

Francesco Bagnaia: Czuję się szczęściarzem, że mogłem być w MotoGP podczas gdy on jeszcze się ścigał. Jestem także szczęśliwy, iż wygrałem swój pierwszy wyścig z Valentino na torze i mogłem w ten sposób podziękować mu za jego ciężką pracę nad akademią. Miałem także szczęście być częścią jego życia, bo spędziliśmy ze sobą wiele dni i trenowaliśmy razem. Jest to więc trudny moment, ale wiadomo było, że taki nadejdzie i jestem pewien, iż ludzie nigdy nie zapomną o jego osiągnięciach.

Joan, Ty z kolei musiałeś czuć się wyjątkowo zdobywając mistrzostwo w zeszłym roku, kiedy to Valentino wciąż się ścigał.

Joan Mir: Tak. Pamiętam, że kiedy dorastałem, oglądałem zawodnika w żółtych barwach, który wygrywał wszędzie i podziwiałem sposób, w który świętował zwycięstwa. Już wtedy wiedziałem, że jest moim idolem. To była przyjemność ścigać się z nim przez trzy lata i być w stanie zdobyć mistrzostwo z nim na torze. Życzę mu dużo szczęścia, bo wydaje się mieć wszystko, żeby cieszyć się życiem.

Jack, Ty z pewnością podziwiałeś Valentino jako dziecko, ale chyba nigdy byś nie przypuszczał, że pewnego dnia będziesz się z nim ścigać?

Jack Miller: Mam chyba nawet zdjęcie jak siedzę na jego motocyklu z 2009, na którym wywalczył mistrzostwo, podczas mojej pierwszej wizyty na Philip Island. Tak jak wspomnieli inni, dorastałem oglądając go i raczej nigdy nie myślałem o tym, że będzie w ogóle możliwe, aby się z nim ścigać, a także mieć tyle szczęścia, aby w pewnym momencie mojej kariery wspólnie stanąć na podium w Teksasie. Jest to coś, czego nigdy nie przypuszczałem, że się zdarzy, ale się zdarzyło i było czymś wyjątkowym. Wciąż z chęcią wracam do tych wspomnień. 

Alex, jestem pewien, że razem z Markiem jako dzieci oglądaliście wszystkie wyścigi Valentino.

Alex Marquez: Nie mam jakiegoś szczególnie dobrego wspomnienia, ale pamiętam pojedynki z Lorenzo i Pedrosą. Jestem fanem Pedrosy i to jemu kibicowałem, jednak nie zapomnę tych wszystkich wspaniałych walk pomiędzy nimi z moich dziecięcych lat. To był dla mnie zaszczyt, że mogłem dzielić tor z jedną z tych legend. Takie jest życie i wiadomo, iż kiedyś nadejdzie ten dzień, ale wszystko toczy się dalej. Chciałbym podziękować mu za to co zrobił dla wyścigów motocyklowych.

Danilo, miałeś szczególną relację z Valentino przez ostatnie 10 lat Twojej kariery. Oboje opuszczacie MotoGP w tym samym czasie, jednak musisz mieć wspaniałe wspólne chwile spędzone razem z Vale.

Valentino Rossi: To był bardzo przyjemny okres. Walczył ze mną o swoje ostatnie zwycięstwo w Assen w 2017. Prawdą jest, że ścigaliśmy się razem przez 10 lat, walczyliśmy o zwycięstwa, o podia czy o 16-tą pozycje wiele razy. Jak wielu z Was wie mój ojciec był kierowcą ciężarówki. Kiedy Valentino kupił pierwszy motorhome w 1997, przyszedł do mnie do domu, aby go odebrać, więc go bardzo długo, jeszcze zanim stał się tym Valentino a ja miałem szansę dzielić z nim tor, podium czy wiele miłych wspomnień. 

Porozmawiajmy teraz o nadchodzącym wyścigu, ostatnim w sezonie 2021. Fabio na pewno nie był to pierwszy wyścig w roli mistrza świata jakiego chciałeś, cztery dni temu w Portugalii. Jednak wciąż masz jeszcze jedna runda przed sobą. Czy nie możesz się już go doczekać?

Fabio Quartararo: Szczerze mówiąc, runda w Portimao była nieco dziwna. Nie udały mi się kwalifikacje, a w wyścigu utknąłem za Jorge [Martinem] i nie mogłem go wyprzedzić, choć miałem dobrą prędkość. Następnie popełniłem głupi błąd i pojechałem złą linią. Wspaniale, że mam tu jeszcze jedną szansę. Byłem tu szybki dwa lata temu, i choć rok temu miałem tu pewne problemy, chciałbym zakończyć ten sezon z dobrym tempem, walcząc o podium w tym Grand Prix. 

Wywalczyłeś już tytuł mistrzowski a także nagrodę za kwalifikacje. Jak ważne były one w drodze po mistrzostwo świata w tym roku? 

Fabio Quartararo: Były kluczowe, może nie tyle pole positions, ale fakt, że byłem w stanie czternastokrotnie startować z pierwszego rzędu, bardzo pomógł w wyścigach. Kiedy startujesz z pierwszych trzech pól wszystko wygląda inaczej, o czym mogłem przekonać się w Portugalii, gdzie ruszałem z siódmej pozycji, co sprawiło mi wiele kłopotów. Jest to coś co w ostatnich wyścigach nie wychodziło mi najlepiej, więc chciałbym skupić się na tym w tej rundzie.

Kolej na Pecco. W poprzednim wyścigu w Portugalii dałeś prawdziwy popis od startu do mety. Musiałeś zyskać dzięki temu wiele pewności siebie przed rundą w Walencji. Nie jest to tor, na którym zazwyczaj miałeś dobre wyniki, jednak czy myślisz, że z Twoją prędkością z ostatnich tygodni, jesteś w stanie nieco poprawić te statystyki?

Francesco Bagnaia: Mam taką nadzieję, ponieważ nigdy nie stałem tu na podium i nigdy nie pojechałem tu dobrego wyścigu. Chciałbym być szybki także tutaj i dobrze byłoby kontynuować tę świetną pracę, którą wykonujemy. Chciałbym przejechać taki weekend jak w Portimao, gdzie od startu czułem się dobrze na motocyklu i poprawiłem swoje odczucie na nim w każdej sesji, dzięki czemu w wyścigu byłem szybki i powtarzalny. Chcę więc być tu szybki, bo rok temu w pierwszym wyścigu pojechałem tu katastrofalnie. W drugim było nieco lepiej, ale wciąż niezbyt dobrze. Natomiast dwa lata temu przeleciałem przez kierownicę w pit lane, więc tym razem chciałbym być tu konkurencyjny. 

Joan, dobra forma w Portugalii i krok naprzód także w kwestii sezonu 2022. Docieramy na kolejny tor, na którym byłeś mocny rok temu. Jakie są Twoje emocje po powrocie do Walencji, gdzie odniosłeś swój pierwszy triumf w MotoGP, a tydzień później zostałeś Mistrzem Świata?

Joan Mir: Tu w Walencji przeżyłem jedne z piękniejszych chwil w moim życiu, więc jest to dla mnie wyjątkowe miejsce. Byłem w stanie być tu konkurencyjny w zeszłym roku, a jeśli chodzi o ten, to szczególnie pod jego koniec, pokazujemy dobry potencjał, więc ucieszyłbym się, jeśli motocykl będzie działać tu jak należy i będziemy mieli tu dobry weekend. W Portimao zaczęliśmy FP1 z dobrą bazą, dzięki czemu byłem dość konkurencyjny i poprawiałem się z sesji na sesje. Dobre odczucie z motocyklem, poprawiane w każdej sesji jest czymś, czego będziemy szukać również tutaj. Ważne także będzie, aby zrozumieć czy dobra forma w kwalifikacjach to tylko kwestia Portimao, czy jednak jesteśmy w stanie ją osiągnąć w innych miejscach.

Przenieśmy się do tylnego rzędu, do Jacka Millera. Jack, wyglądało na to, że byłeś zadowolony z podium w Portugalii. Trochę spóźniony, ale jednak zastrzyk energii. Musisz także się cieszyć, że kończymy sezon w Walencji, ponieważ miałeś tu dobre wyniki w przeszłości.

Jack Miller: Uwielbiam przyjeżdżać do Walencji. Zawsze świetnie jest rozpoczynać kolejne Grand Prix po niedawno zdobytym podium. Kocham to miejsce i nie wiem dlaczego, ponieważ zawsze jest tu zimno i ślisko kiedy tu jesteśmy, jednak je lubię. Być może dlatego, że to koniec roku i za niedługo będę wracać do domu. Jestem podekscytowany tym weekendem. Udało mi się tu zdobyć trzecie miejsce w 2019 i drugie w 2020, więc mam nadzieję, że uda mi się zrobić kolejny krok w tym roku.

Przejdźmy do Alexa Marqueza. Alex, oczywiście bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale zostaliśmy nieco obrabowani z walki pomiędzy Tobą a Jackiem Millerem o podium w Portugalii. Najważniejsze jednak jest to, że był to bardzo dobry wyścig w Twoim wykonaniu i najlepszy rezultat w sezonie. Wygląda na to, że nadchodzą dobre czasy, zarówno dla Ciebie, jak i dla Hondy.

Alex Marquez: Myślę, że mieliśmy bardzo dobry weekend w Portimao, z silnymi treningami a szczególnie kwalifikacjami. Już start z pierwszych trzech rzędów bardzo zmienia wyścig, jeśli potrafi się dobrze wystartować i być w Top5 po pierwszym okrążeniu. Mieliśmy rytm zawodników z czołówki i pokazaliśmy wielki potencjał, co jest bardzo ważne. Nie ma niczego lepszego od końca sezonu w Walencji, która jest dla mnie domową rundą i mogę spodziewać się tu wielu fanów. Będzie także ważne dla nas, aby ocenić czy idziemy w dobrym kierunku i jak bardzo poprawiliśmy się względem zeszłego roku. Jest to najlepsza sytuacja, aby zakończyć sezon w dobry sposób, więc na pewno będzie to wyjątkowy weekend i damy z siebie wszystko od FP1, aby powtórzyć formę z Portimao. 

Na koniec przenieśmy się do Danilo Petrucciego. Danilo, nie będziemy rozmawiać o ostatnich dwóch wyścigach, porozmawiamy o Twojej karierze. To będzie Twoje 169 Grand Prix w karierze i jednocześnie Twoje ostatnie. Czy mógłbyś powiedzieć nam, jak się przed nim czujesz? Miałeś wspaniałą karierę, szczególnie patrząc na to skąd przyszedłeś. 10 podiów, w tym 2 wspaniałe zwycięstwa, szczególnie to w Mugello. 

Danilo Petrucci: Dwa ostatnie wyścigi były niestety dość pechowe. Tutaj chciałbym po prostu cieszyć się ostatnimi kilometrami na motocyklu MotoGP. To była naprawdę piękna podróż. 10 lat temu nikt mnie tu nie znał, a ja nie znałem stąd żadnego toru, żadnego motocykla ani opon. Była to więc długa droga i sprawiła mi wiele frajdy aż do teraz. Od kiedy zaczęły się moje problemy w zeszłym roku, zacząłem szukać innej drogi na czerpanie przyjemności z jazdy. Całe szczęście udało się ją znaleźć dzięki KTM-owi.

Muszę zacząć kolejną dziesięcioletnią karierę od nowa. Tutaj napotkałem się na pewne trudności, które trwają od zeszłego roku i są spowodowane moją wagą. Nie miałem ich nigdy wczesniej. W tym roku ciężko było mi utrzymać poziom, więc zdecydowałem się na przejście do rajdów, gdzie będę jednym z najmłodszych i najlżejszych. Być może dzięki temu za kilka lat będę tam konkurencyjny. To był dla mnie zaszczyt, że mogłem dzielić tor z wieloma wyjątkowymi talentami. W przypadku części z nich, widziałem jak pną się w górę od Moto3. Wspaniale było móc walczyć z najlepszymi zawodnikami na świecie.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Aleksander Bala

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
134 zapytań w 1,331 sek