Tito Rabat otrzyma karę za to, że przekroczył dopuszczalny limit wykorzystanych w tym roku jednostek napędowych. Zawodnik Avintii Ducati nie wziął udziału w kwalifikacjach, więc i tak startowałby z ostatniego pola – tyle, że dodatkową karą jest start z alei serwisowej, pięć sekund po zapaleniu się zielonego światła na wyjeździe z tej alei (gdy przejedzie cała stawka).
Kara startu z alei serwisowej pięć sekund po włączeniu zielonego światła jest pierwszą w tym roku za przekroczenie limitu silników. Rabat miał do dyspozycji siedem silników na ten sezon, i w przypadku przekroczenia tej liczby taki zawodnik otrzymuje wspomnianą karę. Kolejna kara zostanie nałożona, jeżeli zawodnik „napocznie” kolejny, a więc dziewiąty silnik.
W sumie jakby się zastanowić, to całkiem fajnie można by to wykorzystać, i maksymalnie żyłować silniki, dostawać karę za rozpoczęcie kolejnego silnika w jednej rundzie, by w następnej rundzie wyruszyć z już maksymalną mocą, i jechać całe grand prix na dopalaczach – oczywiście, mówię tu głównie o tych, którzy się mniej liczą, i mogą sobie pozwolić, a właśnie ci którzy się nie liczą, mogą sobie pozwolić na takie zabiegi
karę też dostał Sylvain za jakieś nieprawidłowości w silniku, ale nie do końca wiem jaką i za co dokładnie… ktoś coś? Portal coś? :)
Nie dostał kary, tylko DSQ z piątku. Zawodnicy z dzikimi kartami muszą mieć ten sam silnik co zawodnicy etatowi, a on miał na 2020. W sobotę Suzuki wróciło do 2019 u niego. Nie pisaliśmy, bo to mało istotne i niewiele zmienia w przebiegu weekendu.
miał nieprawidłowy silnik i zdyskfalifikowali go z czasów jakie wykręcił z FP1 I FP2