Valentino Rossi jest liderem klasyfikacji generalnej z dorobkiem 237 punktów, a dodatkowo ma przewagę aż 50 nad drugim Casey’em Stonerem. W zeszłym roku po tej samej ilości wyścigów, Włoch miał na swym koncie 186 oczek. Wydaje się, że jeśli #46 nie popValentino Rossi jest liderem klasyfikacji generalnej z dorobkiem 237 punktów, a dodatkowo ma przewagę aż 50 nad drugim Casey’em Stonerem. W zeszłym roku po tej samej ilości wyścigów, Włoch miał na swym koncie 186 oczek. Wydaje się, że jeśli #46 nie popełni do końca sezonu żadnego błędu, będzie bardzo ciężko odebrać mu pierwsze miejsce w „generalce”.
29’latek pochodzący z Urbino wygrał dwa ostatnie wyścigi. Pierwszy w USA, kiedy to stoczył bardzo zaciętą walkę z Casey’em. Ostatecznie na kilka okrążeń przed metą Australijczyk przewrócił się i zakończył wyścig na drugim miejscu, daleko za „The Doctorem”. Przed rundą w Czechach #1 zapowiadał ostrą walkę z Rossim. Po pierwszych okrążeniach wyścigu w Brnie wydawać się mogło, że Stoner wygra i zmniejszy stratę do Vale w generalce do 20-tu punktów. Jednak Casey sam pozbawił się tej szansy, bowiem upadł na piątym okrążeniu.
„Naprawdę jestem podekscytowany przyjazdem do Misano, szczególnie, że jestem w dobrej formie i prowadzę w mistrzostwach. Tutejszy wyścig w ubiegłym roku był dla nas ogromnym rozczarowaniem. Był to chyba jeden z najgorszych momentów w zeszłym sezonie. Byłem też dodatkowo smutny dlatego, że wszystko to stało się przed moimi domowymi fanami,” komentował v-ce lider klasyfikacji o BMW M Award, który po chwili dodaje: „Teraz jednak sprawy układają się zupełnie inaczej; zaliczyliśmy dwa fantastyczne wyścigi pod rząd, a dodatkowo czujemy się bardzo silni i konkurencyjni.”
Przewaga aż pięćdziesięciu punktów w klasyfikacji generalnej pozwala jeździć Rossiemu nieco spokojniej. Jak sam jednak Vale mówił po wyścigu w Brnie, 50 punktów przewagi nad drugim Stonerem nie pozwala wcale na relaks.
Rok temu w Misano Adriatico zawodnicy zamiast w piątek mieć aż trzy wolne treningi (z powodu, iż GP San Marino zagościło do kalendarza Mistrzostw po latach nieobecności), zaliczyli tylko jeden. Wszystko to za sprawą ulewnych deszczy, które już w trakcie FP1 klasy MotoGP nawiedziły Misano, zalewając tor. Woda nawet pozalewała większość boksów! W wyścigu natomiast, „The Doctor” po raz pierwszy użył w swojej Yamasze M1 silnika z pneumatycznie sterowanymi zaworami, która posłuszeństwa odmówiła już po kilku okrążeniach zmagań o punkty.
„Jesteśmy gotowi, by zrewanżować się za rok 2007! Misano znajduje się bardzo blisko mojego rodzinnego domu w Tavullii i jestem pewien, że na tor przyjdzie armia włoskich fanów. Mam nadzieję, że będziemy w stanie stworzyć dla nich wielkie przyjęcie! Rok temu przed wyścigiem była okropna pogoda, dlatego liczę, że tym razem od początku weekendu będzie świecić słońce, a my zanotujemy świetny wyścig niedaleko morza,” zakończył 7’krotny Mistrz Świata.
Od kilku rund Grand Prix nie idzie mu najlepiej. Mowa oczywiście o Jorge Lorenzo, który od czasu pamiętnego wypadku w Chinach, wyraźnie nie może na nowo zaufać swojej M1-ce. Wyjątkiem był tylko wyścig o GP Francji, rozgrywany po Shanghaiu — wówczas Hiszpan był drugi. Od tego jednak czasu nie stanął on na podium, a przy okazji notował złamanie ręki, wstrząs mózgu i powtórne połamanie kostek.
Rok temu, jeszcze w klasie 250cc, #48 bez większych problemów wygrał wyścig na torze Misano Adriatico w swojej kategorii. Teraz natomiast „Chupa-Chups” jest w klasyfikacji generalnej czwarty z dorobkiem 120-tu punktów. Aż o 52 oczka więcej na swym koncie ma trzeci Dani Pedrosa, a o dziesięć mniej od Jorge — czwarty Andrea Dovizioso.
„Po katastrofalnym występie w Brnie, jadę do Misano z wiarą i nadzieją, że wszystko pójdzie dobrze, a ja będę w stanie zanotować pozytywny wynik w drugim domowym Grand Prix mojego zespołu,” rozpoczął Lorenzo, który w „generalce” o BMW M Award jest piąty, z dorobkiem 141 punktów (trzy Pole Position w trzech pierwszych sesjach kwalifikacyjnych sezonu). „Obecnie jeżdżę całkiem nieźle, a w testach po Grand Prix Czech byliśmy w stanie urwać z naszego czasu jeszcze kilka dziesiątych sekundy, które z pewnością będą ważne przed następną rundą.”
Miejmy nadzieję, że w końcu Hiszpan przełamie złą passę i wróci przynajmniej do czołowej piątki wyścigu. 21’latek pochodzący z Majorki ma z pewnością w sobie spory potencjał i można się spodziewać, że jeśli tylko znów zaufa swojej M1-ce — będzie w stanie znów stawać na „pudle” i walczyć o zwycięstwa. „Misano jest małym torem dla MotoGP, ale za to bezpiecznym. W zeszłym roku wygrałem tam wyścig 250-tek, więc mam związane z tym obiektem miłe wspomnienia,” zakończył dwukrotny Mistrz świata klasy 250cc.
Źródło: Fiat Yamaha