FIM i Dorna ogłosili zmiany w serii World Superbike na sezon 2019. Po raz pierwszy w historii, będziemy mieli harmonogram z trzema wyścigami podczas jednego weekendu. Włodarze tej serii wyraźnie wzorują się w ten sposób na British Superbike, gdzie również przy kilku okazjach rozgrywane są trzy wyścigi w jednej rundzie.
Dwa normalne długie wyścigi – po jednym w sobotę i niedzielę – będą rozgrywane tak jak i teraz, w okolicy godziny 14:00, natomiast dołożony zostanie dodatkowy niedzielny wyścig o godzinie 11:00. Będzie to tzw. „sprint”, czyli wyścig o krótszym dystansie. Więcej szczegółów mamy poznać już niedługo.
O to Rea wygra 30 wyścigów w sezonie :D
Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem.
Mi wystarczają dwa, uważam że trzy są niepotrzebne, zamiast tego wolałbym zobaczyć więcej torów w kalendarzu.
Ja także uważam, że to zła droga dla Superbike’ów. Nie potrzebuję trzech wyścigów w jednej rundzie, czasem mam problem, żeby obejrzeć dwa, a co dopiero trzy…
Szkoda, że nie wybrano odwrotnej drogi – czyli z dwóch wyścigów zrobić półtora! Sobotni wyścig byłby krótkim sprintem i np. przyjeżdżający na podium zawodnicy startowaliby z pierwszej linii w niedzielnym wyścigu + jakaś połowa punktów za ten wyścig. Wtedy ten cały weekend superbajkowy mógłby wreszcie się skupić na jednym, najważniejszym momencie – tak jak w MotoGP, gdy wszyscy czekają zazwyczaj już na niedzielę 14:00 – a nie tak jak ma być, czyli milion wyścigów i o….
Ogólnie spoko, że ten trzeci wyścig ma być właśnie sprintem – może być ciekawie.
Nie wiem, jaki jest porządek dnia na WSBK. Możliwe, że te zmiany są wprowadzane głównie pod kątem kibica na torze, a nie dla tego przed telewizorem. Być może dla kibiców na obiekcie będzie to bardziej atrakcyjna formuła. Inna rzecz, że pomiędzy 11.00, a 14.00 da się zjeść całkiem sporo kiełbasek ;)