Home / WSBK / Stiggy zmienia producenta ?

Stiggy zmienia producenta ?

Sporego zamieszania na padoku narobił ostatnimi czasy Johan Stigefelt. Prowadzony przez Szweda, debiutujący w klasie Superbike zespół robi prawdziwą furorę, dzięki czemu coraz mocniej rozpycha się ze swoimi zabawkami wśród największych teamów znaSporego zamieszania na padoku narobił ostatnimi czasy Johan Stigefelt. Prowadzony przez Szweda, debiutujący w klasie Superbike zespół robi prawdziwą furorę, dzięki czemu coraz mocniej rozpycha się ze swoimi zabawkami wśród największych teamów znajdujących się w mistrzostwach. Postawa Leona Haslama i jego mechaników w obecnym sezonie jest na tyle dobra, że popularny „Stiggy” może coraz śmielej poczynać sobie w negocjacjach z producentami, gdyż wie iż na jego usługach każdy z nich może tylko zyskać.

W kuluarach i nie tylko mówi się, że Johan jest bardzo niezadowolony z tego jak traktowany jest przez Hondę jego zespół. Japończycy wciąż swoje główne siły angażują w dobrze znany wszystkim team prowadzony przez braci Ten Kate. Szwed otwarcie twierdzi, że nie otrzymuje on żadnej pomocy od producenta i poważnie rozważa zmianę dostawcy motocykli.

Nie jest to zaskoczeniem, szczególnie jeśli popatrzy się na wyniki z pierwszej połowy sezonu, kiedy to wszyscy kierowcy zespołu Hannspree Ten Kate Honda zajmowali pozycje daleko za Leonem Haslamem, który notował liczne podia i walczył niejednokrotnie z Hagą i Spiesem o zwycięstwa. Obecnie kilka asów z rękawa wypadło Stigefeltowi, gdyż zarówno Rea jak i Checa złapali wiatr w żagle i systematycznie notują dobre pozycje w wyścigach, lecz nie zmienia to faktu, że bez żadnego wsparcia fabryki, debiut w klasie Superbike zespół Stiggy Honda Racing ma prawdziwie rewelacyjny.

Nasuwa się więc pytanie. Jeśli nie Honda to kto? Dalego szukać nie trzeba. Od początku obecnego sezonu wiele mówi się na temat zbyt wąskiej w stawce reprezentacji Yamahy, która poza zespołem fabrycznym nie ma praktycznie żadnego godnego wsparcia ze strony zespołów satelickich czy pół-fabrycznych. Sytuacje tę stara się jak może wykorzystać Johan, który aktualnie prowadzi intensywne dyskusje na temat dostawy fabrycznych maszyn R1 dla swoich dwóch kierowców w klasie Superbike.

Popularny Stiggy chce wynegocjować dla swojego zespołu jak najlepsze warunki, stąd dyskusje z centralą Yamahy są mocno skomplikowane i ciągną się już bardzo długo. Szwed chciałby otrzymywać podobny pakiet jakim dysponuje w tej chwili zespół Airwaves Yamaha w klasie BSB, czyli niemal identyczne motocykle jak Team Yamaha WSB z możliwością dzielenia informacji teletechnicznych z tymże w pełni fabrycznym zespołem.

Na takie warunki nie do końca chcą się zgodzić włodarze na co dzień stacjonujący w HQ Yamahy. Z informacji jakie dobiegają z Lesmo(tam stacjonuje siedziba Yamahy) można wnioskować, że Stiggy Racing nie dostanie w pełni fabrycznych motocykli co może nieco pokrzyżować przyszłoroczne plany, gdyż na obecną chwilę kontraktu na sezon 2010 nie ma podpisany żaden z kierowców obecnie ścigających się pod „szwedzką” banderą.

Leon Haslam mówił niedawno otwarcie, że z chęcią przedłużyłby współpracę ze swoim obecnym pracodawcą. „Sprawia mi przyjemność ściganie się dla nich, mieliśmy kilka dobrych rezultatów w tym sezonie. Jestem pewien, że cały czas się poprawiam i wiem, że jeśli tylko otrzymalibyśmy odpowiednie zaplecze bylibyśmy w stanie walczyć z czołówką.”

Na obecną chwilę wydaje się jednak, że dopóki zespół nie zdobędzie fabrycznego wsparcia Leon nie podpisze kontraktu i będzie grał na zwłokę. Brytyjczyk jest świadom swoich umiejętności i wie, że nawet jeśli plan przeskoczenia pod skrzydła Yamahy nie powiedzie się, będzie miał i tak sporo możliwości zatrudnienia na padoku World Superbike.

Najnowsze plotki z wysp donoszą znów, że jeśli Stiggy nie dostanie w pełni fabrycznego wsparcia od Yamahy, a mimo to podpisze kontrakt z nowym producentem miejsce niezadowolonego Haslama może zająć niemal murowany kandydat do tegorocznej korony BSB, imiennik Haslama, Leon Camier. Na obecną chwilę jest więc sporo niewiadomych, lecz ostateczne rozwiązania w sprawie zespołu Stiggy Racing powinny zapaść w przeciągu kilku, może kilkunastu dni.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
145 zapytań w 1,144 sek