Home / WSBK / Świątynia wyścigów zwana Monzą – V runda WSBK/WSS

Świątynia wyścigów zwana Monzą – V runda WSBK/WSS

Niewiele jest na świecie obiektów sportowych cieszących się taką popularnością i chwałą jak ten fantastyczny obiekt położony w północnej części Włoch niedaleko Mediolanu. Wybudowany w roku 1922 tor jest najstarszym tego typu obiektem będącym w ciągłym użytku.Niewiele jest na świecie obiektów sportowych cieszących się taką popularnością i chwałą jak ten fantastyczny obiekt położony w północnej części Włoch niedaleko Mediolanu. Wybudowany w roku 1922 tor jest najstarszym tego typu obiektem będącym w ciągłym użytku.

Zeszłoroczne zawody na torze Autodromo Nazionale Monza przyciągnęły na trybuny ponad 115 tysięcy fanatyków wyścigów motocyklowych. W tym roku za pewne będzie podobnie. Jest to obiekt, który wyjątkowo sprzyja dubletom. W ostatnich ośmiu latach aż sześciokrotnie jeden zawodnik wyjeżdżał z Włoch z dodatkowymi 50 punktami na koncie.

Nie inaczej było w zeszłym roku, kiedy to perfekcyjny weekend zaliczył jeden z ulubieńców tamtejszej publiczności Noriyuki Haga dosiadający fabrycznej Yamahy R1. Japończyk uzyskał w sobotę Superpole, a w niedzielnych wyścigach po fantastycznej walce głównie z James Toselandem zwyciężał w obu wyścigach.

Haga doskonale zdaje sobie sprawę z wagi tej rundy, gdyż siedziba ich zespołu znajduje się dosłownie kilka kilometrów od samego toru. Zespół Yamaha Motor Italia traktuje więc wyścigi na Monzy jak domowe. ”Wyścigi tutaj są bardzo specjalne i ważne dla nas. W zeszłym roku było wspaniale. Ustanowiłem super okrążenie 1’44.941 w sesji Superpole a potem wygrałem dwukrotnie. Jak pewnie wszyscy wiedzą kwatera główna zespołu Yamaha Motor Italia znajduje się bardzo blisko toru, więc wielu przyjaciół i fanów przyjdzie by mnie dopingować. Moim celem będzie powtórzyć takie same rezultaty jak w zeszłym roku. Rywalizacja jest jeszcze twardsza w tym sezonie, więc nie będzie łatwo tego dokonać, ale będę się starał zdobyć tyle punktów ile to możliwe.”

Innym kierowcą, który bardzo lubi ten tor jest aktualny lider klasyfikacji generalnej, Troy Bayliss. Australijczyk wygrywał tutaj aż sześciokrotnie zaliczając przy okazji trzykrotnie dublet. Obecnie „Balistyczny” ma aż siedemdziesięciu punktową przewagę nad drugim w klasyfikacji Carlosem Checą.

Dwukrotny mistrz świata cieszy się z wyjazdu na włoską rundę, lecz świadom jest przewagi jaką będą na tym torze posiadać motocykle czterocylindrowe. ”Monza jest jednym z moich ulubionych torów. Wezmę więc najbliższy weekend bardzo poważnie. Jestem całkiem pewny swego i pomimo, że czterocylindrowe maszyny będą bezsprzecznie bardzo silne, nie uważam, że będziemy wiele tracić jeśli chodzi o prędkości maksymalne. Dla mnie ten tor jest niezwykły, fani są tutaj niesamowici i zawsze chcą mnie widzieć tutaj dobrze radzącego sobie, fajnie by było uzyskać parę dobrych rezultatów,” zakończył 39’o latek.

Bayliss jest aktualnie najrówniej jeżdżącym kierowcą w stawce, lecz nie tylko on systematycznie zdobywa punkty. Debiutujący w serii Superbike Carlos Checa jeździ ostatnimi czasy bardzo równo i niemal w każdym wyścigu włącza się w walkę o czołowe pozycję. Dzięki swej stałości Hiszpan obecnie jest vice liderem klasyfikacji generalnej.

Za Katalończykiem podąża z niewielką stratą także dwukrotny mistrz świata Troy Corser. Trzykrotnie zaliczone podium i w miarę równa jazda pozwala Australijczykowi nadal myśleć i realnej walce o najwyższe laury podczas obecnego sezonu. Yamaha w rękach Troy nie wydaję się tak zabójcza jak w rękach jego team partnera, Hagi, jednak lekceważyć go nie wolno.

Kolejne pozycję w „generalce” zajmują dwaj Hiszpanie. Są to kolejno Fonsi Nieto z zespołu Alstare Suzuki oraz Ruben Xaus dosiadający Ducati w zespole Sterilgarda Go Eleven. Pierwszy z nich zaliczył już w tym roku jedno zwycięstwo na szybkim torze w Katarze, więc jeśli tylko urazy odniesione podczas rundy na Assen nie przeszkodzą mu w swobodnej jeździe należy się spodziewać Fonsiego w czubie. Ruben będzie musiał poszukać szczęścia w dobrych ustawieniach swojej 1098, gdyż prawdopodobnie ultra szybki tor Monza będzie sprzyjał raczej motocyklom produkowanym w kraju kwitnącej wiśni.

Dwaj pozostali kierowcy zespołu Alstare, Max Neukirchner i Yukio Kagayama miewali już przebłyski świetnej formy podczas tego sezonu więc może i tym razem, któryś z nich wystrzeli z formą. Max Biaggi początek sezonu miał bardzo pechowy. Kontuzja podczas rundy w Australii uniemożliwiał skuteczną walkę z przeciwnikami, lecz teraz wydaję się, że „Cesarz Rzymu” w końcu znajdzie formę i podczas rundy w swojej ojczyźnie uszczęśliwi swoich kibiców dobrym występem.

Przebłyski dobrej formy można było zaobserwować w sztandarowym zespole Kawasaki. Makoto Tamada i Regis Laconi cały czas cierpią na wibrację na tylnim kole, jednak miejsca w pierwszej dziesiątce podczas ostatniej rundy w Holandii zwiastują kolejne dobre pozycje we Włoszech.

Piąta runda to debiut dla nowego silnika przygotowanego dla Gregorio Lavilli z zespołu VentAxia VK Honda. Siódme i dziewiąte miejsce w ostatnich dwóch wyścigach i mocniejszy, nowiutki silnik pozwalają typować sympatycznego Hiszpana jako jednego z czarnych koni zawodów.

Supersport
Specjalna zapowiedź i zachęcanie do śledzenia tej serii wyścigowej jest zbyteczne. Ten kto widział ostatni wyścig na torze Assen jeszcze długo po zakończeniu zawodów nerwowo błądził ręką po podłodze próbując znaleźć tam swoją szczękę. Chłopaki w klasie „600” dają ostro popalić w tym roku i nie inaczej będzie pewnie i na torze Monza. Faworyta ciężko wytypować, ale wydaje się, że może tym razem zabłysną coraz mocniejsze Triumphy, które nie od dziś wiadomo, że na prostej są piekielnie szybkie i mogą utrzeć nosa czterocylindrowym „japończykom”.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,242 sek