Toprak Razgatlioglu przyjeżdżał do Holandii jako świeżo upieczony lider mistrzostw świata, a opuszcza ją ze stratą aż 37 punktów do Jonathana Rea. Niedziela ułożyła się dla zawodnika Yamahy koszmarnie. Po zamieszaniu na 1. okrążeniu w 2. wyścigu głównym, Razgatlioglu został przewrócony przez Garreta Gerloffa z satelickiej ekipy tego samego producenta!
Rea dał radę odrobić straty po problemach na początku wyścigu i wygrał trzeci kolejny wyścig w ten sam weekend. Po przeciętnej poprzedniej rundzie, Północnoirlandczyk potwierdził, że wciąż jest głównym kandydatem do tytułu.
Wyniki 2. wyścigu | ||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time |
1 | Jonathan Rea | GBR | Kawasaki Racing Team | 21 Laps |
2 | Andrea Locatelli | ITA | PATA Yamaha | +1.605s |
3 | Scott Redding | GBR | Aruba.It Ducati | +3.431s |
4 | Chaz Davies | GBR | GoEleven Ducati | +8.695s |
5 | Alvaro Bautista | SPA | Team HRC | +9.584s |
6 | Michael Van Der Mark | NED | Motorrad BMW WorldSBK Team | +12.691s |
7 | Alex Lowes | GBR | Kawasaki Racing Team | +12.992s |
8 | Michael Rinaldi | ITA | Aruba.It Ducati | +13.752s |
9 | Axel Bassani | ITA | Motocorsa Ducati | +19.087s |
10 | Leon Haslam | GBR | Team HRC | +19.629s |
11 | Tito Rabat | SPA | Barni Ducati | +20.974s |
12 | Kohta Nozane | JPN | GRT Yamaha | +34.615s |
13 | Leandro Mercardo | ARG | MIE Honda Racing | +35.640s |
14 | Isaac Vinales | SPA | Orelac Racing Kawasaki | +38.197s |
15 | Tom Sykes | GBR | Motorrad BMW WorldSBK Team | +47.840s |
16 | Andrea Mantovani | ITA | Vince64 Racing kawasaki | +56.387s |
17 | Loris Cresson | BEL | Pedercini Kawasaki | +1 Lap |
18 | Garrett Gerloff | USA | GRT Yamaha | DNF |
19 | Toprak Razgatlioglu | TUR | PATA Yamaha | DNF |
Źródło: crash.net
To zdecydowanie nie był weekend Gerloffa. Za to Rea bezbłędnie, brawo. Małe brawo również dla Locatellego.
W tabeli jest błąd – Locatelli był trzeci, Redding drugi.
Rea jest naprawdę kozakiem, z chęcią zobaczyłbym go w moto gp, a ciekawe również było by gdyby znów na jakimś torze odbywały się treningi moto gp i sbk ciekawe gdzie by się plasował i kogo z prototypów by objechał :)
Rea to mistrze jednej serii tak jak Kenan Sofoglu.W MotoGP by nie itniał na torze
Rea w każdej serii w jakiej regularnie startował odnosił sukcesy czy to było bsb, wss czy nawet motocross. A więc twoje stwierdzenie jest nie prawdziwe ;)
A no i w Moto GP też nie poszło mu najgorzej gdy jechał w zastępstwie za Stonera ;)
to były czasy CRT, i tych słabych motocykli. Mieliśmy też Słabiutkie Ducati. A Honda to był top. Wiec twoje stwierdzenie też do kitu
Rossi i Marquez mieli sukcesy praktycznie wszędzie, ale j. Rea, w porównaniu do tego co go spotkało w Kawasaki w WSBK, raczej nie miał dużych – raczej bywał blisko czołówki.
XDDDD wskoczył na zupełnie inny motocykl do nowej dla siebie serii wyścigowej bez żadnych testów a od Hondy usłyszał że jak rozbiję moto to nie dostanie drugiej szansy jak dla mnie całkiem dobrze mu poszło xD
To był jeden wyścig
Kozak to nie ten co bije słabszych, ale ten co leje się z równymi sobie, co stawia czoła lepszym, nawet jeśli może by to przykre w skutkach.
Rea od lat bije się tyko ze słabszymi i unika walki z równymi, czy lepszymi od siebie – żaden z niego kozak.
w polsce też mamy takiego jednego. Na imie mu Paweł Szkopek i tytułów polskich mu nie brak.
Jak dla mnie każdy kto ściga się na takim poziomie to Kozak i nie ma to znaczenia czy to bsb, wsbk czy nawet Moto GP
Andrea Mantovani to kozak i Rabat to też kozak, więc nie ma sensu wspominać o Rea, skoro wszyscy to kozacy.
Pojeździj trochę na sportowej maszynie najlepiej w zakrętach to uznasz ich wszystkich za kozaków xD
Kurde, no przecież to napisałem – wszyscy oni są kozakami…
:D
Dlatego Ducati wysłało Bautistę do WSBK, bo jest kozakiem.
Dlatego Abraham jeździł głównie pod koniec stawki w MGP, bo jest kozakiem…
I nie, nikt tu nigdy nie jeździł na moto, na sportowym moto tym bardziej, i na pewno nie po zakrętach.
Bo nie jest to portal dla ludzi, którzy się takimi tematami interesują…
Rea bezbłędny przez cały weekend a Garetowi zostało jeszcze BMW i Honda do zaliczenia ;)
Gerloff ostatnio celuje jak Mazepin. Słabo to wygląda,bo gośc ostatnio zabrał Rea,Rinaldiego tera Topraka.
Co z tego, że dominuje, jak zawsze będzie mistrzem serii drugiego sortu. ;) Prawdziwa elita to MotoGP i tak będzie zawsze. WSBK lata świetności ma za sobą. Kiedy Yamie, Hondzie czy Ducati zależało na brylowaniu w tej serii. Teraz są, bo są i korzysta na tym „malutkie” Kawasaki. Rea nie jest żadnym bożyszczą – po prostu nie ma klasowych rywali on i jego zespół.
Wypowiedź ” eksperta” nie ma co :-D Prawie jak w TVP .
To są suche fakty.
Gerloff jest przereklamowany. To przeciętniak na w miarę dobrym motocyklu.
Mnie to dziwi jeden fakt, że w tamtym roku w pierwszym swoim sezonie w WSBK na Ducati Redding wygrywał wyścigi, był realnie zagrożeniem dla Rea, a teraz gość jest bezsilny. Nie wiem czy to kwestia opon czy błędnych ustawień motocykla, ale nie daje rady. Kawasaki w tym sezonie ma nowy motocykl i chyba unowocześnioną jednostkę napędową i ewidentnie Rea jest szybszy z zakrętach na prostej też nie odstaje wręcz przeciwnie ma czym pocisnąć. Gdzie teraz podział się regulamin cięcia obrotów? Czy tylko jak Rea ma przewagę to nikt o tym nie wspomina. Mnie się zdaje, że teraz każdy ma to w dupie, a Ducati zostało udupione jeszcze za czasów Bautisty i tak już zostało.
Kawasaki zostało udupione sezon przed Ducati a wręcz przez dominację Kawasaki wprowadzono regulacje obrotów.
ducati udupione… takie pierdolety ludzie tu wypisujecie aż żal to czytać, Was kręci trochę ten sport czy traktujecie to jako formę wysrania się z własnych frustracji?
No to nie sadź tych pierdoletów tylko konkrety. Czekamy …
Rea jest na torze kozakiem na miarę najlepszych zawodników w tym sporcie, zasługuje moim zdaniem na motocykl, który w tej chwili ma Rossi, bardziej niż którykolwiek z zawodników Moto2, nawet Gardner. Mam nadzieję, że tak się. stanie, jeszcze nie jest za stary.
Redding jest dobry ale nie ma tak silnej psychiki, brak stabilności, tym przegrywa moim zdaniem.
Temat tych ciętych obrotów jest już tak debilny, że nie chce mi się do tego odnosić.
Gdyby tak było, to dostałby od Yamahy lub Hondy propozycję jazdy u nich już dawno temu.
Skoro Yamaha szukała / szuka kogoś na miejsce np Vinalesa, Honda na miejsce np Lorenzo, i nie chcą sięgać po Rea, to trzeba podkreślić, że Twoim zdaniem on jest kozakiem, ale nie zdaniem najmocniejszych graczy z branży, ale i wielu znawców tematu, obserwatorów, fanów etc
Temat J. Rea był tu wiele razy wałkowany – dla jego fanów jest on kozakiem najlepszym na świecie, a fakty są takie, że jest on może zawodnikiem klasy „Crutchlow”, ale nic więcej. Skoro Cal Crutchlow się już nie liczy i nigdy dla najlepszych zespołów nie okazał się kozakiem bliskim poziomem tych najlepszych (Rossi, Stoner, Lorenzo, Marquez), to J. Rea jest podobnie postrzegany, a nawet gorzej, bo…
…Cal okazał się prawdziwym kozakiem, bo postanowił walczyć z najlepszymi na świecie i korzystał z różnych sytuacji by tego dokonać – ambicja to drugie imię Cala. Wiara w swoje umiejętności towarzyszyła Calowi przez całą karierę.
Rea chował głowę w piasek przy każdej okazji przejścia do MotoGP.(Kropka)
https://m.gpone.com/en/2021/07/28/motogp/the-never-ending-challenge-rea-against-quartararo-superbike-against-motogp-at
bardzo ciekawy artykuł w którym pokazane jest, że Rea, hipotetycznie gdyby jechał w wyścigu Motogp sprzed miesiąca, tempem drugiego wyścigu byłby 10 sekund przed Marinim
Nie wiem z czym tu dyskutować.
Nie jestem jego fanem, nie interesuje mnie jego prywatne życie, tylko to co pokazuje na torze.
To samo mogę napisać o Reddingu i Bautiście, gdy jechali swój dobry wyścig, że „tym tempem to zrobiliby to czy tamto…”
Tylko Redding i Bauti już pokazali, żę w MGP łatwo się nie bryluje, a potrafili łoić dupsko Johnemu w SBK.
Niech Rea wsiada na maszynę MGP i walczy naprawdę, a nie teoretycznie.
A że nikt poważny go nie chce, to Rea do MGP nie wejdzie.
Gdyby był prawdziwym kozakiem, to teamy MGP by się o niego biły. Tymczasem Honda unikała go jakby był jakiś trędowaty. bo jak mogli nie wziąć takiego „kozaka”, który latami mówił, że chętnie by jeździł w Repsol Hondzie?
Wszystko wskazuje, że Rea dla najlepszych teamów jest gorszy od Crutchlowa, który to ma większe uznanie i poważanie, ma większy szacunek jako zawodnik wyścigów motocyklowych.
J. Rea to z perspektywy MGP po prostu Chicken.
Dobrze jeździ, może podobnie jak Cal, ale Cal to kozak, a Rea to chicken.
podniecasz się tym poziomem motogp jakby to było Królestwo, sekta wręcz tylko dla naznaczonych, a teamy i ich menagerowie to nieomylni święci.
a taki Rabat w Motogp nic nie pokazał i tak samo w WSBK nic nie pokazuje,
Redding i Bautista łoili dupsko Rea? chyba w bierki? wyprowadzili kilka dobrych ciosów ale walki nie wygrali, o czym tu mowa.
i serio po co wracać do czasów około 2012 kiedy nie miał jeszcze takich sukcesów? jest to tak bezsensowne, że nie chce mi się do tego odnosić.
Na tą chwilę jest dla niego jak i dla Yamahy doskonała okazja bo wiadomo kto odchodzi, Petronas prawdopodobnie będzie miał dwa miejsca wolne, zwyczajnie jako kibic uważam, że ten gość zasługuje na ten pakiet który ma w tej chwili Rossi, byłoby to też ciekawe z punktu widzenia marketingowego, obaj, jedyni którzy wygrali ponad setkę wyścigów, jako kibic wolałbym jego tam zobaczyć zamiast kolejnego młodzika z Moto2 który nawet tytułu nie zgarnął.
Wiem, Quartararo też nje zgarnął, rozumiem ten argument ale ostatnimi czasy napływ z Moto2 był tak duży że można chyba to przyhamować, a poza tym będzie też miejsce po Franco
.
Nadal nie rozumiesz co mówię. Nie ja się podniecam poziomem MGP, tylko Rea się tego poziomu boi. Swoją drogą poziom MGP jest najwyższy, ale może tego nie czujesz.
Jedynie kto się tu podnieca to Ty i Tobie podobni poziomem J. Rea. Weźcie trochę bromu – może pomoże i zobaczycie, że Rea na tle MotoGp jest po prostu potencjalnie dobrym zawodnikiem, jak już wspomniałem, klasy „Crutchlow” – nic więcej. nie widzę, żebyś się Calem tak podniecał, a to ten sam poziom stymulacji.
I nie wiem do kogo mówisz z 2012 – ja nic tutaj nie mówiłem.
Ja bym chciał żeby Rea wszedł do MGP, ale wielu by chciało, tylko znów wracam do tego co mówiłem, a wyjaśniałem jak jest, i czemu go tam nie ma do tej pory, podczas gdy jego brytyjski kolega (Cal) na dobrą sprawę już MGP ma za sobą.
Alvaro nie łoił dupy Jonathanowi przez pierwszą połowę sezonu 2019?
Niezły jesteś, niema co.
Podpowiem – do wyścigu w Holandii Alvaro każdy wyścig 1. miejsce, Rea każdy wyścig 2. miejsce.
że poziom Motogp jest najwyższy, czuje zgadzam się, oprócz MGP regularnie oglądam tylko WSBK ale nigdy wyścig WSBK nie wzbudził we mnie tylu emocji ile jest podczas startu MGP, często nawet kwalifikacje MGP oglądam z większym zainteresowaniem niż wyścig WSBK.
Nie musze brać bromu, kontroluje poziom podniecenia ale to jak Rea wypada na poziomie Motogp to spekulacja, Ty możesz uważać, że byłby przeciętny, ja, że mieszałby w czołówce ale przekonać moglibyśmy się tylko gdyby przynajmniej sezon jeździł na konkurencyjnym motocyklu (na szczęście dla nas wszystkich stawka producentów wyrównana jest w tej chwili jak nigdy w historii)
Żeby była jasność, ja uważam, że on w tej chwili jak nikt spoza Motogp zasługuje na miejsce tam co nie znaczy, że uważam, że przez kolejne sezony będzie regularnie zgarniał MŚ, nie wykluczam, że może być tak, że kompletnie się nie odnajdzie ale przynajmniej rok. a moim zdaniem nawet dwa na sprzęcie ze wsparciem fabryki sobie zasłużył jak nikt inny. I uważał bym tak nawet gdyby gość mnie irytował, zachowywałby się powiedzmy jak ten Mcgregor z UFC (bodajże też Irlandczyk) po prostu patrząc na wyniki sportowe, wiem, że poziom WSBK to nie MGP ale no ludzie, to też nie jest poziom MP, tutaj ta powiedzmy połowa stawki/pierwsza dziesiątka to też nie są przypadkowi goście, a na prawdę szybcy zawodnicy, na MŚ trzeba się napracować.
Nawiąże też do tego co napisałeś w ostatnim akapicie, dokładnie pamiętam początek sezonu ’19 i wbrew wielu opiniom ja uważam, że to on wykazał się wtedy (jak i z resztą cały czas wykazuje się) mocną psychiką bo z zaciśniętymi zębami dojeżdżał praktycznie cały czas drugi (chyba tylko w assen o długość koła wyprzedził go VDMark) i walczyć musiał o te drugie miejsca prawie w każdym wyścigu, pamiętam. ze za każdym razem myślałem że w końcu nie wytrzyma i popełni błąd, przewróci się, straci jeszcze więcej punktów i skończy się jego dominacja. a on wiedząc gdzieś z tyłu głowy, że i tak nie walczy o zwycięstwo ze spokojem w swoim stylu, jak maszyna. a potem to właśnie Alvaro rozsypał się psychicznie moim zdaniem, choć o tym sezonie można dyskutować godzinami, wiem
z jednym się zgodzę, że brakuje mu trochę tej ambicji mam wrażenie. że sam nie stara się o angaż do MGPalbo robi to po cichu.
Właśnie, Rea mógłby wykorzystać okazję i pójść do Petronasa. Myślę, że do niego dzwonili. Przyzwoity sezon w MotoGP byłby bardziej wartościowym, niż kolejny tytuł w słabo obsadzonej Wsbk.
Razali, kilka/kilkanaście dni temu dał wywiad, gdzie dawał do zrozumienia, że jego zespół szuka młodych kierowców i młodym chce dawać szansę.
Rea, w przyszłym roku będzie miał 35 lat jakoś.
Bardziej bym się spodziewał, że Gerloff skorzysta w klauzuli w nowym kontrakcie i ostatecznie wyląduje w Petronasie.
Widzę, że niekórym doskwiera mania porównywania, nawet jeśli nie ma to żadnych podstaw. Zamienia się to w teoretyzowanie i psychlogiczną dramę z pytaniami o motywację i tak dalej. Jak kto woli. Ja tam się cieszę, że WSBK to nie MotoGP i jest ktoś taki jak Rea, który jest obecnie wyznacznikiem poziomu Superbike’ów. W tym co robi jest najlepszy i do tej pory żadnemu z pretendentów nie udało mu się odebrać korony. Osobiście Rea imponuje mi tym, że potrafi sobie powiedzieć „to jest wystarczająco dobre co robię” bez szukania na siłę miejsca, które chyba nigdy nie było jego celem. Podobnie jak Toprak i Gerloff, którzy zostają w WSBK na kolejne lata. To niezwykła umiejętność w świecie, gdzie tylko chodzi o fejm, parcie na szkło i iluzję bycia ubergwiazdą. Przy napuchniętej stawce MotoGP ani przez chwilę nie przychodzi mi do głowy by wciskać tam zawodników WSBK, tak samo w drugą stronę. To dwa zupełnie inne światy, które czasem się przenikają, ale to wszystko.
KRocket, no właśnie tacy jak on, czyli szybcy i równo jeżdżący, jak mają okazję to lecą do MGP, stąd ta koncentracja potencjału / talentu w MGP – prawie każdy kierowca wyścigów drogowych marzy by się dostać do MotoGP i tam walczyć. Rea ma potencjał, i jako jedyny tam nie poszedł, więc sam został ze spadem najwyższej półki. „Spad” to nie jest obraźliwe słowo.
I chyba odwróciłeś w swych rozważaniach sens jego superbikowej egzystencji, przynajmniej w pewnej mierze – otóż zostając w WSBK może liczyć na fejm, na szkło, które do niego legnie etc, bo gdyby zatonął w morzu MGP, to byłoby rozczarowanie, niesława, i mógłby pomarzyć o statusie supergwiazdy, którą w tym momencie jest.
Ale w MotoGP trzeba naprawdę pracować, a nie wygodnie żyć – musiałby cały czas jechać tak szybko, jak nigdy nie jeździł, bo inni supermocni nie zostawiliby mu innego wyjścia.
Gdyby przeszedł do Suzuki, całkiem niedawno, i wygrałby w 2020 mastera, bo maszyna losująca wskazała na Suzuniaki, to dzisiaj byś mówił, że oto mamy gościa lepszego od wszystkich na tej planecie – „wpadł do MGP i rozbił bank”. Ale że jest chickenem, to nie skorzystał, a tytuł zgarnął gość, który wszedł w miejsce, które proponowano Jonathanowi.
W swojej wypowiedzi dwa razy używasz „gdyby” i wiele razy trybu przypuszczającego. A życie i karieria Johnathana ułożyły się według wypadkowych: własnych decyzji, okoliczności, trochę przypadku. Trzeba spojrzeć gdzie Rea był w WSBK kiedy dostał szansę jazdy w MotoGP i jak wyglądała sytuacja w królewskiej klasie, kiedy z Kawasaki zaczął zdobywać tytuł za tytułem. Nie chce mi się też wyliczać całej gromady zawodników, którzy przechodzili z serii do serii bez sukcesu ani w jednej, ani w drugiej. Być może dla Ciebie to nudne albo frustrujące, że Kawasaki i Rea osiągnęli tyle sukcesów, ale patrząc na to chłodno – tak, są absolutnie najlepsi w WSBK.
A już porównywanie Mira i Rei to science-fiction.
no ciekawe, co można uznać za większy sukces, wygrać jeden wyścig w Motogp czy ponad sto w WSBK ;)
pożyjemy zobaczymy, Razali mówił to jeszcze zanim zakontraktowali Rossiego, a Rea do niedawna dementował wszystkie newsy na temat jego ewentualnego przejścia do Motogp, a teraz mówi „never say never”
no i wcale też nie musi jeździć w Petronasie, Vinales zerwał kontrakt przedwcześnie, Yamaha mogłaby zaryzykować ten jeden rok, wiadomo, że to ostatni gwizdek dla Rea.
Po co Yamaha miałaby cokolwiek ryzykować?
Co im może dać Rea, czego nie dadzą Fabio i Franco (bo Franco na 99% idzie do Monstera)?
Jaka będzie korzyść dla Yamahy, z zakontraktowania 35-latka z praktycznie zerowym doświadczeniem w MotoGp, dodatkowo, związanym przez praktycznie całą swoją karierę z Hondą i Kawasaki?
Może to trochę niesprawiedliwe, że Rea nigdy nie dostał ciekawej propozycji z MotoGp, ale trudno, czasem tak bywa.
I jeszcze i w ramach uzupełnienia. To że rok temu Petronas wziął Rossiego, nie znaczy ze Rea mógłby liczyć na taką samą szansę.
Rossi, mimo swojej aktualnej formy, to wciąż bardzo wpływowa postać, która potrafi osiągać i załatwiać rzeczy dla innych nieosiągalne.
Na przykład Gp22 dla swojego brata, podczas gdy aktualny mistrz Moto2, który jest przed Marinim w klasyfikacji, musi walczyć o Gp21 z Walencji.
na pewno więcej może im dać Rea niż Gerloff.
a ten 35 latek o którym piszesz jakby był przypadkowym gościem jedzie po 7 tytuł w serii najbardziej zbliżonej do Motogp.
Pożyjemy zobaczymy, możemy sobie spekulować godzinami, Yamaha ma dwa wolne miejsca, jedno zajmie pewnie ktoś z moto2, kto drugie zobaczymy.
Wydaje mi się, że w całym nieporozumieniu pt. „Rea w MotoGP” nie bierze się kilka spraw pod uwagę, a jednocześnie tworzy się pewne błędne założenia. Takim błędnym założeniem jest, że Rea wygrywa w WSBK z dziecinną łatwością i zwyczajnie się w tej serii nudzi. Nie, nie wygrywa z dziecinną łatwością, ale dlatego, że jest szybki, ma dobrze zbudowany wokół niego zespół Kawasaki i przede wszystkim popełnia bardzo mało błędów, przez które traciłby punkty. Nie ma przy tym żadnej przewagi technologicznej, bo gdyby tak było to inne Kawasaki zjadałyby stawkę, a tak nie jest. Po prostu połączenie Kawasaki – Rea działa. Kolejnym błędnym założeniem jest zakładanie, że sport motorowy to jedynie zawodnik. Tymczasem ten sport, jak niemal każdy inny przechodzi ciągłą ewolucję i staje się ekstremalnie wyspecjalizowany i na sukces składa się wiele czynników. Sam sukces zresztą też jest coraz trudniejszy do osiągnięcia. W MotoGP i w WSBK jeżdżą motocykle, ale przecież to zupełnie inne konstrukcje, inne podejście do pracy, inne potrzeby i inaczej formatuje się zawodnika. Następne błędne założenie to porównywanie zawodników z różnych serii, w zupełnie innym wieku, a co za tym idzie innym doświadczeniu i perspektywach. Ile takich cross-overów mieliśmy do tej pory? Wiele, a żaden nie zakończył się czymś spektakularnym. Wreszcie na fakt, kto gdzie jeździ nie wpływa czasami jedynie chęć zawodnika, ale także plecy sponsorskie i paszporty. To dużo bardziej skomplikowane i… oczywiste jak się postara popatrzeć na to obiektywnie niż rozliczanie kogokolwiek z tchórzostwa, czy przesuwanie zawodników niczym w jakimś Motorsport Managerze 2022.
Wiem, że można rozwlekle pisać w sumie o niczym, gdzie jeden spędzi popołudnie pisząc, drugi czytając, i fajnie jest. Jeśli chcemy uprawiać beletrystykę.
Jednak tutaj mówimy o J.Rea, mamy ten konkretny przypadek – czy kwestie sponsorskie blokowały go, by przejść do MGP?
– Nie.
Czy deklarując dość mocno przez lata chęć dołączenia do Repsol Hondy, gdzie jak wiemy Red Bull jest sponsorem, dawał do zrozumienia, że w przypadku spełnienia się tego celu (marzenia?), wszystko jest do zrobienia?
– Tak.
Czy Rins i Mir w Suzuki mają umowy sponsorskie z Monsterem, tak jak Rea?
– Tak.
Czy Rea jest posiadaczem paszportu, który w MotoGP byłby atrakcyjny? Czy Rea ma mnóstwo fanów na wyspach, ale i w ogóle na świecie i byłoby to bardzo korzystne dla całego teamu Suzuki?
– Tak.
Czy Jonathan Rea odrzucił motocykl Suzuki, który dostał Mir w 2019?
– Tak.
Czy na tym motocyklu w 2020, Joan Mir zdobył mistrzostwo MotoGP?
– Tak.
Kiedy Rea miał ofertę z Suzuki?
To był chyba 2017, gdy się o niego starali.
Sporo się o tym mówiło, również podczas transmisji MGP coś tam chłopaki podrzucali.
Nie pamiętasz?
Pamiętam że, plotę o tym że Rea miałby się zamienić miejscami z Iannone w trakcie 2017, wypuścił Patterson (wtedy MCN).
Tyle że, najbardziej zainteresowane podmioty w tej sprawie, kategorycznie zaprzeczyły:
https://www.gpone.com/en/2017/09/16/motogp/brivio-defends-iannone-ive-never-considered-replacing-him.html?refresh_ce
https://motomatters.com/analysis/2017/09/20/swapping_jonathan_rea_andrea_iannone_an.html
https://www.crash.net/wsbk/news/882731/1/rea-on-suzuki-motogp-rumours-my-heart-is-in-worldsbk
Teraz też, Simon (teraz już The-Race) coś wypuścił, a potem Rea mówi coś takiego:
https://www.speedweek.com/motogp/news/179133/Jonathan-Rea-Das-war-nicht-auf-Petronas-bezogen.html
Tzn, chyba Rea tam nieco mówi / zdradza, że coś działo się nieoficjalnie:
„There has been no official communication between me and Suzuki”
„The championship suits me very well, I’m on a winning package and to move to Grand Prix it would have to be on a winning package. It would need to be an exciting project to make it worth my while because I know that I could go there and be in the front group if I had the right package.”
Ja już przerabiałem rozmowy na temat Rea do Suzuki, i wiem, że trudno to wykazać tak, jak łatwo jest wykazać rozmowy managera Jonathana z Repsolem, gdy Dani odchodził, czy rozmowy ostatnio z Repsolem, na 2019 (gdy jednak postawiono na Lorenzo), czy też gdy Aprilia się starała o Jonathana – to było oficjalne, więc on może to wszystko potwierdzić.
Jednak na moją intuicję, a ona wiele razy mi mówiła prawdę jeśli chodzi o ruchy w MGP, to stawiam na prawdziwość informacji Rea z Suzuki.
W każdym razie, sam Jonathan mówi, że przez całą karierę, nie dostawał nic konkretnego z MGP, nic co by dało mu spełnienie marzeń. I tu wracamy do tematu głównego – kim jest J. Rea, że nie dostał nic konkretnego z MGP?
Już dawałem odpowiedź powyżej – dla MotoGP, Jonathan Rea jest zawodnikiem klasy „Cruthlow”, o którego w MGP nikt bić się nie ma zamiaru, tak jak o Cala Crutchlowa nikt się specjalnie nie bił.
Czyli wychodzi na to, że bzdur nie gadam, a fakty piszą potwierdzenie mojej tezy (nie mylić z hipotezą).
Ale co wynika z Twoich pytań? Że cały wszechświat chciał by Rea pożenił się z MotoGP a ten mu podał czarną polewkę? Jasne, czuję się przekonany. Twoje argumeny polegają na szukaniu podobieństw – i tu motocykl, i tam motocykl, i tu Monster, i tam Monster, i tak dalej, by na koniec wysnuć wniosek, że skoro Mir zdobył mistrzostwo to mógłby to zrobić i Rea? To jest science-fiction, gatunek historia alternatywna. To w końcu jak to jest? Rea jest przeciętniakiem, który nie zasłużył na MotoGP, ubertalentem, który z wygody woli trzaskać rekordy w WSBK, czy tchórzem, któremu wszyscy kłaniali się w pas i prosili by wsiąść na jego motocykl, a on konsekwentnie odmawiał?
Z faktów wychodzi, że to ostatnie jest najbliższe prawdy.
tego wszystkiego dowiemy się jeśli Yamaha zaryzykuje choć na rok i zaproponuje mu sensowny pakiet, bo jeśli nie to takie dyskusje będą prowadzić fani jeszcze po skończeniu kariery przez Rea, bo nie wydaje mi się, aby szybko pojawił się zawodnik który pobije jego rekordy w WSBK.