Zaledwie kilka tygodni przed startem sezonu, zespół Forward Racing ogłosił niespodziewanie, że kończy współpracę z marką MV Agusta w Moto2. Jak przyznał właściciel, powodem mają być zbyt wygórowane „wymagania ekonomiczne”. Między wierszami można czytać to tak, że na zespole spoczywały zbyt duże obowiązki finansowe względem tego, co oferował włoski producent.
„Po pięciu latach partnerstwa w Moto2, współpraca między Forward a marką motocyklową MV Agusta zostaje przerwana. Forward Team, po dokładnym rozważeniu, postanowił samodzielnie kontynuować projekt rozwojowy, którego własność intelektualna należy do włosko-szwajcarskiego zespołu wyścigowego. Wymagania ekonomiczne MV Agusta są zbyt wysokie w stosunku do wyłącznie użyczenia nazwy w wyścigach. Forward Team, głosem właściciela zespołu, Giovanniego Cuzariego, życzy wszystkiego najlepszego MV Agusta. Jestem dumny, że w tych kilku sezonach napisałem kilka małych fragmentów historii razem z tą marką”. – można przeczytać w oświadczeniu.
Forward związał się z MV Agustą by uniezależnić się od kupowania maszyn od dominującego w stawce Kalexa. Obie marki opracowały własne podwozie, korzystając z pomocy szwajcarskiego Sutera. Jeśli wierzyć słowom Cuzariego, projekt ten dalej może być używany przez zespół Forward Racing w Moto2, ale już bez nazywania go motocyklem MV Agusty.
Nie wiadomo jednak w jaki sposób zespół zamierza przystąpić do sezonu 2023. Na razie podpisano kontrakty – z Marcosem Ramirezem oraz Alexem Escrigiem.
Źródło: The Race
Cuzari mówił pod koniec zeszłego sezonu, że nie będzie już wystawiał zespołu jako MV Agusta, bo mu się to zupełnie nie opłaca. On musiał płacić za możliwość używania znaczka producenta, a ta konstrukcja nie miała w sobie nic z MV Agusty. Weźmie sobie teraz pewnie Kalexy i tyle.