Fabryczny team Suzuki w WSBK – kto wchodzi w grę?

W 2015 roku po raz ostatni widzieliśmy produkcyjne motocykle Suzuki w Mistrzostwach Świata Superbike. Japończycy chcą powrócić do stawki w przyszłym roku z nową rewizją modelu GSX-R1000R.
W październiku 2016 roku na targach Intermot w Kolonii przedstawiono nowe Suzuki GSX-R1000R. Mimo to fani japońskiej marki musieli uzbroić się w rok cierpliwości nim producent z Hamamatsu oficjalnie pojawi się w WSBK.
Przez lata wierny japońskiej marce był belgijski zespół Alstare. Później ciężkie brzemię przejął brytyjski zespół Crescent, który wystawiał leciwy już model GSX-R. W 2016 roku nie widzieliśmy już żadnego motocykla Suzuki w padoku Mistrzostw Świata, tak samo jak w tym sezonie.
W międzyczasie w Japonii ciężko pracuje się nad planowaniem i utworzeniem nowego fabrycznego zespołu na sezon 2018. Praca wre i do końca czerwca tego roku zostanie oficjalnie wytyczony kierunek działania.
Suzuki jest obecne w innych seriach wyścigowych, a trzy zespoły tej marki nie mają powodów do kompleksów i mogłyby z powodzeniem awansować do WSBK. Jako partnerzy brane są pod uwagę Yoshimura z MotoAmerica, HPC-Power z IDM oraz Hawk Bennetts z British Superbike.
Yoshimura, firma która jest związana z marką od lat, była już obecna z Suzuki w WSBK jako team. O tym, czy zespół ponownie miałby się pojawić w Mistrzostwach Świata wypowiedział się prezes firmy Fujio Yoshimura. „Tak, na razie mogę tylko powiedzieć, że z pewnością pojawi się oficjalny zespół.” – mówi Japończyk. „Czy my chcielibyśmy nim być? Tak i nie. Mamy już zespół w MotoAmerica i jesteśmy bardzo zajęci rozwojem. Żeby osiągać sukcesy w WSBK zespół musi być dobrze zorganizowany. Jednoczenie nie wolno zwalniać tempa prac nad rozwojem. Wiele zależy od tego, jakie możliwości mamy w sporcie motorowym i ze strony komercyjnej.”
(Prezes Yoshimury Fujio Yoshimura)
Fujio Yoshimuira obstaje jednak przy tym, że wolałby pozostać w tle i troszczyć się o kwestie techniczne. Logistykę wolałby powierzyć innym podmiotom, np. swojemu niemieckiemu importerowi Denisowi Hertrampfowi, który w tym sezonie wystawia dwa nowe motocykle GSX-R1000R w niemieckiej serii IDM.
Hertrampf ma też podopiecznych w postaci Domnica Schmittera i Vittorio Iannuzzo, którzy są byłymi zawodnikami Mistrzostw Świata. „Jeśli dobrze będziemy wykonywać naszą pracę, to Suzuki w trzy lata może stać się najlepszym Superbike’em na rynku.” – mówi przekonany Hertrampf.
Niemiec mówi też, że w przypadku zainteresowania Suzuki oficjalnym zespołem w MŚ chętnie podejmie współpracę: „Jeśli zostaniemy zapytani przez Suzuki, czy chcielibyśmy stworzyć fabryczny zespół w WSBK, to jesteśmy do dyspozycji.”
Fujio Yoshimura dodaje: „Yoshimura i Suzuki od dawna pracują razem w wyścigach. Mimo to obie strony podążają odmiennymi drogami. Ważnym jest to, żeby wspólna praca między Suzuki i zespołem prowadziła do sukcesu.”
Zainteresowanie by wystawić fabryczny zespół przejawia też zepół Hawk Bennets Suzuki z Brytyjskich Mistrzostw Superbike. Team obok młodego i utalentowanego Taylora Mackenzie zakontraktował też Mistrza Świata Superbike z 2014 roku Sylvaina Guintoliego. Francuz chce powrócić w 2018 roku na światową scenę ścigania razem z Suzuki.
(Sylvain Guintoli chce wrócić do stawki World Superbike)
Żeby możliwie najlepiej zaprezentować i rozwinąć nową maszynę w siedzibie Suzuki intensywnie myśli się nad tym, by obok fabrycznego zespołu wystawić też ekipę satelicką. Dysponujący tym samym materiałem zespół satelicki pomógłby w zbieraniu cennych danych i ukierunkowaniu rozwoju na właściwy tor.
Konwencjonalny motocykl sportowy
Nowy motocykl Suzuki GSX-R1000R dość długo nie był dostępny w sprzedaży w Europie. Mimo to Yoshimura był o krok przed wszystkimi. „Testowaliśmy już nowy motocykl. Jest on wielkim krokiem naprzód.” – podkreśla Fujio Yoshimura. „Znacznej poprawie uległo prowadzenie się maszyny. Również silnik jest dobry. Kiedyś najważniejsze były osiągi silnika, dziś to dobre podwozie jest nieocenione. Te dwa komponenty musimy jeszcze dostroić z elementami zawieszenia i oponami.”
Nowy GSX-R1000R jest konwencjonalnym motocyklem sportowym. Dokładnie rzecz ujmując: czterocylindrowy rzędowy silnik umieszczony poprzecznie w grzbietowej ramie z aluminium. Suzuki dopieściło każdy element maszyny najbardziej, jak tylko się dało: Nowe tytanowe zawory nie wymagają już popychaczy i do ich pracy potrzebna jest już tylko dźwignia zaworowa. Nowy wałek rozrządu umożliwia uzyskanie zmiennych opóźnień. Do tego dochodzą zastawki w układzie wydechowym, które w zależności od ilości obrotów silnika inteligentnie zamykają się lub otwierają. Na papierze nowy Gixer może pochwalić się mocą 202 KM przy 13.200 obr/min i momentem obrotowym wynoszącym 118 Nm przy 10.800 obr/min.
Od wersji wyścigowej oczekuje się najwyższych wartości, dzięki którym Suzuki nie będzie miało czego się wstydzić przy konkurencyjnych maszynach Aprilii, BWM, Ducati i Kawasaki.
Źródło: Speedweek.com; opr. własne
Paweł, Suzuki jest w WSBK oficjalnie jakoś od połowy lat 90-tych, z przerwą w 2004.
W większości sezonów razem z Alstare.
Wiedziałem, że w długim tekście musiałem coś pokręcić. Oczywiście masz rację. Korekta została już naniesiona.
Yoshimura gdyby przeszła do WSBK to spoko, ale tylko z Tonim Eliasem (który – jeśli dobrze kojarzę – dla nich jeździ)!
Tak, Toni Elias i Roger Lee Hayden jeżdżą dla Yoshimura Suzuki w USA.
O Rogerze nie wiedziałem, fajny team ułożyli sobie, aczkolwiek nie wiem, jak radzą sobie i czy Toni ma szansę na powrót do WSBK
Na obecną chwilę to Toni dominuje w USA 😉