Bahattin Sofuoglu zwyciężył w niedzielnym wyścigu World Supersport 300 na torze w Jerez. To jego pierwsza wygrana w mistrzostwach świata. 16-letni kuzyn 5-krotnego mistrza świata WSSP Kenana Sofuoglu pokonał o zaledwie 0,161s Anę Carrasco. Podium uzupełnił Tom Booth-Amos.
Źródło: worldsbk.com
Kierowca który jeżdzi w zespole z Danielem Blinem wygrywa wyścig a Daniel się wywraca w wyścigu ostatniej szansy.To gdzie my jesteśmy jako motor sport.
Jedyna szansa w Piotrze Biesiekirskim. na regularne minimum punktowanie we wyścigach w Moto 2.
przynajmniej mam od kogo się holować haha , no ale tak akurat teraz masz racje , team widząc wyniki daniela pewnie szybko go wyrzuci i nie będzie jechał w tym zespole w 2021
ma nie mam
więcej poprawek bym znalazł w tym jednym zdaniu :D
kto wie , kiedyś była nadzieja w pawel szkopku i marku szkopku a ci wybrali sobie drogę wygrywania pucharów w WMMP i mając przy tym 50 sekund przewagi nad drugim , to zrobił paweł w zeszły weekend na pannoni , a marek podobnie , idzie do klas gdzie jest mało ludzi , w stockach w zeszłym roku 3 osoby z polski a w 2018 gdy było mało osób wygrał tytuł mistrza w stockach , no wow , oby pawelce nie poszły tą stroną w przyszłości
Pawelce też są słabi.Skoro uważają 1.20 różnicy do lidera i 30 sekund straty do poprzednika za progres to niema o czym mówić.
no tak to wójcik team też nie wybitny , bergmana dają a siłę by tylko tam był i jechał na końcu stawki i to samo robią z pawelcami , w EWC to samo ale w teamie super stock , wszyscy słabi szkopek , wielebski i pasek , team jest mega zorganizowany ale na siłę wciąga się w mistrzostwa świata
Wójcik jak zaczynał EWC też nie odgrywali większej roli, a teraz, po wzięciu Gino Rea mają ekipę do walki o podium. Więc nie ma co krytykować ich za to, że rozpoznają teren z zawodnikiem, który nie daje nadziei na coś więcej niż pojedyncze punkty. Na wszystko przyjdzie czas.
A Badziak dalej będzie gadał o tym, jaki to „super-talent” z Blina. Niestety z gościa nic nie będzie. W tej serii w czołówce jeździ Ana Carrasco, a na podium staje Tom Booth-Amos, który stanowił tło rywalizacji w Moto3. Za to Piotr Biesiekierski… gościu nam rokuje na prawdę dobrze. :) W European Talent Cup są bracia Pawelec i jeszcze jeden chłopak, ale przed nimi wiele lat nauki – to przecież roczniki 2007. Druga sprawa, że nasz polski zespół do najlepszych niestety nie należy. Sporty motorowe to niestety nie nasza brocha… Z drugiej strony jednak cieszmy się, że coś w ogóle się dzieje. :)
Brawa dla młodego Turka. Może pójdzie w ślady wuja. :)
Nie wiem dokładnie jakie są możliwości Daniela Blina jeśli chodzi o finanse i starty w różnych seriach, ale wydaje mi się, że WSSP300 to jest fatalne obecnie miejsce dla niego i może warto byłoby rozważyć wycofanie się stamtąd choćby zaraz. Przy stawce 50 zawodników już samo dostanie się do wyścigu to jest wyzwanie. Blin był zdecydowanie za mocny na krajowe podwórko, ale nieźle poradził sobie w innych krajowych seriach w tych kilku wyścigach przed WSSP300 i może warto byłoby pojeździć gdzieś poniżej rangi mistrzostw świata rok, ale nie więcej. Nie wiem – we Włoszech, Hiszpanii? Bo kończenie weekendu w sobotę to nie jest zbieranie doświadczenia, tylko strata czasu.
Może przesiadka z 300 na coś większego bo wiek już przestaje być jego atutem. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę, ale Biesiekirski to jest chyba ten sam rocznik, a 600ką jeździ już kilka lat i są efekty. Patrząc po zdjęciach i jego sylwetce, to mógłby sobie poradzić z ogarnięciem. Ja wiem, że Daniel bardzo późno rozpoczął ściganie motocyklami, ale moim zdaniem jakieś decyzje trzeba podjąć, żeby iść do przodu.
(pisałem długi komentarz w podobnym tonie :P)
Sprawdziłem obu i tak, to ten sam rocznik (2001) – Biesiekirski jest z września, Blin z października.
A ja uważam że Daniel Blin po prostu ma ten sam problem co każdy inny zdolny kierowca w WorldSSP300 – trafił do stawki gdzie w gronie 50 kierowców co najmniej 30 jest na jego lub nieco wyższym poziomie.
Pomijając outsiderów z Grand Prix jak Carrasco czy Booth-Amos to mamy tu też innych równie utalentowanych kierowców, którzy podobnie jak Daniel robią wszystko żeby się przebić nieco wyżej niż do punktowanej strefy, choćby miał to być ich jednorazowy sukces. A gdyby stawka była nieco mniejsza to i „wyścig ostatniej szansy” nie byłby potrzebny, a wtedy Daniel miałby większą szansę na zdobycie punktów.
I owszem, ja też marzę o tym żeby Daniel zaczął przynajmniej punktować, aby można było powiedzieć że w końcu robi progres. Ale w kategorii, w której aktualnie startuje jest naprawdę ciężko żeby choćby się przebić do tej właściwej grupy która dopiero w kolejnym wyścigu powalczy o punkty. Zwłaszcza że często Daniel odpada z wyścigu nie z własnej winy.
Kolejna sprawa że wg mnie Daniel chyba aktualnie walczy o coś innego niż wyniki na torze. Ile razy bowiem okazało się że musi szukać kasy żeby w ogóle wystąpić w danej rundzie? A jeśli faktycznie tak jest że ludzie których kiedyś tam objeżdżał w Alpe Adria mają pewne starty w MŚ to niestety nie jest za dobrze.
I żeby nie było – ja nie chcę też żebyśmy tylko się nastawiali na Daniela Blina, niezależnie od jego rezultatów. Chciałbym żebyśmy mogli każdego po trochę dopingować. I pewnie, że teoretycznie nic się nie stanie jeśli Daniel Blin zniknie z MŚ – mamy jeszcze 4 innych kierowców. Tylko że istnieje też ryzyko że każdy z nich podzieli los Blina, i nie dlatego że im brakuje talentu.
nie wiem czy Badziak tak dalej mówi… ale Blin był nadzieją, teraz chyba już nie jest…
Ogólnie PZM jest dnem.