Dixon: „Jeden z najlepszych momentów w mojej karierze!”

Jake Dixon zaliczył fenomenalne GP Argentyny! Brytyjczyk od startu do mety nadawał ton rywalizacji, ostatecznie wyraźnie pokonując lidera tabeli MŚ Moto2, Hiszpana Manuela Gonzaleza. To pierwsza wygrana dla Anglika na motocyklu Boscoscuro oraz w barwach zespołu Marc VDS!

Po obiecującym sezonie 2023, w którym Jake (wtedy jeszcze w barwach CFMoto Aspar Team) otarł się o podium klasyfikacji generalnej, był wymieniany wśród poważnych kandydatów do startów na pełen etat w królewskiej klasie MotoGP. Niestety w roku 2024 Dixonowi przydarzyła się kontuzja, która wykluczyła go z dwóch pierwszych wyścigów w Katarze i Portugalii. Zanim doszedł do formy, minęło kilka miesięcy, a pociąg z tytułem mistrzowskim odjechał w siną dal. W tym roku ma być jednak inaczej!

W trakcie GP Tajlandii Anglik zaliczył solidny występ, plasując się na siódmym miejscu. Warto zaznaczyć, że Jake debiutuje w barwach Marc VDS oraz motocyklu Boscoscuro. W Asparze dosiadał bowiem Kalexa. W GP Argentyny prowadził od startu do mety, ani przez chwilę nie będąc zagrożonym! Tym samym sięgnął po wspaniałe zwycięstwo. Dla Brytyjczyka to piąte w karierze.

Kliknij, aby pominąć reklamę

29-latek nie ukrywa, że to jeden z jego najważniejszych momentów w wyścigowej karierze: „Zawsze dążysz do zwycięstwa. Nie jest to jednak takie łatwe, szczególnie w Moto2, przeciwko tym facetom! To zwycięstwo jest jednym z najważniejszych momentów w mojej karierze!”. 

Dixon podkreślił, jak wymagającym zadaniem jest przystosowanie się do nowego zespołu i podwozia: „Jestem w nowym zespole, jadę na nowym podwoziu. Przystosowanie się do tego jest bardzo trudne. W trakcie ostatnich pięciu okrążeń rozmyślałem o całym poświęceniu, jakie w to włożyłem”.

Jaką receptę ma Jake na dobre wyniki?: „W tym roku staram się być inną wersją siebie – cieszyć się dobrymi wynikami i ograniczać te złe”. Zaznacza jednak: „Nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie powinniśmy być”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Anglik daje do zrozumienia, że nadal uczą się z zespołem nowego podwozia Boscoscuro: „Nie spodziewałem się, że w takim szybkim tempie będę konkurencyjny. Wciąż uczymy się tego podwozia. Szczerze mówiąc, nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie powinniśmy być. Myślę, że po dwóch lub trzech wyścigach zrozumiemy pakiet, który mamy pod sobą”.

Jake wspomniał również o tym, że obecnie brakuje testów do dobrego zrozumienia motocykla: „To trudne zadanie, ponieważ nie mamy zbyt wielu zimowych testów. Gdybym dołączył do zespołu z tym samym motocyklem, którego używali w zeszłym roku, byłoby o wiele łatwiej. W tej sytuacji wszyscy uczymy się razem. Jest wiele rzeczy do zrozumienia w krótkim czasie, jednak chłopaki wykonują fantastyczną robotę!”.

Na koniec Dixon podziękował swojemu nowego zespołowi za pracę, którą wykonali: „Chcę serdecznie podziękować mojej ekipie. Zespół Elf Marc VDS pracuje w sposób fantastyczny. Nie jestem w stanie wyrazić swojej satysfakcji z wykonanej pracy przez Lucio, Micky’ego, Nacho i innych. Pracują niestrudzenie i są na kosmicznym poziomie. Ja z kolei dopełnię wszelkich starań, aby w pełni wykorzystać to, co dostanę! Sezon jest długi i wiele elementów układanki musi ułożyć się w całość. Musimy stawiać sobie jak najwyższe cele i walczyć w każdym wyścigu przynajmniej o czołową piątkę. W ciągu najbliższych kilku weekendów dowiemy się, gdzie jesteśmy”.

Dzięki zwycięstwu Jake Dixon awansował na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej. Do prowadzącego Manuela Gonzaleza traci 11. pkt.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Źródło: crash.net, motorcyclesports.net

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button